Róże u Doroty - mój mały różany raj
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Witaj Dorcia
Zniknęłam na trochę, bo dopadła mnie chandra jak smok, a i w ogrodzie nie było co pokazywać Teraz już nareszcie trochę zieloności się pojawiło, a nawet i kolorków trochę
Widzę, że tulipanów będziesz miała spektakl znakomity Nie mogę się doczekać
Buziaki
Zniknęłam na trochę, bo dopadła mnie chandra jak smok, a i w ogrodzie nie było co pokazywać Teraz już nareszcie trochę zieloności się pojawiło, a nawet i kolorków trochę
Widzę, że tulipanów będziesz miała spektakl znakomity Nie mogę się doczekać
Buziaki
-
- 1000p
- Posty: 1974
- Od: 27 lip 2007, o 12:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pojezierze Brodnickie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Heloł Gdzie zniknęłaś Doruś?? Przyleciałam się pochwalić, że skończyłam dziś sadzenie róż z F
A u Ciebie rzeczywiście cisza, pokażesz co tam ciekawego w ogrodzie słychać?
A u Ciebie rzeczywiście cisza, pokażesz co tam ciekawego w ogrodzie słychać?
Pozdrawiam Jola
jo_linki
jo_linki
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Witajcie!
Z ogrodowych najpilniejszych prac mam z głowy sadzenie róż i lilii. Posadziłam jedną dalię i część cebulek kwiatowych. Z braku czasu nie zdążyłam z pozostałymi daliami. Czekam jeszcze z wysiewami wprost do gruntu, bo w parapetowe nie bawiłam się w tym roku zupełnie. Skorygowałam cięcie niektórych róż, bo dopiero teraz pokazały się przemarznięte pędy. Jak wcześniej pisałam zimy nie przetrwał Chopin, Queen Elizabeth. Z nowszych - bardzo źle wygląda Coral Palace, My Girl, Salmon Flower Circus i jedna Kurfurstin Sophie. Te nie dają jak na razie żadnych oznak życia. Słabo też wygląda Rosenfee, ale coś tam wypuszcza. Pamiętacie jak wcześniej narzekałam na Concerto 94'? Dzielna z niej dziewczynka i chociaż cięta do samej ziemi, to odbiła i wypuszcza nowe pędy
Powiedzcie czy już można sadzić cebule mieczyków, czy jeszcze poczekać?
A i jeszcze słówko do Aneczki i Sabinki. Dziewczyny nie bawię się z Wami Jesteście największymi kusicielkami na tym forum Tak mnie nakręciłyście tą Chandos Beauty, że nie wytrzymałam i podjechałam do OBI. Zeby tylko jej się przyjrzeć oczywiście . I co? Miałam nadzieję, na jakieś marne, zdychające sadzonki. Nic z tych rzeczy. Każda ładna, żywa z masą nowych przyrostów i wołała do mnie - Weź mnie, no weź, co ci zależy! I tak je oglądałam ze wszystkich stron, ale dzielnie odłożyłam. A w nocy mi się przyśniło, że wykupili wszystkie i nic już dla mnie nie zostało. Rano w te pędy do OBI i się złamałam. Jeszcze poprosiłam przechodzącego obok klienta, żeby mi ściągnął kilka doniczek, bo stały na samej górze, a ja mała i sięgnąć nie mogłam. Był tak uprzejmy, że zdjął wszystkie. Ba, nawet z rozpędu jeszcze inne mi podawał. Dla niego pewnie nie było różnicy jaka to odmiana. Przytuliłam do piersi tę najładniejszą i szczęśliwa wróciłam do domu .
Mnie jednak trzeba chyba przykuć kajdankami do kaloryfera żebym nigdzie nie wychodziła na żadne zakupy. Odciąć od internetu radykalnie, bo im dłużej jestem na forum, tym głębiej zapadam na różne choroby, z różyczką na czele
M wcale nie powiedziałam i tak nic nie zauważył. Jedna więcej, jedna mniej nie robi różnicy, a on i tak nie jest w stanie połapać się w tym co mam.
