Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6234
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Zgadzam się z Dorotką w 100%
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Beatko ogromne buziole dla Ciebie
Dziewczynki cud - miód
Dziewczynki cud - miód
Mędrzec potrafi uczyć się nawet od Głupca. Głupiec nie uczy się nigdy.
- bejka1970
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2318
- Od: 23 sty 2012, o 18:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Studniówka już za maną gimbówka syna też ...można ze spokojem czekać na wiosnę żeby jeszcze ta pogoda wreszcie się zdecydowała,czy to jeszcze zima ,czy już wiosna,co dwa dni zmiana
Beatko jako ,że większość spraw obgadałyśmy już na pw to nie będę się rozpisywać jak zobaczyłam to twoje kapersowe cudo to staneły mi przed oczami wszystkie moje liliowce z woreczków ,no każdy musi się chyba na czymś przejechać niedosyć ,że zabiedzone to było to jeszcze drogo i niezgodne odmianowo,ale dzięki tej nauczce irysów w sklepie już nie kupowałam!
Madziu kupując w tamtym roku pierwsze różyczki wybierałam głównie pnące ,teraz marzy mi się kila mniejszych ,najchętniej angielek jak Munstead Wood czy Queen of Sweden...jest tyle pięknotek ,że wybór przyprawia o ból głowy!
Kasiulka dziewczyny są kochane ,ale ostatnio kosztowały mnie tyle ,że nawet na kij od bejsbola nie zostało Obie córcie zdały nareszcie egzaminy na prawko i teraz mam dwóch nowych kierowców ,a w kieszeniach wiatr hula i chyba przyjdzie mi przełożyć wszystkie wiosenne zakupy ale i tak się cieszę ,bo kasa to rzecz nabyta ,a wiem ile nerwów ich to kosztowało
Soniu ślicznie dziękuję za komplementy pod adresem córek ale tych trzech kwitnących badylków nie nazwałabym sukcesem w uprawie irysów holenderskich to jednak nie moja bajka!
Dorotko Millenium Falcon to irys hodowli Brada Kasperka ,amerykańskiego hodowcy polskiego pochodzenia ,który specjalizuje się w takich tygryskach,gdzieś czytałam ,że te maziaje to wynik celowego zawirusowania,nie wiem ile w tym prawdy ,ale mi się strasznie podobają takie cudaki choć to nie natura układała te kolorki a od Reni dostałam jeszcze sadzonkę Gnus Flash i już się nie mogę doczekać
Jolu jak możesz mówić ,że twoje irysy w bałaganie rosną ,boszszsz...jak ja bym chciała mieć takie łany ,cudnie rozrośnięte jak u ciebie,twój mały ogródek to morze kwiecia i to przez cały sezon Uwielbiam do ciebie zaglądać -tyle pozytywnej energii ,kolorków i...nowych chciejstw
Aniu nazwę liliowca podałam już u ciebie ,myślę ,że spokojnie da się go podzielić ,a w tonacji z fioletem takie dwa mam jeszcze
Czas na przerwę ...idę mieszać w garach
Beatko jako ,że większość spraw obgadałyśmy już na pw to nie będę się rozpisywać jak zobaczyłam to twoje kapersowe cudo to staneły mi przed oczami wszystkie moje liliowce z woreczków ,no każdy musi się chyba na czymś przejechać niedosyć ,że zabiedzone to było to jeszcze drogo i niezgodne odmianowo,ale dzięki tej nauczce irysów w sklepie już nie kupowałam!
Madziu kupując w tamtym roku pierwsze różyczki wybierałam głównie pnące ,teraz marzy mi się kila mniejszych ,najchętniej angielek jak Munstead Wood czy Queen of Sweden...jest tyle pięknotek ,że wybór przyprawia o ból głowy!
Kasiulka dziewczyny są kochane ,ale ostatnio kosztowały mnie tyle ,że nawet na kij od bejsbola nie zostało Obie córcie zdały nareszcie egzaminy na prawko i teraz mam dwóch nowych kierowców ,a w kieszeniach wiatr hula i chyba przyjdzie mi przełożyć wszystkie wiosenne zakupy ale i tak się cieszę ,bo kasa to rzecz nabyta ,a wiem ile nerwów ich to kosztowało
Soniu ślicznie dziękuję za komplementy pod adresem córek ale tych trzech kwitnących badylków nie nazwałabym sukcesem w uprawie irysów holenderskich to jednak nie moja bajka!
