Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Witam serdecznie z upalnych Kaszub
Marzenia się spełniają..., więc mamy upalny sierpień, przynajmniej jego początek
W rozczochranym urlopowo, stąd zaniedbania ...
Coś tam porobię, przytnę...poczytam ... Nie szaleję, a zielska i owszem.
Róże dostały oprysk przeciw robalom i grzybom, podsypałam nawóz, podlałam gnojówką z pokrzyw, oberwałam pożółkłe listki i obcięłam ostatnie kwiaty.
Teraz czas na kolejne kwitnienie..., ale trzeba jeszcze trochę poczekać.
Za to byliny i hortensje szaleją .
W związku z tym, że się rozrosły bardziej niż przewidywałam, we wrześniu na pewno będę robiła przemeblowanie na ognistej rabacie i coś mi się wydaje, że straci swój status na rzecz właśnie hortensji i...róż. Potrzeba tam pięter i nieco ugładzenia.
Potrzebuję pomocy w sprawie iglaków. Marnieją 2 formowane żywotniki w przedogródku i posadzony w ubiegłym roku już spory nutkaj. M zaaplikował im mikoryzę dla iglaków i magiczną siłę. Al przyznam uczciwie , że wyglądają marnie .
Z wiadomości dobrych. Powiększyło się stadko kochinów o 5 małych kuleczek.
Domowo-kosmetyka telewizorni znana za zakończoną. Trwa sezon przetwórczy owoców i warzyw, a także rękodzielniczy...
Justynko, szybciutko nam spełniono marzenia. Na urlopie nad morzem bardzo potrzebne . Kiedy?
Asiu, mam nadzieję, że potwierdzenie nieaktualne i wygrzewasz się ...
Jagodo, to prawda, że rozczochrany odżył. szczytem szczęścia byłyby ciepłe dni i ciepłe deszczowe noce .
Róże-królewny, więc zdarzają się kłopoty. Stosowałam opryski profilaktyczne, nawozy wzmacniające, zgodnie z ubiegłorocznymi radami na bieżąco obrywam zarażone listki. Mam nadzieję, że będzie dobrze .
Poduszki zostały zawłaszczone , a koty nawet nie pomyślały, ze mogłoby być inaczej... Łaskawie jedno miejsce zostawiają wolne , żeby podczas przygotowywania im posiłku na chwilkę przycupnąć .
Na rozgrzewkę zimą będzie czereśniówka.
Krysieńko, podróżniczko , jak czytasz też mam sporo zaległości. Ale jakoś się nie składa, by dłużej zasiąść przy komputerze. A do ogrodu grzmota nie przeniosę . Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę tej perspektywy...a właściwie możliwości wyboru ewentualnej wolności . jak pomyślę o tych dzieściu latach...
Obiecywałaś i obietnic dotrzymałaś. Takie wspaniałe ogrodowe wrażenia . Czytam i oglądam z zapartym tchem czekając na cd .
Na pewno wszystko zdążysz zrobić, tak jak lubisz.
Pozdrawiam .
Dorotko, daj znać na pw, kiedy planujesz. To bardzo blisko .
Nie pobijemy . Po lecie musi nadejść jesień. Nawet jeśli nie wypowiadamy na razie jej imienia , to nie zmieni biegu rzeczy...
A romantyczne i leniwe poranki bez względu na porę roku .
Gosiu, to prawda, lato serwuje nam bardzo dynamiczną aurę . Rzekłabym parafrazując- taki klimat. Umiarkowany zmienny, w tym roku z naciskiem na bardzo zmienny .
Fotki aktualne są w aparacie.
Obiecuję wieczorem w wątku.
Buziaki z upalnych Kaszub
Marzenia się spełniają..., więc mamy upalny sierpień, przynajmniej jego początek
W rozczochranym urlopowo, stąd zaniedbania ...
Coś tam porobię, przytnę...poczytam ... Nie szaleję, a zielska i owszem.
Róże dostały oprysk przeciw robalom i grzybom, podsypałam nawóz, podlałam gnojówką z pokrzyw, oberwałam pożółkłe listki i obcięłam ostatnie kwiaty.
Teraz czas na kolejne kwitnienie..., ale trzeba jeszcze trochę poczekać.
Za to byliny i hortensje szaleją .
