Klon palmowy 'Atropurpureum' zmiany na liściach,zasychanie,zamieranie roslin
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Co dolega klonowi palmowemu?
To, albo jest wystawiony na ostre słońce.
Klon palmowy - zmiany na liściach,poparzenia
Witam,
Mój klon palmowy 'Dissectum Garnet choruje i nie mogę zidentyfikować przyczyny.
Usuchają i opadają listki, z jednej strony jest już łysy.
Rośnie on już drugi rok w tym stanowisku i w zeszłym nie było żadnych problemów.
Zimę też zniósł wyśmienicie (była lekka).
Problem zaczął się gdzieś w połowie czerwca.
Dodam - stanowisko słoneczne, około 5-6 m od oczka wodnego.
Ziemia przepuszczalna, podlewany systematycznie, nawożony raz w marcu (osmocote 6-miesięczne).
Po tym jak zaczął opadać pryskałem Topsinem (myslałem, że może grzyb), wcześniej pryskany na mszyce i przędziorki.
Jedynie co różni od zeszłego roku to jak zakwaszałem ziemie pod magnolię (podlewam raz na miesiąc preparatem do zakwaszania Biopon - to też troszkę podlewałem klona, podobno lubi lekko kwaśną ziemię).
Dodałem też ostatnio przy podlewaniu trochę nawozu płynnego z potasem (czytalem, że brak tego ostatniego może powodować opadanie listków).
Niestety żadne powyższe zabiegi nie pomagają. Jedna strona jest już łysa, ta bardziej nasłoneczniona, na drugiej wysychają, brązowieją już listki i oczywiście opadają. W załaczeniu zdjęcia stanu faktycznego. Sprawdzałem pod korą, na opadnietych gałązkach na szczęcie jet kolor zielony a więc same gałązki nie wysychają.
Proszę o pomoc, może ktoś przechodził przez te problemy i zna rozwiązanie.
Mój klon palmowy 'Dissectum Garnet choruje i nie mogę zidentyfikować przyczyny.
Usuchają i opadają listki, z jednej strony jest już łysy.
Rośnie on już drugi rok w tym stanowisku i w zeszłym nie było żadnych problemów.
Zimę też zniósł wyśmienicie (była lekka).
Problem zaczął się gdzieś w połowie czerwca.
Dodam - stanowisko słoneczne, około 5-6 m od oczka wodnego.
Ziemia przepuszczalna, podlewany systematycznie, nawożony raz w marcu (osmocote 6-miesięczne).
Po tym jak zaczął opadać pryskałem Topsinem (myslałem, że może grzyb), wcześniej pryskany na mszyce i przędziorki.
Jedynie co różni od zeszłego roku to jak zakwaszałem ziemie pod magnolię (podlewam raz na miesiąc preparatem do zakwaszania Biopon - to też troszkę podlewałem klona, podobno lubi lekko kwaśną ziemię).
Dodałem też ostatnio przy podlewaniu trochę nawozu płynnego z potasem (czytalem, że brak tego ostatniego może powodować opadanie listków).
Niestety żadne powyższe zabiegi nie pomagają. Jedna strona jest już łysa, ta bardziej nasłoneczniona, na drugiej wysychają, brązowieją już listki i oczywiście opadają. W załaczeniu zdjęcia stanu faktycznego. Sprawdzałem pod korą, na opadnietych gałązkach na szczęcie jet kolor zielony a więc same gałązki nie wysychają.
Proszę o pomoc, może ktoś przechodził przez te problemy i zna rozwiązanie.
Re: Klon palmowy Dissectum Garnet
A czym on tam zasypany, bo nie widzę dobrze gruba kora, czy kamień? Jeżeli to kamień, może to i ładnie wygląda, ale mu szkodzi taki ciężar na korzeniach.Klony wolą ściółkę z kory.Odgarnij ten kamień, a zapewne zobaczysz szkodliwy dla niego zbity i mocno wilgotny grunt.
Re: Klon palmowy Dissectum Garnet
To jest gruba kora sosnowa położona na włókninie.
Klon palmowy - przebarwienie liści
pozdrawiam, WW
-
- 500p
- Posty: 942
- Od: 3 mar 2012, o 16:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: klon - przebarwienie liści
Kwestia nadmiaru słońca jak u większości roślin w ostatnim czasie...
