Dorotka, ja na początku też narzekałam na
Lions Rose, bo okazała się nie taka jak na zdjęciach. Ale później przekonałam się, że długo trzyma kwiaty i jest zdrowiutka, liście ma cudnie lśniące. Trzeba poczekać, może w przyszłym roku będzie bardziej ciekawa.
Tajka, faktycznie, Red Leonardo i u mnie nie zawiązuje drugi raz pąków, a ponoć ta odmiana ma powtarzać. W każdym razie kwitła baaardzo długo i to jej trzeba zapisać na wielki plus.
Marzusia, ja jeśli jeszcze kupię jakieś róże, to wyłącznie z ADR. Jeśli chodzi o miskanty, to na początku czerwca są jeszcze dość niskie, dopiero pod koniec czerwca można powiedzieć, że osiągają mniej więcej docelową wysokość. Trawy ozdobne przeważnie odbijają po zimie dopiero gdzieś w maju.
AnaAn, jarzmianka jest bardzo fotogeniczna, pasuje do wszystkich róż. a do Pomponelli szczególnie, bo obie rośliny mają kulisty kształt kwiatków.
Nifredil, ja myślę, że przy Mary Rose róża Red Leonardo wyglądałby rzeczywiście lepiej. Ja mam pod Mery posadzone Old Port i też to dobrze wygląda, bo zostaje zachowany kontrast między nimi i dzięki temu lepiej widać każdą z odmian.
Cyma, to masz podobnie jak ja. Też uwielbiam bladawce i tylko czasem podoba mi się inny mały akcencik jakiejś innej barwy.
Ewa7, u mnie jednak różowy Leoś kwitnie gorzej, nie wiem dlaczego. Pewnie ma gorsze stanowisko.
An-ka, ciekawa jestem dlaczego różowy Leoś nie ma ADR.Może jeszcze mu dadzą.
Sweetdaysy, na razie nie widać śladów upałów, bo te najgorsze jeszcze do nas nie doszły. Ale ciągle żyję w strachu przed zapowiadanymi 40 stopniami. Ja to jeszcze siedzę w cieniu pod dębem, ale moje różyczki i hortensje są wystawione na pastwę losu
