Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Monia, niewykluczone. Fiołki przy niższej temperaturze nie rosną tak intensywnie i nie mają tak dużego zapotrzebowania na wodę, woda zalega w podłożu co sprzyja tworzeniu się pleśni. Jeśli nie możesz zwiększyć temperatury możesz spróbować rozluźnić podłoże, dodaj więcej perlitu.
solshine są bardzo różne ledy dostępne na rynku, absolutnie nie każde nadaja sie do doświetlania roślin. Napiszę trochę więcej trochę później, to dość skomplikowany temat.
solshine są bardzo różne ledy dostępne na rynku, absolutnie nie każde nadaja sie do doświetlania roślin. Napiszę trochę więcej trochę później, to dość skomplikowany temat.
- Wolusia
- 1000p
- Posty: 2471
- Od: 12 sty 2013, o 17:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Jaki super pomysł ze słoiczkami i knotkami ;)
Ja mam takie zwykłe fiołki, ale chyba je za mocno podlewam, bo listki im gniją.
Ja mam takie zwykłe fiołki, ale chyba je za mocno podlewam, bo listki im gniją.
- Kirunia
- 200p
- Posty: 401
- Od: 25 sie 2013, o 14:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Ilonko w podłożu mam już 50% perlitu. Czy myślisz, że powinnam dać go jeszcze więcej?
Kolejne maluszki szykują się do samodzielnego życia, wiec mogę przy okazji rozsadzania zmienić proporcje podłoża.
A jak przewodzi wodę ta włóczka akrylowa której teraz używasz do knotów?
Ona jest tylko przeciągnięta przez otworki w doniczce czy zagłębia się dodatkowo w podłożu?
Przepraszam, że tak Cię zamęczam tymi pytaniami ale to od Ciebie się fiołkozą zaraziłam.
Jesteś moim drogowskazem i ekspertem w tej dziedzinie
Kolejne maluszki szykują się do samodzielnego życia, wiec mogę przy okazji rozsadzania zmienić proporcje podłoża.
A jak przewodzi wodę ta włóczka akrylowa której teraz używasz do knotów?
Ona jest tylko przeciągnięta przez otworki w doniczce czy zagłębia się dodatkowo w podłożu?
Przepraszam, że tak Cię zamęczam tymi pytaniami ale to od Ciebie się fiołkozą zaraziłam.
Jesteś moim drogowskazem i ekspertem w tej dziedzinie
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Illonko, dzięki za spis odmian-naliczyłam 8, które też mam a wyszukiwanie tych nieznanych jest fajną zabawą. Miniatury są super, a te, co jeszcze mają pełne kwiaty, liście variegata, girl-to już szał. Czy masz może Bridal Lady albo Star Wars, że tak spytam z ciekawości?
Pierwsze też usłyszałam od Ciebie o liściach typu ckackamas, ale już wyszperałam, o co chodzi-o nerwy biegnące równolegle do nerwu głównego liścia. Longifolia, czyli takie zajęcze uchy też świetnie wyglądają.
Dziękuję za wyjaśnienie kwestii zmienności kwitnień.
O przelewaniu ziemi roztworem nadmanganianu potasu w życiu bym nie pomyślała-podoba mi się ten pomysł.
Pierwsze też usłyszałam od Ciebie o liściach typu ckackamas, ale już wyszperałam, o co chodzi-o nerwy biegnące równolegle do nerwu głównego liścia. Longifolia, czyli takie zajęcze uchy też świetnie wyglądają.
Dziękuję za wyjaśnienie kwestii zmienności kwitnień.
O przelewaniu ziemi roztworem nadmanganianu potasu w życiu bym nie pomyślała-podoba mi się ten pomysł.
