Cydr gazuje się cukrem prostym 3-4g/1 litr przerobionego nastawu. Dodaje się go do fermentatora, dobrze należy wymieszać i po 1 h przelać do butelek. Testerem jest plastikowy pet 1.5 litrowy po wodzie, zalany do 1/3 cydrem, z reszty wypuszczamy powietrze i czekamy w temp pokojowej jak się nagazuje, a butelka wyprostuje. Wtedy wiemy, że nasz trunek jest dobrze nagazowany. jeśli sam napój jest zbyt wytrawny warto go dosłodzić szczyptą stevią (nie fermentuje).Lex pisze:artur1968 pisze:W tym roku miałem ,,nieco" darmowego surowca o dwie wolne soboty.
Na sokowirówce wykręciłem z tego ok, 60 litrów bazy do produkcji cydru.
W sylwestra zaplanowana jest pierwsza degustacja porządnie nagazowanego
produktu.
A jak gazujesz ten cydr? W baniak przecież Ci nie nagazuje się.
Pozdrawiam serdecznie
Cydr , cidr , cyder .
- Biotit
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2303
- Od: 20 cze 2014, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: W-wa
Re: Cydr , cidr , cyder .
cydr pierwszy raz
Witam mam pytanko albo dwa do kogoś w temacie planuję nastawić cydr/wino jabłkowe robię to pierwszy raz trochę poczytałem powiedzmy że mniej więcej wiem o co chodzi chciałbym nie używać drożdzy winnych tyko wycisnąć jabłka do
Moszczu dodać miód oraz rodzynki (czy może lepiej dodac je do gąsiora?) Czy to zadziała? Co z tego może wyjść? I jak długo trzymać zanim rozleje do butelek? I jeszcze jedno pytanko jakich jakbłek użyć najlepiej z tych dostępnych w sklepach lub gdzieś na giełdzie?
Moszczu dodać miód oraz rodzynki (czy może lepiej dodac je do gąsiora?) Czy to zadziała? Co z tego może wyjść? I jak długo trzymać zanim rozleje do butelek? I jeszcze jedno pytanko jakich jakbłek użyć najlepiej z tych dostępnych w sklepach lub gdzieś na giełdzie?
Re: Cydr , cidr , cyder .
Łyżeczką cukru na butelkę 0,5l.Lex pisze:A jak gazujesz ten cydr?
Najlepszy cydr z mieszaniny różnych dzikich jabłek, rosnących przy polach, na miedzach,
na brzegu lasu.
Część robię z dodatkiem (1-2%) jarzębiny, takiej wrześniowej lub październikowej
bez mrożenia. Świetnie wzbogaca smak.
Używam drożdży Fermiwin do win musujących lub piwnych dolnej fermentacji.
- Biotit
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2303
- Od: 20 cze 2014, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: W-wa
Re: Cydr , cidr , cyder .
Re: Cydr , cidr , cyder .
A ja cydr robię na dzikich drożdżach i zawsze się udaje. Przy tak niskim woltażu nie widzę potrzeby użycia szlachetnych drożdży.
A co do nagazowania, jak odmierzałam łyżeczką, to zawsze się różnie trafiało,albo ciut za słabo gazowany, albo uciekał z butelki. Za kilka złotych kupiłam takie cudo
I teraz gazu jest w sam raz, polecam. Najmniejsza dawka jest na butelkę 0,33, następnie 0,5 i 0,75l. A że właśnie w takich butelkuję, sprawa prosta.
Pomysł z jarzębiną ciekawy, na pewno wypróbuję. Fajnie jest dodać też dzikich gruszek, takich kwasiorów.
A co do nagazowania, jak odmierzałam łyżeczką, to zawsze się różnie trafiało,albo ciut za słabo gazowany, albo uciekał z butelki. Za kilka złotych kupiłam takie cudo
I teraz gazu jest w sam raz, polecam. Najmniejsza dawka jest na butelkę 0,33, następnie 0,5 i 0,75l. A że właśnie w takich butelkuję, sprawa prosta.
