O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Kochana Jagi świątecznie
Przed świętami dopadła mnie bożonarodzeniowa gorączka sprzątania, pieczenia, pichcenia, dekorowania... Standard - chyba wszystkie kobiety tak mają W związku z tym dopiero teraz przeczytałam Twój wierszyk "Do Avalona". Brawo Bardzoś to zgrabnie wyszyła droga Pani . Przekornie piszesz, że grafomański... ja tam nic grafomańskiego nie widzę Przyznam Ci się, że skopiowałam go sobie na pamiątkę
Dzięki za informacje o Ismenie
Żeby uzyskać efekt podobny do Twojego ile cebul trzeba wcisnąć do donicy?
Tymczasem życzę Ci znakomitej świątecznej zabawy
Przed świętami dopadła mnie bożonarodzeniowa gorączka sprzątania, pieczenia, pichcenia, dekorowania... Standard - chyba wszystkie kobiety tak mają W związku z tym dopiero teraz przeczytałam Twój wierszyk "Do Avalona". Brawo Bardzoś to zgrabnie wyszyła droga Pani . Przekornie piszesz, że grafomański... ja tam nic grafomańskiego nie widzę Przyznam Ci się, że skopiowałam go sobie na pamiątkę
Dzięki za informacje o Ismenie
Żeby uzyskać efekt podobny do Twojego ile cebul trzeba wcisnąć do donicy?
Tymczasem życzę Ci znakomitej świątecznej zabawy
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Jagi!
Wywołałaś mnie moją różą. I jestem, jestem, tylko ostatnio zupełnie się zagubiłam czasowo
Historię nazwania mojej ulubienicy przeczytałam z ogromną ciekawością. Co prawda, tylko mężczyzna mógłby nadać jej tak mało romantycznego patrona, ale dzięki Tobie wiem komu Abraham zawdzięcza swoją nazwę...A swoją drogą nigdy nie przypuszczałam, że na cześć budowniczego mostu można nadać imię róży, która jest nie tylko piękna, ale swoim zapachem powala na kolana, a jej zmienność barw w zależności od pogody i pory roku jest niezwykła. Sam kwiat urodziwy, zbudowany z ogromnej ilości płatków, pięknie ukształtowany, a tutaj w nazwie budowniczy mostu . Na domiar wszystkiego róża nie bardzo podoba się nabywcy ... Cóż, zawsze mówiłam, że mężczyźni inaczej postrzegają piękno .
Tak mnie zainspirowałaś tą historią, że w wolnym czasie poszperam i poszukam ciekawostek związanych z imionami innych róż Austina. Przy okazji ich opisywania postaram się dodać trochę informacji. Może będzie ciekawiej?
Buziaki poświąteczne .
Wywołałaś mnie moją różą. I jestem, jestem, tylko ostatnio zupełnie się zagubiłam czasowo
Historię nazwania mojej ulubienicy przeczytałam z ogromną ciekawością. Co prawda, tylko mężczyzna mógłby nadać jej tak mało romantycznego patrona, ale dzięki Tobie wiem komu Abraham zawdzięcza swoją nazwę...A swoją drogą nigdy nie przypuszczałam, że na cześć budowniczego mostu można nadać imię róży, która jest nie tylko piękna, ale swoim zapachem powala na kolana, a jej zmienność barw w zależności od pogody i pory roku jest niezwykła. Sam kwiat urodziwy, zbudowany z ogromnej ilości płatków, pięknie ukształtowany, a tutaj w nazwie budowniczy mostu . Na domiar wszystkiego róża nie bardzo podoba się nabywcy ... Cóż, zawsze mówiłam, że mężczyźni inaczej postrzegają piękno .
Tak mnie zainspirowałaś tą historią, że w wolnym czasie poszperam i poszukam ciekawostek związanych z imionami innych róż Austina. Przy okazji ich opisywania postaram się dodać trochę informacji. Może będzie ciekawiej?
Buziaki poświąteczne .
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi!
Co słychać? Zapadłaś się pod ziemię?
Czy ogrodowe rezolucje na 2016 już podjęte?
Na zakończenie roku 2015 proponuję małą zagadkę.
O jakich to roślinach jest mowa w tym fragmencie prozy?
"Czasami nie mogła już patrzeć na ......... Zdawało jej się, że dłużej nie wytrzyma ich piękna, widoku aksamitnych, kolorowych kwiatów, dumy, z jaką wyciągały główki do słońca, jakby ciepłe promienie były tylko dla nich i nikogo więcej".