Na tym nie koniec mojego szaleństwa. Pojechałam dokupić linię kroplującą. Wszak rabaty nieco się powiększyły, więc trzeba rozciągnąć kolejne węże. A, że niedaleko sklepu z nawadnianiem znajduje się Hortorus, to podjechałam zobaczyć co mają ciekawego. Spędziłam tam cudowne dwie godziny i przyjechałam do domu z dwoma rododendronami, całą masą pelargonii, stokrotkami afrykańskimi, termometrem ozdobnym i pustym portfelem Poza roślinami jest tam cała masa ozdób do ogrodu. Tych dużych i tych całkiem malutkich. Mówię Wam, że chora stamtąd wyszłam, bo tyle mi się rzeczy podobało, ale niestety na wszystko nie mogłam sobie pozwolić. Za jakiś czas tam wrócę i na pewno coś przytargam do domu. Mają bardzo ładne ozdobne kratki, podpory, pergole, donice i wiele innych cudności. Wypatrzyłam nawet piękne kamienie, ale ich cena odstrasza. Następnym razem zrobię kilka fotek żeby pokazać co ciekawsze rzeczy.
Marlenko z Lavender Ice będzie Pani zadowolona Chociaż to mała różyczka - urodą i odpornością na upały zawstydziłaby niejedną, znaną różaną piękność.
Basiu trzymam kciuki, żeby Twoja różowa okazała się właśnie Leonardem
Ewelino7 miedzianu zazwyczaj używa się w fazie pąków (ja tak robię). Jak już są młode liście, to można je popalić. Jeśli Twój roztwór nie był zbyt mocny, to nie powinno się nic złego stać.
Zuza Twoje bystre oczka dojrzały te 'inne zieloności' Oprócz tych wymienionych przez Ciebie - w dużej ilości posiadam floksy, które uwielbiam i każdego roku kupuję nowe odmiany. Rosną u mnie całkiem nieźle. Jeśli chcesz, to mogę się z Tobą podzielić, bo niedługo będę zmuszona je eliminować, bo zaczynają się już zbytnio panoszyć. Lilie to następne ulubienice i tych z roku na rok mam coraz więcej. Co do orlików, to sytuacja ma się podobnie jak z floksami. Rozsiewają się wszędzie i jakby co, to też mogę Cię obdarować
Aniu Annes77 jeśli zamówiłaś drugą Lavender, to wystarczy za całą rekomendację tej odmiany
A nad Pashminą parasol postawię w razie deszczu Czy to pomoże rozwinąć jej kwiaty? Nie wiem, ale zrobię taką próbę.
Też jestem ciekawa jak będą się 'na żywo' prezentować Herzogin Christiana i Rosengrafin Marie Henriette. To po Austinkach najbardziej przeze mnie wyczekiwane debiuty.
Jadziu muszę koniecznie iść na odwyk, a OBI i inne ogrodnicze sklepy omijać szerokim łukiem. Pisałam we wstępie jak kończą się takie wizyty. Nie mam na tyle silnej woli, żeby się oprzeć kuszącym ofertom i póki co - przegrywam na całej linii
U mnie większość róż ma nawadnianie, a te nowe, powiększone rabaty też będą miały. Zakupy już poczynione, tylko M musi znaleźć trochę czasu, aby je rozłożyć. Jeśli chodzi o dokarmianie, to na razie odbywa się to metodą tradycyjną - czyli wiadro rozcieńczonej gnojówki pod każdy krzak. Ale i to mam nadzieję już wkrótce się zmieni.
Deszczu zazdroszczę. U nas zaczyna być już bardzo sucho.
Joluś cała przyjemność po mojej stronie
Z tym przezimowaniem to wcale nie jest tak kolorowo. Wczoraj dokładnie obejrzałam My Girl i Coral Palace. Obie nie dają oznak życia. Nie wypuściły nawet najmniejszego kiełka.
