Przysłowia - Umiesz liczyć ? To licz tylko...

Humor, psychologia, podróże, pokrewne.
Awatar użytkownika
Yaro32
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1653
Od: 15 wrz 2006, o 23:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: warmińsko - mazurskie

Post »

Może to zabrzmi dziwnie dla wielu, ale ja nie lubię być chwalony za dobre uczynki. Bardzo lubię pomagać innym, jeśli tylko mogę wspomóc biedniejszych ode mnie. Robię to z czystej potrzeby mojej duszy i serca. Nie lubię jednak , kiedy ktoś stara się mi za to dziękować. Co innego jeśli to jest podziękowanie osobiste, podanie ręki i słowo dziękuję. Na to się godzę. Nie cierpię jednak upubliczniania takich podziękowań, chwalenia w większej grupie. To już mi się nie podoba i staram się z tym walczyć, w dobrym znaczeniu tego słowa. Moja mama mówi, że jestem taki od małego, nigdy nie cierpiałem pochwał i wyróżnień. Tak jest do dzisiaj. Niektórzy przyganiają mi, ze tak się nie robi ale to jest mój osobisty wybór. Taka moja droga w życiu.
Jakie to wspaniałe uczucie być ojcem i mieć wspaniałą rodzinę.
Działka Anety, Jarka i Igorka (Yaro32)
Awatar użytkownika
nemo56
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1623
Od: 18 sie 2005, o 15:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Post »

chwalenie kogoś publicznie za dobre uczynki to nie znaczy zaraz sponsoring, ale faktycznie wielu ostatnio zabiega o to aby dając coś chcieli być chwaleni publicznie.
Czysta komercja.
Jakub . . . . .
martas

Post »

chatte pisze:No dobrze Nemo, z porzekadłami jest różnie :D ale powiedz, czy jeśli wyświadczysz komuś jakieś niewielkie nawet dobro, nie czujesz się odrobinę szczęśliwszy? :D
No jasne, że tak! I chyba każdy chętnie te dobre uczynki czyni. Niestety często może to odwrócić się przeciwko nam np: "No i po co jej to dawałaś?? Gdyby nie to, nie zrobiłaby sobie krzywdy"; załatwiasz komuś pracę i słyszysz "ale mnie kręgosłup od tej roboty boli", albo "mierna płaca, a roboty full"; oferujesz komuś pomoc finansową, aby nie miał problemu z bankiem, czy ZUSem i słyszysz "trzeba mi było nie pozyczać, jak wiesz, że nie mam z czego oddać"; nawet po daniu paru groszy żebrakowi na ulicy możesz się przyczynić do jego śmierci, jeśli ten okazuje się alkoholikiem. Przykładów można by mnożyć.

Szara rzeczywiśtość niestety :roll:
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6512
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Bo dobro i pomoc należałoby rozumieć szerzej, niż tylko jako konkretną przysługę czy prezent. I nie należy oczekiwać wdzięczności, czy innej odpłaty, wtedy nic nas nie zdziwi ani nie zaboli. Po prostu sianie dobra jako sztuka dla sztuki.

Np. pochwalić kogoś za cokolwiek, uśmiechnąć się do kogoś bezinteresownie, zrobić coś dla kogoś bez chęci wymiany na coś innego, wysłuchać kogoś albo tylko z kimś być, bo ten ktoś tego potrzebuje, ale bez chęci dawania "dobrych rad" czy chęci zmieniania mu życia na siłę.

Poza tym rzeczywistość jest tak bogata i skomplikowana, że nie da się nawet dobrych uczynków podciągnąć pod jeden strychulec, każda sytuacja jest inna, każdy inaczej reaguje na te same sytuacje, a bawet każdy może inaczej zareagować na taką samą sytuację, bo w międzyczasie się coś innego zmieniło i już nie jest "tak samo", tylko "trochę podobnie".

Grunt, to patrzeć pozytywnie i się nie zrażać sygnałami negatywnymi, bo to my sami jesteśmy odpowiedzialni za to, co myślimy i robimy, za innych już w o wiele mniejszym stopniu (nawet za własne dzieci też tylko do pewnego wieku i do pewnego stopnia), zmienić świata ot tak, psrtyk i gotowe - się na pewno nie da, a do tego "Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził".
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
martas

Post »

No i znów się zgadzamy Nalewko :) Nie oczekujesz NICZEGO za to, co dajesz, a otrzymujesz pstryczek w nos - czy to jest w porządku?
Powiesz komuś, że ładnie wygląda, czy też ładnie się uśmiecha, a on/ona Ci na to "nic Co do tego" albo "mam w nosie jak wyglądam, mam teraz ważniejsze problemy"

albo sytuacja, która mi się zdarzyła - wypadek na drodze, widać mocno uszkodzone auto, zakrwawioną kobietę - pytam ją jak się czuję i czy już ktoś dzwonił po pogotowie, a ona na to "a po jaką cholerę mi pogotowie? Jestem lekarzem, więc sama sobie poradzę. Proszę lepiej zobaczyć jak wygląda auto! Nowe auto, dopiero co kupione, a on w nas wjechał i uciekł. Pewnie nawet odszkodowania nie dostaniemy" No i mnie zatkało! Autentycznie. Zwaliłam to na karb szoku powypadkowego, choć kobieta zdawała się być całkiem przytomna, a sprawca faktycznie uciekł. No ale co? Czy ja go miałam gonić czy jak??
Awatar użytkownika
nemo56
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1623
Od: 18 sie 2005, o 15:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Post »

udzielanie pomocy drugiej osobie np. po wypadku skutkuje byciem świadkiem.
U nas instytucja świadka jest tak uciążliwa i upokarzająca, że odechciewa się pomagania. :(
Jakub . . . . .
aurynka
---
Posty: 2057
Od: 26 wrz 2006, o 14:28