Nagrodą dla Zwycięzcy będzie zdjęcie najpiękniejszego egzemplarza tego gatunku.
A tymczasem - życzę samych ogrodowych olśnień w Roku 2016
Co słychać? Zapadłaś się pod ziemię?
Czy ogrodowe rezolucje na 2016 już podjęte?
Na zakończenie roku 2015 proponuję małą zagadkę.
O jakich to roślinach jest mowa w tym fragmencie prozy?
"Czasami nie mogła już patrzeć na ......... Zdawało jej się, że dłużej nie wytrzyma ich piękna, widoku aksamitnych, kolorowych kwiatów, dumy, z jaką wyciągały główki do słońca, jakby ciepłe promienie były tylko dla nich i nikogo więcej".
Nagrodą dla Zwycięzcy będzie zdjęcie najpiękniejszego egzemplarza tego gatunku.
A tymczasem - życzę samych ogrodowych olśnień w Roku 2016
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witajcie, moi Złoci!
Wynurzam się z odmętów emigracji wewnętrznej tylko na małą chwilkę, żeby powiedzieć, że o Was wszystkich pamiętam, bardzo sobie Waszą obecność w zielonych pokojach cenię, czemu nie przestanę dawać wyrazu. Rok się kończy pełen miłych i niemiłych wydarzeń, ot, samo życie .
A w nowym?
Niech będzie dużo pięknej pogody ...
Ogrody niech kwitną i zachwycają ...
Serca niech pozostaną gorące, nie pokryte lodem ...
A grande amore trwa wiecznie .
Serdecznie Wam dziękuję. Dzięki Wam ten rok był piękny
Najlepszego - Jagi
Odpowiedzi na Wasze wpisy już w Nowym 2016 Roku.
Wynurzam się z odmętów emigracji wewnętrznej tylko na małą chwilkę, żeby powiedzieć, że o Was wszystkich pamiętam, bardzo sobie Waszą obecność w zielonych pokojach cenię, czemu nie przestanę dawać wyrazu. Rok się kończy pełen miłych i niemiłych wydarzeń, ot, samo życie .
A w nowym?
Niech będzie dużo pięknej pogody ...
Ogrody niech kwitną i zachwycają ...
Serca niech pozostaną gorące, nie pokryte lodem ...
A grande amore trwa wiecznie .
Serdecznie Wam dziękuję. Dzięki Wam ten rok był piękny
Najlepszego - Jagi
Odpowiedzi na Wasze wpisy już w Nowym 2016 Roku.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7120
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagoda, piękne życzenia. Najbardziej podoba mi się życzenie wielkiej miłości. Nie, żebym kochliwa była, ale koty a zwłaszcza Twoje, uwiecznione w świetnych pozach, uwielbiam.Ogród wiosenny z końcem grudnia podziwiam. Mój już zamarzł na kość
Z informacji ważnych, pochwalę się, że znalazłam w jednej ze znanych i cenionych na FO szkółek....bodziszka Rozanne. Już się cieszę, że będę go miała u siebie. I będę podziwiała nie tylko te łąkowe.
Wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku. Oby nas miło zaskoczył
Z informacji ważnych, pochwalę się, że znalazłam w jednej ze znanych i cenionych na FO szkółek....bodziszka Rozanne. Już się cieszę, że będę go miała u siebie. I będę podziwiała nie tylko te łąkowe.
Wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku. Oby nas miło zaskoczył
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42270
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jaguś jaki wspaniały wczesnowiosenny ogród Kotki przytulam
Życzę Roku w sam raz
Lisico czyżby to digitalisy?
Życzę Roku w sam raz
Lisico czyżby to digitalisy?
- Mufka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2401
- Od: 11 lut 2009, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa i Wilkowyja
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Nie, nie Marysiu, to nie może być digitalis ! Znając przewrotną naturę Lisicy i ukochanie Jagi do królowej kwiatów, ja bezwzględnie obstawiam ... RÓŻĘ
Kochana Jagulko, bardzo serdecznie dziękuję za przemiłe życzenia Z serca życzę tego samego i szybkiego nastania wiosny, byś definitywnie mogła wyjść z tej zimowej wewnętrznej emigracji i cieszyć nas swoją miłą obecnością
DO SIEGO ROKU KOCHANA !
Dla Ciebie i dla wszystkich Twoich gości
Prawdziwa kobieta potrafi zrobić wszystko, zaś prawdziwy mężczyzna to ten, który jej na to nie pozwoli ;)
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagodo, dziękuję za wspaniałe życzenia.
