Ratunku, mój potwór w kłopotach!
Drodzy forumowicze,
2 tygodnie temu przesadziłam moje 10-letnie adenium do mieszanki mineralnej, mniej więcej zgodnej z przepisem, chyba Jerzego. Wcześniej nie był przesadzany przez jakieś 3 lata. Rósł w mieszance ziemi do sukulentów z drobnym żwirkiem. Gdy po walce udało mi się go wyjąć z doniczki okazało się że podłoża było bardzo mało, bo wszystko wypełniły korzenie. Wyglądało to jak na zdjęciu:

Korzenie były twarde, odczekałam 2 dni zanim włożyłam go do nowego podłoża. Miałam nadzieję ze uda mi się trochę rozłozyć korzenie ale były za twarde. Włozyłam go jakies 2-3 cm płycej niż był poprzednio.
I wyglądało to tak:
5 dni stał w mieszkaniu w cieniu, potem poszedł za okno. od tego czasu nie podlewałam, bo złapał ze dwa porządne deszcze.
Dziś rano zaniepokoił mnie kolor korzeni - jakby trochę ciemniejszy. Gdy dotknęłam stwierdziłam, że są miękkie. Jeszcze nie zmarszczone widocznie ale miększe niż przy przesadzaniu. Dodam, że mój potwór przez ten czas ususzył dwa liście jeden młody, jeden stary i nic nowego nie wypuścił. Mam wrażenie też że gałązki są miększe niż zwykle. W przerażeniu wyjęłam go z podłoża co poszło bardzo łatwo. Podłoże jest wilgotne ale nie pływa w nim woda, bo też jakby miała pływać skoro jest tam gruba warstwa drenażu i nie ma ziemi?
Korzenie miękkie. Jeden niewielki lekko przygniły w miejscu zranienia z poprzedniego przesadzania odcięłam. Reszta miękka, końcówki tych drobnych miękkie i jakby bez życia ale więcej zgnilizny nie znalazłam. Żadnych nowych korzonków.
Zupełnie nie wiem co robić. Włożyć znowu do tej mieszanki? I czekać? Może ostatnio było trochę chłodno nocami i dlatego tak ciężko idzie aklimatyzacja? A może ktoś ma doświadczenie czy to jest tak że duża roślina musi taką operację odchorować?
Bardzo proszę napiszcie co robić. Potwór jest moją ulubioną rośliną!
AZ