Ja pierwsze kosmosy dostałam od Ani (Mamafrania) trzy lata temu już pod koniec sezonu jaku duże kwitnące kępy. Dwa lata temu miałam jakieś lichutkie dwa, czy trzy kwiatki - samosiejki. W zeszłym roku... łany!
Wstyd się przyznać, ale myślałam, że to aksamitki się wysiały.
Kilka przesadziłam i nieźle to zniosły! Reszta dosłownie zasłoniła rabatę!

Nie musiałam pielić! Ba! Nawet tą straszną suszę świetnie zniosły! Starałam się rozsiać jak najwięcej nasionek wyrywając późną jesienią resztki badyli.
Mimo mojej mani wysiewów w domu, kosmosy wysieję na zewnątrz. Właśnie pół na pół, do gruntu i do zewnętrznych donic.