Moi zieloni domownicy
- majalis2013
- 500p
- Posty: 624
- Od: 20 mar 2013, o 08:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Re: Moi zieloni domownicy
Swojego wątku nie planuję założyć.Trzykrotki,mam ich 5, ostatni zakup to Quadricolor, na forum zamówiłam jeszcze dwie. Nie chcę tworzyć kolekcji ale skupiać się na roślinkach prostych,niewybrednych. Za mało mam czasu.Kolejne to syngonia, aglonemy i obrazkowate. Wiele z nich jest jeszcze w stanie wczesno juwenalnym ale dają radę.
cza_rna7 nie pochwaliłam jeszcze araukarii, dla mnie coś niedoścignionego.Mam za sobą kilka nieudanych prób.
cza_rna7 nie pochwaliłam jeszcze araukarii, dla mnie coś niedoścignionego.Mam za sobą kilka nieudanych prób.
Agata
Re: Moi zieloni domownicy
Anucha64, ja sie chetnie zamieniam nie tylko sprzedaje....
majalis2013, kolekcji sie nie planuje, sama rosnie ja trzykrotek nie planowalam, ale pewna pani sprzedawala trzy sadzonki roznych po bardzo przystepnej cenie, inna dostalam jako gratis z forum itp, itd, w tej chwili mam 8 roznych, jeśli dobrze pamietam Pozdrawiam
majalis2013, kolekcji sie nie planuje, sama rosnie ja trzykrotek nie planowalam, ale pewna pani sprzedawala trzy sadzonki roznych po bardzo przystepnej cenie, inna dostalam jako gratis z forum itp, itd, w tej chwili mam 8 roznych, jeśli dobrze pamietam Pozdrawiam
Ludzie to nie rośliny, z czubków już nic nie wyrośnie?
- majalis2013
- 500p
- Posty: 624
- Od: 20 mar 2013, o 08:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Re: Moi zieloni domownicy
Ja jestem już po jednej poważnej kolekcji storczyków botanicznych i hybrydowych w odmianach, 350 taksomów a jeszcze hybrydy z każdego zakątka świata. Dwa orchidaria, nie dam się namówić , jak coś będzie przybierać niewłaściwy politycznie kierunek to go zmienię
Naprawdę nie mam dla nich czasu.
No, bo nas Marta pogoni
Naprawdę nie mam dla nich czasu.
No, bo nas Marta pogoni
Agata
Re: Moi zieloni domownicy
Marta taka nie bedzie Ja nie namawiam niko! Bron borze zielony! Ja tylko dziele sie swoja pasja... A jakie jeszcze masz trzykrotki? Pozdrawiam
Ludzie to nie rośliny, z czubków już nic nie wyrośnie?
- majalis2013
- 500p
- Posty: 624
- Od: 20 mar 2013, o 08:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Re: Moi zieloni domownicy
Nie będę piać mądrze łaciną napiszę wprost , mam zielono listną, różowo białą, tę ze zdjęcia, biało zieloną( nie zielono białą ) i czterokolorową. Jedzie do mnie trzykrotka gigant i Rumieniec Panny Młodej.
Agata
Re: Moi zieloni domownicy
Majalis2013, powiem szczerze, ze bez nazw nie umiem sobie ich wyobrazic, ale rumieniec panny mlodej, przypuszczalnie to to samo co blushing bride tradescantia po 'mojemu' jest to moja ulubiona trzykrotka, oprocz niej nowa sillamontana ( taka bardzo wlochata, wyglada jak opleciona pajeczynka ) to tez moj ulubieniec
Ludzie to nie rośliny, z czubków już nic nie wyrośnie?
- majalis2013
- 500p
- Posty: 624
- Od: 20 mar 2013, o 08:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Re: Moi zieloni domownicy
Jedna już wymieniłaś kolejne to Campodia Zenonia ( to te gigant) , Tradescantia albiflora var mini,T. filuminenis Quadricolor,T. albovariegata, ta ze zdjęcia, T. fluminensis lilac
Agata
Re: Moi zieloni domownicy
Teraz moge ich poszukac Wydaje mi sie, ze zadnej z wymienionych nie mam ( oprocz purpussi i blushing bride ) Dzięki za informacje. Pozdrawiam
Ludzie to nie rośliny, z czubków już nic nie wyrośnie?
-
- 200p
- Posty: 285
- Od: 19 maja 2015, o 10:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Moi zieloni domownicy
Nie miałam pojęcia, że tyle odmian trzykrotek występuje .
Co ja tam będę Was gonić, chcecie to sobie piszcie . Przy okazji się człowiek czegoś nowego nauczy .
Najbardziej mi się, jak do tej pory, podoba taka włochata, jak ostatnio pokazywał w swoim wątku Paweł (eriopus).
Dzięki, Agato, za pochwałę araucari. Jak kupowałam też myślałam, że będzie ciężko, ale właśnie nie jest. Stoi sobie i tyle. Na początku ją często pryskałam, ale teraz nie pryskam i żadnej różnicy nie widzę. Nawet nie wiem czy ona cokolwiek urosła odkąd ją kupiłam .
Aniu, zaglądaj do Biedr..., ja swoją też tam kupiłam.
Nie wiem co z tymi zdjęciami. Nie chcą się załadować na serwer . Ale coś wykombinuję...