Dorotko Millenium Falcon to irys hodowli Brada Kasperka ,amerykańskiego hodowcy polskiego pochodzenia ,który specjalizuje się w takich tygryskach,gdzieś czytałam ,że te maziaje to wynik celowego zawirusowania,nie wiem ile w tym prawdy ,ale mi się strasznie podobają takie cudaki choć to nie natura układała te kolorki a od Reni dostałam jeszcze sadzonkę Gnus Flash i już się nie mogę doczekać
Jolu jak możesz mówić ,że twoje irysy w bałaganie rosną ,boszszsz...jak ja bym chciała mieć takie łany ,cudnie rozrośnięte jak u ciebie,twój mały ogródek to morze kwiecia i to przez cały sezon Uwielbiam do ciebie zaglądać -tyle pozytywnej energii ,kolorków i...nowych chciejstw
Aniu nazwę liliowca podałam już u ciebie ,myślę ,że spokojnie da się go podzielić ,a w tonacji z fioletem takie dwa mam jeszcze
Czas na przerwę ...idę mieszać w garach
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród I
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11715
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Beatko ale masz fajnie juz po dwóch kosztownych imprezach,mój syn właśnie w tym roku kończy gimnazjum,a córka podstawówkę.Czeka mnie wydatek...wiadomo garnitur,sukienka i buty A tu wiosna się szykuje i wir szalonych zakupów przede mną.
Dziękuję za podanie nazwy liliowca,jeśli byłaby możliwość to ja chętnie odkupię te trzy odrosty liliowców
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu
Dziękuję za podanie nazwy liliowca,jeśli byłaby możliwość to ja chętnie odkupię te trzy odrosty liliowców
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu
- bejka1970
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2318
- Od: 23 sty 2012, o 18:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Kapustka na gołąbki prawie gotowa więc mogę sobie jeszcze popisać
Oj Anulko chyba jednak nie trafiłaś z tą oceną mojego charakteru na podstawie rabatek Ja odludek i dziki człowiek jestem ,ale musiałam się dostosować do stanu zastałego po poprzednikach ,a po części i to dużej wpływ na kolejność użądzania ogrodu miał brak pomysłu Znalazłam w starym telefonie takie zdjęcia z przed czterech lat
Tak wyglądało podwórko za domem a tak jest
Jak widać moje podwórko jest mocno użytkowe i mało ogrodowe ,za garażem w dawnym sadku swój wybieg mają kury a po lewej za budynkiem gospodarczym jest warzywniak ,na kwiatki mam to co przed domem i z boku domu
Tak wyglądały na początku moje rabatki-darń zdarta na szerokość trzydziestu centymetrów wzdłuż starego betonowego podjazdu,wiosną tulipany ,a przez lato rząd aksamitek .Po zerwaniu betonu rabaty same mi się poszerzyły ,bo kostka jest wąższa i nie wymagało to tak naprawdę żadnej filozofii ,ani pomysłu ,ot zrobiło się miejsce na nowe nabytki to sadziłam Długo nie mogłam się zdecydować co dalej ,nie chciałam usuwać drzew zasadzonych po poprzednikach ,choć musiałam je trochę przerzedzić to ciągle coś mi tam nie pasowało do moich planów Natchnieniem był dla mnie wątek Jagis a właściwie jego tytuł Zielone pokoje Zdałam sobie sprawę ,że zamiast walczyć z zastanymi nasadzeniami mogę je wykorzystać tworząc takie właśnie wydzielone pokoje .Plan mam już w głowie i wiem nareszcie czego chcę teraz jeszcze tylko czasu ,pracy i kaski Z konieczności żeby nie niszczyć rabat muszę zaczynać od drogi i posuwać się w stronę podwórka .Długo nie miałam pomysłu na centralny punkt tego pierwszego pokoju,dopóki nie zobaczyłam u Marty szczepionego wiązu prace postępują po woli bo susza nie dała mi za bardzo poszaleć ,ale zakątek pod wiązem nabiera kształtu ,a jego najważniejszym zadaniem jest zasłonić nas przed wzrokiem przechodniów tak aby każdy kolejny zielony pokój był bardziej kameralny i rodzinny
Renzalku kochany tobie też podobają się Kasperkowe zwierzaki?Mi marzy się jeszcze taki
to moje wielkie chciejstwo-irys Hot dogs and mustard-nawet nazwa mnie bawi
Reniu no nareszcie jesteś co prawda na innym forum ale szeroko otwierałam oczka jak zobaczyłam twoje kurki zawsze mnie czymś zaskoczysz!Nie wiedziałam ,że poszłaś w te rasy ozdobne!Cudne ,po prostu cudne
Aniu ja jak zobaczyłam swojego synka w gajerku to aż oniemiałam ,taki mi się wydał dorosły a to dopiero trzecia gimnazjum!