Re: klon - przebarwienie liści
marcinpruszcz pisze:Kwestia nadmiaru słońca jak u większości roślin w ostatnim czasie...
Ok. Jest to trzecie stanowisko tego klona, miejsce raczje półcieniste, ekspozycja przez 2-4 g. na dobę.
pozdrawiam, WW
-
- 500p
- Posty: 942
- Od: 3 mar 2012, o 16:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: klon - przebarwienie liści
Nie wiem jak tam reszta kraju, ale na północy nawet rośliny rosnące od kilkudziesięciu lat zostały nieźle poparzone... A przy tak wysokiej temperaturze te 4 godziny najwyraźniej były dla twojego klonu wystarczające...
- selene
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 23 sty 2008, o 00:29
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko pom.
Re: klon - przebarwienie liści
Podwieszam się...Klon j.w. na balkonie w dużej donicy...co mu jest? Schną liście na potęgę...balkon połudn.-zachodni...
Pozdrawiam.
Re: klon - przebarwienie liści
Zbyt wilgotne podłoże i zbyt słoneczne stanowisko, może dodatkowo przy nagrzewającej się ścianie?
- selene
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 21
- Od: 23 sty 2008, o 00:29
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko pom.
Re: klon - przebarwienie liści
Dziękuję, poobcinam listki, może zdąży odbić ,zmienię mu warunki, zmniejszę podlewanie.
Pozdrawiam.
Klon palmowy
Ok, nabyłem piękny klon palmowy. Miał bardzo delikatne uszkodzenie kory w jednym miejscu, na jednej z mniejszych gałęzi. Więc absolutnie się tym nie przejmowałem. Zadrapanie było bardzo płytkie, tylko wierzchnia warstwa kory była zdarta. Głębokość "zdarcia", tak na oko 0.3mm
Po przyjeździe do domu, zamalowałem tę ranę farbą emulsyjną z miedzianem, tak by to zabezpieczyć. (Kolor brązowy na pierwszych 2 zdjęciach).
Co się wydarzyło po około 3-4 tygodniach: Rana (a raczej "wierzchnia kora") strasznie zgrubła, do prawie 1mm. Zauważycie to na pierwszych 2 zdjęciach. Te takie zaczerwienienie/zaróżowienie. Ponadto, z drugiej strony rany, (od spodu), również zaczęło się coś dziać (zdjęcia 3 i 4). Wcześniej, od tej strony, gałązka była całkowicie zdrowa i nie było widać żadnych anomalii.
https://zapodaj.net/44f01f27c8d05.jpg.html
https://zapodaj.net/e79e41169902c.jpg.html
https://zapodaj.net/cddcd7a28fd87.jpg.html
https://zapodaj.net/7c4db51a5b98e.jpg.html
Cóż to jest i co z tym robić? Nie chciałbym amputować, ale jeśli to jest lepsze wyjście - to tak zrobię. Gałązka jest niewielka. Czy "to coś" niesie ryzyko przeniesienia na resztę drzewa?
Pozdrawiam i czekam na pomoc/rady.
Po przyjeździe do domu, zamalowałem tę ranę farbą emulsyjną z miedzianem, tak by to zabezpieczyć. (Kolor brązowy na pierwszych 2 zdjęciach).
Co się wydarzyło po około 3-4 tygodniach: Rana (a raczej "wierzchnia kora") strasznie zgrubła, do prawie 1mm. Zauważycie to na pierwszych 2 zdjęciach. Te takie zaczerwienienie/zaróżowienie. Ponadto, z drugiej strony rany, (od spodu), również zaczęło się coś dziać (zdjęcia 3 i 4). Wcześniej, od tej strony, gałązka była całkowicie zdrowa i nie było widać żadnych anomalii.
https://zapodaj.net/44f01f27c8d05.jpg.html
https://zapodaj.net/e79e41169902c.jpg.html
https://zapodaj.net/cddcd7a28fd87.jpg.html
https://zapodaj.net/7c4db51a5b98e.jpg.html
Cóż to jest i co z tym robić? Nie chciałbym amputować, ale jeśli to jest lepsze wyjście - to tak zrobię. Gałązka jest niewielka. Czy "to coś" niesie ryzyko przeniesienia na resztę drzewa?
Pozdrawiam i czekam na pomoc/rady.