Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Miesiąc temu zrobiłam swoje pierwsze maści żywokostowe na smalcu gęsim, byłam tak podekscytowana pod czas robienia, że zapomniałam dodać propolisu ale inne składniki, dzięki Bogu nie. Jak tylko maść była gotowa do użytku, mówię do M:
- No, dawaj, gdzie ciebie boli? Będę smarować
- A mnie nic nie boli
- Kurcze, mnie też, to na kim sprawdzę działanie maści?
Myślę, kogo by tu wysmarować? Myślałam, myślałam i wymyśliłam! Mam taką dalszą sąsiadkę, kobieta chorowita, krzyż, stawy, nogi, lekarze, rehabilitacje it.d.. Jadę do niej, daję jej maść i mówię: Jadziu, mam dla ciebie prezent, maść żywokostową, masz się smarować 2 -3 razy dziennie i zdać mi relacje. Kobietka bardzo się ucieszyła, mieszka w samym lesie, leki ziołowe nie są jej obce ale tak, jak sama mówi, kiedyś było parę osób w okolicy, które znały się na ziołach i sporo ludzi wyleczyli a teraz, niestety, te babuszki już nie żyją a wiedzę, najwyraźniej, nikomu nie przekazały.
Zostawiłam ją z tą maścią i wróciłam do domu. Po kilku dniach odbieram telefon, dzwoni Jadzia:
- Alu, kochana, proszę cię, błagam! Zrób mi kilka słoików tej maści, ja zapłacę, po kilku dniach smarowania, wreszcie mogę ręce bez bólu podnosić i w nogach tak nie strzela.
Ja jak to usłyszałam, aż się wzruszyłam! To takie dziwnie przyjemne uczucie, że zrobiłam coś, co pomogło innej osobie w potrzebie/bólu. Obiecałam jej, że jeśli pogoda jeszcze pozwoli, to nakopię żywokostu i zrobię. Ale to nie jedyna pacjentka, która wypróbowała tej maści. Otóż, rozdałam kilka słoików znajomym. Wynik jest taki:
1. Dwóch ?pacjentów? - nawet jeszcze nie spróbowało, maść leży w lodówce i czeka ? no właśnie nie wiem na co
2. Jeden pacjent smarował się regularnie, ostry ból w ramieniu, promieniujący do ręki/nadgarstka ? efektów, niestety prawie żadnych, troszeczki mniej boli ale boli. Napisałam mu co ma zażywać ( nalewki, napary, witaminy), podejrzewam u niego poważniejszą sprawę, kazałam porobić badania, musi zacząć leczyć się również ?od środka?.
3. Trzech pozostałych, różne bóle ? zapalenie stawów, noga po urazie/ból, ból kręgosłupa/pleców it.d., - są mile zaskoczeni skutecznością maści
Z moich doświadczeń praktycznych, wynika, że działanie maści jest odczuwalne po trzecim dniu regularnego używania, niestety niektórzy, jak tylko przestaje boleć, odstawiają maść i przestają się smarować. Robią błąd, tłumaczę im, żeby posmarowały się, przynajmniej 2 tygodni ? ale nie wszyscy są posłuszni. Ale nawet ci ?nie posłuszni? pochwalili się moja maścią znajomym a znajomi swoim znajomym ? no i telefon się urywa!! Dawaj maść!! No i tak sobie myślę, cóż, mleko powoli się kończy, zaraz będzie martwy sezon ? a futra i brylanty za coś trzeba kupować to w międzyczasie sprzedam kilka maści.
A że akurat pogoda dzisiaj była możliwa, wybraliśmy się z mężulkiem na wykopki żywokostowe. Co prawda, trochę za daleko, 5 km. samochodem i 2 km. na piechotę ? ale za to żywokostu tyle, że nie szkoda kopać, bo w innych (bliżej) miejscach też jest ale nie za dużo, nie mam serca tam kopać, ?ranić naturę?.
Jutro napiszę więcej o żywokoście i specyfikach leczniczych, które łatwo można zrobić w domu. Teraz idę obierać żywokost, muszę zrobić syropy na kaszel bo już się kończą.
- No, dawaj, gdzie ciebie boli? Będę smarować
- A mnie nic nie boli
- Kurcze, mnie też, to na kim sprawdzę działanie maści?