Ostatni liliowiec to dość nowy nabytek od Iwonki Iw i nie jestem pewna co pokaże wiosną ,ale dwa pierwsze bez problemu skubnę
Oj Anulko chyba jednak nie trafiłaś z tą oceną mojego charakteru na podstawie rabatek Ja odludek i dziki człowiek jestem ,ale musiałam się dostosować do stanu zastałego po poprzednikach ,a po części i to dużej wpływ na kolejność użądzania ogrodu miał brak pomysłu Znalazłam w starym telefonie takie zdjęcia z przed czterech lat
Tak wyglądało podwórko za domem a tak jest
Jak widać moje podwórko jest mocno użytkowe i mało ogrodowe ,za garażem w dawnym sadku swój wybieg mają kury a po lewej za budynkiem gospodarczym jest warzywniak ,na kwiatki mam to co przed domem i z boku domu
Tak wyglądały na początku moje rabatki-darń zdarta na szerokość trzydziestu centymetrów wzdłuż starego betonowego podjazdu,wiosną tulipany ,a przez lato rząd aksamitek .Po zerwaniu betonu rabaty same mi się poszerzyły ,bo kostka jest wąższa i nie wymagało to tak naprawdę żadnej filozofii ,ani pomysłu ,ot zrobiło się miejsce na nowe nabytki to sadziłam Długo nie mogłam się zdecydować co dalej ,nie chciałam usuwać drzew zasadzonych po poprzednikach ,choć musiałam je trochę przerzedzić to ciągle coś mi tam nie pasowało do moich planów Natchnieniem był dla mnie wątek Jagis a właściwie jego tytuł Zielone pokoje Zdałam sobie sprawę ,że zamiast walczyć z zastanymi nasadzeniami mogę je wykorzystać tworząc takie właśnie wydzielone pokoje .Plan mam już w głowie i wiem nareszcie czego chcę teraz jeszcze tylko czasu ,pracy i kaski Z konieczności żeby nie niszczyć rabat muszę zaczynać od drogi i posuwać się w stronę podwórka .Długo nie miałam pomysłu na centralny punkt tego pierwszego pokoju,dopóki nie zobaczyłam u Marty szczepionego wiązu prace postępują po woli bo susza nie dała mi za bardzo poszaleć ,ale zakątek pod wiązem nabiera kształtu ,a jego najważniejszym zadaniem jest zasłonić nas przed wzrokiem przechodniów tak aby każdy kolejny zielony pokój był bardziej kameralny i rodzinny
Renzalku kochany tobie też podobają się Kasperkowe zwierzaki?Mi marzy się jeszcze taki
to moje wielkie chciejstwo-irys Hot dogs and mustard-nawet nazwa mnie bawi
Reniu no nareszcie jesteś co prawda na innym forum ale szeroko otwierałam oczka jak zobaczyłam twoje kurki zawsze mnie czymś zaskoczysz!Nie wiedziałam ,że poszłaś w te rasy ozdobne!Cudne ,po prostu cudne
Aniu ja jak zobaczyłam swojego synka w gajerku to aż oniemiałam ,taki mi się wydał dorosły a to dopiero trzecia gimnazjum!
