Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Klon Shirasawy,czy to on?
Wciąż nurtuje mnie sprawa klonów: Shirasawy, ussuryjskiego (koreańskiego, pseudosieboldanum) i Siebolda.
Mam wszystkie trzy, lecz - jak już wcześniej pisałam, niektóre średnio raz do roku zmieniały gatunek (w arboretum w Wirtach i w szkółce leśnej).
Teraz już wiem, co z tym fantem zrobić: trzeba poczekać, aż zakwitnie.
I tak: ussuryjski ma kwiatki czerwone.
Shirasawy: różowo-kremowe.
Siebolda: żółto-purpurowe.
Mam wszystkie trzy, lecz - jak już wcześniej pisałam, niektóre średnio raz do roku zmieniały gatunek (w arboretum w Wirtach i w szkółce leśnej).
Teraz już wiem, co z tym fantem zrobić: trzeba poczekać, aż zakwitnie.
I tak: ussuryjski ma kwiatki czerwone.
Shirasawy: różowo-kremowe.
Siebolda: żółto-purpurowe.
Re: Klon Shirasawy,czy to on?
Dziwne, bo mój w 100% japoński, ale wyglądem odbiega znacząco!Madziagos pisze: A tutaj klon japoński - niewątpliwie:
http://images66.fotosik.pl/912/c02b09c1c4513e4emed.jpg
Re: Klon Shirasawy - moje doświadczenia w uprawie
Zastosowałam się do wskazówek ale choroby grzybowej nie wykazano ;-))) profilaktycznie podałam środek doglebowy eliminujący grzyby...i nic...więc dlatego piszę teraz- wykopałam mój klonik z gleby, wsadziłam w donicę z dobrym drenażem i wstawiłam do werandy- problem zniknął. Dodam tylko, że to nie jest mój pierwszy klon z tego gatunku, już miałam i była podobna sytuacja chociaż rósł w innym miejscu ale tamtego nie zdołałam uratować..Może to wina gleby....zobaczymy jak przetrwa klon do wosny
Re: Klon Shirasawy - moje doświadczenia w uprawie
Czy klony pokazane w poprzednich latach przeżyły? Pytam, bo chciałabym ciekawą roślinę na dłużej niż 2 sezony
Re: Klon Shirasawy - moje doświadczenia w uprawie
Generalnie mój klonik miał warunki takie, jakie mieć powinien według każdej dostępnej literatury. Niestety życie bardzo brutalnie czasem weryfikuje te dane-- roslinka sama pokaże czy jej dobrze czy też nie. mój odżył..jeśli okaże się to konieczne to zostanie w donicy i nie będę go sadziła w grunt.dodam tylko, że u mnie gleba ciężka - piach i glina..drenaż kiepski.może to był kłopot i pomimo wymiany gleby pod klon ta dookoła nie odprowadzała wody jak powinna...ważne, że teraz jest ok. Ale dziękuję Wam za rady. kazda jest cenna;-))))
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Klon shirasawy zaczyna mi usychać
Kopałam w niedzielę w ogrodzie robiąc dołek dla róży i zupełnie z rozpędu chyba przecięłam korzeń mojego klonu. Piszę ?chyba?, bo prawdę mówiąc myślałam, że to korzeń wierzby i że ona sobie poradzi. Odległość od drzewa jakieś 2,5 m. Teraz jest wtorek, a ja zauważyłam dzisiaj, że liście klonu na niektórych gałęziach są kompletnie suche. Czy ja mogłam się do tego przyczynić? Czy raczej te upały, które z dwa tygodnie temu dawały nam się we znaki? Czy jest szansa, że klonik da sobie radę mimo wszystko? Uschnięte gałęzie przycięłam, a drzewko podlałam. Przecież on powinien mieć chyba więcej korzeni, nie tylko ten jeden, który przecięłam łopatą, a który znajdował się prawie przy samej powierzchni ziemi. Co sądzicie na ten temat?
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Klon shirasawy zaczyna mi usychać
NIe wiem, co mam robić. Liście klonu zaczynają mi po kolei usychać. Mam prawo odejrzewać, że mogłam przez przypadek uszkodzić jeden korzeń podczas przygotowywania dołka dla róży. Dołek kopałam jakieś 2,5 m od drzewka, ale jak się okazało, mogły tam sięgać jego korzenie. Pewności nie mam, ponieważ obok znajduje się wierzba i prędzej to jej korzeń uszkodziłam podczas wykopków. Ale głowy nie dam . A może to jakaś choroba grzybowa? Takie mamy wilgotne lato... Jak sądzicie?
Poniżej zamieszczam zdjęcia klonu. Część mocniej uschniętych gałązek wczoraj odcięłam. Niestety, na następny dzień pojawiły kolejne uschnięte.
Poniżej zamieszczam zdjęcia klonu. Część mocniej uschniętych gałązek wczoraj odcięłam. Niestety, na następny dzień pojawiły kolejne uschnięte.
