Leśne ranczo nad wodą I.
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Widzę że zaczęło się szaleństwo zakupowe . Ja jestem twarda i nic nie kupuje
Pozdrawiam. Ewa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Lucynko w moim ogrodzie na pewno dominują róże i clematisy. Ale inne rośliny też wołają o uwagę. Sporo zgromadziłam różaneczników. Magnolii też mam kilka. Wiesz jaka byłam kiedyś niepoważna? Nie chciałam różaneczników czy dużo magnolii bo przecież kwitną wiosną. A skupić się chciałam na tym, co kwitnie latem. I tak pierwszy mój sezon na działce był bardzo smutny ogrodowo. Nic nie kwitło. Jestem na działce od wczesnej wiosny więc nie wiem jak mogłam nie chcieć wiosennych roślin.
Susan
Aniu-Aneczka ja uważam, że te przyschnięte końcówki dodają jej uroku. Zachowuje się trochę jak w decoupagu. Lekkie przystarzenie rantów dużo daje. I tak samo z Pashminą. Urocza jest pod każdym kontem. Nie zmieniaj nicku, bo nie wiedziałabyś na jaki się zdecydować . Obydwie posadziłaś koło siebie? U mnie rosną w dwóch różnych stanowiskach. Dzięki temu każda jest inna. Ale najlepiej byłoby mieć ich cały długi ciąg.
Ela dziękuję, że tyle czasu poświęciłaś na moje ranczo. Właśnie czytam "Matki, żony, czarownice" , właśnie jakoś z tą książką kojarzy mi się Pashmina. Ma coś z każdej epoki. Podeschnięte obrzeża kwalifikują ją jako prababkę, lekki puder róż - babkę, cały kształt - córkę. No a jej pełność wnuczkę. Tak mi się skojarzyło. Choć w tej książce nie ma prawie słowa o kwiatach to jej obraz ciągle stoi mi przed oczami.
To prawda, finansów poszła tam tona. I choć na pierwszy rzut oka tego nie widać to tak faktycznie jest. Oczywiście jest to spowodowane pustym polem które trzeba było wyrównać, zagospodarować, ogrodzić, obsadzić, zasilić w jakieś wygody. Jeszcze są rzeczy które musimy zrobić i to wiąże się z kolejnymi finansami. Nikt nam nie pomaga finansowo, więc to też się trochę przeciąga w czasie. Zamiast róż i ozdób drewnianych, powinniśmy myśleć bardziej rozsądnie . Ale co ja zrobię, że to forum jest takie wciągające i tu się rozum traci. Szczerze Ci powiem, że gdy brałam się za to wszystko to w głowie miałam zupełnie inny plan. W ogóle nie sądziłam że tak to będzie wyglądało. Zamiast drewnianego domku, miał być holender. Jak się cieszę, że ten na którego się nastawiłam okazał się totalną ruiną. Chciałam go, bo miał wyposażenie. A ja nie byłam przygotowana na kupno szafek kuchennych, stołu itd. Jakoś sobie poradziliśmy i dziś dziękuję Bogu że stało się tak a nie inaczej . Miałam też tam jeździć tylko po to, żeby leżeć na huśtawce, czytać książki i ewentualnie kąpać się w basenie.
Położenie mojej działki jest takie, że nocą latarnie z drogi całą ją oświetlają. Wszystkie domy ze wsi są po stronie tyłu latarni czyli w ciemni totalnej. Złodzieje więc nie mają za bardzo pola do popisu. Poza tym, znam tam ludzi z okolic od urodzenia. Wiedziałabym, do kogo zajechać gdyby mi coś zginęło. Mieliśmy w pierwszym sezonie działkę nie ogrodzoną. Stał basen, pierwsze rośliny, donice . Nic nie zginęło. Oczywiście może coś tak podłego komuś strzelić do głowy. Ale oby nie .Na razie jest w porządku.
O Sieboldii nie wiele mogę Ci powiedzieć. Zakupiłam go wiosną zeszłego roku. Ciekawa jestem, czy przetrwa tą zimę. Jeśli tak, to zapoluję na flore-pleno Alba Plena. Kwitł ładnie całe lato. Jak przetrwa to będę go uwielbiać.