W związku z tym, że się rozrosły bardziej niż przewidywałam, we wrześniu na pewno będę robiła przemeblowanie na ognistej rabacie i coś mi się wydaje, że straci swój status na rzecz właśnie hortensji i...róż. Potrzeba tam pięter i nieco ugładzenia.
Potrzebuję pomocy w sprawie iglaków. Marnieją 2 formowane żywotniki w przedogródku i posadzony w ubiegłym roku już spory nutkaj. M zaaplikował im mikoryzę dla iglaków i magiczną siłę. Al przyznam uczciwie , że wyglądają marnie .
Z wiadomości dobrych. Powiększyło się stadko kochinów o 5 małych kuleczek.
Domowo-kosmetyka telewizorni znana za zakończoną. Trwa sezon przetwórczy owoców i warzyw, a także rękodzielniczy...
Justynko, szybciutko nam spełniono marzenia. Na urlopie nad morzem bardzo potrzebne . Kiedy?
Asiu, mam nadzieję, że potwierdzenie nieaktualne i wygrzewasz się ...
Jagodo, to prawda, że rozczochrany odżył. szczytem szczęścia byłyby ciepłe dni i ciepłe deszczowe noce .
Róże-królewny, więc zdarzają się kłopoty. Stosowałam opryski profilaktyczne, nawozy wzmacniające, zgodnie z ubiegłorocznymi radami na bieżąco obrywam zarażone listki. Mam nadzieję, że będzie dobrze .
Poduszki zostały zawłaszczone , a koty nawet nie pomyślały, ze mogłoby być inaczej... Łaskawie jedno miejsce zostawiają wolne , żeby podczas przygotowywania im posiłku na chwilkę przycupnąć .
Na rozgrzewkę zimą będzie czereśniówka.
Krysieńko, podróżniczko , jak czytasz też mam sporo zaległości. Ale jakoś się nie składa, by dłużej zasiąść przy komputerze. A do ogrodu grzmota nie przeniosę . Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę tej perspektywy...a właściwie możliwości wyboru ewentualnej wolności . jak pomyślę o tych dzieściu latach...
Obiecywałaś i obietnic dotrzymałaś. Takie wspaniałe ogrodowe wrażenia . Czytam i oglądam z zapartym tchem czekając na cd .
Na pewno wszystko zdążysz zrobić, tak jak lubisz.
Pozdrawiam .
Dorotko, daj znać na pw, kiedy planujesz. To bardzo blisko .
Nie pobijemy . Po lecie musi nadejść jesień. Nawet jeśli nie wypowiadamy na razie jej imienia , to nie zmieni biegu rzeczy...
A romantyczne i leniwe poranki bez względu na porę roku .
Gosiu, to prawda, lato serwuje nam bardzo dynamiczną aurę . Rzekłabym parafrazując- taki klimat. Umiarkowany zmienny, w tym roku z naciskiem na bardzo zmienny .
Fotki aktualne są w aparacie.
Obiecuję wieczorem w wątku.
Buziaki z upalnych Kaszub
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Iglaki możesz podlać i opryskać Proplantem lub Previcurem Energy.
Jednak trudno powiedzieć, czy to cokolwiek pomoże.
Jeżeli padną, trzeba je wykopać, glebę dobrze odkazić (Previcur) i posadzić nowe rośliny.
Wstaw zdjęcie iglaków, jak nie chcesz zaśmiecać sobie wątku brzydnącymi roślinami, wyślij mi na pw.
Jednak trudno powiedzieć, czy to cokolwiek pomoże.
Jeżeli padną, trzeba je wykopać, glebę dobrze odkazić (Previcur) i posadzić nowe rośliny.
Wstaw zdjęcie iglaków, jak nie chcesz zaśmiecać sobie wątku brzydnącymi roślinami, wyślij mi na pw.
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Madziu, nazwy zapisane. Jutro jadę do miasta, więc poczynię stosowne zakupy.
Z wykopaniem wstrzymamy się do ostatecznej konieczności. To spore krzaki i drzewo. Byłoby szkoda . Damy im jeszcze szansę, bo żyją. Tylko kondycja marna.
Fotki wstawię wieczorem .
Dziękuję
Z wykopaniem wstrzymamy się do ostatecznej konieczności. To spore krzaki i drzewo. Byłoby szkoda . Damy im jeszcze szansę, bo żyją. Tylko kondycja marna.