Monifd Witam Cię serdecznie w moich skromnych progach
Tak, tak - masz rację! Ta różana miłość zaczyna zakrawać na lekkie szaleństwo .
Za jakiś czas będzie ciąg dalszy.
Z ogrodowych najpilniejszych prac mam z głowy sadzenie róż i lilii. Posadziłam jedną dalię i część cebulek kwiatowych. Z braku czasu nie zdążyłam z pozostałymi daliami. Czekam jeszcze z wysiewami wprost do gruntu, bo w parapetowe nie bawiłam się w tym roku zupełnie. Skorygowałam cięcie niektórych róż, bo dopiero teraz pokazały się przemarznięte pędy. Jak wcześniej pisałam zimy nie przetrwał Chopin, Queen Elizabeth. Z nowszych - bardzo źle wygląda Coral Palace, My Girl, Salmon Flower Circus i jedna Kurfurstin Sophie. Te nie dają jak na razie żadnych oznak życia. Słabo też wygląda Rosenfee, ale coś tam wypuszcza. Pamiętacie jak wcześniej narzekałam na Concerto 94'? Dzielna z niej dziewczynka i chociaż cięta do samej ziemi, to odbiła i wypuszcza nowe pędy
Powiedzcie czy już można sadzić cebule mieczyków, czy jeszcze poczekać?
A i jeszcze słówko do Aneczki i Sabinki. Dziewczyny nie bawię się z Wami Jesteście największymi kusicielkami na tym forum Tak mnie nakręciłyście tą Chandos Beauty, że nie wytrzymałam i podjechałam do OBI. Zeby tylko jej się przyjrzeć oczywiście . I co? Miałam nadzieję, na jakieś marne, zdychające sadzonki. Nic z tych rzeczy. Każda ładna, żywa z masą nowych przyrostów i wołała do mnie - Weź mnie, no weź, co ci zależy! I tak je oglądałam ze wszystkich stron, ale dzielnie odłożyłam. A w nocy mi się przyśniło, że wykupili wszystkie i nic już dla mnie nie zostało. Rano w te pędy do OBI i się złamałam. Jeszcze poprosiłam przechodzącego obok klienta, żeby mi ściągnął kilka doniczek, bo stały na samej górze, a ja mała i sięgnąć nie mogłam. Był tak uprzejmy, że zdjął wszystkie. Ba, nawet z rozpędu jeszcze inne mi podawał. Dla niego pewnie nie było różnicy jaka to odmiana. Przytuliłam do piersi tę najładniejszą i szczęśliwa wróciłam do domu .
Mnie jednak trzeba chyba przykuć kajdankami do kaloryfera żebym nigdzie nie wychodziła na żadne zakupy. Odciąć od internetu radykalnie, bo im dłużej jestem na forum, tym głębiej zapadam na różne choroby, z różyczką na czele
M wcale nie powiedziałam i tak nic nie zauważył. Jedna więcej, jedna mniej nie robi różnicy, a on i tak nie jest w stanie połapać się w tym co mam.
Na tym nie koniec mojego szaleństwa. Pojechałam dokupić linię kroplującą. Wszak rabaty nieco się powiększyły, więc trzeba rozciągnąć kolejne węże. A, że niedaleko sklepu z nawadnianiem znajduje się Hortorus, to podjechałam zobaczyć co mają ciekawego. Spędziłam tam cudowne dwie godziny i przyjechałam do domu z dwoma rododendronami, całą masą pelargonii, stokrotkami afrykańskimi, termometrem ozdobnym i pustym portfelem Poza roślinami jest tam cała masa ozdób do ogrodu. Tych dużych i tych całkiem malutkich. Mówię Wam, że chora stamtąd wyszłam, bo tyle mi się rzeczy podobało, ale niestety na wszystko nie mogłam sobie pozwolić. Za jakiś czas tam wrócę i na pewno coś przytargam do domu. Mają bardzo ładne ozdobne kratki, podpory, pergole, donice i wiele innych cudności. Wypatrzyłam nawet piękne kamienie, ale ich cena odstrasza. Następnym razem zrobię kilka fotek żeby pokazać co ciekawsze rzeczy.