Anitko jak obrobisz się ze swoimi Chopinami, hortensjami to koniecznie zbieraj kasę na Pashminę. Będziesz zadowolona.
Soniu wolisz coś jaśniejszego niż ta róża czy ciemniejszego? Życzę Tobie i sobie żeby jednak te róże przetrwały. Nie sadziłam nic jesienią, ale też przeżywam co i jak. Chyba każdego roku będę się tak martwiła. Chyba bliższa Twemu sercu jest Pastella niż Pashmina . Czy to przypadek? Wiesz jak to mówią..głodnemu chleb na myśli .
Antike mój prywatny kameleon, choć wymyślony przez Kordesa. Jej umiejętność zmieniania kolorów mnie po prostu zachwyca. Potrafi być stanowczo jasna, różowa, ciemno różowa. Czasami udaje morelkę. No istny kameleon. Śmieję się, że dopasowuje się do mojego obecnego nastroju . Rośnie bardzo szybko, pędy ma grube i słabo uginające się. Zeszłą zimę przetrwała bez najmniejszej czarnej plamy na pędzie. Ma dużo liści, łysa jest tylko po zimie. Piszą w internecie że nie pachnie. Ma zapach, taki delikatny. Ale trzeba wlepić w nią nos. Potrafi mieć bardzo dużo pąków. Dlatego kwiaty zawiesza dopiero gdy prawie wszystkie są już w stanie starości i mocno rozłożone. Jak kwitnie, to na całego. Jak nie kwitnie- to też kwitnie ale skąpo.
Grażynko to prawda, zakręciła mną Pashmina jak nie wiem. . Każda róża mogłaby z niej brać przykład i tyle pąki trzymać. Foxera wytarmosiłam.
Joasiu kolorki lubisz, a róże jakie wolisz? Pustaczki czy te pełne?
Marlenko z mumifikacją pąków spotkałam się w rodzinie Piano. Zarówno Charming Piano jak i Piano tak potrafią. Pashmina jeszcze tego nie robiła u mnie. I oby tak pozostało.
Kasieńko obiecuję, że zrobię to latem. Choć u mnie skalniaka z prawdziwego zdarzenia nie ujrzysz. Próbowałam. Nie dogaduję się z roślinami skalniakowymi. Uwielbiam kamienie i je gdzieś tam utykam i tyle.
Muscadet
Aniu-tara najpierw czekamy na te katalogi a potem dostajemy białej gorączki na własne życzenie . Anabell niech tylko przetrwa zimę, podpory to nie problem. Podwiążę ją do siatki. Ale coś mam nieodparte wrażenie że już jest po niej. O żadnej roślinie nie jestem tak wstrętnie przekonana jak o niej .
Milenko pierwsza niby Pashmina, mi się nie podoba. Dalej nie wiem co to jest. Ale na pewno nie to czym miała być. W skrzyni rośnie dzwonek Elizabeth. Jest spory, to prawda. Foxerus czuje się dumny i wyróżniony za tytuł ulubionej mobilnej rośliny. Serio - właśnie głowę lekko w górę unosi .
Nie przejmuj się na zapas. Może z tymi bobkami nie będzie tak źle. W końcu dałaś tylko troszeczkę.
No nie powiem...ten Lil to ma tempo... Wiem, że nie każdy ich klient jest forumowiczem. Ale mogliby się w dobie internetu postarać i powysyłać katalogi zanim uruchomią sprzedaż wysyłkową. Wiele osób piało z zachwytu nad katalogiem a ja nic nie wiedziałam się denerwowałam.
Kushi Maya
Asiu-iwwa w skrzynce rośnie dzwonek Elizabeth. Dość długo kwitnie. Foxer to młody byczek w ciele starucha. No ale ma prawo do siwej brody. 25 czerwca skończy 11 lat. Mówił mi już, że olewamy od tego roku tą datę. On się czuje jak szczeniak i ma w głowie psie imprezy, harce w parku i na działce do rana, kąpiele słoneczne a nie zdychanie. Poza tym, pracuje dorywczo jako stróż wędzarni na działce więc nie ma czasu na głupoty .
