Kapusta- kiszenie,metody,sposoby - dyskusje

Jak zachować doskonałe zdrowie, kondycję i urodę? Porady, zdrowa żywność, najlepsze przepisy.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
onectica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7898
Od: 16 sie 2012, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni

Re: Kapusta kiszona

Post »

Przepraszam, że jestem taka namolna, ale to mój pierwszy raz i nie chciałabym wszystkiego zepsuć :)
Poza tym może jest jeszcze ktos inny początkujący, komu się te informacje przydadzą.

Zrobiłam tak: kapustę poszatkowałam, posoliłam solą kamienną jak do ogórków, poczekałam aż zmięknie, ułożyłam w garnku, przyciskając porcje do porcji, na to wyłożyłam warstwę liści, na to położyłam talerzyk i przyłozyłam kamieniem. To wczoraj.
Dzisiaj warstwa soku sięga 3-4 cm ponad talerzyk (czyli powiedzmy ponad kapustę), czy to dużo czy mało? Na jak dużo pozwolić a kiedy ewentualnie zebrać do lodówki?
I czy jak przebijam to mam demontować ten kamien z talerzem, czy wystarczy bokami wsadzić patyka?
W pomieszczeniu mam temperaturę 18,5stopnia, wieczorem może być ze dwa więcej, więc chyba zbyt szybko proces nie zachodzi. Ale się peini, to chyba znaczy, że póki co idzie dobrze :D

Tak to wygląda:
Obrazek
Blues w kaktusach cz.aktualna Do części 1-2-3 trafisz tędy,
Zielona bonanza - różne zielone.
Emilia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1785
Od: 29 sty 2012, o 15:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Kapusta kiszona

Post »

Chyba należy kamień i talerzyk wyjąć i przebijać gęsto. Teraz kisiłam kapustę po wielu latach przerwy i po wbiciu patyka (trzonka od drewnianej łyżki) co około 2-3 cm, za każdym razem z dna wychodziły bąble.
Moja kapusta już w słoikach, w chłodzie. Strasznie się denerwuję, jak będzie się trzymać ;:218
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kapusta kiszona

Post »

No to teraz wyjmij kamień, zdejmij talerzyk i przebij w kilku miejscach lekko poruszając patykiem na boki, żeby jak najwięcej gazu wyszło i ponownie przykryj talerzem i mocno dociśnij kamieniem. Jak zobaczysz, że sok zbliża się do krawędzi garnka to dopiero wtedy go zbierz i do lodówki, ale nie zbieraj za wcześnie bo rozpuszczona sól jest potrzebna do fermentacji.
Powtarzaj przez 3-4 dni. Potem zwyczajnie posmakuj kapustę i sok czy jest kwaśny. Jak już smakuje kiszonką to po przebiciu i dociśnięciu wynieś w chłodne miejsce.
U nas teraz jest taka pogoda że spokojnie można by ją trzymać na zewnątrz (na tarasie).
My nie kisimy dużo kapusty, po potrzymaniu przez kilka/kilkanaście dni w chłodniejszym miejscu, przekładamy potem do słoików i kapusta powoli w zimnie 'dochodzi'.
Awatar użytkownika
annodomini
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1573
Od: 13 sty 2008, o 15:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Słupska

Re: Kapusta kiszona

Post »

onectica obowiązkowo zdejmij kamień z talerzem. Kapusta przez pierwsze kilka dni musi oddychać, bo będzie śmierdząca i ostra w smaku. Przebijaj wielokrotnie "do dna", aż przestanie gazować.
Wypowiadam się na FO, gdy mam o czymś jakiekolwiek pojęcie,
gdy go nie mam, proszę innych o radę.
Pozdrawiam Skrytopodczytywacz Adam
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kapusta kiszona