Co ja tam będę Was gonić, chcecie to sobie piszcie . Przy okazji się człowiek czegoś nowego nauczy .
Najbardziej mi się, jak do tej pory, podoba taka włochata, jak ostatnio pokazywał w swoim wątku Paweł (eriopus).
Dzięki, Agato, za pochwałę araucari. Jak kupowałam też myślałam, że będzie ciężko, ale właśnie nie jest. Stoi sobie i tyle. Na początku ją często pryskałam, ale teraz nie pryskam i żadnej różnicy nie widzę. Nawet nie wiem czy ona cokolwiek urosła odkąd ją kupiłam .
Aniu, zaglądaj do Biedr..., ja swoją też tam kupiłam.
Nie wiem co z tymi zdjęciami. Nie chcą się załadować na serwer . Ale coś wykombinuję...
Re: Moi zieloni domownicy
Cza_rna7, ja wlasnie tego wlochacza mam, tylko mi sie zdjecia nie laduje ( pewna ulga jest fakt, ze nie tylko mnie )
Jak tylko sie da to je wrzuce i dam znac
Pozdrawiam
Jak tylko sie da to je wrzuce i dam znac
Pozdrawiam
Ludzie to nie rośliny, z czubków już nic nie wyrośnie?
-
- 200p
- Posty: 285
- Od: 19 maja 2015, o 10:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Moi zieloni domownicy
Jak to mówią: nie możesz wejść drzwiami, wejdź oknem .
No to tak: to jest ten listek bez ogonka, który już raz był ukorzeniony i nawet wypuścił maluszki. Potem dziwnym sposobem "sam" się połamał w doniczce. I to w dwóch miejscach: przy samej ziemi i zaraz pod listkiem. Sam listek wyciągnęłam z doniczki, wywaliłam ten połamany kawałek ogonka, przycięłam do równego resztki ogonka pod samym listkiem i wsadziłam do kieliszka:
,
,
.
Zobaczymy, co z tego wyjdzie .
A tutaj są te maluszki, co zostały w donicze:
.
Nie wiem, czy coś z nich będzie, bo chyba korzonki się odłamały, a nie chcę tam grzebać za bardzo, bo chyba bym pęsetą musiała je sadzić z powrotem . No, ale zobaczymy.
A tutaj zdjęcie maluszków tego połamańca, którego w kieszeni nosiłam i zapomniałam, że tam jest:
.
Ja widać rosną .
A na koniec pytanie. Jeden z listków puścił maluchy i zaczął usychać. Wygląda to tak:
.
Co mam z nim zrobić? Wyciąć go czy zostawić? Żeby mi te maluchy nie zaczęły usychać...
No to tak: to jest ten listek bez ogonka, który już raz był ukorzeniony i nawet wypuścił maluszki. Potem dziwnym sposobem "sam" się połamał w doniczce. I to w dwóch miejscach: przy samej ziemi i zaraz pod listkiem. Sam listek wyciągnęłam z doniczki, wywaliłam ten połamany kawałek ogonka, przycięłam do równego resztki ogonka pod samym listkiem i wsadziłam do kieliszka:
,
,
.
Zobaczymy, co z tego wyjdzie .
A tutaj są te maluszki, co zostały w donicze:
.
Nie wiem, czy coś z nich będzie, bo chyba korzonki się odłamały, a nie chcę tam grzebać za bardzo, bo chyba bym pęsetą musiała je sadzić z powrotem . No, ale zobaczymy.
A tutaj zdjęcie maluszków tego połamańca, którego w kieszeni nosiłam i zapomniałam, że tam jest:
.
Ja widać rosną .
A na koniec pytanie. Jeden z listków puścił maluchy i zaczął usychać. Wygląda to tak:
.
Co mam z nim zrobić? Wyciąć go czy zostawić? Żeby mi te maluchy nie zaczęły usychać...
-
- 200p
- Posty: 302
- Od: 31 lip 2013, o 03:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zamość/Hrubieszów
Re: Moi zieloni domownicy
Wątpię, żeby coś jeszcze było z tego listka w kieliszku, wydaje mi się, że będzie gnić, dzidziusie w doniczce na pewno urosną
Ten usychający listek na ostatnim zdjęciu za jakiś czas sam odpadnie, więc jak ci to bardzo nie przeszkadza to go zostaw jak jest, a jak przeszkadza przytnij.
Ten usychający listek na ostatnim zdjęciu za jakiś czas sam odpadnie, więc jak ci to bardzo nie przeszkadza to go zostaw jak jest, a jak przeszkadza przytnij.
Pozdrawiam Asia
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=86554" onclick="window.open(this.href);return false; - moje doniczkowe
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=86554" onclick="window.open(this.href);return false; - moje doniczkowe
-
- 200p
- Posty: 285
- Od: 19 maja 2015, o 10:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Moi zieloni domownicy
Dzięki Asiu . Uschnięty listek mi nie przeszkadza, bałam się tylko żeby mi te maluszki nie uschły. Ale jak mówisz, że sam odpadnie, to niech sobie jest jak jest. A ten w kieliszku niech sobie tak siedzi. Albo coś puści albo zgnije... Jeden taki obcięty mi puścił korzonki, a jeszcze był połamany w dodatku .