Ewelka Daisy White wiosną jest uroczy! Fantastyczny. Przyrosty ma cudne. Uwielbiam tą małą żaróweczkę. Jego powolny wzrost jest według mnie atutem. Co roku się nim zachwycam. Przyrosty ma jako jeden z pierwszych świerków u mnie na działce. Foxer rabat nie niszczy. Jedynie przy rabacie ogniskowej nie przechodzi pod pergolą tylko miedzy lawendą, na skróty. Ale generalnie nie przebiega przez pozostałe rabaty. Nie wcina mi się w rośliny. Jest łagodnym psem ale posesji pilnuje jak najlepszy stróż. Siedzi jak szeryf na tarasie i podziwia całą wieś. Pilnuje, żeby tylko nikt za blisko naszej siatki nie szedł. Ubaw mamy z niego przedni. Od małego jest nauczony wychodzenia na spacer więc i działkę traktuje jak mieszkanie. Wcześniej przebywaliśmy na działce rodziców i stamtąd właśnie wyniósł dobre maniery szanowania roślin. Jedynie nie jest życzliwy. Stanowczo pilnuje tego co jego i nie nagina się nawet dla nas. Ma taką ciężką kość gumową. Kiedyś przyjechały jakieś rośliny co musiały się przed wsadzeniem moczyć we wiaderku. Em je tą kością przygniótł bo wypływały na wierzch. No i Foxer ciągle tą kość wyciągał. Em wkładał, on wyciągał. I tak cały czas. Nawet krzyk nie pomógł. Foxer! A Foxer uszy skulił i z oczkami kota z Shreka i tak poszedł wyjąć kość.
Wychodzę z założenia że to człowiek jest odpowiedzialny za to co robi pies. Wiadomo, że różnie bywa. Ale naprawdę ciężką pracą można ze zwierzęciem wiele osiągnąć. Długo pracowałam nad nim. Wiele mu tłumaczyłam, pokazywałam, nagradzałam. Jest takim psem jakiego bym każdemu poleciła. Szkoda, że ma tyle lat już i kiedyś będzie pisany mu koniec. Zapłaczę się chyba wtedy.
Dorotko nie mam pustaczków. Wymieniłam już u Ciebie odmiany, które mi się podobają.
Zuza Christianę już zamówiłam, ale chyba Ci o tym już pisałam. Bardzo mi się podoba. Charming Piano dużo mniej. Byłam nią kiedyś zachwycona. Najbardziej podobają mi się jej wiosenne liście. Wyglądają jak polakierowane. Prezentuje się wtedy cudnie. W samym kwiecie mi nie przeszkadza że się nie do końca otwiera. Ale wiem już, że są ładniejsze róże.
Lawendowe żarłoki.
Tulapku tak, wiemy że Ciebie najbardziej pociągają te bardziej kształtne...cebule .
Stasiu oby Twoje słowa się sprawdziły. Marzą mi się takie łany kwiatów na powojnikach jak u Ciebie.
Ewcia nie możliwie, Ty? Twarda? E.... coś musiało Cię latem wkurzyć że tak piszesz. Albo masz inne plany. Pochwal się co Ci po głowie chodzi.
Przedstawiam Wam Figaro. Taki mały, nielot. Nie umiał latać, choć chyba się nauczył bo w końcu znikł. Biedny skakał po trawniku za jedzonkiem. Nie chcieliśmy żeby go ktoś przydepnął więc próbowaliśmy go ochronić. Karmić, poić...
Em nawet koszenie przerywał w porze ptasiego lunchu.. Ja glizd się brzydzę i w rękę nie wezmę.
Susan
Aniu-Aneczka ja uważam, że te przyschnięte końcówki dodają jej uroku. Zachowuje się trochę jak w decoupagu. Lekkie przystarzenie rantów dużo daje. I tak samo z Pashminą. Urocza jest pod każdym kontem. Nie zmieniaj nicku, bo nie wiedziałabyś na jaki się zdecydować . Obydwie posadziłaś koło siebie? U mnie rosną w dwóch różnych stanowiskach. Dzięki temu każda jest inna. Ale najlepiej byłoby mieć ich cały długi ciąg.
Ela dziękuję, że tyle czasu poświęciłaś na moje ranczo. Właśnie czytam "Matki, żony, czarownice" , właśnie jakoś z tą książką kojarzy mi się Pashmina. Ma coś z każdej epoki. Podeschnięte obrzeża kwalifikują ją jako prababkę, lekki puder róż - babkę, cały kształt - córkę. No a jej pełność wnuczkę. Tak mi się skojarzyło. Choć w tej książce nie ma prawie słowa o kwiatach to jej obraz ciągle stoi mi przed oczami.