Myślę, kogo by tu wysmarować? Myślałam, myślałam i wymyśliłam! Mam taką dalszą sąsiadkę, kobieta chorowita, krzyż, stawy, nogi, lekarze, rehabilitacje it.d.. Jadę do niej, daję jej maść i mówię: Jadziu, mam dla ciebie prezent, maść żywokostową, masz się smarować 2 -3 razy dziennie i zdać mi relacje. Kobietka bardzo się ucieszyła, mieszka w samym lesie, leki ziołowe nie są jej obce ale tak, jak sama mówi, kiedyś było parę osób w okolicy, które znały się na ziołach i sporo ludzi wyleczyli a teraz, niestety, te babuszki już nie żyją a wiedzę, najwyraźniej, nikomu nie przekazały.
Zostawiłam ją z tą maścią i wróciłam do domu. Po kilku dniach odbieram telefon, dzwoni Jadzia:
- Alu, kochana, proszę cię, błagam! Zrób mi kilka słoików tej maści, ja zapłacę, po kilku dniach smarowania, wreszcie mogę ręce bez bólu podnosić i w nogach tak nie strzela.
Ja jak to usłyszałam, aż się wzruszyłam! To takie dziwnie przyjemne uczucie, że zrobiłam coś, co pomogło innej osobie w potrzebie/bólu. Obiecałam jej, że jeśli pogoda jeszcze pozwoli, to nakopię żywokostu i zrobię. Ale to nie jedyna pacjentka, która wypróbowała tej maści. Otóż, rozdałam kilka słoików znajomym. Wynik jest taki:
1. Dwóch ?pacjentów? - nawet jeszcze nie spróbowało, maść leży w lodówce i czeka ? no właśnie nie wiem na co
2. Jeden pacjent smarował się regularnie, ostry ból w ramieniu, promieniujący do ręki/nadgarstka ? efektów, niestety prawie żadnych, troszeczki mniej boli ale boli. Napisałam mu co ma zażywać ( nalewki, napary, witaminy), podejrzewam u niego poważniejszą sprawę, kazałam porobić badania, musi zacząć leczyć się również ?od środka?.
3. Trzech pozostałych, różne bóle ? zapalenie stawów, noga po urazie/ból, ból kręgosłupa/pleców it.d., - są mile zaskoczeni skutecznością maści
Z moich doświadczeń praktycznych, wynika, że działanie maści jest odczuwalne po trzecim dniu regularnego używania, niestety niektórzy, jak tylko przestaje boleć, odstawiają maść i przestają się smarować. Robią błąd, tłumaczę im, żeby posmarowały się, przynajmniej 2 tygodni ? ale nie wszyscy są posłuszni. Ale nawet ci ?nie posłuszni? pochwalili się moja maścią znajomym a znajomi swoim znajomym ? no i telefon się urywa!! Dawaj maść!! No i tak sobie myślę, cóż, mleko powoli się kończy, zaraz będzie martwy sezon ? a futra i brylanty za coś trzeba kupować to w międzyczasie sprzedam kilka maści.
A że akurat pogoda dzisiaj była możliwa, wybraliśmy się z mężulkiem na wykopki żywokostowe. Co prawda, trochę za daleko, 5 km. samochodem i 2 km. na piechotę ? ale za to żywokostu tyle, że nie szkoda kopać, bo w innych (bliżej) miejscach też jest ale nie za dużo, nie mam serca tam kopać, ?ranić naturę?.
