Drzewa owocowe - cięcie Cz.II
-
- 100p
- Posty: 131
- Od: 29 gru 2009, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: północna wielkopolska, Złotów
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
Ernest, bardzo dziękuję za odpowiedź. Czyli nie jest z nimi aż tak źle.
Węgierka jak najbardziej mi odpowiada w takiej wysokości, z małej drabinki prawie
wszystko można sięgnąć. Jemioła w moich okolicach się nie pojawia, to takie
"gniazdo" gałązek, nie wiem czy dobrze to określiłem.
Węgierka jak najbardziej mi odpowiada w takiej wysokości, z małej drabinki prawie
wszystko można sięgnąć. Jemioła w moich okolicach się nie pojawia, to takie
"gniazdo" gałązek, nie wiem czy dobrze to określiłem.
pozdrawiam Tomek
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
Zmij:Bardzo dużo pracy. Napiszę kilka zdań odnośnie drzew na kolejnych zdjęciach.
1. Widać co było robione. Wycinano wszystkie skierowane ku górze gałęzie, pozostawiając tylko poziome. Taką koronę ukształtowano bardzo wiele lat temu, gdyż nie widać nawet blizn po ścinanych gałęziach. Taki typ korony musiał okazać się uciążliwy, bo wymagał corocznego wycinania wilków. Widać, że formą uproszczenia corocznej pielęgnacji było pozostawienie kilku silnych wilków w głębi korony, które skrócono. W wyniku takich działań na dzień dzisiejszy mamy gęstą jabłoniową szczotkę, aczkolwiek w dobrym zdrowiu.
Zgodnie ze sztuką, wybrnąć z obecnej sytuacji można tylko w jeden sposób. Wejdź na drzewo i usuń wszystkie te najsilniejsze stare, rozgałęzione wilki przy samych konarach. Pozostaw natomiast te na obrzeżach korony. Cyklicznie wycinaj wilki, które będą wyrastać w miejsce usuniętych.
2. Druga jabłoń bazuje obecnie na wilkach, które przed laty musiały zapewne zastąpić wyciętą część drzewa, która znajdowała się za nisko / przewieszała się. Teraz te gałęzie, które się z nich ukształtowały tworzą szkielet i na nim musimy bazować. Znowu trzeba znaleźć się w centrum korony i wyciąć te najsilniejsze piony. Obrzeża korony wypadałoby tu troszkę przerzedzić. Część pędów jest chyba nieco za długa i może z czasem obwisnąć. Chyba, że Ci to nie przeszkadza.
3. Tutaj korona do ostrego przecięcia. Widzę około 5 głównych konarów, które należałoby pozostawić jako szkielet. Środek drzewa powinien być na tyle luźny, by swobodnie po nich chodzić. Drzewo rośnie jakby bardziej w jedną stronę, więc dobrze je wyrównać. Pozostałe gałęzie prześwietlić. Po tym pozostanie kilka lat wycinania wilków.
4. Ostre obniżenie. Pozwolę sobie pozaznaczać, bo ciężko mi tłumaczyć to drzewo. Najważniejsze, by poświęcić ten przewodnik.
5. Tu jest już dość luźno wewnątrz, trzeba tylko wyciąć tą drobnicę z wnętrza. No a obrzeża natomiast wyciągnęły nie ku niebiosom i trzeba je mocno obniżyć, na tyle abyś mógł cokolwiek przy nich zrobić. Dużo cięcia przez kilka lat, bo na stratę dużej ilości gałęzi drzewo zareaguje kolejną porcją niepożądanych pędów. Wycinaj wtedy te, które ciągną koronę do góry oraz te, które będą ja nadmiernie zagęszczać. Po 5/6 sezonach wszystko się uspokoi. Presję wzrostu przejmą gałęzie owoconośne i wystarczy już prześwietlenie co kilka lat.
6. Okaz w tle oczywiście potęguje wrażenie fatalnej korony tej jabłoni, ale pomimo tego jest ona tak koszmarna, że zrobienie czegoś z tym egzemplarzem będzie bardzo trudne. Patrząc na to miałbym największą ochotę ją ogłowić i wyprowadzić ponownie koronę od zera.
Podchodząc do sprawy łagodniej, można zostawić ok. 7 tych silnych konarów na obrzeżach (jak najdalej od siebie) i próbować je formować w systemie wieloletnim pt. "walka z wilkami".
7. Zastanowiłbym się nad przydatnością tego drzewa. Jakie daje owoce? Jeśli chcesz je zostawić to najlepszym co możesz zrobić jest pozostawienie 3 gałęzi na obrzeżach korony i formowanie z nich szkieletu.
