Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42272
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu kocham takie mostki pokryte mchem i porostami i strumyki pojawiające się i znikające, które czasem potrafią nieźle dać w kość wiosce. Są jednak bardzo malownicze
Wiewiórka myślała, że już nie potrzebujecie więcej orzechów. Może zresztą niejedna niejeden kurs zrobiła
Koza to ta o której pisałaś wcześniej nie wyrzucaj sobie, to że się nią opiekowałaś pozwoliło jej dożyć ostatnich dni bez bólu.
Wiewiórka myślała, że już nie potrzebujecie więcej orzechów. Może zresztą niejedna niejeden kurs zrobiła
Koza to ta o której pisałaś wcześniej nie wyrzucaj sobie, to że się nią opiekowałaś pozwoliło jej dożyć ostatnich dni bez bólu.
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6553
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu, cudowny las. Jak ja Ci zazdroszczę tego strumyka.
Wiatr u nas też duje jak szalony. Masakra jakaś. Powiesiła się jakaś cholera, czy co?
Wiewiórka widać zimę poczuła i zapasy na zimę robi. Ale wiesz jak to jest. Jak dobry rok to starcza i dla rolnika i dla złodzieja.
A już chciałam Cię prosić o nadesłać troszku orzeszków do mnie. Trudno, wiewiórka mnie ubiegła!
Wiatr u nas też duje jak szalony. Masakra jakaś. Powiesiła się jakaś cholera, czy co?
Wiewiórka widać zimę poczuła i zapasy na zimę robi. Ale wiesz jak to jest. Jak dobry rok to starcza i dla rolnika i dla złodzieja.
A już chciałam Cię prosić o nadesłać troszku orzeszków do mnie. Trudno, wiewiórka mnie ubiegła!
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Żeby historia była zakończona, opowiem Wam jeszcze o jednej kózce.
Ma na imię Łatka, bo jest cała w kolorowe plamki. Otóż, jak matki ? kozy przestały karmić swoje małe, zebraliśmy cały młodziak razem i umieściliśmy w jednym, dużym boksie, przedszkolu.
Nie wiem dlaczego tak się dzieję, wśród ludzi zresztą też, tłum musi mieć jakąś ofiarę żeby wyżywać się nad nią. Los padł na Łatkę, reszta kóz gnębiła ją, nie dopuszczali do jedzenia, tłukli rogami it.d. Łatka nikła w oczach, była wychudzona i zmaltretowana, musieliśmy ją wyprowadzać kilka razy dziennie na zewnątrz, karmić i opatrywać ranki.
W tym samym czasie M. przywiózł nowy nabytek, dorosłą kozę Baśkę ( to ta która zdechła), ponieważ baliśmy wpuszczać ją od razu do dorosłych kóz, umieściliśmy ją w przedszkolu. I tu stało się coś, co nas miło zaskoczyło! Baśka polubiła Łatkę i wzięła ją pod swoją opiekę. Zawsze jak wchodziliśmy do obory, obserwowaliśmy taki widok; Baśka stoi przy paśniku a z tyłu lub obok ( bardzo blisko) niej Łatka, czasami było widać tylko wystający czubek mordki Łatki zza pleców starszej koleżanki. Spały zawsze utulone w siebie, później, jak już wychodziły na pastwisko, też trzymały się blisko jedna drugiej. Kiedy Łatka urosła na piękną kozę i już nawet zaszła w ciąży, nadal były przyjaciółkami.
Kiedy Baśka zachorowała, wtedy jeszcze była razem ze wszystkimi, ale większą ilość czasu leżała to Łatka nie odchodziła od niej a ni na krok. Za zwyczaj kładła się obok a jej głowa spoczywała na brzuchu lub przy szyi Baśki.
Przyszedł czas i musieliśmy umieścić chorą kozę w izolatce. Reszta stada od razu zaczęła szykanować Łatkę, musieliśmy ją ulokować do samodzielnego boksu. I tu zaczęło się najgorsze, kózka przestała przyjmować pokarm, zrobiła się smutna i osowiała. Tęskniła! To było ewidentne! Co robić? Na tęsknotę leku nie ma. Zaczęliśmy wyprowadzać ją kilka razy dziennie na dwór, głaskać, rozmawiać z nią, podsuwaliśmy jej smakołyki ? i wreszcie, po jakimś czasie, poprawiło się, ma jeszcze ten smutek w oczach ale już normalnie je i zaczyna się bodziać z innymi kozami, to dobry znak.
Popatrzcie tylko! Przyjaźń i nienawiść są wszędzie! U zwierząt też.
P.S. Nie mam zdjęcia dorosłej Łatki, zrobię to pokażę ją Wam
Ma na imię Łatka, bo jest cała w kolorowe plamki. Otóż, jak matki ? kozy przestały karmić swoje małe, zebraliśmy cały młodziak razem i umieściliśmy w jednym, dużym boksie, przedszkolu.