Fotki wstawię wieczorem .
Dziękuję
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7946
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Justynko i mnie to lato przemija zadziwiająco szybko..Że zdziwieniem patrzę na kalendarz i widzę, że upłynął już cały tydzień sierpnia. Jeszcze tylko dwa miesiące i trzeba będzie wracać do miasta
Pierwszy mieczyk pokazał wczoraj swój kolor - będzie czerwony a w zeszłym roku pierwszy zakwitł biały.
U mnie białe pysznogłówki zawsze kwitną ostatnie. Zaczęły kwitnąć dopiero kilka dni temu.
Pierwszy mieczyk pokazał wczoraj swój kolor - będzie czerwony a w zeszłym roku pierwszy zakwitł biały.
U mnie białe pysznogłówki zawsze kwitną ostatnie. Zaczęły kwitnąć dopiero kilka dni temu.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42280
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Justynko wpadam i wpadam a tu stale....wieczorem....może napisz którym
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Marysiu, został mi jeszcze tydzień urlopu . Wiem, że niewiele osób ma tak długą kanikułę i trzeba się cieszyć...Ale lato zawsze tak szybko mija . Za szybko . Zostaje żal, że tyle jeszcze można było zrobić, poczytać, zobaczyć...Zanim wciągnie kierat codzienności i obowiązków, wszystkiego na dzwonek .
Jesteś królową mieczyków. Nie mam do nich ręki. często kupuje na targu, by nacieszyć oczy. Najbardziej lubię białe i zielone .
Jeszcze kilka pysznogłówek w pakach, może to te, na które tak bardzo czekam . Oby.
Miłego urlopowania. Oby jesień była ciepła, długa, a wizja powrotu do miasta baaardzo odległa .
Marysiu, czuję się przywołana do porządku . To ten wieczór .
...............................
Marysia Maska ma rację. Obiecanki-cacanki, a w wątku brak aktualności. Wstyd.
No cóż. Pogoda jaka jest każdy wie i czuje .
Niby lato, więc dlaczego nie..., jednak nasze ogrody odczuwają boleśnie brak wody.
My też . Szczególnie w kręgosłupie i wyciągniętych do kolan kończynach górnych. Od noszenia.
Wąż ogrodowy ledwo syczy za sprawą braku ciśnienia w wodociągach .
Czacha boli od skoków ciśnienia.
Najbardziej pożądana pozycja horyzontalna w cieniu orzecha lub czereśni.
Co niniejszym czyniłam przez ostatni tydzień (z małymi wyjątkami).
A że komputer stacjonarny i net w awarii, jakoś nam się nie współpracowało.
Za to nadrobiłam zaległości czytelnicze i zacieśniłam związek z biblioteką wiejską.
W tzw. międzyczasie, wbrew zdrowemu rozsądkowi, obcięłam żywopłot, przetrzebiłam wiśnie i brzozy czyniąc kolejne zasieki na mamuty.
Opieliłam ognistą i hortensje oraz wycięłam całą masę suchych badyli.
Resztka rozsądku uchroniona przed upałem nie pozwoliła przesadzić kilku drobiazgów.
Z radosnych wieści ogrodowych;
-są małe kurczaczki w liczbie 6;
-przesadzany w czerwcu/lipcu GT żyje i ma się dobrze;
-chyba mam siewki werbeny (tylko której?);
-róże szykują się do kwitnienia;
-kilka żelaznych roślin nie daje się upałowi i kwitnie wbrew wszystkiemu
Piesek pasterski...
Przyczajony tygrysek w dwóch odsłonach...
Poobiedni relaks...
Zapobiegliwy (-a)...
A takie imprezują na czereśni. Dodam -korzystając z uroków fermentujących owoców ( czytaj-%). Jak widać lokale różnych kategorii
Tym upał nie straszny.
Jesteś królową mieczyków. Nie mam do nich ręki. często kupuje na targu, by nacieszyć oczy. Najbardziej lubię białe i zielone .
Jeszcze kilka pysznogłówek w pakach, może to te, na które tak bardzo czekam . Oby.
Miłego urlopowania. Oby jesień była ciepła, długa, a wizja powrotu do miasta baaardzo odległa .
Marysiu, czuję się przywołana do porządku . To ten wieczór .