8. Bardzo zły szkielet. Ostre rozwidlenie może doprowadzić do złamania całego konaru po prawej stronie. Ten konar jest niestety do wycięcia. Jego wycięcie spowoduje znów zaburzenie statyki drzewa. Chyba wyciąłbym cały konar przewodnikowy nad tą silną gałęzią z lewej strony i wyprowadził jakiś konar uzupełniający z miejsca cięcia. Spróbuję to narysować. Moja propozycja to oczywiście opcja zmasakrowania całej gruszy. W przyszłości takie coś zaprocentuje, ale trzeba będzie zadbać o te dwie rany, które powstaną - kąt cięcia musi być odpowiedni i prócz zabezpieczenia po cięciu będą wymagać jeszcze konserwacji co najmniej funabenem aż do wygojenia.
1. Widać co było robione. Wycinano wszystkie skierowane ku górze gałęzie, pozostawiając tylko poziome. Taką koronę ukształtowano bardzo wiele lat temu, gdyż nie widać nawet blizn po ścinanych gałęziach. Taki typ korony musiał okazać się uciążliwy, bo wymagał corocznego wycinania wilków. Widać, że formą uproszczenia corocznej pielęgnacji było pozostawienie kilku silnych wilków w głębi korony, które skrócono. W wyniku takich działań na dzień dzisiejszy mamy gęstą jabłoniową szczotkę, aczkolwiek w dobrym zdrowiu.
Zgodnie ze sztuką, wybrnąć z obecnej sytuacji można tylko w jeden sposób. Wejdź na drzewo i usuń wszystkie te najsilniejsze stare, rozgałęzione wilki przy samych konarach. Pozostaw natomiast te na obrzeżach korony. Cyklicznie wycinaj wilki, które będą wyrastać w miejsce usuniętych.
2. Druga jabłoń bazuje obecnie na wilkach, które przed laty musiały zapewne zastąpić wyciętą część drzewa, która znajdowała się za nisko / przewieszała się. Teraz te gałęzie, które się z nich ukształtowały tworzą szkielet i na nim musimy bazować. Znowu trzeba znaleźć się w centrum korony i wyciąć te najsilniejsze piony. Obrzeża korony wypadałoby tu troszkę przerzedzić. Część pędów jest chyba nieco za długa i może z czasem obwisnąć. Chyba, że Ci to nie przeszkadza.
3. Tutaj korona do ostrego przecięcia. Widzę około 5 głównych konarów, które należałoby pozostawić jako szkielet. Środek drzewa powinien być na tyle luźny, by swobodnie po nich chodzić. Drzewo rośnie jakby bardziej w jedną stronę, więc dobrze je wyrównać. Pozostałe gałęzie prześwietlić. Po tym pozostanie kilka lat wycinania wilków.
4. Ostre obniżenie. Pozwolę sobie pozaznaczać, bo ciężko mi tłumaczyć to drzewo. Najważniejsze, by poświęcić ten przewodnik.
5. Tu jest już dość luźno wewnątrz, trzeba tylko wyciąć tą drobnicę z wnętrza. No a obrzeża natomiast wyciągnęły nie ku niebiosom i trzeba je mocno obniżyć, na tyle abyś mógł cokolwiek przy nich zrobić. Dużo cięcia przez kilka lat, bo na stratę dużej ilości gałęzi drzewo zareaguje kolejną porcją niepożądanych pędów. Wycinaj wtedy te, które ciągną koronę do góry oraz te, które będą ja nadmiernie zagęszczać. Po 5/6 sezonach wszystko się uspokoi. Presję wzrostu przejmą gałęzie owoconośne i wystarczy już prześwietlenie co kilka lat.
6. Okaz w tle oczywiście potęguje wrażenie fatalnej korony tej jabłoni, ale pomimo tego jest ona tak koszmarna, że zrobienie czegoś z tym egzemplarzem będzie bardzo trudne. Patrząc na to miałbym największą ochotę ją ogłowić i wyprowadzić ponownie koronę od zera.
Podchodząc do sprawy łagodniej, można zostawić ok. 7 tych silnych konarów na obrzeżach (jak najdalej od siebie) i próbować je formować w systemie wieloletnim pt. "walka z wilkami".
7. Zastanowiłbym się nad przydatnością tego drzewa. Jakie daje owoce? Jeśli chcesz je zostawić to najlepszym co możesz zrobić jest pozostawienie 3 gałęzi na obrzeżach korony i formowanie z nich szkieletu.