Pomysł z jarzębiną ciekawy, na pewno wypróbuję. Fajnie jest dodać też dzikich gruszek, takich kwasiorów.
- Biotit
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2303
- Od: 20 cze 2014, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: W-wa
Re: Cydr , cidr , cyder .
Miałem nie komentować, ale co tam. Drożdże są tanie, a dzikusy nie wiadomo kiedy się zatrzymają i będziesz miała w domu granaty. Cukier sypiemy do całości, a nie do każdej butelki. Jarzębina nie przemrożona daje gorycz, ale co tam , niech każdy robi jak potrafi, ale nie wprowadza w błąd innych.
O Cydrze od dawna piszemy na wino.org i tam są właściwe informacje, a pozbawione sensu wyjaśniane.
O Cydrze od dawna piszemy na wino.org i tam są właściwe informacje, a pozbawione sensu wyjaśniane.
Re: Cydr , cidr , cyder .
Drogi Piotrze,
Cydr i wina robię od lat, więc wiem o czym piszę.
Drożdże zjadają cały cukier z moszczu jabłkowego (Blg=0), wtedy dostają dawkę na dosłodzenie. Nie wyczarują cukru więcej, niż im dosypiemy, więc skąd obawy o granaty? Jeszcze mi się nie zdarzyło, aby drożdże nie przerobiły też całego cukru, bądż same wyhamowały.
Zbieram jabłka z łąki i lasu, widocznie te szczepy drożdży mają siłę. Może gdyby chcieć używać jabłek kupnych, wymytych i wypryskanych - to byłoby inaczej, ale też te typowe kupne na cydr się słabi nadają.
Nie chodzi o cenę drożdży przecież, do win dodaję zwykle, bo tam o większą moc idzie.
Po prostu od lat cydr mi wychodzi bardzo dobry, a może jest więcej osob, które zechcą wybrać łatwiejszą metodę?
Co do dosypywania cukru, nie wiem jakie ilości rocznie robisz, przy 10l może i by się dało, ale to po prostu strata czasu. W baniaku/fernentatorze niezawszewiadomo, ile litrów dokładnie jest, żeby wymieszać, trzeba by też zlewać do mniejszych naczyń... A jak się dosładza prosto do butelek, to zlewamy akurat tyle, ile nam wygodnie, bez mieszania.
Oczywiście nikogo nie zmuszam, jak ktoś lubi, może się pobawić i zrobić to lepiej, ale to trzeba mieć czas.
PS a jarzębinę oczywiście, że przemrożoną, ale dopiero za rok, już po jabłkach
Pozdrawiam wszystkich miłosników cydru, to naprawdę nie jest trudne!
Cydr i wina robię od lat, więc wiem o czym piszę.
Drożdże zjadają cały cukier z moszczu jabłkowego (Blg=0), wtedy dostają dawkę na dosłodzenie. Nie wyczarują cukru więcej, niż im dosypiemy, więc skąd obawy o granaty? Jeszcze mi się nie zdarzyło, aby drożdże nie przerobiły też całego cukru, bądż same wyhamowały.
Zbieram jabłka z łąki i lasu, widocznie te szczepy drożdży mają siłę. Może gdyby chcieć używać jabłek kupnych, wymytych i wypryskanych - to byłoby inaczej, ale też te typowe kupne na cydr się słabi nadają.
Nie chodzi o cenę drożdży przecież, do win dodaję zwykle, bo tam o większą moc idzie.
Po prostu od lat cydr mi wychodzi bardzo dobry, a może jest więcej osob, które zechcą wybrać łatwiejszą metodę?
Co do dosypywania cukru, nie wiem jakie ilości rocznie robisz, przy 10l może i by się dało, ale to po prostu strata czasu. W baniaku/fernentatorze niezawszewiadomo, ile litrów dokładnie jest, żeby wymieszać, trzeba by też zlewać do mniejszych naczyń... A jak się dosładza prosto do butelek, to zlewamy akurat tyle, ile nam wygodnie, bez mieszania.