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Wolusia, lepiej podlewać częściej a mniejszą ilością wody
Monia, napisz coś więcej o swoich warunkach uprawy, bo błądzimy po omacku
Knot jest przeciągnięty przez jedną dziurkę i wychodzi kolejną, jest w doniczce tylko na dnie. Akryl przewodzi dobrze, tylko musi być dobrze zmoczony na początku. Każdy syntetyczny materiał nadaje sie na knot, nie muszą być koniecznie rajstopy. One są doskonałe ale cięcie przy mojej ilości roślin stało się nieco upierdliwe
Selinka, miniatury są obłędne, oszalałam na ich punkcie, duuuużo bardziej i sie podobają od standardów
Bridal Lady i Star Wars jeśli się uda będę miała liście w lutym, zobaczymy
Liściorki
Monia, napisz coś więcej o swoich warunkach uprawy, bo błądzimy po omacku
Knot jest przeciągnięty przez jedną dziurkę i wychodzi kolejną, jest w doniczce tylko na dnie. Akryl przewodzi dobrze, tylko musi być dobrze zmoczony na początku. Każdy syntetyczny materiał nadaje sie na knot, nie muszą być koniecznie rajstopy. One są doskonałe ale cięcie przy mojej ilości roślin stało się nieco upierdliwe
Selinka, miniatury są obłędne, oszalałam na ich punkcie, duuuużo bardziej i sie podobają od standardów
Bridal Lady i Star Wars jeśli się uda będę miała liście w lutym, zobaczymy
Liściorki
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
To one takie listki mogą mieć
Obłędne!
Obłędne!
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Dziękuję ...przesadziłam i jest wszystko ok - poza jednym, otóż:illonka pisze:Rozumiem, że Twój fiołeczek stoi na parapecie? Jeśli jest niezbędna konieczność przesadzenia w tej chwili możesz oczywiście to zrobić
Fiołki mam od trzech lat, żaden mi jeszcze nie padł i wszystkie pięknie kwitną. Mam jednak z nimi odwieczny problem - chodzi o plamy na liściach. Nie szkodzi to roślinom, tylko brzydko wygląda.
Illona, widzę u Ciebie listeczki bez żadnych plam, czy nie wiesz jaka może być przyczyna tych fizjologicznych zmian u moich? Zaznaczam, że plamy pokazują się miesiąc po przesadzeniu na tych liściach z którymi roślina została przesadzona. Kolejne listki są już ładne.
Fiołek ze zdjęcia przesadzony był pod koniec listopada i plamy bardzo już się uwidoczniły.
http://ifotos.pl/zobacz/King-Rans_snnwhrx.jpg
Pozdrawiam:)
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Ekspresjo, a może to to: http://www.reedsgreenhouse.com/leaves/leaf-id.htm - liść 32 i 33- plamy brakującego zielonego pigmentu bądź w kształcie wyładowań - jakiś rodzaj zaniedbania, bądź przesuszenia, uwidaczniają się zwłaszcza po nawodnieniu. Zdarzyło mi się to raz po rozsadzeniu sadzonek do zwykłych doniczek. Trwało to tygodniami, aż posadziłam wszystkie na knota. Gdy nastała "stała wilgoć", nowe liście przestały mieć ten wzór. Być może sadzonki miały za słaby system korzeniowy, który nie wyrabiał z ich odżywianiem. Jego wzmocnienie z czasem plus knot pomógł to zwalczyć.
Ala
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Ekspresja, z moich obserwacji mogę powiedzieć, że takie zmiany pojawiaja się na lisciach gdy gwałtownie zmieniaja sie warunki uprawy lub gdy roslina poddawana jest jakiemuś działaniu. Nie są to zmiany chorobowe, są one raczej wynikiem stresu. Na niektórych moich fiołkach też bserwowałam takie przebarwienia po przestawieniu na knot. Wczesniej mialy inne warunki, byly uprawiane pod folia i podlewane z góry, po wyciągnięciu ze szklarenek i postawieniu na knot kilka listkow sie przebarwilo. Tłumaczę to gwałtowną zmianą warunków, zmniejszeniem wilgotności powietrza, spadkiem temperatury i zmianą sposobu podlewania. W Twoim przypadku, jak slusznie zaobserwowałas, rosliny odreagowuja w ten sposób przesadzanie. Żeby złagodzić stres możesz po przesadzeniu spróbować na tydzień wstawić młode do szklarenki i przed wyjęciem stopniowo je przyzwyczajać do nowego otoczenia poprzez systematyczne wietrzenie szklarenki.