Przede wszystkim jednak za to, że jesteś, ciepłe słowa, celne komentarze, wspaniałe obrazy .
Buziaki wystrzałowe .
Przede wszystkim jednak za to, że jesteś, ciepłe słowa, celne komentarze, wspaniałe obrazy .
Buziaki wystrzałowe .
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Zaczął się Nowy Rok, pora na rozstrzygnięcie konkursu.
"Czasami już nie mogła patrzeć na RÓŻE"
Charlotte Link, "Ciernista róża".
And the winner is: Marysia Mufka
Marysiu, gratuluję i pozdrawiam serdecznie!
W nagrodę - roza Falstaff ( w towarzystwie rozy James Galway oraz w nieodłącznym towarzystwie Digitalisa).
Do Marysi Maski: o Digitalisach takiego zdania nie dałoby się tego powiedzieć!
Jagi!
Oby cały Rok 2016 był tak udany, jak jego pierwsze 16 godzin!
"Czasami już nie mogła patrzeć na RÓŻE"
Charlotte Link, "Ciernista róża".
And the winner is: Marysia Mufka
Marysiu, gratuluję i pozdrawiam serdecznie!
W nagrodę - roza Falstaff ( w towarzystwie rozy James Galway oraz w nieodłącznym towarzystwie Digitalisa).
Do Marysi Maski: o Digitalisach takiego zdania nie dałoby się tego powiedzieć!
Jagi!
Oby cały Rok 2016 był tak udany, jak jego pierwsze 16 godzin!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25174
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Pomyślności w Nowym Roku
Nie zanurzaj się tak bardzo w otchłań emigracji
Przecież czekamy na Ciebie i na Twoje dialogi z nami
Nie zanurzaj się tak bardzo w otchłań emigracji
Przecież czekamy na Ciebie i na Twoje dialogi z nami
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jaguś mam nadzieję, że ta emigracja już nie potrwa długo
Piękne życzenia I Tobie w tym Nowym Roku wiele radości, satysfakcji i dumy z Zielonych Pokoi A grande amore niech nigdy nie przeminie! Wszystkiego dobrego
Piękne życzenia I Tobie w tym Nowym Roku wiele radości, satysfakcji i dumy z Zielonych Pokoi A grande amore niech nigdy nie przeminie! Wszystkiego dobrego
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witajcie Noworoczniaki!
Jakoś tak się dziwnie porobiło, że w Nowy Rok nie weszłam raźnym krokiem . Od kiedy świat skuty lodem zastygł w kompletnym bezruchu, mam wrażenie, że ja też . Zahibernowany jest nawet słonecznik w karmnikach, a ptaków jak na lekarstwo.
I z planami ogrodowymi też cieniutko , ciągle widzę przez okna puste miejsca po skasowanych latem przez suszę roślinach, w tyle głowy zaś następne puste placki, które powstaną po bezśnieżnych mrozach. Tak więc, mimo słonecznej pogody, widzę ciemność .
A do wiosny jeszcze kawał drogi...
Pozostaje nadzieja, że to Wy, moi kochani,swoim optymizmem i entuzjazmem w oczekiwaniu na odrodzenie się naszych ogrodów, pomożecie mi wypełznąć z tej zatoczki zimowej apatii .
Ale się naczekaliście na odpowiedzi... . Wybaczcie, już odpowiadam.
Sławku, mój Kolego Kibicu, że też nie kopnąłeś mnie w kostkę wcześniej, żebym sobie Eleven sprawiła...
Dzięki, że wpadłeś. Avalona kup sobie koniecznie, będę ciekawa jak się u Ciebie spisze. Faktycznie, na rozy narzekać nie mogę, dzielnie walczyły z minionym latem. Ale nawet nie chce mi się myśleć o nowych różanych zakupach. Widzisz, co się porobiło?
Margo, teraz akurat trochę Twojego (nawet przesadzonego) optymizmu bardzo by mi się przydało, bo mój gdzieś leży zamarznięty...
Też trochę cebulek posadziłam kiedy glebę lekko skuł mróz. Ciekawe, czy przeżyją .
Natomiast dla róż nazbierałam trochę krowich placków i końskiego g... Dostaną "schabowego" wiosną. Gorzej może być z wodą, ale może niebo będzie w tym sezonie łaskawsze...
Muszę przyznać, że młodziutkie róże (w tym Celebrating Life) spisały się całkiem całkiem. Twoja też się obudzi i zachwyci.