...............................
Marysia Maska ma rację. Obiecanki-cacanki, a w wątku brak aktualności. Wstyd.
No cóż. Pogoda jaka jest każdy wie i czuje .
Niby lato, więc dlaczego nie..., jednak nasze ogrody odczuwają boleśnie brak wody.
My też . Szczególnie w kręgosłupie i wyciągniętych do kolan kończynach górnych. Od noszenia.
Wąż ogrodowy ledwo syczy za sprawą braku ciśnienia w wodociągach .
Czacha boli od skoków ciśnienia.
Najbardziej pożądana pozycja horyzontalna w cieniu orzecha lub czereśni.
Co niniejszym czyniłam przez ostatni tydzień (z małymi wyjątkami).
A że komputer stacjonarny i net w awarii, jakoś nam się nie współpracowało.
Za to nadrobiłam zaległości czytelnicze i zacieśniłam związek z biblioteką wiejską.
W tzw. międzyczasie, wbrew zdrowemu rozsądkowi, obcięłam żywopłot, przetrzebiłam wiśnie i brzozy czyniąc kolejne zasieki na mamuty.
Opieliłam ognistą i hortensje oraz wycięłam całą masę suchych badyli.
Resztka rozsądku uchroniona przed upałem nie pozwoliła przesadzić kilku drobiazgów.
Z radosnych wieści ogrodowych;
-są małe kurczaczki w liczbie 6;
-przesadzany w czerwcu/lipcu GT żyje i ma się dobrze;
-chyba mam siewki werbeny (tylko której?);
-róże szykują się do kwitnienia;
-kilka żelaznych roślin nie daje się upałowi i kwitnie wbrew wszystkiemu
Piesek pasterski...
Przyczajony tygrysek w dwóch odsłonach...
Poobiedni relaks...
Zapobiegliwy (-a)...
A takie imprezują na czereśni. Dodam -korzystając z uroków fermentujących owoców ( czytaj-%). Jak widać lokale różnych kategorii
Tym upał nie straszny.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Z ostatniej chwili...
Burza przeszła bokiem, ale lunęło .
Może rozczochrany obudzi się świeży i po smętnie zwieszonych listkach nie będzie śladu .
Burza przeszła bokiem, ale lunęło .
Może rozczochrany obudzi się świeży i po smętnie zwieszonych listkach nie będzie śladu .
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11734
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Justynko lato mija bardzo szybko,a ja nie zdążyłam się nim nacieszyć.Upały spowodowały ,że wizyty na działce ograniczyły się do wieczorów i podlewania...
Cieszmy się ostatnimi chwilami Ładny masz zwierzyniec
Pozdrawiam
Cieszmy się ostatnimi chwilami Ładny masz zwierzyniec
Pozdrawiam
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Aniu, dziękuję
Zawsze mam wrażenie, że lato za krótkie i za sprawą jakiejś tajemnej mocy-czas wtedy płynie zdecydowanie szybciej .
Dziwne to tegoroczne lato ...
Jakoś tak nie miałam chęci na ogrodowe poczynania i nie wiem, czy miało to związek z pogodą czy raczej ogólnym przemęczeniem materiału .
Za to na jesień mam plan przebudowy ognistej, na której zapanował chaos i sporo miejsca się marnuje. Czas wykorzystać je należycie.
.................................
Dzisiaj świętego Rocha m.in. patrona ogrodów i zwierząt , więc zwierzaczki w ogrodzie uzasadnione .
Historyjka w obrazkach o pewnym ogródku i jego mieszkańcach...
-Witaj kochana
-Witaj .
-Zabieram się do roboty .Już najwyższy czas zmienić miejscówkę floksom.
- Święto dzisiaj...
Tymczasem gdzieś w zaroślach...
-Zarządzam poszukiwania!
-Gdzie ono się podziało? . Tyle kotów w okolicy i nie zna jeszcze podwórka...Nie trafi do kurnika...
-Tutaj go nie było .
-Gdzieś ty byłwał? Nie wolno się oddalać od stadka . Mały kurczaczek i tyle niebezpieczeństw wokoło
-Coś wam pokażę...
-Na prawo...Za mną...