Marlenko z Lavender Ice będzie Pani zadowolona Chociaż to mała różyczka - urodą i odpornością na upały zawstydziłaby niejedną, znaną różaną piękność.
Basiu trzymam kciuki, żeby Twoja różowa okazała się właśnie Leonardem
Ewelino7 miedzianu zazwyczaj używa się w fazie pąków (ja tak robię). Jak już są młode liście, to można je popalić. Jeśli Twój roztwór nie był zbyt mocny, to nie powinno się nic złego stać.
Zuza Twoje bystre oczka dojrzały te 'inne zieloności' Oprócz tych wymienionych przez Ciebie - w dużej ilości posiadam floksy, które uwielbiam i każdego roku kupuję nowe odmiany. Rosną u mnie całkiem nieźle. Jeśli chcesz, to mogę się z Tobą podzielić, bo niedługo będę zmuszona je eliminować, bo zaczynają się już zbytnio panoszyć. Lilie to następne ulubienice i tych z roku na rok mam coraz więcej. Co do orlików, to sytuacja ma się podobnie jak z floksami. Rozsiewają się wszędzie i jakby co, to też mogę Cię obdarować
Aniu Annes77 jeśli zamówiłaś drugą Lavender, to wystarczy za całą rekomendację tej odmiany
A nad Pashminą parasol postawię w razie deszczu Czy to pomoże rozwinąć jej kwiaty? Nie wiem, ale zrobię taką próbę.
Też jestem ciekawa jak będą się 'na żywo' prezentować Herzogin Christiana i Rosengrafin Marie Henriette. To po Austinkach najbardziej przeze mnie wyczekiwane debiuty.
Jadziu muszę koniecznie iść na odwyk, a OBI i inne ogrodnicze sklepy omijać szerokim łukiem. Pisałam we wstępie jak kończą się takie wizyty. Nie mam na tyle silnej woli, żeby się oprzeć kuszącym ofertom i póki co - przegrywam na całej linii
U mnie większość róż ma nawadnianie, a te nowe, powiększone rabaty też będą miały. Zakupy już poczynione, tylko M musi znaleźć trochę czasu, aby je rozłożyć. Jeśli chodzi o dokarmianie, to na razie odbywa się to metodą tradycyjną - czyli wiadro rozcieńczonej gnojówki pod każdy krzak. Ale i to mam nadzieję już wkrótce się zmieni.
Deszczu zazdroszczę. U nas zaczyna być już bardzo sucho.
Joluś cała przyjemność po mojej stronie
Z tym przezimowaniem to wcale nie jest tak kolorowo. Wczoraj dokładnie obejrzałam My Girl i Coral Palace. Obie nie dają oznak życia. Nie wypuściły nawet najmniejszego kiełka.
Monifd Witam Cię serdecznie w moich skromnych progach
Tak, tak - masz rację! Ta różana miłość zaczyna zakrawać na lekkie szaleństwo .
Za jakiś czas będzie ciąg dalszy.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Teraz dla Ciebie kusicielko .Pisałaś Dorotko o Chandos beauty [to też Harkneska a ja lubię jego róże] i z ciekawości spojrzałam na nią i co chyba tez skuszę sie na te piękność ,a miejsca brak .Może jednak gdzieś ją upchnę, gdyż wydaje mi sie ,ze Alinka odejdzie w zaświaty to będzie miejsce..
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Napisałaś o zakupach w Obi i ręce zaczęły mi się trząść... Może jutro tak przypadkowa podjadę tam?!