Nie wiem dlaczego tak się dzieję, wśród ludzi zresztą też, tłum musi mieć jakąś ofiarę żeby wyżywać się nad nią. Los padł na Łatkę, reszta kóz gnębiła ją, nie dopuszczali do jedzenia, tłukli rogami it.d. Łatka nikła w oczach, była wychudzona i zmaltretowana, musieliśmy ją wyprowadzać kilka razy dziennie na zewnątrz, karmić i opatrywać ranki.
W tym samym czasie M. przywiózł nowy nabytek, dorosłą kozę Baśkę ( to ta która zdechła), ponieważ baliśmy wpuszczać ją od razu do dorosłych kóz, umieściliśmy ją w przedszkolu. I tu stało się coś, co nas miło zaskoczyło! Baśka polubiła Łatkę i wzięła ją pod swoją opiekę. Zawsze jak wchodziliśmy do obory, obserwowaliśmy taki widok; Baśka stoi przy paśniku a z tyłu lub obok ( bardzo blisko) niej Łatka, czasami było widać tylko wystający czubek mordki Łatki zza pleców starszej koleżanki. Spały zawsze utulone w siebie, później, jak już wychodziły na pastwisko, też trzymały się blisko jedna drugiej. Kiedy Łatka urosła na piękną kozę i już nawet zaszła w ciąży, nadal były przyjaciółkami.
Kiedy Baśka zachorowała, wtedy jeszcze była razem ze wszystkimi, ale większą ilość czasu leżała to Łatka nie odchodziła od niej a ni na krok. Za zwyczaj kładła się obok a jej głowa spoczywała na brzuchu lub przy szyi Baśki.
Przyszedł czas i musieliśmy umieścić chorą kozę w izolatce. Reszta stada od razu zaczęła szykanować Łatkę, musieliśmy ją ulokować do samodzielnego boksu. I tu zaczęło się najgorsze, kózka przestała przyjmować pokarm, zrobiła się smutna i osowiała. Tęskniła! To było ewidentne! Co robić? Na tęsknotę leku nie ma. Zaczęliśmy wyprowadzać ją kilka razy dziennie na dwór, głaskać, rozmawiać z nią, podsuwaliśmy jej smakołyki ? i wreszcie, po jakimś czasie, poprawiło się, ma jeszcze ten smutek w oczach ale już normalnie je i zaczyna się bodziać z innymi kozami, to dobry znak.
Popatrzcie tylko! Przyjaźń i nienawiść są wszędzie! U zwierząt też.
P.S. Nie mam zdjęcia dorosłej Łatki, zrobię to pokażę ją Wam
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
U mnie w sumie wiewiórki nie grasują, w sumie wolałabym wiewiórki a mam natrętnych ludzi którzy maltretują te biedne drzewa aby dopaść ile się da .
Ale i tak jestem zadowolona z ilości jaką uzbierałam (część ze swojego drzewa, chociaż bardziej zbierałam te mleczne orzeszki które z mamą uwielbiam ), wyszły mi lekko ponad dwie pomarańczowe siatki na cebulę (te chyba na 5kg).
Szkoda kózki, ale na pewno miała u Ciebie lepiej do samego końca niż miałaby u jakiegoś innego gospodarza który by prędzej pozbył się problemu na drugi dzień.
Ale i tak jestem zadowolona z ilości jaką uzbierałam (część ze swojego drzewa, chociaż bardziej zbierałam te mleczne orzeszki które z mamą uwielbiam ), wyszły mi lekko ponad dwie pomarańczowe siatki na cebulę (te chyba na 5kg).
Szkoda kózki, ale na pewno miała u Ciebie lepiej do samego końca niż miałaby u jakiegoś innego gospodarza który by prędzej pozbył się problemu na drugi dzień.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42272
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Wzruszająca ta kozia przyjaźń. Niestety zwierzęta są bezwzględne, obserwuję to też u kur, jak stare nie dopuszczają nowo zakupionych do jedzenia i biją przy każdej okazji
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Niestety jest różnica między gnębieniem ludzkim a zwierzęcym , ludzie robią to dla własnej satysfakcji i dowartościowania się, zwierzęta natomiast idą za głosem instynktu...przeżyje silniejszy.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8636
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Romaszko
Może to nie wiewiórki lecz myszy czy szczury podkradają Wam orzechy
U nas znikła większość z zamkniętego budynku, gdzie na pewno wiewiórki nie mają dostępu.
Ciekawe opowieści o kózkach
Może to nie wiewiórki lecz myszy czy szczury podkradają Wam orzechy
U nas znikła większość z zamkniętego budynku, gdzie na pewno wiewiórki nie mają dostępu.
Ciekawe opowieści o kózkach
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Piekę, piekę dzisiaj danie dla leniwych - tosty z kozim serem i barszcz ukraiński na szybko
Nie, to nie myszy, bo widzieliśmy wiewiórki, śmigali wte i wewte, sąsiadka też ... widziała znaczy się, nie śmigała
Ponieważ w sobotę, jak pisałam, nie miałam zbyt wiele czasu to wymyśliłam, że niedzielnych gości nakarmię spageti z sosem a la meksykańskim, posypanym serem kozim z czosnkiem niedźwiedzim, chili i pomidorami ( bo taki akurat miałam na stanie). W sobotę zrobiłam sos, wyglądał ładnie ... jak to sos smakował też niczego sobie.