To prawda, finansów poszła tam tona. I choć na pierwszy rzut oka tego nie widać to tak faktycznie jest. Oczywiście jest to spowodowane pustym polem które trzeba było wyrównać, zagospodarować, ogrodzić, obsadzić, zasilić w jakieś wygody. Jeszcze są rzeczy które musimy zrobić i to wiąże się z kolejnymi finansami. Nikt nam nie pomaga finansowo, więc to też się trochę przeciąga w czasie. Zamiast róż i ozdób drewnianych, powinniśmy myśleć bardziej rozsądnie . Ale co ja zrobię, że to forum jest takie wciągające i tu się rozum traci. Szczerze Ci powiem, że gdy brałam się za to wszystko to w głowie miałam zupełnie inny plan. W ogóle nie sądziłam że tak to będzie wyglądało. Zamiast drewnianego domku, miał być holender. Jak się cieszę, że ten na którego się nastawiłam okazał się totalną ruiną. Chciałam go, bo miał wyposażenie. A ja nie byłam przygotowana na kupno szafek kuchennych, stołu itd. Jakoś sobie poradziliśmy i dziś dziękuję Bogu że stało się tak a nie inaczej . Miałam też tam jeździć tylko po to, żeby leżeć na huśtawce, czytać książki i ewentualnie kąpać się w basenie.
Położenie mojej działki jest takie, że nocą latarnie z drogi całą ją oświetlają. Wszystkie domy ze wsi są po stronie tyłu latarni czyli w ciemni totalnej. Złodzieje więc nie mają za bardzo pola do popisu. Poza tym, znam tam ludzi z okolic od urodzenia. Wiedziałabym, do kogo zajechać gdyby mi coś zginęło. Mieliśmy w pierwszym sezonie działkę nie ogrodzoną. Stał basen, pierwsze rośliny, donice . Nic nie zginęło. Oczywiście może coś tak podłego komuś strzelić do głowy. Ale oby nie .Na razie jest w porządku.
O Sieboldii nie wiele mogę Ci powiedzieć. Zakupiłam go wiosną zeszłego roku. Ciekawa jestem, czy przetrwa tą zimę. Jeśli tak, to zapoluję na flore-pleno Alba Plena. Kwitł ładnie całe lato. Jak przetrwa to będę go uwielbiać.
Anitko jak obrobisz się ze swoimi Chopinami, hortensjami to koniecznie zbieraj kasę na Pashminę. Będziesz zadowolona.
Soniu wolisz coś jaśniejszego niż ta róża czy ciemniejszego? Życzę Tobie i sobie żeby jednak te róże przetrwały. Nie sadziłam nic jesienią, ale też przeżywam co i jak. Chyba każdego roku będę się tak martwiła. Chyba bliższa Twemu sercu jest Pastella niż Pashmina . Czy to przypadek? Wiesz jak to mówią..głodnemu chleb na myśli .
Antike mój prywatny kameleon, choć wymyślony przez Kordesa. Jej umiejętność zmieniania kolorów mnie po prostu zachwyca. Potrafi być stanowczo jasna, różowa, ciemno różowa. Czasami udaje morelkę. No istny kameleon. Śmieję się, że dopasowuje się do mojego obecnego nastroju . Rośnie bardzo szybko, pędy ma grube i słabo uginające się. Zeszłą zimę przetrwała bez najmniejszej czarnej plamy na pędzie. Ma dużo liści, łysa jest tylko po zimie. Piszą w internecie że nie pachnie. Ma zapach, taki delikatny. Ale trzeba wlepić w nią nos. Potrafi mieć bardzo dużo pąków. Dlatego kwiaty zawiesza dopiero gdy prawie wszystkie są już w stanie starości i mocno rozłożone. Jak kwitnie, to na całego. Jak nie kwitnie- to też kwitnie ale skąpo.
Grażynko to prawda, zakręciła mną Pashmina jak nie wiem. . Każda róża mogłaby z niej brać przykład i tyle pąki trzymać. Foxera wytarmosiłam.
Joasiu kolorki lubisz, a róże jakie wolisz? Pustaczki czy te pełne?