Cześć, Yoll!
Przeceniasz mnie, Koleżanko, oj, przeceniasz..., ale dzięki .
Słowa, to też i mój żywioł, o czymkolwiek pomyślę, zaraz jakiś cytat mi się przypomina...
Minervę oczywiście nabyłam dla jej niesamowitego koloru. Siedzi od jesieni na rabacie blisko Lavender Ice. Zobaczymy, czy faktycznie wywoła zachwyt. Na razie boleśnie rozczarował mnie tylko La Roche Guyon Guillota, który zamiast liliowego cuda okazał się czerwonym cudakiem .
Tych cebulek w grudniu kupiłam co kot napłakał. Na efekt zbliżony do Twojego, Elwi czy Wandeczki raczej nie mam co liczyć. Od czasu pamiętnej zimy, która skasowała mi wszystkie cebule (o dziwo, nie tknąwszy róż ) trochę się na nie nabzdyczyłam. Pewnie patrząc na Wasze wiosenne ogrody będę tego gorzko żałować...
Sabinko , nad Lavender Ice nawet nie ma się co zastanawiać, trzeba brać! Zniosła ekstremalne warunki, spędzając lato w donicy na gorącym tarasie, jak ta literacka kotka na gorącym blaszanym dachu . Kwitła bez przerwy kwiatkami przecudnej urody i niezwykłej trwałości. Tylko pytanie o zapach jest dla mnie nieco kłopotliwe, bo jako palacz nie bardzo go czuję. I nieszczególnie mi na nim zależy... Obecna zima będzie dla tej róży pierwsza. Dostała, tak jak inne, mały kopczyk z kory kiedy zaczęły się mrozy, ale ja z zimowaniem róż nigdy nie miałam problemów. Moim raczej grozi susza fizjologiczna. A Lavender Ice to Niemkini, więc zapewne twarda sztuka .
Marysiu Masko , Twoje koty w sznurkach i kartonikach - urocze! Zostaw mi je.
Ibrakadabra aktualnie łazi mi przed nosem po klawiaturze . A tak w ogóle, to moje koty też jakieś niemrawe, nie przymierzając jak ja .
O, mamuńciu, Keetee !
Jak mi brak Twojej wesołej obecności i optymizmu życiowego, nie masz pojęcia!
Fajnie, że się pojawiłaś. Mam nadzieję, że to nie ostatni raz... Czy mam Cię nęcić różami? Mogę..., tylko wpadaj...,a na razie kocie łapy i buziaki .
Elwi, no właśnie mnie nie za bardzo udało się wykrzesać świąteczny nastrój, mimo bardzo miłego towarzystwa, Nowy Rok też przywitałam obojętnie (mimo równie miłego towarzystwa), jakoś ogólnie mi nie do śmiechu...
Ismenek w donicy możesz posadzić ile się zmieści, wszak to cebule. U mnie były cztery, ale teraz jest ich chyba ze czternaście .
Krótka przerwa na karmienie kocich paszcz, bo żyć i pisać nie dają...
Jakoś tak się dziwnie porobiło, że w Nowy Rok nie weszłam raźnym krokiem . Od kiedy świat skuty lodem zastygł w kompletnym bezruchu, mam wrażenie, że ja też . Zahibernowany jest nawet słonecznik w karmnikach, a ptaków jak na lekarstwo.
I z planami ogrodowymi też cieniutko , ciągle widzę przez okna puste miejsca po skasowanych latem przez suszę roślinach, w tyle głowy zaś następne puste placki, które powstaną po bezśnieżnych mrozach. Tak więc, mimo słonecznej pogody, widzę ciemność .
A do wiosny jeszcze kawał drogi...
Pozostaje nadzieja, że to Wy, moi kochani,swoim optymizmem i entuzjazmem w oczekiwaniu na odrodzenie się naszych ogrodów, pomożecie mi wypełznąć z tej zatoczki zimowej apatii .
Ale się naczekaliście na odpowiedzi... . Wybaczcie, już odpowiadam.
Sławku, mój Kolego Kibicu, że też nie kopnąłeś mnie w kostkę wcześniej, żebym sobie Eleven sprawiła...
Dzięki, że wpadłeś. Avalona kup sobie koniecznie, będę ciekawa jak się u Ciebie spisze. Faktycznie, na rozy narzekać nie mogę, dzielnie walczyły z minionym latem. Ale nawet nie chce mi się myśleć o nowych różanych zakupach. Widzisz, co się porobiło?