8. Bardzo zły szkielet. Ostre rozwidlenie może doprowadzić do złamania całego konaru po prawej stronie. Ten konar jest niestety do wycięcia. Jego wycięcie spowoduje znów zaburzenie statyki drzewa. Chyba wyciąłbym cały konar przewodnikowy nad tą silną gałęzią z lewej strony i wyprowadził jakiś konar uzupełniający z miejsca cięcia. Spróbuję to narysować. Moja propozycja to oczywiście opcja zmasakrowania całej gruszy. W przyszłości takie coś zaprocentuje, ale trzeba będzie zadbać o te dwie rany, które powstaną - kąt cięcia musi być odpowiedni i prócz zabezpieczenia po cięciu będą wymagać jeszcze konserwacji co najmniej funabenem aż do wygojenia.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
To wada hormonalna. Może być spowodowana przez jakiś wirus. Warto pozostawić jako ciekawostkę.
-
- 100p
- Posty: 131
- Od: 29 gru 2009, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: północna wielkopolska, Złotów
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
W takim razie zostawię i będę obserwował co się tam podzieje.
Wcześniej się owocowymi nie zajmowałem, bo nie chciałem im zaszkodzić.
Dokształcę się dzięki temu wątkowi i jakoś dam radę. Jak już ruszą to spojrzę też czy wszystkie gałęzie żyją.
Jeszcze raz dziękuję za pomoc
Wcześniej się owocowymi nie zajmowałem, bo nie chciałem im zaszkodzić.
Dokształcę się dzięki temu wątkowi i jakoś dam radę. Jak już ruszą to spojrzę też czy wszystkie gałęzie żyją.
Jeszcze raz dziękuję za pomoc
pozdrawiam Tomek
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
Wielkie dzięki. Mam dwa tygodnie wolnego, więc jak pogoda pozwoli zabieram się do pracy. Zastanawiam się tylko nad tą gruszą, widzisz jakieś łagodniejsze opcje niż odcięcie przewodnika?ERNRUD pisze:Zmij:Bardzo dużo pracy. Napiszę kilka zdań odnośnie drzew na kolejnych zdjęciach.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
Można właściwie jako alternatywę polecić skrócenie tego przewodnika oraz wzmocnienie prawego konaru pomostem za pomocą szczepienia mostowego. Widać, że drzewo ma wielką ochotę windować wysokość i ten przewodnik nawet po skróceniu będzie uciekał do góry, tworząc nowy pęd wierzchołkowy. Rozumiem Twoje obawy, bo sam 10 razy bym się zastanowił czy poddać dorosłą gruszę takiej rzezi...
Efektem ubocznym poskracania konarów będzie jednak zagęszczenie drzewa.
Efektem ubocznym poskracania konarów będzie jednak zagęszczenie drzewa.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 6
- Od: 18 lut 2016, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
Witam W przydomowym ogródku posiadam dwie wiśnie, które potrzebują przycięcia Zważywszy, że jestem początkujący nie mam zielonego pojęcia o takich zabiegach, więc proszę doświadczonych forumowiczów o radę Na działce posiadam jeszcze jedną starą wiśnię oraz dwie czereśnie którymi też trzeba byłoby się zająć, ale to w najbliższym czasie.
ps.:..... zaniedbanie tych drzewek niestety nie leży po mojej stronie, gdyż przejąłem je na jesieni zeszłego roku :
ps.:..... zaniedbanie tych drzewek niestety nie leży po mojej stronie, gdyż przejąłem je na jesieni zeszłego roku :
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
ERNRUD już wcześniej korzystałam z Twoich rad (po cichu, uczyłam się na kłopotach innych ). Widać ,że masz wprawne oko i doświadczenie . Ja na ogół stoję najpierw przed każdym drzewem, po pół godziny i gapię się jak sroka w gnat, zanim zdecyduję co ciąć . O ile z jabłonkami sobie radzę,o tyle z czereśnią jestem na bakier . To jest wczesna czereśnia, około 10-letnia. Do około 5m w górę ,gałęzie się układają i wystarczy zwykła korekta. Ale właśnie powyżej,w miejscu kiedyś ściętego czuba, wyrosły 3 nowe czuby i śmigają już na 3m do góry , formując się w wielki krzak. Niestety w ub. roku po zbiorze zabrakło ''czasu'' na przecinkę. Teraz będę musiała ściąć sporą część drzewa. Myślę ściąć trochę poniżej tego górnego rozgałęzienia i pozostawić drzewo na wys. 4-5 m. Erneście proszę Cię o wsparcie ,jeżeli znajdziesz troszkę czasu. Kiedy byś ciął - teraz ,czy czekać do sierpnia ? Za pól roku drzewo będzie jeszcze większe, a już sięga około 8 m .