Marlenko z mumifikacją pąków spotkałam się w rodzinie Piano. Zarówno Charming Piano jak i Piano tak potrafią. Pashmina jeszcze tego nie robiła u mnie. I oby tak pozostało.
Kasieńko obiecuję, że zrobię to latem. Choć u mnie skalniaka z prawdziwego zdarzenia nie ujrzysz. Próbowałam. Nie dogaduję się z roślinami skalniakowymi. Uwielbiam kamienie i je gdzieś tam utykam i tyle.
Muscadet
Aniu-tara najpierw czekamy na te katalogi a potem dostajemy białej gorączki na własne życzenie . Anabell niech tylko przetrwa zimę, podpory to nie problem. Podwiążę ją do siatki. Ale coś mam nieodparte wrażenie że już jest po niej. O żadnej roślinie nie jestem tak wstrętnie przekonana jak o niej .
Milenko pierwsza niby Pashmina, mi się nie podoba. Dalej nie wiem co to jest. Ale na pewno nie to czym miała być. W skrzyni rośnie dzwonek Elizabeth. Jest spory, to prawda. Foxerus czuje się dumny i wyróżniony za tytuł ulubionej mobilnej rośliny. Serio - właśnie głowę lekko w górę unosi .
Nie przejmuj się na zapas. Może z tymi bobkami nie będzie tak źle. W końcu dałaś tylko troszeczkę.
No nie powiem...ten Lil to ma tempo... Wiem, że nie każdy ich klient jest forumowiczem. Ale mogliby się w dobie internetu postarać i powysyłać katalogi zanim uruchomią sprzedaż wysyłkową. Wiele osób piało z zachwytu nad katalogiem a ja nic nie wiedziałam się denerwowałam.
Kushi Maya
Asiu-iwwa w skrzynce rośnie dzwonek Elizabeth. Dość długo kwitnie. Foxer to młody byczek w ciele starucha. No ale ma prawo do siwej brody. 25 czerwca skończy 11 lat. Mówił mi już, że olewamy od tego roku tą datę. On się czuje jak szczeniak i ma w głowie psie imprezy, harce w parku i na działce do rana, kąpiele słoneczne a nie zdychanie. Poza tym, pracuje dorywczo jako stróż wędzarni na działce więc nie ma czasu na głupoty .
Ewelka Daisy White wiosną jest uroczy! Fantastyczny. Przyrosty ma cudne. Uwielbiam tą małą żaróweczkę. Jego powolny wzrost jest według mnie atutem. Co roku się nim zachwycam. Przyrosty ma jako jeden z pierwszych świerków u mnie na działce. Foxer rabat nie niszczy. Jedynie przy rabacie ogniskowej nie przechodzi pod pergolą tylko miedzy lawendą, na skróty. Ale generalnie nie przebiega przez pozostałe rabaty. Nie wcina mi się w rośliny. Jest łagodnym psem ale posesji pilnuje jak najlepszy stróż. Siedzi jak szeryf na tarasie i podziwia całą wieś. Pilnuje, żeby tylko nikt za blisko naszej siatki nie szedł. Ubaw mamy z niego przedni. Od małego jest nauczony wychodzenia na spacer więc i działkę traktuje jak mieszkanie. Wcześniej przebywaliśmy na działce rodziców i stamtąd właśnie wyniósł dobre maniery szanowania roślin. Jedynie nie jest życzliwy. Stanowczo pilnuje tego co jego i nie nagina się nawet dla nas. Ma taką ciężką kość gumową. Kiedyś przyjechały jakieś rośliny co musiały się przed wsadzeniem moczyć we wiaderku. Em je tą kością przygniótł bo wypływały na wierzch. No i Foxer ciągle tą kość wyciągał. Em wkładał, on wyciągał. I tak cały czas. Nawet krzyk nie pomógł. Foxer! A Foxer uszy skulił i z oczkami kota z Shreka i tak poszedł wyjąć kość.
Wychodzę z założenia że to człowiek jest odpowiedzialny za to co robi pies. Wiadomo, że różnie bywa. Ale naprawdę ciężką pracą można ze zwierzęciem wiele osiągnąć. Długo pracowałam nad nim. Wiele mu tłumaczyłam, pokazywałam, nagradzałam. Jest takim psem jakiego bym każdemu poleciła. Szkoda, że ma tyle lat już i kiedyś będzie pisany mu koniec. Zapłaczę się chyba wtedy.