Jutro napiszę więcej o żywokoście i specyfikach leczniczych, które łatwo można zrobić w domu. Teraz idę obierać żywokost, muszę zrobić syropy na kaszel bo już się kończą.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42272
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu a skąd bierzesz gęsi smalec? już miałam kupić gęś na placu, ale miała cały smalec wygolony Z tego co wiem to sam smalec ma działanie lecznicze https://hipokrates2012.wordpress.com/20 ... si-smalec/
Komplecik wiaderko plus łopatka gustowny w jednym kolorze
Komplecik wiaderko plus łopatka gustowny w jednym kolorze
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3353
- Od: 16 lip 2011, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Romaszko znasz tyle babcinych przepisów,czy kojarzysz może ciasto z marchwi? Znalazłam w internecie przepisy,ale z żadnego nie wyszło takie,jakie pamiętam z domu.Nasze było pulchne,a te wychodziły mi gliniaste Niestety,nie mogę spytać już mamy
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
No no, trzeba być znawcą aby wypatrzyć zieleninkę której się szuka .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- majalis2013
- 500p
- Posty: 624
- Od: 20 mar 2013, o 08:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Oj, Ałła ja Ciebie chyba adoptuję Piszesz o jednej z wartościowszych roślin leczniczych
A co ciekawe najwięcej opracować o nim jest w periodykach z za wschodniej granicy ( niektóre tłumaczone są na język polski)
Żywokost ma tak zbawienne działanie bo zawiera bardzo dużo krzemu. A krzem to dobrodziejstwo już prawie zapomniane ( przez lekarzy )
Pewnie wielu z nas kojarzy go jako środek dobry na włosy i paznokcie. D Ale to on min tworzy w naszych organizmach "flotę" która absorbuje z naszego organizmu wirusy i mikrorganizmów chorobotwórczych,czyli podnosi odporność. No i ma takie działanie jak opisujesz
Czy używasz też skrzyp ?
A co ciekawe najwięcej opracować o nim jest w periodykach z za wschodniej granicy ( niektóre tłumaczone są na język polski)
Żywokost ma tak zbawienne działanie bo zawiera bardzo dużo krzemu. A krzem to dobrodziejstwo już prawie zapomniane ( przez lekarzy )
Pewnie wielu z nas kojarzy go jako środek dobry na włosy i paznokcie. D Ale to on min tworzy w naszych organizmach "flotę" która absorbuje z naszego organizmu wirusy i mikrorganizmów chorobotwórczych,czyli podnosi odporność. No i ma takie działanie jak opisujesz
Czy używasz też skrzyp ?
Agata
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Marysiu, tłuszcz gęsi (surowy, zamrożony) kupuję w sklepie mięsnym, nie jest tani ale jest wart tej ceny. Są też gotowe kostki ? smalec gęsi, ale nie wiem co tam dodają bo trzyma się takiej bryłki a prawdziwy/czysty/przetopiony tłuszcz gęsi nigdy nie będzie twardy bez utrwalaczy/emulgatorów. Dla tego wolę sama przetopić i zemulgować woskiem pszczelim, wtedy wiem, że maść będzie taka jak trzeba, czyli bez sztucznych dodatków.
Mirka, ja osobiście nigdy nie robiłam ciasta marchewkowego, ale znalazłam coś takiego, jak czegoś nie możesz przetłumaczyć to pytaj.
http://andychef.ru/recipes/carrot/
Maja, żywokost owszem, zawiera krzemionkę ale zdecydowanie mniej od skrzypu:
Skład chemiczny.
Korzeń i ziele zawierają allantoinę - do 1%, krzemionkę, śluzy - do 30%, skrobię, kwasy (chlorogenowy, ursolowy, dielagowy, kawowy), asparaginę, garbniki pirokatechinowe - do 10%, cholinę, żywicę, gumy, glikoalkaloid - konsolidynę, alkalold - symfitynę i symfitocynoglosynę, olejek eteryczny, izobauerenol. Ziele ponadto zawiera alkaloid - luzyokarpinę, a korzeń - wirydoflorynę, echnidynę i cynoglosynę.
No cóż, czyli żywokost. Temat ? rzeka. Na pewno nie jeden z Was widział te roślinę, a niektórzy pewnie mają ją w obejściu. Żywokost, jak sama nazwa wskazuje leczy kości ale nie tylko. Znam kilka osób, których żywokost uratował od amputacji kończyny, ja natomiast wypróbowałam na sobie skuteczność octu żywokostowego, oleju i maści.