Oczywiście nikogo nie zmuszam, jak ktoś lubi, może się pobawić i zrobić to lepiej, ale to trzeba mieć czas.
PS a jarzębinę oczywiście, że przemrożoną, ale dopiero za rok, już po jabłkach
Pozdrawiam wszystkich miłosników cydru, to naprawdę nie jest trudne!
- Biotit
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2303
- Od: 20 cze 2014, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: W-wa
Re: Cydr , cidr , cyder .
Larysa, papier przyjmie wszystko, sprawdzianem jest smak, jak we wszystkim, wówczas widać i czuć jak smakuje produkt.
Jak masz cydr, to go otwórz , zrób zdjęcie i pokaż jak się nagazował.
A butelki z cydrem może kiedyś wymienimy i zrozumiesz dlaczego używam zawsze szlachetnych drożdży.
Jak masz cydr, to go otwórz , zrób zdjęcie i pokaż jak się nagazował.
A butelki z cydrem może kiedyś wymienimy i zrozumiesz dlaczego używam zawsze szlachetnych drożdży.
Re: Cydr , cidr , cyder .
Zdjęcie zrobię na pewno i wkleję, smak jest świetny, a na szlachetnych też robiłam, w tym również była marka, którą wymieniłeś. Skoro bez szlachetnych jest dobry, a nawet lepszy, nie widzę sensu zabawy. Gdyby nie był pyszny, nie bawiłabym się z tachaniem worów jabłek do tłoczni:)
A co do nagazowania - jest taki wg mjie w sam raz, nie tak mocno jak kupne piwa, czy cydry, jak prawdziwy szampan bardziej. Jak go owieram, piana podchodzi prawie pod kapsel, ale nie ucieka. Dziś niestety nie mogę otworzyć, ale wrzucę fotki!
Pozdrawiam i życzę owocnego cydrowania
A co do nagazowania - jest taki wg mjie w sam raz, nie tak mocno jak kupne piwa, czy cydry, jak prawdziwy szampan bardziej. Jak go owieram, piana podchodzi prawie pod kapsel, ale nie ucieka. Dziś niestety nie mogę otworzyć, ale wrzucę fotki!
Pozdrawiam i życzę owocnego cydrowania
- Biotit
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2303
- Od: 20 cze 2014, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: W-wa
Re: Cydr , cidr , cyder .
Jeśli piszesz o tłoczni, to proszę napisz jak pozyskujesz sok?
Re: Cydr , cidr , cyder .
Laryssa opisz, proszę, Twój przepis na produkcję cydru. Jeśli nie tu, to może być na PW. Mam dostęp do starych odmian jabłek i dotychczas robiłam z ich soku ocet i wino. Ja też mam swoje metody i nie przejmuję się opiniami tych, którzy robią inaczej
Re: Cydr , cidr , cyder .
Nie musisz mnie naśladować, nie chcesz to nie próbuj. A co daje chmiel w piwie?Biotit pisze:Jarzębina nie przemrożona daje gorycz, ale co tam , niech każdy robi jak potrafi
Statystyka mówi co innego, większość degustatorów stwierdziła wyższość cydru
z dodatkiem jarzębiny nad tym bez. Cóż z tego że nie odpowiada to klasycznej
definicji cydru. Opinia moich gości i moja jest dla mnie istotna, przecież
w domu wolno robić tylko napoje na użytek własny, absolutnie nie
w celach handlowych.
Re: Cydr , cidr , cyder .
Jeśli masz stare odmiany, to takie są najlepsze! Im kwaśniejsze i dziwniej smakują na surowo, tym lepszy z nich cydr.aria pisze:Laryssa opisz, proszę, Twój przepis na produkcję cydru. Jeśli nie tu, to może być na PW. Mam dostęp do starych odmian jabłek i dotychczas robiłam z ich soku ocet i wino. Ja też mam swoje metody i nie przejmuję się opiniami tych, którzy robią inaczej
Z jabłek trzeba wycisnąć sok - jak masz mało, można sokowirówką. Jeśli brak Ci na to czasu, najlepiej zawieźć do tłoczni.