Ostatni liliowiec to dość nowy nabytek od Iwonki Iw i nie jestem pewna co pokaże wiosną ,ale dwa pierwsze bez problemu skubnę
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród I
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- ASK_anulla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1701
- Od: 25 cze 2013, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze Zachodnie
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Pośmiałam się trochę Dziki Człowieku - jakoś nie mogę sobie wyobrazić Ciebie w tej roli, chyba dobrze się maskujesz .
Zmiana na Twoim podwórku jest powalająca. Dużo zdziałaliście przez te lata. Mnie się wydaje, że wszystko u nas stoi w miejscu, bo wiadomo, że chciałoby się efektów szybko, już. Też chciałam mieć kury w sadzie za stodołą, ale M. stwierdził, że przez resztę życia nie zjemy tylu jajek, ile będzie kosztowało ogrodzenie, a i lisów nie będzie dokarmiał (między sadem, a lasem jest tylko jedno pole). Chciałam posadzić trochę malin, ale nie miał kiedy zaorać nieużytku. Teraz mu przy tego typu okazjach mówię, że w sumie mogę leżeć i pachnieć , zamiast pożytecznego zajęcia sobie szukać.
Zawsze ogród jest wypadkową naszych założeń, mniej lub bardziej planowanych zakupów i czynników zupełnie od nas niezależnych. Moje rabatki powstają tam, gdzie najłatwiej wbić widły, albo pozostał jakiś łysy placek po składowaniu materiałów budowlanych, czy usuwaniu śmietników . Marzą mi się pokoje, albo chociaż zielone ogrodzenie, a w tym roku krzewy stały w miejscu. Mam nadzieję, że zimą do gleby trafiło dosyć wilgoci i wiosną ruszą ze wzrostem.
Zmiana na Twoim podwórku jest powalająca. Dużo zdziałaliście przez te lata. Mnie się wydaje, że wszystko u nas stoi w miejscu, bo wiadomo, że chciałoby się efektów szybko, już. Też chciałam mieć kury w sadzie za stodołą, ale M. stwierdził, że przez resztę życia nie zjemy tylu jajek, ile będzie kosztowało ogrodzenie, a i lisów nie będzie dokarmiał (między sadem, a lasem jest tylko jedno pole). Chciałam posadzić trochę malin, ale nie miał kiedy zaorać nieużytku. Teraz mu przy tego typu okazjach mówię, że w sumie mogę leżeć i pachnieć , zamiast pożytecznego zajęcia sobie szukać.
Zawsze ogród jest wypadkową naszych założeń, mniej lub bardziej planowanych zakupów i czynników zupełnie od nas niezależnych. Moje rabatki powstają tam, gdzie najłatwiej wbić widły, albo pozostał jakiś łysy placek po składowaniu materiałów budowlanych, czy usuwaniu śmietników . Marzą mi się pokoje, albo chociaż zielone ogrodzenie, a w tym roku krzewy stały w miejscu. Mam nadzieję, że zimą do gleby trafiło dosyć wilgoci i wiosną ruszą ze wzrostem.
Pozdrawiam, Anna.
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Witaj Beatko
Aż serce rośnie gdy patrzy się na wspomnieniowe, letnie zdjęcia
Czy swoje nowe nasadzenia irysowe przykrywasz jakimś lekkim stroiszem świerkowym pierwszej zimy po posadzeniu?
Polecono mi tak właśnie zrobić i nie wiem, czy to był najszczęśliwszy pomysł, jako że zimy praktycznie nie było i już się jej nie spodziewam , zdjęłam wczoraj stroisze z irysków i najlepiej to nie wygląda, liście zaczynają podgniwać
Że też aura wypośrodkować nie potrafi, albo wściekła susza, albo ponadnormatywna wilgoć
Nie kokietując nic, a nic, stwierdzam z pełnym przekonaniem, że najlepiej wyglądają kłącza irysów, które dostałam od Ciebie, od razu widać, że serducho nie dość że wielkie, to bezwzględnie szczere
Aż serce rośnie gdy patrzy się na wspomnieniowe, letnie zdjęcia
Czy swoje nowe nasadzenia irysowe przykrywasz jakimś lekkim stroiszem świerkowym pierwszej zimy po posadzeniu?
