Syllit jest w stanie wyniszczyć grzyba nawet po wejściu na pąk, póki nie spenetruje młodych liści. Zbyt wczesny oprysk może pójść na marne. Pryskamy przed pękaniem pąków. Ja tak opryskuję i nie mam grama kędzierzawki. Dodatkowo stosuję też miedzian w czasie opadania liści.Leszek53 pisze: Pryskanie np. sylitem w marcu specjalnie już nic nie da, ponieważ grzyb atakuje pąk jak tylko on wzbudzi się choć minimalnie do życia dostając więcej słońca wczesnowiosennego . W tym roku luty to już za późno było , ponieważ była ciepła zima. Ja pryskałem silitem w styczniu i nie miałem najmniejszych problemów z kędzierzawością liści.
Błagam, nie wprowadzaj tak czytelników w błąd. Właśnie coroczne cięcie to meritum pielęgnacji brzoskwiń. A co do cięcia jesienią, można tylko zniszczyć swoje drzewa w ten sposób! Co Ty proponujesz? Nie ciąć brzoskwiń i czekać, aż się będą łamać?Dlatego nie specjalnie bym ciął brzoskwinie , bo one same się lubią" skrócić", choć może jakieś korekty można wykonać jesienią.