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
Radzę, aby i wiśnie i czereśnie w odleglejszym czasie. Tuż po zbiorze owoców. Faktycznie, potrzeba tu bardzo silnych cięć i zrobienie takiego pogromu na przedwiośniu mogłoby sprawić, że za rok stanąłbyś przed tymi wiśniami w celu ich wykopania.spajder pisze:wiśnię oraz dwie czereśnie którymi też trzeba byłoby się zająć, ale to w najbliższym czasie.
Trzeba zrobić dwie rzeczy. Cięcie wykonać jak najszybciej po zbiorze, bądź jeśli nie zależy Ci na owocach - już z początkiem czerwca. Pozostawić trzeba te grubsze gałęzie i je skrócić. I to Ci zaznaczyłem. Do usunięcia będzie cała ta pozostała drobnica. Ponieważ cięcie będzie wykonane podczas wegetacji i odbierzesz drzewu masę fotosyntetyzująca, gdy zrobi się ciepło (polecam w kwietniu) warto rzucić drzewkom nawóz z azotem, np. azofoska. Drzewo posiada czop (czerwona strzałka), przez który wypróchnieje. Trzeba go zdjąć tuż przy samym pniu i zabezpieczyć.
Ta sama technika cięcia dla drugiej wiśni. Z tym, że tam jest potrzebne oczyszczenie tego pnia, bo zrobi Ci się krzak.
Co do samej odległości cięcia, można zostawiać przy grubszych wycinanych pędach 1cm obrączki. Jeśli pędy są poniżej 1cm średnicy, polecam ścinać je w całości - ciężko, by wytworzyły pędy z obrączki po ścięciu. Grubsze robią to łatwiej. Gałęzie, które mają nie odrastać tniemy ogólnie przy samym pniu/konarze.
Jak największą ilość ran postaraj się zabezpieczyć funabenem z dodatkiem 5-10% miedzianu. Całościowy oprysk miedzianem po cięciu też pójdzie na dobre.
P.S. Telimenko, już odpowiadam.
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
Nie widzę tutaj żadnego przewodnika , albo wyciąć część i wytworzyć przewodnik albo ja bym zaryzykowała jeśli gałązki są jeszcze w miarę plastyczne i kilka grubszych gałęzi "zaplątała" (wytworzyłyby pień i byłoby to stabilniejsze, ale tutaj poczekaj na "decyzję" Ernesta co z tym fantem zrobić ).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
Telimenko. Dopiero dzisiaj znalazłem chwilkę.
Kwestia terminu cięcia czereśni jest zależna od zdolności drzewa do reakcji na ewentualny atak patogena. Ta zdolność przed i w okresie kwitnienia jest bardzo niska. W pełni wegetacji reakcja odpornościowa jest natychmiastowa i dlatego jest to preferowany dla cięcia okres.
Jeśli zadasz jedną ranę i dobrze ją zabezpieczysz, możesz bez obaw przeprowadzić zabieg w marcu.
Opinia dla Sterna na pewno nie będzie wiązała się z żadnym plątaniem gałęzi. To bardzo zły pomysł - taki pień będzie wbrew oczekiwaniom bardzo słaby i podatny na choroby. Wyjścia są dwa: forma krzaczasta (najlepiej 3 pędy) oraz proponowane wyprowadzenie pnia.
To ja czasem dłużej. Przed większą robotą, po zaplanowaniu cięć, jeszcze czasem muszę się przespać.Ja na ogół stoję najpierw przed każdym drzewem, po pół godziny i gapię się jak sroka w gnat, zanim zdecyduję co ciąć
Kwestia terminu cięcia czereśni jest zależna od zdolności drzewa do reakcji na ewentualny atak patogena. Ta zdolność przed i w okresie kwitnienia jest bardzo niska. W pełni wegetacji reakcja odpornościowa jest natychmiastowa i dlatego jest to preferowany dla cięcia okres.
Jeśli zadasz jedną ranę i dobrze ją zabezpieczysz, możesz bez obaw przeprowadzić zabieg w marcu.
Opinia dla Sterna na pewno nie będzie wiązała się z żadnym plątaniem gałęzi. To bardzo zły pomysł - taki pień będzie wbrew oczekiwaniom bardzo słaby i podatny na choroby. Wyjścia są dwa: forma krzaczasta (najlepiej 3 pędy) oraz proponowane wyprowadzenie pnia.
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Drzewa owocowe - cięcie [cz.II]
Dzięki Ernest za sprostowanie co do tego "mojego" plątania, czasem widać drzewa które naturalnie się ze sobą zespalają, ale nie byłam pewna w jakim stopniu taki "pień" mógłby być narażony na uszkodzenia i choroby .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"