Dorotko, piwonie mam wsadzone około 5 cm pod ziemią. Podobno jeśli nie chcą kwitnąć można je wykopać w lipcu i porządnie przesuszyć.. tzn nie do takiego suchego próchna, ale zostawić na słońcu na kilka godzin. Następnie posadzić i obficie podlać. Nie wiem na ile to skutkuje, ale swoje sadziłam takie zwiotczałe, bo przyszły zamówione z internetu, a rabata była dopiero w fazie murowania
![Rolling Eyes :roll:](./images/smiles/icon_rolleyes.gif)
. Zanim wszystko skończyliśmy to zdążyły konkretnie zmarnieć. Myślałam, że będzie po nich, a one praktycznie wszystkie zakwitły w kolejnym roku
Moja John Davis również nie zaszalała w tym roku, ale liczę,m że z biegiem lat poprawi swój wynik. Będziemy porównywać tą "lawinę kwiatów"
Stasiu, jak zwykle uspokajasz sumienie
Wando, czytałaś?? Można obcinać piwoniowe krzaczyska. Ja swoich też nie wycięłam do zera, ale w obawie przed zagłuszeniem wszystkiego wokoło solidnie przerzedziłam towarzystwo
Sonia, młodzieży nie powstrzymuje wysoki mur
![lezy-ze-smiechu :;230](./images/smiles/lezy-smiech.gif)
mają silne zdrowe ręce, co to dla nich zrobić podrzut.. I gdyby to jeszcze były tylko papierki, ale najgorsze jest jak wyrzucają całe kanapki, a ja zbieram te szynki, chleb, dodatki.. no, czasem wyręczają mnie koty
Co do róż, masz całkowitą rację. Co sezon to inaczej. W tamtym roku psioczyłam na Mme Louis Leveque i odgrażałam się, że ją wyrzucę jak tylko będę miała coś ładnego na jej miejsce. W tym roku przeszła jednak samą siebie i byłam zachwycona kwiatami.. Plamistości faktycznie było bardo niewiele, ale to przysmażanie płatków dobijało wszystkich na forum i odbierało wiele radości z obcowania wśród roślin
BlueAnna, pierwsze niestety.. krwawnik był ładny tylko na zdjęciach. w rzeczywistości rósł jak szalony i rozpychał się łokciami.. dostał eksmisję w całkiem inną część ogrodu, którą podstępem zapełniam.. Drugie niestety: nie mam zbyt wielu zdjęć ogólnych. Wiem, że wiele osób chętnie ogląda fotki pokazujące całokształt - sama lubię podpatrzeć co rośnie z czym, jak wyglądają zestawienia poszczególnych roślin. Ale jak tu robić zdjęcia całości, kiedy tu wystaje czyjaś głowa, ręka, noga (biegające wszędzie dzieci
![;:306 ;:306](./images/smiles/2smiech.gif)
) tam
ktoś rozrzucił zabawki, jeszcze w innym miejscu piętrzą się sterty mężowskich "przydasiów", lub suszą mężowski porcięta czy inna część garderoby
![lezy-ze-smiechu :;230](./images/smiles/lezy-smiech.gif)
Tak więc uchwycenie czegoś większego graniczy z cudem, chociaż czasem coś tam udaje się pstryknąć
Aneczka, kolor ma faktycznie niespotykany i jeszcze ten zapach, mówię ci zapach ma obłędny
![serduszko ;:167](./images/smiles/heart.gif)
. No ale główki ( o plamistości nie myśl
![gwizdanie ;:224](./images/smiles/whistling.gif)
) mnie też wkurzały niemiłosiernie w pierwszym roku. Teraz, kiedy krzaczek podrósł już nie są takie biedne i nie "taplają" się w błocie. Liczę, że za rok będzie jeszcze lepiej.
Jolu, ja też mam lilie między piwoniami. Ale te szalone głowy tak się rozrosły, że lilie praktycznie nie miałyby szans gdybym nie przycięła piwonii.. teraz Stasia mnie utwierdziła w słuszności moich zabiegów i w przyszłym sezonie również zostawię tylko kilka zielonych łodyg, resztę powycinam
Kochani, zapraszam na dalszy ciąg czerwcowych wspomnień...
![Obrazek](http://nifredil.pl/images/forum/wspominki2015/czerwiec49.jpg)