Ocet robi się bardzo prosto. Całe ziele, razem z kwiatami posiekać, wsypać do większego słoja, zalać octem 10%, macerować tydzień w ciemnym miejscu, co jakiś czas zamieszać potrząsając słojem. Ocet nabiera koloru pięknie różowego. Zacytuję dr. Różańskiego:
Ziele żywokostu świeże zalane na 7 dni octem spożywczym dostarczy dobry lek na obrzęk nóg, pocące sie stopy i stłuczenia. Octem żywokostowym okładać krwiaki i miejsca uderzone, zmywać pocące się stopy. Kąpiel nóg w wodzie z octem żywokostowym usuwa objawy zmęczenia i opuchnięcia, np. po dłuższym chodzeniu i staniu. Włosy płukane w wodzie z dodatkiem octu żywokostowego stają sie lśniące i miękkie.
Ocet żywokostowy zmiękcza zrogowaciałe podeszwy stóp i stwardniałe paznokcie (kąpiele nóg) oraz zrogowaciałe wały paznokciowe.
Octem żywokostowym płukałem kiedyś jamę ustną (1 łyżeczka na pół szklanki wody) przy pleśniawkach i bolesnych nadżerkach w jamie ustnej oraz zapaleniu dziąseł po wizycie u dentysty.
Teraz korzeń. Korzeń żywokostu pozyskujemy wczesną wiosną lub, właśnie, teraz czyli jesienią.
Proponuję zrobić olej żywokostowy, receptura Małgosi Kaczmarczyk, gospodyni blogu Ziołowa Wyspa:
500 ml oleju rafinowanego wlać do słoika, dorzucić 50 g rozdrobnionego korzenia żywokostu, wstawić do większego garnka z wodą, tak, jak do pasteryzacji i gotować około 30 minut. Po tym czasie wyłączyć, zamieszać w słoiku i zostawić w gorącej wodzie na noc lub kilka godzin. Niech olej spokojnie wyciąga cenne składniki z żywokostu. Rano znowu podgrzewamy, żeby olej nabrał lżejszej konsystencji i przecedzamy przez sitko z gazą do mniejszego słoika. Nasz lek cud gotowy. To jest maceracja na gorąco ? robimy ją, gdy szybko potrzebujemy leku. Lepiej jest zrobić macerację na zimno, czyli pokrojony korzeń żywokostu wrzucamy do słoika, zalewamy olejem i przez 2 tygodnie olej spokojnie wyciąga związki lecznicze. My tylko codziennie potrząsamy słoikiem. Później przecedzamy materiał i już. Ja zrobiłam na gorąco ze względu na szybką konieczność.
Jeśli zrobisz macerację na oleju lnianym to jego ważność będzie wynosiła kilka miesięcy, jeśli na jakimkolwiek oleju rafinowanym, jego ważność będzie wynosiła rok czasu.
Bardzo dobrym lekiem na suchy/drapiący kaszel jest syrop żywokostowy, receptura dr. Różańskiego:
4 łyżki suchego korzenia zalać 2 szkl. wody; gotować 10 minut; przelać przez gazę i nie uzupełniać brakującej ilości wody. Do wywaru wlać 100 ml miodu, wsypać pół szkl. cukru i mieszać aż do rozpuszczenia oraz połączenia składników. Na końcu dodać sok z jednej cytryny i 30 gr. gliceryny, wymieszać. Zażywać 4-6 razy dz. po 1 łyżce. Przed zażyciem wstrząsnąć.
Syrop można zrobić również z korzeni surowych, wtedy przez zalaniem wodą trzeba obficie skropić umyty, oczyszczony i starty korzeń, spirytusem, odczekać minimum pół godziny. Taki syrop można utrwalić, dodając witaminę C w proszku, tak zwaną spożywczą. Tak jak pisze Pan Doktor, przed spożyciem należy wstrząsnąć, ponieważ śluz żywokostowy prawie nie łączy się z wodą i będzie się zbierać w formie osadu/glutków na dnie butelki. A właśnie o ten śluz nam chodzi w takich dolegliwościach jak kaszel, suche gardło, pieczenie w przełyku.
Mirka, ja osobiście nigdy nie robiłam ciasta marchewkowego, ale znalazłam coś takiego, jak czegoś nie możesz przetłumaczyć to pytaj.
http://andychef.ru/recipes/carrot/
Maja, żywokost owszem, zawiera krzemionkę ale zdecydowanie mniej od skrzypu:
Skład chemiczny.
