Rozmnażanie różaneczników wegetatywne

[kr756]

Skąd te informacje, że muszą mieć ciepło 24h? Ja mam zwykły tunel foliowy, taki sam jak te w których się uprawia warzywa, jedynym dodatkiem jest cieniówka, która chroni przed nadmiernym słońcem i jedynym źródłem ogrzewania jest słońce i w takich warunkach ukorzeniałem rh, pokazywałem je na wcześniejszych stronach tego wątku.

[jokaer]

No z książki.
Rozmnażanie liściastych- praca zbiorowa J.Hrynkiewicz-Sudnik,B.Sękowski, M.Wilczkiewicz
Temp.powinna być w trakcie ukorzenienia 18-20 stopni. To jednak na noce w naszym klimacie sporo.

[kr756]

Jak widać, nie wszystko co piszą w książkach czy internecie ma swoje potwierdzenie w praktyce. Ja zaś ukorzeniałem w takich warunkach, jak opisałem wcześniej i z tego co widzę, niektórym też się to udało i wątpię, aby u kogokolwiek była stała temp. 20 stopni. Wniosek z tego taki, że można wierzyć w to co piszą w książkach i z góry założyć, że nawet nie ma sensu próbować lub zastosować się do rad tych, którym się to udało. Nie traktujcie moich postów jako przemądrzanie się, po prostu udowadniam, że ukorzenienie Rh może się udać nawet u amatorów.

[jokaer]

To może napisz do tych panów.

I jaki % sadzonek Ci się ukorzenia?

[kr756]

Po co mam do nich pisać? Nie mam nawet do nich żadnego kontaktu. Co do % to nie jestem stanie dokładnie określić, jeśli dobrze pamiętam to pierwsza próba z pozytywnym skutkiem, to chyba ok. 4-5 lat temu. Wtedy wydaje mi się, że sadzonkowałem ok. 50 sztuk, z tego rzutu mam koło 15 roślin. Niektóre sadzonki, nawet po kilku latach nie wypuściły korzeni mimo iż były zielone. Miałem jeszcze kolejne próby, wówczas procent był już dużo niższy, na jakieś 10-15 sztuk ukorzeniały się 1-2 sztuki. Przyczynę tego podejrzewam, że sadzonki były w nieodpowiednim stadium, gdyż nie pobierałem ich sam, tylko znajomi mi je przywieźli. Mowa tutaj o Rh wielkokwiatowych. Te o mniejszych kwiatach np. z grupy forresti ukorzeniały mi się w dużym procencie.

[jokaer]

To pewnie byś na chleb nie zarobił w ten sposób ukorzeniając.
Bo ja pamiętam jak również ktoś tu pisał, że zawodowo się tym zajmował i nie miał problemów.

Ja proponuję, żebyś sobie jakieś ogrzewanie skombinował jak do terrarium i na pewno będzie lepiej.

[kr756]

A kto powiedział, że ja ukorzeniam je tylko po to, aby je sprzedawać? Ukorzeniłem je dla siebie nie na sprzedaż, cały czas mówię o amatorskim rozmnażaniu na własne potrzeby. Jak ktoś chce rozmnażać na szeroką skalę komercyjnie, to ładuje w to kasę, kupuje tunele itd. Ja zaś do swoich roślin nie dokładam prawie nic, jedyny koszt to podłoże i doniczka. A z tego co wiem, to na masową skalę Rh rozmnaża się in vitro i osoby mające szkółki kupują już gotowe sadzonki w multipaletach.

[JonDzon]

No z książki.
Rozmnażanie liściastych- praca zbiorowa J.Hrynkiewicz-Sudnik,B.Sękowski, M.Wilczkiewicz
Temp.powinna być w trakcie ukorzenienia 18-20 stopni. To jednak na noce w naszym klimacie sporo.

Ja rozmnażałem rh i azalie i przez siew - p?ki co ładnie wykielkowały i mają około 4tygodni, a wschodzą azalie po około 3-4 tygodniach, rh po ok 6-8 tygodniach, w doniczce na parapecie temperatura ok 20 stopni, bez okrycia jedynie ziemię przysypałem delikatnie piaskiem ok 1-2mm grubości warstwa. A przez gałązki rh ciężko idzie azalie wielkokwiatkwe nie próbowałem, a japońskie ładnie się ukorzeniają. Temperatura w namiocie owszem spada na noc, ale podłoże trzyma więc nie trzeba go podgrzewać a tu chodzi i temperaturę podłoża nie powietrza ;-)

[zygmor]

kr756,
Nie podważaj opinii uznanych autorytetów, bo sam autorytetem jeszcze nie jesteś, a tylko tacy mogą dyskutować z nimi.

Ukorzenić różaneczniki można i w tunelu w zimie tylko podłoże musi być podgrzewane 20-23oC i nakryte płytą spilśnioną z wyciętymi otworami na sadzenie roślin.

JonDzon
Pogratulować, oby tak dalej, pisz więcej na ten temat, prosimy o fotki, bo musisz uwiarygodnić to co piszesz.

[JonDzon]

Odświeżam sobie wątek, a jak znajdę chwilkę zrobię zdjęcia azalii z nasionek sianych około lutego tego roku. I azalii oraz rh z sadzonek połzdrewniałych pobieranych na przełomie czerwca i lipca zeszłego roku.

[anida]

Jestem kompletnym laikiem jeśli chodzi o rośliny i czytając ten wątek widzię jakie mam szczęście. Przy przesadzaniu rododendrona w miejsce bardziej zacienione obłamała mi się gałązka ( musiała być z fragmentem korzenia), którą wetknęłam do ziemi. Krzew podlałam i tyle. Działka jest 200 km od domu, więc roślinki zostały bez żadnej opieki. Na wiosnę przyjechałam i zobaczyłam pięknie kwitnący stary krzew i gałązkę również kwitnącą dwoma kwiatami. " trafiło się ślepej kurze ziarno".

[Barbara2000]

No trafiło Ci się, rododendrony wegetatywnie rzyczywiście ciężko się ukorzeniają. Prawdopodobnie sadzonka jak piszesz miała jakiś kawałek korzonka.

[Emilia]

Mimo wielu wypowiedzi, że ciężko ukorzenić sadzonki rododendronów, postanowiłam spróbować. Musiałam obciąć gałęzie mojego najstarszego, bo po zimie wszystkie gałęzie ogołociły się, tylko na czubkach powyrastały nowe, wiele nawet kwitło.


Z tych nowych przyrostów porobiłam sadzonki, niektóre udało się z piętką, zamoczyłam w ukorzeniaczu w żelu (pierwszy raz taki kupiłam), wsadziłam do ziemi ogrodowej (dobrej) pół/pół z piaskiem ze żwirowni.


Sadzonek jest 29, ciekawa jestem ile i czy ukorzenią się. Nie stresuję się, traktuję to jako doświadczenie