Re: Klon shirasawy zaczyna mi usychać
Objawy wyglądają na porażenie patogenami wywołującymi fytoftorozę i podobne grzybowe choroby korzeni.Klon Shirasawy jest wymagający, musi mieć koniecznie podłoże przepuszczalne, nawadniany w czasie suszy i osłonięte stanowisko.Atakowane patogenami korzenie( ich część najczęściej) nie odżywiają i nawadniają rośliny, część więc sprawia ona wrażenie usychającej. Zasychają brzegi liści przez nieodpowiednią gospodarkę wodną.Gdyby to było uszkodzenie mechaniczne, to może uschłaby w krótkim czasie jakaś część, ale takie stopniowe rozłożone w czasie wskazuje na chorobę.Przyczyna jest zbyt mokre, ale najczęściej zbite podłoże.Wysoka temperatura latem sprzyja atakowi choroby, szybko wysusza tez liście.Podobne objawy i przyczyny mają perukowce.
Na nieodpowiedniej (dla danej rośliny), ale w gruncie rzeczy dobrej glebie czasem jest tak, że drzewko przez pewien czas rośnie względnie dobrze, póki korzeń jest w warstwie próchniczej, bardziej przepuszczalnej, potem zaczyna się problem, gdy sięgnie głębiej i z reguły nic nie pomoże. Pewnej wiosny nie odbije, albo będzie rosło i częściowo zamierało, kilka gałązek uschnie co roku, przez co straci ładny pokrój.U mnie na wilgotnej glebie tak jest z perukowcem.
Widać też na pniu że chyba we wcześniejszym stadium drzewko zamarło, usychało, odbiło z boku i rośnie.To też może świadczyć, że jednak grunt mu niezbyt odpowiada.
Na nieodpowiedniej (dla danej rośliny), ale w gruncie rzeczy dobrej glebie czasem jest tak, że drzewko przez pewien czas rośnie względnie dobrze, póki korzeń jest w warstwie próchniczej, bardziej przepuszczalnej, potem zaczyna się problem, gdy sięgnie głębiej i z reguły nic nie pomoże. Pewnej wiosny nie odbije, albo będzie rosło i częściowo zamierało, kilka gałązek uschnie co roku, przez co straci ładny pokrój.U mnie na wilgotnej glebie tak jest z perukowcem.
Widać też na pniu że chyba we wcześniejszym stadium drzewko zamarło, usychało, odbiło z boku i rośnie.To też może świadczyć, że jednak grunt mu niezbyt odpowiada.
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Klon shirasawy zaczyna mi usychać
Dzięki za odpowiedź, już myślałam, że mi nikt nie odpisze .
Podłoże akurat u nas to prawie same piaski wzbogacone przeze mnie tyle ile się dało. W każdym razie podłoże jest bardzo przepuszczalne.
Co do odbicia z boku: faktycznie kiedyś jednej zimy uschła mi jego spora część, ponieważ odważyłam się go nie przykryć na zimę i taki efekt. Teraz co roku opatulam drzewko agrowłókniną, a ono już nie przemarza.
Czy można coś zrobić w przypadku takiej choroby grzybowej? Podlać go czymś?
Podłoże akurat u nas to prawie same piaski wzbogacone przeze mnie tyle ile się dało. W każdym razie podłoże jest bardzo przepuszczalne.
Co do odbicia z boku: faktycznie kiedyś jednej zimy uschła mi jego spora część, ponieważ odważyłam się go nie przykryć na zimę i taki efekt. Teraz co roku opatulam drzewko agrowłókniną, a ono już nie przemarza.
Czy można coś zrobić w przypadku takiej choroby grzybowej? Podlać go czymś?
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Klon shirasawy zaczyna mi usychać
Sprawdź jeszcze pień pod miejscem tego dużego cięcia. Może być martwica.
- Ketmia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1047
- Od: 23 cze 2006, o 10:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Klon shirasawy zaczyna mi usychać
Sprawdzę. Ale od czasu, gdy musiałam obciąć sporą część tego klonu minęło kilka lat, w międzyczasie on odbił i bardzo zmężniał, jak na takie drzewko.
W centrum ogrodniczym polecili mi, żebym go podlała Pevikurem. Kupiłam też wyciąg z grapefruita do oprysku. Chcę uratować to moje ulubione drzewko!
Tylko jak tu pryskać, skoro codziennie pada i to mocno. Czy jest sens teraz podlać tym prevkurem? Chyba poczekam do piątku. Wtedy opady mają osłabnąć.
W centrum ogrodniczym polecili mi, żebym go podlała Pevikurem. Kupiłam też wyciąg z grapefruita do oprysku. Chcę uratować to moje ulubione drzewko!
Tylko jak tu pryskać, skoro codziennie pada i to mocno. Czy jest sens teraz podlać tym prevkurem? Chyba poczekam do piątku. Wtedy opady mają osłabnąć.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Klon Shirasawy (Acer shirasawanum) - doświadczenia,problemy
Że cięcie było kilka lat temu to przez ten czas mogła się rozwinąć jakaś zgnilizna drewna i teraz, gdy jest już w zaawansowanym etapie, może przekładać się na stan fizjologiczny drzewka. Trzeba dokładnie obejrzeć czy kora dookoła pnia jest żywa.