Korzeń i ziele zawierają allantoinę - do 1%, krzemionkę, śluzy - do 30%, skrobię, kwasy (chlorogenowy, ursolowy, dielagowy, kawowy), asparaginę, garbniki pirokatechinowe - do 10%, cholinę, żywicę, gumy, glikoalkaloid - konsolidynę, alkalold - symfitynę i symfitocynoglosynę, olejek eteryczny, izobauerenol. Ziele ponadto zawiera alkaloid - luzyokarpinę, a korzeń - wirydoflorynę, echnidynę i cynoglosynę.
No cóż, czyli żywokost. Temat ? rzeka. Na pewno nie jeden z Was widział te roślinę, a niektórzy pewnie mają ją w obejściu. Żywokost, jak sama nazwa wskazuje leczy kości ale nie tylko. Znam kilka osób, których żywokost uratował od amputacji kończyny, ja natomiast wypróbowałam na sobie skuteczność octu żywokostowego, oleju i maści.
Ocet robi się bardzo prosto. Całe ziele, razem z kwiatami posiekać, wsypać do większego słoja, zalać octem 10%, macerować tydzień w ciemnym miejscu, co jakiś czas zamieszać potrząsając słojem. Ocet nabiera koloru pięknie różowego. Zacytuję dr. Różańskiego:
Ziele żywokostu świeże zalane na 7 dni octem spożywczym dostarczy dobry lek na obrzęk nóg, pocące sie stopy i stłuczenia. Octem żywokostowym okładać krwiaki i miejsca uderzone, zmywać pocące się stopy. Kąpiel nóg w wodzie z octem żywokostowym usuwa objawy zmęczenia i opuchnięcia, np. po dłuższym chodzeniu i staniu. Włosy płukane w wodzie z dodatkiem octu żywokostowego stają sie lśniące i miękkie.
Ocet żywokostowy zmiękcza zrogowaciałe podeszwy stóp i stwardniałe paznokcie (kąpiele nóg) oraz zrogowaciałe wały paznokciowe.
Octem żywokostowym płukałem kiedyś jamę ustną (1 łyżeczka na pół szklanki wody) przy pleśniawkach i bolesnych nadżerkach w jamie ustnej oraz zapaleniu dziąseł po wizycie u dentysty.
Teraz korzeń. Korzeń żywokostu pozyskujemy wczesną wiosną lub, właśnie, teraz czyli jesienią.
Proponuję zrobić olej żywokostowy, receptura Małgosi Kaczmarczyk, gospodyni blogu Ziołowa Wyspa:
500 ml oleju rafinowanego wlać do słoika, dorzucić 50 g rozdrobnionego korzenia żywokostu, wstawić do większego garnka z wodą, tak, jak do pasteryzacji i gotować około 30 minut. Po tym czasie wyłączyć, zamieszać w słoiku i zostawić w gorącej wodzie na noc lub kilka godzin. Niech olej spokojnie wyciąga cenne składniki z żywokostu. Rano znowu podgrzewamy, żeby olej nabrał lżejszej konsystencji i przecedzamy przez sitko z gazą do mniejszego słoika. Nasz lek cud gotowy. To jest maceracja na gorąco ? robimy ją, gdy szybko potrzebujemy leku. Lepiej jest zrobić macerację na zimno, czyli pokrojony korzeń żywokostu wrzucamy do słoika, zalewamy olejem i przez 2 tygodnie olej spokojnie wyciąga związki lecznicze. My tylko codziennie potrząsamy słoikiem. Później przecedzamy materiał i już. Ja zrobiłam na gorąco ze względu na szybką konieczność.
Jeśli zrobisz macerację na oleju lnianym to jego ważność będzie wynosiła kilka miesięcy, jeśli na jakimkolwiek oleju rafinowanym, jego ważność będzie wynosiła rok czasu.
Bardzo dobrym lekiem na suchy/drapiący kaszel jest syrop żywokostowy, receptura dr. Różańskiego:
4 łyżki suchego korzenia zalać 2 szkl. wody; gotować 10 minut; przelać przez gazę i nie uzupełniać brakującej ilości wody. Do wywaru wlać 100 ml miodu, wsypać pół szkl. cukru i mieszać aż do rozpuszczenia oraz połączenia składników. Na końcu dodać sok z jednej cytryny i 30 gr. gliceryny, wymieszać. Zażywać 4-6 razy dz. po 1 łyżce. Przed zażyciem wstrząsnąć.