Tu ważna uwaga, pytał też o to Biotit.
Ja wożę jabłka do pana, który ma własnoręcznie zbudowaną tłocznio-prasę, płaci mu się od kilograma jabłek, nie pamiętam ile, ale litr soku wychodził poniżej złotówki.
Ten pan mówi, że w ciągu pierwszej doby od zerwania jabłka tracą do 30% soku - więc spady odpadają! i wieźć trzeba od razu po zerwaniu jabłek. Tak zrobiłam i faktycznie, wydajność soku była bardzo duża, a w worku zostały tylko suche wióry. Oczywiście żadnego mycia jabłek!
Taki sok w domu zlewam do fermentatorów, baniaków, co tam mam, byle z rurką fermentacyjną.
Nie dodaję matki drożdżowej, polegam na dzikusach
Żeby nie było, robiłam różne wersje, na drożdżach winiarskich, na cydrowych, okazuje się, że bez się udaje, to po co dodatkowa praca?
Cydr zaczyna zwykle bulgać już następnego dnia.
Czekam, aż drożdże przerobią cały cukier.
To jest w zasadzie najtrudniejsza część. Bo koniec bulek nie oznacza, ze już nie ma cukru w soku, następuje wtedy fermentacja cicha.
Trzeba złapać moment, gdy wszystko już przerobione, ale jeszcze drożdże z głodu nie zdechły. Najczęściej to tydzień -dwa po zakończeniu bulkowania. Można sprawdzić aerometrem, jeśli ktoś ma. Ja smakuję co kilka dni i jak już przestaje gazować i jest obrzydliwie kwaśny i niedobry (i ten smak się utrzymuje) to znak, że to już
Wtedy ustawiam na stole w kuchni butelki, do każdej sypię cukier miarką, którą pokazałam wyżej (naprawdę polecam, baaaaardzo ułatwia życie). Ten cukier drożdże będą też przerabiać na alkohol po zakapslowaniu, a produkt uboczny - CO2 - nie ucieknie jak do tej pory rurką, tylko nagazuje nam napój.
Jeśli nie chcemy napoju wytrawnego - trzeba dosłodzić czymś, co nie przefermentuje. Ja używam stewii bądź ksylitolu, można też dać inny słodzik. Robię zawsze różne wersje, bo czasem mam ochotę na wytrawny, czasem na słodki.
Dolewam cydru nie do pełna, żeby było miejsce na gaz
Zatykam butelki i odstawiam w temp. pokojowej do nagazowania. Jednocześnie resztkę, ten mętny znad osadu, wlewam do butelki po mineralnej (mniej niż pół), dosładzam tak samo jak tamte (nagazowanie), potem butelkę ściskam tak, że poziom cydru jest pod korek. Zakręcam i jak butelke rozedmie - znak, że cydr trzeba przenieść do piwnicy. Zwykle jest to ok. 2 tygodni.
W piwnicy spokojnie wytrzymuje rok, miałam kilka butelek trzymanych nawet 2 lata, ale już miały smak gorszy.
Póki co ja jestem tu, a cydr tam, ale wrzucę dla Was jakieś zdjęcia
Jeśli chodzi o smak, to po otwarciu w ogóle nie daje drożdżem, pachnie... moje pierwsze skojarzenia, to takie jabłka do szarlotki. Pachnie słodko i miło. Mocno jabłkowo. W zasadzie zapach jest taki sam, jak świeżo wyciśniętego soku. Tego czegoś nie mają cydry ze sklepu.
Kiedyś zrobiłam eksperyment, cydr ze sklepowego soku, był niedobry! A najbardziej smakuje mi z dodatkiem (poniżej 10%) takich dzikich gruszeczek. Nie próbowałam z jarzębiną, ale sprawdzę - w kolejce do sprawdzenia jest też suszony kwiat bzu czarnego (wydaje mi się to dobre połączenie).
Pozdrawiam