Dorotko nie mam pustaczków. Wymieniłam już u Ciebie odmiany, które mi się podobają.
Zuza Christianę już zamówiłam, ale chyba Ci o tym już pisałam. Bardzo mi się podoba. Charming Piano dużo mniej. Byłam nią kiedyś zachwycona. Najbardziej podobają mi się jej wiosenne liście. Wyglądają jak polakierowane. Prezentuje się wtedy cudnie. W samym kwiecie mi nie przeszkadza że się nie do końca otwiera. Ale wiem już, że są ładniejsze róże.
Lawendowe żarłoki.
Tulapku tak, wiemy że Ciebie najbardziej pociągają te bardziej kształtne...cebule .
Stasiu oby Twoje słowa się sprawdziły. Marzą mi się takie łany kwiatów na powojnikach jak u Ciebie.
Ewcia nie możliwie, Ty? Twarda? E.... coś musiało Cię latem wkurzyć że tak piszesz. Albo masz inne plany. Pochwal się co Ci po głowie chodzi.
Przedstawiam Wam Figaro. Taki mały, nielot. Nie umiał latać, choć chyba się nauczył bo w końcu znikł. Biedny skakał po trawniku za jedzonkiem. Nie chcieliśmy żeby go ktoś przydepnął więc próbowaliśmy go ochronić. Karmić, poić...
Em nawet koszenie przerywał w porze ptasiego lunchu.. Ja glizd się brzydzę i w rękę nie wezmę.
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Madziu wykończyła mnie zeszłoroczna susza, tak wiec ide w iglaki i kończę przygodę w ogrodzie . Nie wiem co przetrwa, a co wypadnie- czas pokaże .
Jedyną rabatą jaką zrobie jeszcze u siebie będzie wrzosowisko ,ale kiedy to będzie to pojęcia nie mam . Może w tym roku kupię kilka odmian i będe się nimi opiekować ze dwa latka aby podrosły.jeszcze nie wiem -póki co to nie mam na nic ochoty
Powojników też pewnie sporo wyleci
Jedyną rabatą jaką zrobie jeszcze u siebie będzie wrzosowisko ,ale kiedy to będzie to pojęcia nie mam . Może w tym roku kupię kilka odmian i będe się nimi opiekować ze dwa latka aby podrosły.jeszcze nie wiem -póki co to nie mam na nic ochoty
Powojników też pewnie sporo wyleci
Pozdrawiam. Ewa
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Mewo Ewo no co Ty gadasz?! Naprawdę będą głównie iglaki u Ciebie?!
Hortensjom tez się oberwało co? Ach trzeba przyznać, że dla tych co mają ogród na odległość lato rzeczywiście było ciężkie.
Madziu bobrze, że jesteście obdarzeni wielkim sercem i ptaszek miał szansę.
Ślicznie wygląda ten Wasz domek. Jaki on jest duży w środku?
Madziu dość skromna jesteś pisząc, że masz kilka magnolii... Ty chyba zgromadziłaś już większość dostępnych odmian!
Moja Suzan dostała kopa pod płot, bo myślałam, że w trzecim roku chciała mi pokazać tylko dwa kwiaty. A ona zaraz po przesadzeniu rozwinęła ich jeszcze 5-6 a krzaczek malutki. No nic. Zobaczymy w tym roku jak wpłynęła na nią przeprowadzka.
Hortensjom tez się oberwało co? Ach trzeba przyznać, że dla tych co mają ogród na odległość lato rzeczywiście było ciężkie.
Madziu bobrze, że jesteście obdarzeni wielkim sercem i ptaszek miał szansę.
Ślicznie wygląda ten Wasz domek. Jaki on jest duży w środku?
Madziu dość skromna jesteś pisząc, że masz kilka magnolii... Ty chyba zgromadziłaś już większość dostępnych odmian!