Syrop można zrobić również z korzeni surowych, wtedy przez zalaniem wodą trzeba obficie skropić umyty, oczyszczony i starty korzeń, spirytusem, odczekać minimum pół godziny. Taki syrop można utrwalić, dodając witaminę C w proszku, tak zwaną spożywczą. Tak jak pisze Pan Doktor, przed spożyciem należy wstrząsnąć, ponieważ śluz żywokostowy prawie nie łączy się z wodą i będzie się zbierać w formie osadu/glutków na dnie butelki. A właśnie o ten śluz nam chodzi w takich dolegliwościach jak kaszel, suche gardło, pieczenie w przełyku.
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Jestem pewna że widziałam te ziele, bardzo pomocne te przepisy i na pewno wiele osób skorzysta nieraz (mama ma problemy ze ścięgnami po boreliozie i opuchniętymi stopami).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- majalis2013
- 500p
- Posty: 624
- Od: 20 mar 2013, o 08:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ałła zgadza się,więcej krzemu ma skrzyp.Tylko to co znajduje się w żywokoście plus krzemionka ma inne działanie niż skrzyp.
Nie raz jest tak że nawet mniej ale w dobrym towarzystwie działa lepiej niż odwrotnie.
Nie raz jest tak że nawet mniej ale w dobrym towarzystwie działa lepiej niż odwrotnie.
Agata
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8636
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ałla
Myślałam, że tylko ja pożeram pizzę z pokrzywą
Młode listki podagrycznika wraz z innymi ziołami dodaję do twarogu.
A wiecie, że nie wolno stosować surowca z kwitnących pokrzyw i podagrycznika
Ja obcinam i mam młode listki cały sezon.
Super przepisy z wykorzystaniem żywokostu, muszę go dorwać, szkoda mi było bo kwiatki dla pszczół.
Myślę, jak bu tu ten smalec gęsi prawdziwy dostać
Myślałam, że tylko ja pożeram pizzę z pokrzywą
Młode listki podagrycznika wraz z innymi ziołami dodaję do twarogu.
A wiecie, że nie wolno stosować surowca z kwitnących pokrzyw i podagrycznika
Ja obcinam i mam młode listki cały sezon.
Super przepisy z wykorzystaniem żywokostu, muszę go dorwać, szkoda mi było bo kwiatki dla pszczół.
Myślę, jak bu tu ten smalec gęsi prawdziwy dostać
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42272
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu udało się nabyć tłuszcz gęsi i już stopiony czeka na zastosowanie. Okazało się że w makro sprzedają, nie wiem czy będzie w ciągłej sprzedaży ale na razie mam zapas. Wczoraj poczytałam o działaniu mniszka, co prawda już wykorzystywałam do zrobienia gnojówki dla roślin, ale teraz chyba pomyślę o wykorzystaniu rośliny dla siebie.
- cyganka77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 21 sie 2012, o 14:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
A ja zrobiłam miodek z mniszka i jest bardzo dobry na kaszel. Moja córcia jak na razie nie chorowała,a gdy zaczyna się kaszel to za chwilę kończy. Kilka łyżek dziennie i jest zdrówko.
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Nie miałam czasu pisać a z resztą, nie bardzo było o czym. Cały czas robiłam sery, maści i przyjmowałam gości.
W sobotę byłam w Lublinie z serami, spotkałam się na krótko z Romkiem i powiem Wam coś! Maść z żywicy DZIAŁA!! Dziecko (moje malutkie, tylko 2 metry wzrostu ) wyciągnął do mnie dłonie i mówi: Patrz, mamusiu, jakie gładkie, już nie pamiętam kiedy takie miałem. Ależ radochę miałam kiedy to usłyszałam! No i oczywiście, parę jego znajomych chcą już kupić, tylko że będą musieli zaczekać bo żywicy brak a pogoda taka, że nie wiem kiedy wybiorę się do lasu ? wieje, świszczy, pada i w ogóle. Ale prawdziwą plagą chorobową w Romka zawodzie (kelner), jak okazało się, są żylaki. Wszyscy proszą maść na żylaki! No i co? Siedzę teraz czytam, pytam, notuję, uczę się, komponuję składniki i powoli szykuję się do produkcji maści na żylaki.