Polecono mi tak właśnie zrobić i nie wiem, czy to był najszczęśliwszy pomysł, jako że zimy praktycznie nie było i już się jej nie spodziewam , zdjęłam wczoraj stroisze z irysków i najlepiej to nie wygląda, liście zaczynają podgniwać
Że też aura wypośrodkować nie potrafi, albo wściekła susza, albo ponadnormatywna wilgoć
Nie kokietując nic, a nic, stwierdzam z pełnym przekonaniem, że najlepiej wyglądają kłącza irysów, które dostałam od Ciebie, od razu widać, że serducho nie dość że wielkie, to bezwzględnie szczere
Kasia
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11777
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Beatko takie zdjęcia pozwalają nam docenić własną pracę. Czasu niewiele, a zmiany ogromne. Inwestycja w dzieci jest najlepszą z możliwych. Na rośliny też z pewnością jakieś drobniaki się znajda.
- ASK_anulla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1701
- Od: 25 cze 2013, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze Zachodnie
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Beatko, muszę Cię wiosennie wycałować . Wszystkie liliowce i iryski od Ciebie pokazują już zielone listki . Cieszę się wariacko, chociaż wiem, że na kwiaty irysów jeszcze poczekam, ale żyją co do jednego!
Pozdrawiam, Anna.
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
- bejka1970
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2318
- Od: 23 sty 2012, o 18:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Ja rozumiem ,że zima zimą być musi ,ale ,żeby codziennie pogoda tak wariowała ,że człowiek sam już nie wie czy robić porządki na rabatach cy nie Codziennie do południa mam zimę
W południe po śniegu już nie ma śladu ,a po południu albo deszcz ,albo deszcz ze śniegiem Po takiej suszy każda kropla deszczu mile widziana ,niestety mój niepokój budzi właśnie zagniwanie liści u irysów !
Kasiu nie wiem czy dobrze ci radzę bo ja sama wiele rzeczy robię metodą prób i błędów.W tamtym roku od tych zagniwających liści zaczęły mi też gnić kłącza u nasady rozety i trzeba było ciąć,te które miały boczne odrosty przetrwały ,choć nie kwitły,ale i straty były Teraz ciągle do nich łażę usuwam zgniłki i obserwuję.Zawsze zostawiałam trochę suchelców na rabatach dla ochrony przed mrozem ,a teraz zaczęłam sprzątać bo widzę ,że to wszystko pleśnieje i nie chroni już tylko szkodzi ,zwłaszcza na liliowcach typu evergreen ,a czy dobrze robię to czas pokaże
Anulka cieszę się ,że roślinki ode mnie dobrze przetrwały zimę Na pewno nie wszystkie ,ale chociaż połowa powinna pokazać ci kwiatki w tym roku
Lubię wracać do tych starych zdjęć,człowiek tak szybko zapomina ,przyzwyczaja sie do zmian ,że w końcu przestaje je zauważać ,takie porównania dobrze mi robią jak łapię doła pod tytułem "I znów nie udało mi się wykonać wszystkiego co sobie zaplanowałam".Mój em też wciąż zapracowany i mimo szczerych chęci nie zawsze ma czas ,żeby mi coś zrobić,bywało i tak ,że znajomy ,który akurat wpadł do sąsiadki przeorał i u mnie warzywniak za symboliczny pieniązek,bo czekając na męża to warzywka siałabym w lipcu.Nawet nie mogę mieć do męza pretensji ,ot po prostu nauczyłam się radzić sobie sama ,bo on też z żelaza nie jest i odpocząć musi Z malinek jestem zadowolona ,choć w tym roku susza nie dała się owocami nacieszyć ,teraz marzą mi się borówki i już kombinuję jak przekupić syna ,żeby mi teren przygotował,bo z góry wiem ,że em nie będzie miał kiedy.