Moja Suzan dostała kopa pod płot, bo myślałam, że w trzecim roku chciała mi pokazać tylko dwa kwiaty. A ona zaraz po przesadzeniu rozwinęła ich jeszcze 5-6 a krzaczek malutki. No nic. Zobaczymy w tym roku jak wpłynęła na nią przeprowadzka.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Ewcia nie panikuj. Nie możliwie żeby było aż tak źle. Ale żeby wszystko? Hortensje, róże, powojniki, żurawki, jeżówki....?? Nie wierzę. To Ty chyba w ogóle nie działkowałaś w zeszłym sezonie.
Ania nie bobruj mi tutaj . Domek malutki. Jeden pokój a w nim kuchnia, łazienka, przedpokój, salon, sypialnia - wszystko. Czyli łóżko, kilka komód, szafki kuchenne, lodówka, pralka i miski do mycia . Ale to się zmieni.
Z tymi magnoliami to teraz pojechałaś...odmian na samej mojej liście jest więcej niż ja mam już w ogrodzie. A co dopiero żebym miała większość dostępnych . Nie fantazjuj . Jestem pikusiem w temacie . Susan mi się superowo spisała w tym roku. Kwitła i kwitła. Twoja dostała kopa i powiadasz, że zakwitła? No popatrz, a mówią że one nie lubią przesadzania, bo system korzeniowy płytki. Życzę Ci w takim razie aby pod płotem ocknęła się na całego.
Ania nie bobruj mi tutaj . Domek malutki. Jeden pokój a w nim kuchnia, łazienka, przedpokój, salon, sypialnia - wszystko. Czyli łóżko, kilka komód, szafki kuchenne, lodówka, pralka i miski do mycia . Ale to się zmieni.
Z tymi magnoliami to teraz pojechałaś...odmian na samej mojej liście jest więcej niż ja mam już w ogrodzie. A co dopiero żebym miała większość dostępnych . Nie fantazjuj . Jestem pikusiem w temacie . Susan mi się superowo spisała w tym roku. Kwitła i kwitła. Twoja dostała kopa i powiadasz, że zakwitła? No popatrz, a mówią że one nie lubią przesadzania, bo system korzeniowy płytki. Życzę Ci w takim razie aby pod płotem ocknęła się na całego.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16695
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Śliczne magnolie, Madziu!
Zauroczył mnie ten powojnik: bielutki z fioletowymi akcentami. On jest cudny.
Wszystkie kwiaty masz eleganckie. Wśród nich uwagę zwracają też białe lilie. Takie niewinne i takie dostojne jednocześnie.
Działkę masz na tyle dużą, że powoli, bez zbytniego naginania kieszeni, zagospodarujesz ją tak, że zęby z podłogi będziemy zbierać.
Życzę Ci tego z całego serducha.
Zauroczył mnie ten powojnik: bielutki z fioletowymi akcentami. On jest cudny.
Wszystkie kwiaty masz eleganckie. Wśród nich uwagę zwracają też białe lilie. Takie niewinne i takie dostojne jednocześnie.
Działkę masz na tyle dużą, że powoli, bez zbytniego naginania kieszeni, zagospodarujesz ją tak, że zęby z podłogi będziemy zbierać.
Życzę Ci tego z całego serducha.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11827
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Madziu mózg mi się lasuje ostatnio i piszę głupoty, oczywiście myślałam o Pashminie, czaruje mnie nie tylko kolorem, ale też kształtem. Posadziłam Pomponellę, bo ma podobny kształt kwiatu. Magnolie masz w liczbie imponującej, chciałabym widzieć z perspektywy działkę, jak kwitną. Powojnik raczej jaśniejszy koło mojej róży. Sieboldi cudny, poczytałam o nim, że mało odporny na mrozy. Już mnie kusił, ale dziś było u nas 20 stopni mrozu, niewiele rarytasów może takie temperatury przetrwać. Ptaki są takie rozczulające, nie sposób przejść koło nich obojętnie. Dziś obserwowałam kwiczoła, objadał czerwone koraliki na cisie i walkę czyżyków w karmniku. Dobrej niedzieli.
