A wczoraj stala sie dziwna rzecz: tykwa z balkoniu, ktora dosyc pozno sie zawiazala ale ladnie do tej pory rosla, wczoraj popekala w dziwny sposob




Dodam, ze tykwa nie spadla, nic w nia nie uderzylo itp. Czy ktos spotkal sie juz z takim czyms?

Ja nie koruję jeśli nie ma takiej potrzeby. Dopiero jeśli zaczynają różne plamki wychodzić i jest ryzyko, że się nie ususzy to tak przyspieszam proces. Moim zdaniem nieokorowana tykwa po wyschnięciu jest ładniejsza bo skórka jest lekko błyszcząca a nie matowa. Szczególnie szkoda korować kobry bo nie zachowają wtedy swoich cętek. Wiercenie natomiast to zły pomysł - zacznie Ci pleśnieć od środka bo dostaną się tam zarodniki grzybów. Naturalnie skórka i drewniejąca warstwa pod nią temu zapobiegają. Ciężko ususzyć tykwę jeśli ma głębokie pęknięcia a co dopiero jak z premedytacją przewiercisz się do samego środka. Podsumowując korowanie to indywidualna kwestia i może pomóc ale wiercenie odradzam ;).Krzysiek47 pisze:Na moje tykwy już też nadchodzi pora. Mam dwa pytania do bardziej doświadczonych :
-czy od razu korujecie tykwy po zbiorze ? I czym to najwygodniej się robi?
- czy pozostawiacie wysuszenie tykw same sobie, czy może nawiercacie je np. cienkim wiertłem, aby szybciej dojrzała w środku.
Pozdarwiam