Margo, teraz akurat trochę Twojego (nawet przesadzonego) optymizmu bardzo by mi się przydało, bo mój gdzieś leży zamarznięty...
Też trochę cebulek posadziłam kiedy glebę lekko skuł mróz. Ciekawe, czy przeżyją .
Natomiast dla róż nazbierałam trochę krowich placków i końskiego g... Dostaną "schabowego" wiosną. Gorzej może być z wodą, ale może niebo będzie w tym sezonie łaskawsze...
Muszę przyznać, że młodziutkie róże (w tym Celebrating Life) spisały się całkiem całkiem. Twoja też się obudzi i zachwyci.
Cześć, Yoll!
Przeceniasz mnie, Koleżanko, oj, przeceniasz..., ale dzięki .
Słowa, to też i mój żywioł, o czymkolwiek pomyślę, zaraz jakiś cytat mi się przypomina...
Minervę oczywiście nabyłam dla jej niesamowitego koloru. Siedzi od jesieni na rabacie blisko Lavender Ice. Zobaczymy, czy faktycznie wywoła zachwyt. Na razie boleśnie rozczarował mnie tylko La Roche Guyon Guillota, który zamiast liliowego cuda okazał się czerwonym cudakiem .
Tych cebulek w grudniu kupiłam co kot napłakał. Na efekt zbliżony do Twojego, Elwi czy Wandeczki raczej nie mam co liczyć. Od czasu pamiętnej zimy, która skasowała mi wszystkie cebule (o dziwo, nie tknąwszy róż ) trochę się na nie nabzdyczyłam. Pewnie patrząc na Wasze wiosenne ogrody będę tego gorzko żałować...
Sabinko , nad Lavender Ice nawet nie ma się co zastanawiać, trzeba brać! Zniosła ekstremalne warunki, spędzając lato w donicy na gorącym tarasie, jak ta literacka kotka na gorącym blaszanym dachu . Kwitła bez przerwy kwiatkami przecudnej urody i niezwykłej trwałości. Tylko pytanie o zapach jest dla mnie nieco kłopotliwe, bo jako palacz nie bardzo go czuję. I nieszczególnie mi na nim zależy... Obecna zima będzie dla tej róży pierwsza. Dostała, tak jak inne, mały kopczyk z kory kiedy zaczęły się mrozy, ale ja z zimowaniem róż nigdy nie miałam problemów. Moim raczej grozi susza fizjologiczna. A Lavender Ice to Niemkini, więc zapewne twarda sztuka .
Marysiu Masko , Twoje koty w sznurkach i kartonikach - urocze! Zostaw mi je.
Ibrakadabra aktualnie łazi mi przed nosem po klawiaturze . A tak w ogóle, to moje koty też jakieś niemrawe, nie przymierzając jak ja .
O, mamuńciu, Keetee !
Jak mi brak Twojej wesołej obecności i optymizmu życiowego, nie masz pojęcia!
Fajnie, że się pojawiłaś. Mam nadzieję, że to nie ostatni raz... Czy mam Cię nęcić różami? Mogę..., tylko wpadaj...,a na razie kocie łapy i buziaki .
Elwi, no właśnie mnie nie za bardzo udało się wykrzesać świąteczny nastrój, mimo bardzo miłego towarzystwa, Nowy Rok też przywitałam obojętnie (mimo równie miłego towarzystwa), jakoś ogólnie mi nie do śmiechu...
Ismenek w donicy możesz posadzić ile się zmieści, wszak to cebule. U mnie były cztery, ale teraz jest ich chyba ze czternaście .
Krótka przerwa na karmienie kocich paszcz, bo żyć i pisać nie dają...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Koty jedzą, można kontynuować...
Dorotko , faktycznie, chciałam Cię przywołać, wszak Abraham Darby III to Twoja flagowa roza. Historia jej imienia też niebanalna .
Takie historie bardzo mnie ciekawią, a na róże od razu inaczej się patrzy. Jestem bardzo ciekawa, co Ci się uda wyszperać o różach Austina, poza zwyczajem nazywania roślin imionami członków rodziny.
Np. pan Leonard Dudley Braithwaite jest szanownym teściem Davida Austina .
Wyszperane historyjki koniecznie dodawaj do opisów róż! To je zdecydowanie uatrakcyjni.
Ech, Lisico!