Na targu w Lublinie kupiłam do nalewek, parę flaszek spirytusu i wódki ukraisńkiej, wracam samochodem, między Lublinem a Chełmem (już jest strefa przygraniczna) zatrzymuję mnie straż graniczna, wódka i spirytus leżą sobie, jakby nigdy nic, w torbie na siedzeniu, jestem ? przypominam Wam ? ukrainką , no myślę, zaraz będzie wesoło, na pewno jak powiem panom wielmożnym, że będę robić nalewki z których potem powstaną maści żywokostowe, kasztanowe ? to na 100% mi uwierzą pewnie nie takie bajeczki już słyszeli. Nie powiem, trochę miałam stracha ale oczywiście starałam się założyć maskę na twarz, jak najbardziej luzacką. No i chyba się udało, może namiastka warsztatów teatralnych z lat młodzieńczych do czegoś się przydała. Panowie mnie zatrzymali, zapytali skąd i dokąd jadę, czy mieszkam w tej miejscowości do której się udaje i ? życzyli miłego dnia Fuuch, no i po co mi te nerwy?
Romek zrobił mi naklejki/etykiety na maść żywokostową ale kurcze! No dyslektyk i cóż! W składnikach jest błąd! PRZSZCZELI. Tak że, Dziewczynki kochane, kto zamówił u mnie maść, sorki ale tym razem będzie z woskiem przszczelim bo innych etykiet na razie nie mam.
No i pochwalę się kolejną maścią, którą zrobiłam, wcześniej o niej nie pisałam bo musiałam dokończyć badania kliniczne Moim ?zespołem badawczym? były dwie osoby, jedna ? bardzo sucha, łuszcząca i swędząca skóra na łokciach, kolanach, za uszami (badania nic nie wykazały), druga ? zrogowaciałe stopy, z ranami i rozpadlinami. Jutro mija dwa tygodni od początku kuracji.
Jedynka ? poprawa była odczuwalna już po dwóch dniach smarowania (pierwsze dni smarowała 3-4 razy dziennie, potem 2 razy, rano i wieczorem. Na dzień dzisiejszy, skóra jest gładka, elastyczna i co najważniejsze ? nie swędzi. Jednocześnie piła napar, mieszankę ziołową łagodzącą uczulenia.
Dwójka ? ucieszyła i zaskoczyła mnie niesamowicie! Oprócz maści (gruba warstwa, skarpeta), zrobiłam jej mieszankę ziołową herbapolowską ?sklerosan? bo to starsza osoba, ma takie różne swoje dolegliwości ? jak to w starszym wieku, zaleciłam brać witaminę A i przed smarowaniem, moczyć nogi w ciepłej wodzie z olejkiem szałwiowym, tego wszystkiego pilnuje jej córka. No i dzisiaj, właśnie, rozmawiałam z nią, mówi że po kilku dniach smarowania, nowych pęknięć nie było, zrogowaciały naskórek zaczął oddzielać się płatami od pięty, stare rany powoli ale się goją.
Bardzo się cieszę jak to słyszę Teraz o maści, skład taki: smalec z sadła (nie słoniny) wieprzowego, żywokost, nostrzyk, dziurawiec, glistnik, propolis, witaminy: A, E, D, wosk pszczeli, linomag. Maść bardzo ładnie pachnie, nostrzykowo ? miodowo, smaruję nią pęknięcia na opuszkach palców ? i nie mogę się nawąchać Jutro przekażę Romkowi, chce żeby smarował na przemian z żywicową.
W sobotę byłam w Lublinie z serami, spotkałam się na krótko z Romkiem i powiem Wam coś! Maść z żywicy DZIAŁA!! Dziecko (moje malutkie, tylko 2 metry wzrostu ) wyciągnął do mnie dłonie i mówi: Patrz, mamusiu, jakie gładkie, już nie pamiętam kiedy takie miałem. Ależ radochę miałam kiedy to usłyszałam! No i oczywiście, parę jego znajomych chcą już kupić, tylko że będą musieli zaczekać bo żywicy brak a pogoda taka, że nie wiem kiedy wybiorę się do lasu ? wieje, świszczy, pada i w ogóle. Ale prawdziwą plagą chorobową w Romka zawodzie (kelner), jak okazało się, są żylaki. Wszyscy proszą maść na żylaki! No i co? Siedzę teraz czytam, pytam, notuję, uczę się, komponuję składniki i powoli szykuję się do produkcji maści na żylaki.