- ktoś przekopał rabatkę?! Tyle tłuściutkich dżdżownic
Pod korzeniem skryła się pewna dama i z niezadowoleniem, wynikającym z rabanu , jaki wywołała czeredka pisklaków i ich rozgdakane mamki, obserwowała dalszy rozwój sytuacji.
Zawsze mam wrażenie, że lato za krótkie i za sprawą jakiejś tajemnej mocy-czas wtedy płynie zdecydowanie szybciej .
Dziwne to tegoroczne lato ...
Jakoś tak nie miałam chęci na ogrodowe poczynania i nie wiem, czy miało to związek z pogodą czy raczej ogólnym przemęczeniem materiału .
Za to na jesień mam plan przebudowy ognistej, na której zapanował chaos i sporo miejsca się marnuje. Czas wykorzystać je należycie.
.................................
Dzisiaj świętego Rocha m.in. patrona ogrodów i zwierząt , więc zwierzaczki w ogrodzie uzasadnione .
Historyjka w obrazkach o pewnym ogródku i jego mieszkańcach...
-Witaj kochana
-Witaj .
-Zabieram się do roboty .Już najwyższy czas zmienić miejscówkę floksom.
- Święto dzisiaj...
Tymczasem gdzieś w zaroślach...
-Zarządzam poszukiwania!
-Gdzie ono się podziało? . Tyle kotów w okolicy i nie zna jeszcze podwórka...Nie trafi do kurnika...
-Tutaj go nie było .
-Gdzieś ty byłwał? Nie wolno się oddalać od stadka . Mały kurczaczek i tyle niebezpieczeństw wokoło
-Coś wam pokażę...
-Na prawo...Za mną...
- ktoś przekopał rabatkę?! Tyle tłuściutkich dżdżownic
Pod korzeniem skryła się pewna dama i z niezadowoleniem, wynikającym z rabanu , jaki wywołała czeredka pisklaków i ich rozgdakane mamki, obserwowała dalszy rozwój sytuacji.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11734
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Super historyjka,a piesio jaka ogrodniczka tak jak moja
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42280
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
No jestem usatysfakcjonowana przy zimnym napoju obejrzałam przemiłą historyjką . Zawsze jak dzieci były małe to uwielbiałam historyjki z podwórka, pewnie zawsze ciągnęło mnie do gospodarstwa Justynko masz modelowe zwierzaczki, a tych kurczaczków to zazdroszczę. Chyba w przyszłym roku zmienię rasę kurek dość sztucznie pędzonych niosek, one nie wiedzą co to wysiadywanie jaj. Już im się chyba geny zmieniły
Świadomości powrotu do kieratu współczuję, ale jak już nie będziesz musiała to innych rzeczy będą Ci współczuć
Świadomości powrotu do kieratu współczuję, ale jak już nie będziesz musiała to innych rzeczy będą Ci współczuć
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Jak ja lubię takie zwierzęce opowieści To takie miłe, jak w naszych gąszczach wszelakie stworzenia czują się tak dobrze! Taki był mój cel i zapewne Twój także
- cyganka77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 21 sie 2012, o 14:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Ja też przeczytałam cudną historyjkę i obejrzałam wspaniałe zwierzaczki .
Justynko mam tak samo, w czwartek już rada, więc powrót do kieratu się zaczyna. Takie życie . Czas zbyt szybko leci.
Justynko mam tak samo, w czwartek już rada, więc powrót do kieratu się zaczyna. Takie życie . Czas zbyt szybko leci.
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Aniu, pokażesz ogrodniczkę kudłatą? Proszę .
Moja mama ma taka 2-miesięczną...Cudo słodkie i charakterne .
Marysiu , miło mi;:196. Liczę, że zaniedbania względem FO zostały mi wybaczone .
Jestem dzieckiem wsi i zwierzaki najróżniejsze zawsze z nami były. Teraz też są i to oczywista oczywistość. Nie wyobrażam sobie , by mogło być inaczej.
Uważam, że ich obecność wiele wnosi w naszą codzienność. Dzieci dzięki nim wiele się nauczyły.
Smutna historyjka z dzisiejszego dnia .
Na mszę nie wchodziliśmy do pełnego kościoła. Staliśmy przy jednym z bocznych wejść. Za nami tatuś z 2 synkami 3-5 lat. Siedzieli sobie na kamieniach pośród trawy.