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Alu, Illonko ... serdeczne dzięki
Tak przypuszczałam, ale bardzo potrzebowałam potwierdzenia przez osoby, które znają ten problem z autopsji.
Przesadzam fiołeczki raczej przesuszone, aby nie połamać listków, (po podlaniu są bardzo kruche). Po przesadzeniu podlewam odrobinkę (bo przecież sadzę do wilgotnej ziemi), dopiero po kilku dniach namaczam doniczkę - i tu myślę popełniam błąd.
Jestem Wam bardzo wdzięczna za wyjaśnienie tego problemu, który spędzał mi sen z oczu.
Na wiosnę czekają mnie kolejne przesadzenia, wtedy zwrócę na to szczególną uwagę.
Co do knotów, to nie mam odwagi zabrać się za ten eksperyment, zwłaszcza że mam tylko 9 odmian (doniczek trochę więcej). Chcę jednak zredukować kolekcję do sześciu - czekam tylko, aż wszystkie zakwitną i będę mogła wybrać najładniejsze.
Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Tak przypuszczałam, ale bardzo potrzebowałam potwierdzenia przez osoby, które znają ten problem z autopsji.
Przesadzam fiołeczki raczej przesuszone, aby nie połamać listków, (po podlaniu są bardzo kruche). Po przesadzeniu podlewam odrobinkę (bo przecież sadzę do wilgotnej ziemi), dopiero po kilku dniach namaczam doniczkę - i tu myślę popełniam błąd.
Jestem Wam bardzo wdzięczna za wyjaśnienie tego problemu, który spędzał mi sen z oczu.
Na wiosnę czekają mnie kolejne przesadzenia, wtedy zwrócę na to szczególną uwagę.
Co do knotów, to nie mam odwagi zabrać się za ten eksperyment, zwłaszcza że mam tylko 9 odmian (doniczek trochę więcej). Chcę jednak zredukować kolekcję do sześciu - czekam tylko, aż wszystkie zakwitną i będę mogła wybrać najładniejsze.
Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Pozdrawiam:)
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Ekspresjo, nie bój się knota
Też podchodziłam do nich jak do jeża, teraz nie "cykam się", tylko nawet bez przesadzania przewlekam sznureczki szydełkiem przez doniczkę i wstawiam do pojemnika. Fiołek rośnie, a ja mam z głowy. Przy najbliższym planowym przesadzaniu już daję docelowe podłoże knotowe, ale szczerze nie widzę różnicy na razie.
Też podchodziłam do nich jak do jeża, teraz nie "cykam się", tylko nawet bez przesadzania przewlekam sznureczki szydełkiem przez doniczkę i wstawiam do pojemnika. Fiołek rośnie, a ja mam z głowy. Przy najbliższym planowym przesadzaniu już daję docelowe podłoże knotowe, ale szczerze nie widzę różnicy na razie.
Ala
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16349
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Ach, jak ja lubię takie widoki fiołkowych listeczków.
Malutkie, kolorowe.
Gratuluję kolekcji
Malutkie, kolorowe.
Gratuluję kolekcji
Re: Fiołki afrykańskie - przygoda trwa :)
Chcę spróbować takiego eksperymentu, zwłaszcza że planuję dłuższy wyjazd - na razie z jednym fiołkiem. Nie wiem tylko kiedy ten knot mam przewlec...chodzi mi o wilgotność ziemi - czy ma być dobrze nawodniona, czy raczej przesuszona (knot wiem że ma być mokry).solshine pisze:nawet bez przesadzania przewlekam sznureczki szydełkiem przez doniczkę i wstawiam do pojemnika
Pozdrawiam:)