Na targu w Lublinie kupiłam do nalewek, parę flaszek spirytusu i wódki ukraisńkiej, wracam samochodem, między Lublinem a Chełmem (już jest strefa przygraniczna) zatrzymuję mnie straż graniczna, wódka i spirytus leżą sobie, jakby nigdy nic, w torbie na siedzeniu, jestem ? przypominam Wam ? ukrainką , no myślę, zaraz będzie wesoło, na pewno jak powiem panom wielmożnym, że będę robić nalewki z których potem powstaną maści żywokostowe, kasztanowe ? to na 100% mi uwierzą pewnie nie takie bajeczki już słyszeli. Nie powiem, trochę miałam stracha ale oczywiście starałam się założyć maskę na twarz, jak najbardziej luzacką. No i chyba się udało, może namiastka warsztatów teatralnych z lat młodzieńczych do czegoś się przydała. Panowie mnie zatrzymali, zapytali skąd i dokąd jadę, czy mieszkam w tej miejscowości do której się udaje i ? życzyli miłego dnia Fuuch, no i po co mi te nerwy?
Romek zrobił mi naklejki/etykiety na maść żywokostową ale kurcze! No dyslektyk i cóż! W składnikach jest błąd! PRZSZCZELI. Tak że, Dziewczynki kochane, kto zamówił u mnie maść, sorki ale tym razem będzie z woskiem przszczelim bo innych etykiet na razie nie mam.
No i pochwalę się kolejną maścią, którą zrobiłam, wcześniej o niej nie pisałam bo musiałam dokończyć badania kliniczne Moim ?zespołem badawczym? były dwie osoby, jedna ? bardzo sucha, łuszcząca i swędząca skóra na łokciach, kolanach, za uszami (badania nic nie wykazały), druga ? zrogowaciałe stopy, z ranami i rozpadlinami. Jutro mija dwa tygodni od początku kuracji.
Jedynka ? poprawa była odczuwalna już po dwóch dniach smarowania (pierwsze dni smarowała 3-4 razy dziennie, potem 2 razy, rano i wieczorem. Na dzień dzisiejszy, skóra jest gładka, elastyczna i co najważniejsze ? nie swędzi. Jednocześnie piła napar, mieszankę ziołową łagodzącą uczulenia.
Dwójka ? ucieszyła i zaskoczyła mnie niesamowicie! Oprócz maści (gruba warstwa, skarpeta), zrobiłam jej mieszankę ziołową herbapolowską ?sklerosan? bo to starsza osoba, ma takie różne swoje dolegliwości ? jak to w starszym wieku, zaleciłam brać witaminę A i przed smarowaniem, moczyć nogi w ciepłej wodzie z olejkiem szałwiowym, tego wszystkiego pilnuje jej córka. No i dzisiaj, właśnie, rozmawiałam z nią, mówi że po kilku dniach smarowania, nowych pęknięć nie było, zrogowaciały naskórek zaczął oddzielać się płatami od pięty, stare rany powoli ale się goją.
Bardzo się cieszę jak to słyszę Teraz o maści, skład taki: smalec z sadła (nie słoniny) wieprzowego, żywokost, nostrzyk, dziurawiec, glistnik, propolis, witaminy: A, E, D, wosk pszczeli, linomag. Maść bardzo ładnie pachnie, nostrzykowo ? miodowo, smaruję nią pęknięcia na opuszkach palców ? i nie mogę się nawąchać Jutro przekażę Romkowi, chce żeby smarował na przemian z żywicową.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42272
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu na co będzie ostatni specyfik?Na etykiecie od syna przekreśl tylko "r" i będzie git! natomiast alkohol to pewnie miał być etylowy Z maścią na żylaki będziesz musiała chyba poczekać bo do niej konieczny będzie kasztanowiec, a teraz to ob śpi Miałam świetną maść od Bonifratrów ale składu nie znam