Z kurkami to jest tak ,że nigdy nie nastawiłam się na jakieś zyski z tej hodowli ,ale już przy trzydziestu sztukach to mam dla siebie jajek do oporu ,część rozdaję rodzinie ,a częsć sprzedaję.Teraz nawet na wsi mało kto bawi się w hodowlę ,więc mam zbyt nawet wśród sąsiadów i pokrywam tym spokojnie wydatki na paszę ,a z ogrodzeniem to też różnie bywało .Z trzech stron niby miałam już siatkę ale od podwórka i moich kwiatków kury oddzielał na poczatku płotek z palet ,później garaż rozwiązał większość problemu
Soniu wszystkie tak mamy ,że dzieci ważniejsze od naszych pasji Może to i dobrze ,że nie mogę na razie szaleć z zakupami ,mam wreszcie czas na przemyślenia i przygotowanie miejscówek,bo zazwyczaj to ganiam z jęzorem na brodzie jak już paczka w domu Ciężko się oprzeć tylko tym zakupom za parę złotych ,bo tak jak mówisz zawsze się coś znajdzie Mój ogrodniczy mocno mnie wczoraj zaskoczył ,rzadko zdarzam i się trafić coś naprawdę fajnego ,a tu proszę ...zajrzałam i mam
Kasiulka dziękuję Niech już przyjdzie ta wiosenka ,bo jak widzę u ciebie pierwsze kwiatki to ręce same rwą się do pracy!
W południe po śniegu już nie ma śladu ,a po południu albo deszcz ,albo deszcz ze śniegiem Po takiej suszy każda kropla deszczu mile widziana ,niestety mój niepokój budzi właśnie zagniwanie liści u irysów !
Kasiu nie wiem czy dobrze ci radzę bo ja sama wiele rzeczy robię metodą prób i błędów.W tamtym roku od tych zagniwających liści zaczęły mi też gnić kłącza u nasady rozety i trzeba było ciąć,te które miały boczne odrosty przetrwały ,choć nie kwitły,ale i straty były Teraz ciągle do nich łażę usuwam zgniłki i obserwuję.Zawsze zostawiałam trochę suchelców na rabatach dla ochrony przed mrozem ,a teraz zaczęłam sprzątać bo widzę ,że to wszystko pleśnieje i nie chroni już tylko szkodzi ,zwłaszcza na liliowcach typu evergreen ,a czy dobrze robię to czas pokaże
Anulka cieszę się ,że roślinki ode mnie dobrze przetrwały zimę Na pewno nie wszystkie ,ale chociaż połowa powinna pokazać ci kwiatki w tym roku
Lubię wracać do tych starych zdjęć,człowiek tak szybko zapomina ,przyzwyczaja sie do zmian ,że w końcu przestaje je zauważać ,takie porównania dobrze mi robią jak łapię doła pod tytułem "I znów nie udało mi się wykonać wszystkiego co sobie zaplanowałam".Mój em też wciąż zapracowany i mimo szczerych chęci nie zawsze ma czas ,żeby mi coś zrobić,bywało i tak ,że znajomy ,który akurat wpadł do sąsiadki przeorał i u mnie warzywniak za symboliczny pieniązek,bo czekając na męża to warzywka siałabym w lipcu.Nawet nie mogę mieć do męza pretensji ,ot po prostu nauczyłam się radzić sobie sama ,bo on też z żelaza nie jest i odpocząć musi Z malinek jestem zadowolona ,choć w tym roku susza nie dała się owocami nacieszyć ,teraz marzą mi się borówki i już kombinuję jak przekupić syna ,żeby mi teren przygotował,bo z góry wiem ,że em nie będzie miał kiedy.
Z kurkami to jest tak ,że nigdy nie nastawiłam się na jakieś zyski z tej hodowli ,ale już przy trzydziestu sztukach to mam dla siebie jajek do oporu ,część rozdaję rodzinie ,a częsć sprzedaję.Teraz nawet na wsi mało kto bawi się w hodowlę ,więc mam zbyt nawet wśród sąsiadów i pokrywam tym spokojnie wydatki na paszę ,a z ogrodzeniem to też różnie bywało .Z trzech stron niby miałam już siatkę ale od podwórka i moich kwiatków kury oddzielał na poczatku płotek z palet ,później garaż rozwiązał większość problemu
Soniu wszystkie tak mamy ,że dzieci ważniejsze od naszych pasji Może to i dobrze ,że nie mogę na razie szaleć z zakupami ,mam wreszcie czas na przemyślenia i przygotowanie miejscówek,bo zazwyczaj to ganiam z jęzorem na brodzie jak już paczka w domu Ciężko się oprzeć tylko tym zakupom za parę złotych ,bo tak jak mówisz zawsze się coś znajdzie Mój ogrodniczy mocno mnie wczoraj zaskoczył ,rzadko zdarzam i się trafić coś naprawdę fajnego ,a tu proszę ...zajrzałam i mam
Kasiulka dziękuję Niech już przyjdzie ta wiosenka ,bo jak widzę u ciebie pierwsze kwiatki to ręce same rwą się do pracy!