Post »

annodomini pisze:Kapusta przez pierwsze kilka dni musi oddychać
Raczej puszczać bąki :;230 bo normalnie odrzuca jak się wejdzie do chałupy, ale dla przyszłej golonki z kapustą wszystko zniosę ..
My w tym roku kroiliśmy kapustę przez maszynkę - przystawka do maszynki do mięsa z grubymi okami. Lekko ugniataliśmy, 'deptanie' chyba by taką drobną zniszczyło, oczywiście była odgazowywana i obciążana. Jak ktoś nie robi dużych ilości to polecam.
Awatar użytkownika
annodomini
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1573
Od: 13 sty 2008, o 15:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Słupska

Re: Kapusta kiszona

Post »

pelikano11 pisze:Obciążasz, bo w środku ma być jak najmniej powietrza.
Jeśli sok będzie kipieć, to zbierasz go i przetrzymujesz w lodówce, przyda się do dolewek jak fermentacja się uspokoi.
Osobiście jestem sceptycznie nastawiony do odlewania soku i późniejszego dolewania do kapusty. Zaczynamy wtedy mieszać ze sobą dwie kiszonki będące na różnych etapach procesu. Kiedyś tak zrobiłem i kapusta wyszła do kitu. Wytrzymała sezon, ale miała dziwny posmak. Uważam, że jeden wkład, jeden proces, jeden termin, jedna temperatura - to przepis na sukces.
P.s. pelikano11 z tymi bąkami, masz rację. Mój dziadek mówił: co tak pachnie jak "końskie bździny" :;230
Wypowiadam się na FO, gdy mam o czymś jakiekolwiek pojęcie,
gdy go nie mam, proszę innych o radę.
Pozdrawiam Skrytopodczytywacz Adam
Awatar użytkownika
onectica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7898
Od: 16 sie 2012, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni

Re: Kapusta kiszona

Post »

No ja się zaczynam martwic, bo u mnie smrodu nie czuć :(
Nie wiem, czy nie za chłodno jednak w mieszkaniu mam.
Blues w kaktusach cz.aktualna Do części 1-2-3 trafisz tędy,
Zielona bonanza - różne zielone.
Awatar użytkownika
vibana
200p
200p
Posty: 263
Od: 22 lut 2014, o 17:47
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Kapusta kiszona

Post »

Bogusiu, po raz pierwszy mi się coś takiego zrobiło, a kiszę kapustę już od wielu lat.
Nie wolno w lesie kląć, kapelusz trzeba zdjąć
Pozdrawiam Violetta
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kapusta kiszona

Post »

onectica jak tam kiszonka? udała się?
Awatar użytkownika
onectica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7898
Od: 16 sie 2012, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni

Re: Kapusta kiszona

Post »

A wiesz, że nie wiem :(
Po pierwsze w całym domu nie śmierdzi, a powinno.
Może kisi się wolniej, bo w domu mam chłód. Popołudniu/wieczorem w okolicach 18-19 stopni, czasem do 20 (postawiłam termometr przy garnku), nocą i za dnia 16-17 :roll: Poza tym dzisiaj znalazłam cos niepokojącego - kwas smakuje chyba tak, jak powinien, piana ładna, czysta, ale zauważyłam w jednym miejscu ciemniejszą - inną plamkę średnicy ciut większej, niż ziarnko groszku. Nie wiem, czy to nie była jakaś pleśń! ;:202
Jakby to było to, to pewnie się szybko pokaże znowu?
Blues w kaktusach cz.aktualna Do części 1-2-3 trafisz tędy,
Zielona bonanza - różne zielone.
Awatar użytkownika
annodomini
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1573
Od: 13 sty 2008, o 15:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Słupska

Re: Kapusta kiszona

Post »

Zakiszona w piątek, jutro wystawiam z domu do garażu. Słabo pracowała - gazowała, ale jest O.K. Dobra w smaku, już jemy. Rok dla kapusty ciężki, bo sezon ciepły. Kto za szybko zakisił, może mieć problem. W zeszłym roku "wyrywni" w kiszeniu, wywalali całe beczki na kompost.