Jakbyś zgadła, zapadłam się pod lodową powłokę i, co więcej, jakoś nie chce mi się myśleć o ogrodowych planach na 2016 rok. Rezolucje? Jakie rezolucje . Do niedawna jeszcze wywalałam iglaki, a teraz chodzi mi po głowie chęć ponownego ich powsadzania w puste miejsca, których zrobiło się multum. One i bukszpan jako nieliczne rośliny nie przestraszyły się suszy i nie przysporzyły mi stresów. Na forum trwa dyskusja o konieczności doboru roślin do panujących w ogrodach warunków. Wszystko fajnie, ale ja nie lubię roślinności pustynnej .
Zagadki Twojej nie tknę, jest dla mnie zbyt łatwa.
Za życzenia dzięki, ciekawe jak to z ich realizacją będzie... .
PS. Pawie pióra !?!
Małgosiu! Cieszę się, że życzenia przypadły Ci do gustu. W ogóle chciałabym, żeby nam, ogrodnikom, wszystko sprzyjało: i pogoda, i klimat, i życzliwość otoczenia, i miłość (jakkolwiek to rozumiemy).
Znalazłaś Rozanne, gratulacje! Mam jednak radę: nie spiesz się z zakupem, poczekaj na rozpoczęcie wegetacji. Wtedy nie kupisz kłębka korzeni o niewiadomej żywotności, a rozrośniętą roślinę, być może nawet z pączkami. No i pamiętaj, że ten bodziszek jest rośliną płożącą i potrafi zająć sporą powierzchnię. Ale jak kwitnie (od VI do XI ) to nie ma sobie równych. I świetnie komponuje się z różami. Nie dusi ich, a delikatnie oplata...
Marysiu Masko, ogród wczesnowiosenny? Nie, to ogród wczesnozimowy . Choć przyznaję, pozostanie niezmienny do wiosny . Ale nuda..., chyba że spadnie śnieg i coś zmieni...
Wysyłam ten kawałek, bo komputer mi się znienacka wyłącza .
Dorotko , faktycznie, chciałam Cię przywołać, wszak Abraham Darby III to Twoja flagowa roza. Historia jej imienia też niebanalna .
Takie historie bardzo mnie ciekawią, a na róże od razu inaczej się patrzy. Jestem bardzo ciekawa, co Ci się uda wyszperać o różach Austina, poza zwyczajem nazywania roślin imionami członków rodziny.
Np. pan Leonard Dudley Braithwaite jest szanownym teściem Davida Austina .
Wyszperane historyjki koniecznie dodawaj do opisów róż! To je zdecydowanie uatrakcyjni.
Ech, Lisico!
Jakbyś zgadła, zapadłam się pod lodową powłokę i, co więcej, jakoś nie chce mi się myśleć o ogrodowych planach na 2016 rok. Rezolucje? Jakie rezolucje . Do niedawna jeszcze wywalałam iglaki, a teraz chodzi mi po głowie chęć ponownego ich powsadzania w puste miejsca, których zrobiło się multum. One i bukszpan jako nieliczne rośliny nie przestraszyły się suszy i nie przysporzyły mi stresów. Na forum trwa dyskusja o konieczności doboru roślin do panujących w ogrodach warunków. Wszystko fajnie, ale ja nie lubię roślinności pustynnej .
Zagadki Twojej nie tknę, jest dla mnie zbyt łatwa.
Za życzenia dzięki, ciekawe jak to z ich realizacją będzie... .
PS. Pawie pióra !?!
Małgosiu! Cieszę się, że życzenia przypadły Ci do gustu. W ogóle chciałabym, żeby nam, ogrodnikom, wszystko sprzyjało: i pogoda, i klimat, i życzliwość otoczenia, i miłość (jakkolwiek to rozumiemy).
Znalazłaś Rozanne, gratulacje! Mam jednak radę: nie spiesz się z zakupem, poczekaj na rozpoczęcie wegetacji. Wtedy nie kupisz kłębka korzeni o niewiadomej żywotności, a rozrośniętą roślinę, być może nawet z pączkami. No i pamiętaj, że ten bodziszek jest rośliną płożącą i potrafi zająć sporą powierzchnię. Ale jak kwitnie (od VI do XI ) to nie ma sobie równych. I świetnie komponuje się z różami. Nie dusi ich, a delikatnie oplata...
Marysiu Masko, ogród wczesnowiosenny? Nie, to ogród wczesnozimowy . Choć przyznaję, pozostanie niezmienny do wiosny . Ale nuda..., chyba że spadnie śnieg i coś zmieni...
Wysyłam ten kawałek, bo komputer mi się znienacka wyłącza .