I marudzili, że pająki , robaki, itp. A tatuś-To zabij . Na co mój młodszy syn, który kocha wszelkie robaki -prawie z płaczem, ale tak by słyszeli: nie dość, że przyszli do ich domu, to jeszcze zabijają. Może niegrzecznie, ale do pewnych ludzi inaczej się nie da...
Kurki może sukcesywnie wymieniać na takie hodowane w naturalnych warunkach...
Praca. Jest wartością, cenię, to, że ją mam, wiele mi daje. Szkoda tylko, że systemowo to wszystko zmierza w kierunku fabryki.
Zazdroszczę deszczu...
Aniu, masz rację . Bardzo mam zależy, by na tym małym skrawku wszystkim żyło się dobrze.
Zapraszamy do siebie różnych zwierzęcych lokatorów.
A Młody prowadzi z kotami pogadanki umoralniające względem polowań...Niestety z różnym skutkiem.
Asiu, codziennie niemal dzieją się takie historyjki.
Z Młodym puszczamy wodze wyobraźni i szukamy niezwykłych mieszkańców ogrodu i podpatrujemy ich.
Maksio dba, bym miała wdzięczne obiekty do fotografowania .
Zaczynam od 24. Cały tydzień rozpisany zawodowo. Może do 1.09 uporamy się z dokumentacją i spokojniej wejdziemy w codzienność placówkową?
Korzystaj z urlopu i odpoczywaj .
Moja mama ma taka 2-miesięczną...Cudo słodkie i charakterne .
Marysiu , miło mi;:196. Liczę, że zaniedbania względem FO zostały mi wybaczone .
Jestem dzieckiem wsi i zwierzaki najróżniejsze zawsze z nami były. Teraz też są i to oczywista oczywistość. Nie wyobrażam sobie , by mogło być inaczej.
Uważam, że ich obecność wiele wnosi w naszą codzienność. Dzieci dzięki nim wiele się nauczyły.
Smutna historyjka z dzisiejszego dnia .
Na mszę nie wchodziliśmy do pełnego kościoła. Staliśmy przy jednym z bocznych wejść. Za nami tatuś z 2 synkami 3-5 lat. Siedzieli sobie na kamieniach pośród trawy.
I marudzili, że pająki , robaki, itp. A tatuś-To zabij . Na co mój młodszy syn, który kocha wszelkie robaki -prawie z płaczem, ale tak by słyszeli: nie dość, że przyszli do ich domu, to jeszcze zabijają. Może niegrzecznie, ale do pewnych ludzi inaczej się nie da...
Kurki może sukcesywnie wymieniać na takie hodowane w naturalnych warunkach...
Praca. Jest wartością, cenię, to, że ją mam, wiele mi daje. Szkoda tylko, że systemowo to wszystko zmierza w kierunku fabryki.
Zazdroszczę deszczu...
Aniu, masz rację . Bardzo mam zależy, by na tym małym skrawku wszystkim żyło się dobrze.
Zapraszamy do siebie różnych zwierzęcych lokatorów.
A Młody prowadzi z kotami pogadanki umoralniające względem polowań...Niestety z różnym skutkiem.
Asiu, codziennie niemal dzieją się takie historyjki.
Z Młodym puszczamy wodze wyobraźni i szukamy niezwykłych mieszkańców ogrodu i podpatrujemy ich.
Maksio dba, bym miała wdzięczne obiekty do fotografowania .
Zaczynam od 24. Cały tydzień rozpisany zawodowo. Może do 1.09 uporamy się z dokumentacją i spokojniej wejdziemy w codzienność placówkową?
Korzystaj z urlopu i odpoczywaj .
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Rozczochrany -nieco różany...cz. 6
Witaj Justynko!
Chętnie bym posłuchała tych pogadanek umoralniających, skierowanych do kotów. Wspaniały charakter ma Wasz syn, bardzo go lubię (na odległość).
Szkoda, że kierat już wzywa. Może chociaż plan będziesz miała dobry i uda się wykroić trochę czasu na ogród?
Pozdrawiam!
Chętnie bym posłuchała tych pogadanek umoralniających, skierowanych do kotów. Wspaniały charakter ma Wasz syn, bardzo go lubię (na odległość).
Szkoda, że kierat już wzywa. Może chociaż plan będziesz miała dobry i uda się wykroić trochę czasu na ogród?
Pozdrawiam!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."