Obrazek

onectica, temperatura może być, ja trzymam w pierwszej fazie o 2-3*C wyżej.
Wypowiadam się na FO, gdy mam o czymś jakiekolwiek pojęcie,
gdy go nie mam, proszę innych o radę.
Pozdrawiam Skrytopodczytywacz Adam
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kapusta kiszona

Post »

onectica z tym smrodem to wiesz, może pierwsze dwa dni tak capi, potem już pachnie kiszonką :lol:
My trzymaliśmy w 18-20C i było ok, u Ciebie też powinno być ok. Może ta pleśń, jeśli to pleśń, od czegoś wystającego ponad powierzchnię solanki? A jak Ty przebijasz ? bo masz liście na samej górze, może to słaby pomysł z liśćmi?
Awatar użytkownika
onectica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7898
Od: 16 sie 2012, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni

Re: Kapusta kiszona

Post »

Wtrącę się, bo ja może wiem :wink:

Moja babcia zawsze kisiła całą główkę, a potem używała jej do przyrządzania gołąbków z kaszy gryczanej na Wigilię.
Niepowtarzalny i niezapomniany smak!

Co do mojego przebijania, to wypośrodkowałam :wink: - przebijałam po obwodzie, lekko odsuwając liście, talerzyka nie usuwałam, natomiast dociskałam też kamień, wychodząc z założenia, że jak docisne i gaz ujdzie ( a uchodził), to przecież zassa płynem.
No szkoda by mi było wywalać, tym bardziej, że zrezygnowałam z pożyczonego gara i zainwestowałam w swój własny - mniejszy, niz tamten, 15-litrowy. Zapełniłam go w jakichś 2/3, bo nie wiedząc jak to zapełnianie pójdzie kupiłam 'na oko' 5 główek kapusty.
Nie jest to jakas imponująca ilośc, ale nas jest tylko trójka, więc przerób mamy ograniczony to raz, a dwa - poszatkowanie tej ilości na zwykłej szatkownicy do surówek zajęło mi i tak cały wieczór. Więc choćby z uwagi na to moje zaangażowanie mogłoby sie udać :wink:
Blues w kaktusach cz.aktualna Do części 1-2-3 trafisz tędy,
Zielona bonanza - różne zielone.
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kapusta kiszona

Post »

onectica pisze:zainwestowałam w swój własny.. 15-litrowy. Zapełniłam go w jakichś 2/3, bo nie wiedząc jak to zapełnianie pójdzie kupiłam 'na oko' 5 główek kapusty.
5 główek?? :;230 To kapustka nie kapusta. Powiem Tobie, że my też taką ilość robiliśmy - kamionka ok 10 litrowa i 1 (!) główka kapusty, bardzo zwartej i ciężkiej, netto to jej wyszło ok 7,5 kg + 0,5 kg marchwi. Do tego ok 120-130g soli. Trochę luzu na docisk zostało.
Ja z grubsza pokroiłem, a żona jechała przez maszynkę elektryczną/przystawka do szatkowania, polecam, szkoda rąk i czasu.
onectica pisze:Więc choćby z uwagi na to moje zaangażowanie mogłoby sie udać
A co ma się nie udać :D Szybciej przy 'piecu' się nie uda niż w niższej temperaturze. A jest już kwaśna?
Emilia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1785
Od: 29 sty 2012, o 15:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Kapusta kiszona

Post »

Pelikano, zainteresowała mnie ta przystawka do szatkowania. Masz ją montowaną do "maszynki do mięsa" czy do jakiegoś innego sprzętu? Mam taki wałek do szatkowania przy maszynce i jeszcze do drugiej maszyny jest tarcza. Wyobrażam sobie, że główkę trzeba jakoś pokroić, żeby zaaplikować maszynie i zastanawia mnie, czy nie przepuszcza większych kawałków liści.
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądźmy ZDROWI i piękni... jak nasz ogród”