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Dlaczego nie??? Madziu, bobrowanie powinno wejść na stałe do forumowego słownika Takie tam: "masz bobrowy ogród" albo "o, jaka ta rabatka bobrowa"Ania nie bobruj mi tutaj
Gryps forumowy na miarę "chciejstwa" albo "rosomanes" Brawa dla Aneczki
A teraz z powagą: nie jest tak, że nie lubię lilii Uwielbiam lilie, szczególnie w typie Muscadet . Bardzo podobają mi się też azjatyckie i azjatyckie double. Mam ich w ogrodzie sporo, szkoda tylko, że one nie pachną (azjatyckie znaczy). Nie lubię hybryd orienpetów OT Kilka mam w ogrodzie, jednak nawet ich oszałamiające kwitnienia mnie nie przekonały. Fujian, Dalian, Pretty Women, Casa Blanca - mają za wielki kwiat, za sztywne płatki, za bardzo błyszczące kwiaty i liście, za ostre kolory. Wszystko to sprawia, że wydają mi się sztuczne, brrrr . Nie miałam natomiast nigdy orienpetów trąbkowych jak Twoja Kushi Maya, więc na ich temat się nie wypowiadam.
Wiem, że wybredna jestem i pewnie się czepiam, ale co poradzę? W tym roku zamówię kilka lilii (skromnie) głównie orientalne i azjatyckie. Kusi mnie też lilia tygrysia Sweet Surrender - widziałam ją u Marzki http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=252
To jest szok, co ta lilia potrafi
Fajny domeczek macie na działce
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Witaj Madziu .
Magnolie - cudne są wszystkie. Szkoda tylko, że one mają z reguły taki pokrój szeroki od samej ziemi i dużo miejsca zajmują bo z chęcią skusiłabym się bynajmniej na jedną. W okolicy widuję wiosną wielkie okazy a nawet przy naszym kościele jest ich kilka . Lawendowe żarłoki u mnie tez ją oblegają . Ten powojnik jest przepiękny .
Magnolie - cudne są wszystkie. Szkoda tylko, że one mają z reguły taki pokrój szeroki od samej ziemi i dużo miejsca zajmują bo z chęcią skusiłabym się bynajmniej na jedną. W okolicy widuję wiosną wielkie okazy a nawet przy naszym kościele jest ich kilka . Lawendowe żarłoki u mnie tez ją oblegają . Ten powojnik jest przepiękny .
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Aniu o hortensje to się w ogóle nie martwie ,bo mimo, że liście i kwiaty uschły to jesienią zaczęły odbijać- to bardzo odporne krzewyaneczka1979 pisze:Mewo Ewo no co Ty gadasz?!
Hortensjom tez się oberwało co?
Madziu -wszystko to nie wypadło, ale przestało mnie cieszyć . Większosć róz już wydałam, wiosną do sasiadki pójda liliowce ,a z resztą się zobaczy
Wiesz po mnie można się wszystkiego spodziewac bo kilka lat wstecz wydałam wszystkie byliny a na następny zaczęłam kupować
Pozdrawiam. Ewa
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11827
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Madziu przepraszam, ale muszę Ewuni powiedzieć, że z wiosną plany na pewno ulegną zmianie. Rasowego ogrodnika trudno zniechęcić do pracy.
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Mój powojnik Sieboldi nędznie wyglądał na jesieni - mam poważne wątpliwości czy odbije na wiosnę. Gdzie Twój zimuje?
-
- 1000p
- Posty: 1457
- Od: 1 sie 2014, o 14:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: północne mazowsze
Re: Leśne ranczo nad wodą I.
Ewcia aż nie mogę uwierzyć w to co czytam, szkoda że ta susza tak ci sie dała we znaki. Jesteś moją hortensjową inspiracją bo to dzięki tobie zaraziłam się do nich miłością.mewa pisze:Aniu o hortensje to się w ogóle nie martwie ,bo mimo, że liście i kwiaty uschły to jesienią zaczęły odbijać- to bardzo odporne krzewyaneczka1979 pisze:Mewo Ewo no co Ty gadasz?!
Hortensjom tez się oberwało co?
Madziu -wszystko to nie wypadło, ale przestało mnie cieszyć . Większosć róz już wydałam, wiosną do sasiadki pójda liliowce ,a z resztą się zobaczy
Wiesz po mnie można się wszystkiego spodziewac bo kilka lat wstecz wydałam wszystkie byliny a na następny zaczęłam kupować
-- 24 sty 2016, o 09:08 --
Madziu
ja już wiem że chcę pashminkę prędzej czy później posadzę ją u siebie, ciesze się, że wróciłaś do nas
piękne lilie, lubię te z kropeczkami w środku