Dorotko, Twoje petunie wyglądają identycznie jak moje. Też z jednej paczki mam cały las maluchów.

Od wczoraj zaczęłam je pikować.
Zegarmistrzowska robota, a ja jeszcze w okularach więc wyzwanie nie lada hahaha.

Podważam je patyczkiem do szaszłyków i przenoszę.
Nie mam zbyt dużego doświadczenia ale robię to już trzeci sezon i dwa poprzednie razy były udane.
Petunie miałam wszędzie, na parapetach, tarasie i w ogrodzie. U mnie pojawiał się tylko taki problem, że mało były ukrzewione.
Kwitły obficie i aż do przymrozków. Muszę jeszcze opanować sztukę uszczykiwania. Boję się żeby ich nie uszczeknąć za dużo. Tego muszę się nauczyć jeszcze.

Jakby ktoś miał jakieś fotki czy inne materiały instruktażowe to będę baaaardzo wdzięczna

Myślę, że też możesz śmiało zacząć pikować

Pozdrawiam Ciebie i Wszystkich Roślinkowych bardzo serdecznie.