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród I
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6553
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Beatko, to dobrze że zajrzałaś, bo cudne te prymule!
Co do pasji i dzieci to mam tak samo. Zawsze trzeba wiedzieć co jest naszym priorytetem.
Z kurkami mam tak samo, dla siebie jajca dla rodziny i znajomych.
Dzisiaj sadzę hosty w doniczki, które przyszły. Nie mają jeszcze miejscówek, więc na razie w doniczkach pomieszkają. A w ogród wysadzić zawsze można. Jak już się będzie wiedziało na pewno gdzie mają rosnąć.
Największa radość i największy problem z cesarzową wu. Okazuje się, że całkiem sporo miejsca muszę jej uszykować.
Trzeba będzie przejść się po ogrodzie i pomyśleć.
Co do pasji i dzieci to mam tak samo. Zawsze trzeba wiedzieć co jest naszym priorytetem.
Z kurkami mam tak samo, dla siebie jajca dla rodziny i znajomych.
Dzisiaj sadzę hosty w doniczki, które przyszły. Nie mają jeszcze miejscówek, więc na razie w doniczkach pomieszkają. A w ogród wysadzić zawsze można. Jak już się będzie wiedziało na pewno gdzie mają rosnąć.
Największa radość i największy problem z cesarzową wu. Okazuje się, że całkiem sporo miejsca muszę jej uszykować.
Trzeba będzie przejść się po ogrodzie i pomyśleć.
- ASK_anulla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1701
- Od: 25 cze 2013, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze Zachodnie
Re: Trzy rabatki...to jeszcze nie ogród II
Dobrze, że syn już Ci może pomóc - przynajmniej troszkę Cię odciąży. Mi też pomocnik rośnie - sadził kartofelki (plastikowe kwiatki) w moich parapetowych wysiewach . Chyba sobie przypomniał, jak pomagał przy zbieraniu. Za to przyznać trzeba, że zrasza roślinki, jak na przyszłego strażaka przystało . Malin już nie odpuszczę w tym roku, bo leżą zadołowane przy warzywniku razem z jeżynami gigantami (te monstra jakiejś solidnej konstrukcji potrzebują).
Może jednak w tym roku jakieś kurki na próbę kupimy. Sporo jajek zużywamy, a sklepowe mi nie smakują. Ciekawe, czy jadłyby paszę... Do niedawna miałam kury u mamy i one były wybitnie mięsożerne. Zamiast jeść kukurydzę i pszenicę biegły polować na robaki, nawet zimą - byle odwilż była.
Jakiekolwiek kwiatuszki na nowych roślinach będą miłą niespodzianką. Jest na co czekać .
Chyba w całej Polsce jest taka zwariowana pogoda. Już miałam chęć skoczyć do ogrodu, ale ziemia w cieniu zmarznięta, a na słońcu kleista maź. Ble.
Może jednak w tym roku jakieś kurki na próbę kupimy. Sporo jajek zużywamy, a sklepowe mi nie smakują. Ciekawe, czy jadłyby paszę... Do niedawna miałam kury u mamy i one były wybitnie mięsożerne. Zamiast jeść kukurydzę i pszenicę biegły polować na robaki, nawet zimą - byle odwilż była.
Jakiekolwiek kwiatuszki na nowych roślinach będą miłą niespodzianką. Jest na co czekać .
Chyba w całej Polsce jest taka zwariowana pogoda. Już miałam chęć skoczyć do ogrodu, ale ziemia w cieniu zmarznięta, a na słońcu kleista maź. Ble.
Pozdrawiam, Anna.
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2