Post »

nemo56 pisze:udzielanie pomocy drugiej osobie np. po wypadku skutkuje byciem świadkiem.
U nas instytucja świadka jest tak uciążliwa i upokarzająca, że odechciewa się pomagania. :(
To prawda, co piszesz Nemo, jednak jak widziałbyś np. dziecko, które potrzebuje pomocy, to nie sądzę, abyś wówczas nad czymkolwiek się zastanawiał :wink: Ja miałabym gdzieś, to co potem ze mną zrobią i na pewno zrobiłabym wszystko aby pomóc.
martas

Post »

No jasne, że tak aurynko, nie tylko pewnie dziecko wzbudziłoby taką reakcję.

Jednak przykład ze świadkiem świetnie pasuje do powiedzenia mojej mamy.
Awatar użytkownika
nemo56
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1623
Od: 18 sie 2005, o 15:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Post »

nie zrozumieliśmy się.
Udzielanie pomocy, to nasz obywatelski (a nawet prawny) obowiązek.
Myślę tu o tym co później..... w urzędach.
Traktują Cię jak intruza.
Nie daj Boże jak się pomylisz w zeznaniach.
Jakub . . . . .
aurynka
---
Posty: 2057
Od: 26 wrz 2006, o 14:28

Post »

nemo56 pisze:nie zrozumieliśmy się.
Udzielanie pomocy, to nasz obywatelski (a nawet prawny) obowiązek.
Myślę tu o tym co później..... w urzędach.
Traktują Cię jak intruza.
Nie daj Boże jak się pomylisz w zeznaniach.
Ale składając zeznania też w jakiś sposób niejednokrotnie pomagasz. Jeśli to, co powiesz w sądzie pomoże np. wsadzić do kicia sprawcę tragicznego wypadku, w którym zginęli rodzice dziecka (dziecku np. Ty udzieliłeś pomocy i przeżyło), to chyba warto :wink:
Awatar użytkownika
nemo56
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 1623
Od: 18 sie 2005, o 15:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Post »

byłem już świadkiem i to nie raz.
Wiem jak to uciążliwe.
Jakub . . . . .
aurynka
---
Posty: 2057
Od: 26 wrz 2006, o 14:28

Post »

nemo56 pisze:byłem już świadkiem i to nie raz.
Wiem jak to uciążliwe.
Wiem Nemo - sama to przerabiałam 3 razy, jednak mimo tego, że jedna z tych spraw ciągnęła się 2 lata i praktycznie co miesiąc musiałam być na rozprawie, to nie żałuję :wink:
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6512
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

martas pisze:No i znów się zgadzamy Nalewko :) Nie oczekujesz NICZEGO za to, co dajesz, a otrzymujesz pstryczek w nos - czy to jest w porządku?
No właśnie :) To jest w porządku, bo to jego problem, tego kogoś, kto ma zły humor, albo jest źle wychowany, nie nauczono go, czy sam nie chciał się nauczyć, a nie mój. Ja jestem w porządku, a od wychowywania innych są ich rodzice, szkoła czy odpowiednie instytucje. Ale nie ja! Ja chętnie będę miła, pomogę, pochwalę, poradzę, wysłucham, popilnuję, zawiozę, przywiozę, odwiedzę, poddam pomysł, albo zasugeruję rozwiązanie (wszystko to jeśli ktoś zapyta czy poprosi, nic na siłę), ale na pewno nie będzie mnie bolało to, że ten ktoś nie dziękuje, bo tego nie oczekuję.

Może to kwestia lat życia, nabytego doświadczenia, ja po prostu wiem, że ludzie na siebie nie zwracają uwagi, a jeśli już, to głównie porównują swój status, albo oglądają w cudzych oczach SIEBIE. Jeśli tak się patrzy na kogoś, to ten człowiek naprzeciwko jest tylko lustrem. I powinien być przynajmniej podobny do nas. A nie jest! To może by go tak do tego zmusić? I wtedy można pomyśleć tak: Ja ci dałem coś tam, ty też MUSISZ mi coś dać. Ja się tak zniżam, dlaczego i ty nie padasz na kolana? Ja jestem dla ciebie miły, ty też MUSISZ być dla mnie miły!

A ten ktoś nie, on tego nie musi. Może go boli ząb i ma naprawdę inne sprawy na głowie, żeby zwracać uwagę na kogoś, kto mu się naprzykrza? A może nie chce przyjąć pomocy, może nie chce być wdzięczny? Może nie umie jej przyjąć? A może wdzięczność kojarzy mu się tylko z czekoladkami? A może ... jest wiele takich "może". I nie ma sensu się w to wgłębiać. Ważne dla mnie jest to, że pomagam komuś, ale robię to dla siebie, dla swojej satysfakcji, a nie dla czyjejś wdzięczności, czy jej braku.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Strefa kreatywnego RELAKSU - Zagadki, humor, podróże, psychologia”