Gościom smakowało, wszystko było ok. Dzisiaj chciałam dodać łyżeczkę suszonej pokrzywy do herbatki, sięgam po słoik a tam! Bazylia!! No myślę, ładnie. Wracam do kuchni, sięgam po niby bazylie a tam, a jak?! POKRZYWA Nakarmiłam gości sosem z pokrzywą Oczywiście nic nadzwyczajnego, przecież wiosną, prawie co drugi dzień robiłam tarty z samej pokrzywy i podagrycznika ale znam i takie osoby co: A co to ja gąską jest czy świnią żeby chwasty jeść? No cóż, ich strata, powiem tylko, że sos z suszoną pokrzywą był pyszny ... nie wiem czy ta wersja sosów nie zagości u mnie na dobrze
Nie, to nie myszy, bo widzieliśmy wiewiórki, śmigali wte i wewte, sąsiadka też ... widziała znaczy się, nie śmigała
Ponieważ w sobotę, jak pisałam, nie miałam zbyt wiele czasu to wymyśliłam, że niedzielnych gości nakarmię spageti z sosem a la meksykańskim, posypanym serem kozim z czosnkiem niedźwiedzim, chili i pomidorami ( bo taki akurat miałam na stanie). W sobotę zrobiłam sos, wyglądał ładnie ... jak to sos smakował też niczego sobie.
Gościom smakowało, wszystko było ok. Dzisiaj chciałam dodać łyżeczkę suszonej pokrzywy do herbatki, sięgam po słoik a tam! Bazylia!! No myślę, ładnie. Wracam do kuchni, sięgam po niby bazylie a tam, a jak?! POKRZYWA Nakarmiłam gości sosem z pokrzywą Oczywiście nic nadzwyczajnego, przecież wiosną, prawie co drugi dzień robiłam tarty z samej pokrzywy i podagrycznika ale znam i takie osoby co: A co to ja gąską jest czy świnią żeby chwasty jeść? No cóż, ich strata, powiem tylko, że sos z suszoną pokrzywą był pyszny ... nie wiem czy ta wersja sosów nie zagości u mnie na dobrze
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42272
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ooo ciekawe pokrzywa jako przyprawa. Alu niejeden przepis powstał dzięki pomyłkom
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Smutna i piękna opowieść o kózkach. Mają dobrze u Was
Szkoda orzeszkow, ale Ty dobra duszyczka jesteś więc pewnie wiewiorkom nie żałujesz.
Sos z pokrzywa ciekawy
Szkoda orzeszkow, ale Ty dobra duszyczka jesteś więc pewnie wiewiorkom nie żałujesz.
Sos z pokrzywa ciekawy
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Kiedyś podobno używało się go zamiennie z pietruszką , pewnie ze względu na zapach, również w smaku podobny (nawet próbowałam, ale ja nienawidzę pietruszki ).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Podagrycznik, podobnie jak gwiazdnica, to nie tylko uciążliwy chwast ale również wartościowy surowiec leczniczy i kulinarny
Podagrycznik zawiera flawonoidy, związki kumarynowe, kwasy chlorogenowy i kawowy,witaminę C (60 mg/100g), składniki mineralne (żelazo,miedź,mangan,tytan,bor,wapń i potas).
Ma działanie regenerujące organizm, odtruwające, moczopędne, przeciwreumatyczne, zwłaszcza przeciw podagrze ? obniża podwyższone wartości kwasu moczowego we krwi i uśmierza ostrzegawczy ból tym powodowany.
Pomocny przy ukąszeniu owadów, wystarczy zrobić okład z rozgniecionego listka podagrycznika.
Moja zupa z podagrycznika i pokrzywy + fasola, pomidory, ziemniaki:
Tarta XXL z podagrycznikiem, gwiazdnicą, pokrzywą i dzikim szczypiorem:
Podagrycznik zawiera flawonoidy, związki kumarynowe, kwasy chlorogenowy i kawowy,witaminę C (60 mg/100g), składniki mineralne (żelazo,miedź,mangan,tytan,bor,wapń i potas).
Ma działanie regenerujące organizm, odtruwające, moczopędne, przeciwreumatyczne, zwłaszcza przeciw podagrze ? obniża podwyższone wartości kwasu moczowego we krwi i uśmierza ostrzegawczy ból tym powodowany.
Pomocny przy ukąszeniu owadów, wystarczy zrobić okład z rozgniecionego listka podagrycznika.
Moja zupa z podagrycznika i pokrzywy + fasola, pomidory, ziemniaki:
Tarta XXL z podagrycznikiem, gwiazdnicą, pokrzywą i dzikim szczypiorem:
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6553
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
No nie mogę, takie super przepisy a tego dziadostwa u mnie w ogrodzie pod dostatkiem.