Dorotko
też w tym tygodniu przez kilka dni przycinałam róże.
Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórym cięcie trzeba będzie powtórzyć.
Czasami wyglądały tak źle, że z litości postanowiłam zaczekać, czy z danego pędu coś wyrośnie.
Te, o których pisałaś też u mnie bardzo źle przezimowały.
A Chopina już wcześniej wyrzuciłam.
Po każdej zimie zaczynał od zera a w ciągu sezonu , na skutek tego wypuszczał długaśne pędy i kwiaty pokazywały się na wysokościach.
Na koniec już nic nie wypuścił tylko sterczał mu potężny kikut z korzenia.
Najlepiej wyglądał przez pierwsze dwa sezony.
Fatalnie wygląda mój Elmshorn. Chyba całkiem przemarzł. Zielone ma przy samej ziemi.
Jednak niektóre róże tak mają, że i z takich zbrązowiałych pędów coś wyrasta. Poczekam.
Przyciąć zawsze zdążę.
A może zastąpię go jakąś odporną angielką ?
Miłej niedzieli