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko, Lavender Ice i concerto też kupiłam i jestem ich bardzo ciekawa. Jak ja się ciesze, że mieszkam w takiej małej mieścinie i nie mam Obi bo też bym tą różę kupiła
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Aluś, a wiesz, że w te bambusy wpadł mój syn? Stawiał rower po ciemku i co? Oczywiście wpadł i on w moje zasieki
Leonardo jest niesamowity i namawiam Cię na niego. Kwiaty ma bardzo trwałe a i z upałami radzi sobie całkiem przyzwoicie. Ten dorodniejszy przezimował bez żadnego uszczerbku, cały zieloniutki. Ten mniejszy miał trochę na końcach suchych gałązek, ale oba spisały się bardzo dobrze.
U nas też zaczyna być bardzo sucho. Boję się, żeby nie było powtórki z zeszłego sezonu, bo walka z suszą wykończyła nas wszystkich.
Krysiu
U mnie też już po poprawkach. Szczególnie, że na niektórych dopiero teraz były widoczne martwe pędy.
Chopin już czeka na wykopanie. Siedzi tylko dlatego, że nie miałam kiedy go wykopać.
Elmshorny przezimowały bardzo dobrze, ale ciachnęłam je o połowę, bo denerwowały mnie te ich miotły na samej górze. Za to doły wciąż sa łyse. Może to cięcie spowoduje lekkie zagęszczenie całych krzaków.
Tak, tak - wybór angielki popieram w 100%
Ewelinko parasol staje się moim nieodłącznym ogrodowym atrybutem
Chopinem się nie przejmuj. Na zimę daj swojemu kopiec i okryj. Ja w tym roku pokpiłam sprawę - mój nie dostał nic. Myślałam, że jak taki stary, z grubymi pędami, to nie zmarznie - myliłam się
Małgosiu Ja też lubię kotlety, ale nawet te najlepsze w końcu kiedyś się przejedzą. Jednak trudno o tej porze roku zachwycać się każdym gołym badylkiem, więc póki co trochę tych kotletów jeszcze będzie.
Bardzo jestem ciekaw co też uda Ci się przywieźć z targów?
Tolinko Oj tak, czekamy z utęsknieniem na pierwsze różane pączki, a potem na kwiaty Duża ilość kwitnących królowych zapewnia niesamowite doznania estetyczne, no i ten zapach w ogrodzie Warto czekać na te chwile kilka miesięcy.
Pierwszą porcją gnojówki już podlałam wszystkie rośliny. Od tygodnia dojrzewa kolejna. Idąc za Twoją radą, zmusiłam eMa do zakupu pompy i dużego pojemnika. Zakupy już są, teraz tylko trzeba zrobić próbę, czy pompa zda egzamin? Ciekawa jestem czy zrobiłaś taką próbę u siebie?
Madziu piękny gratis
Do tej pory Choipn dostawał kopiec. W tym roku nie, i zmarzł złośliwiec jeden Czeka już na wykopanie. To samo spotka zmarzniętą Queen Elizabeth, która przemarza co roku do poziomu gruntu i mam już tego dość. Tym bardziej, że jej pokrój pozostawia wiele do życzenia (jeden pęd na krzyż) i na dodatek po tylu latach jest okropnie gruby.
Glorie na zimę dobrze okryj. Ja o swoich po prostu zapomniałam i zimowały bez niczego, ale już powolutku odbijają
Marlenko mam nadzieję, że Twoja Iceberg odbije. To silna róża, więc jest duża szansa
Wiolu Chopina lubiłam za piękne kwiaty i za to, że nigdy specjalnie nie przysparzał żadnych problemów. W zasadzie poza dość pokracznym pokrojem był całkiem ok.
Sabinko sama jestem ciekawa jak się zachowa twój po takim delikatnym cięciu. Ze swoim chciałam postąpić dokładnie tak samo, bo jak wiesz radykalne cięcie w ubiegłym roku nic nie dało. U siebie się już nie przekonam, ale Twojego będę podglądać
Daysy, no to nieźle poszalałaś Czytałam, że jednak przybędzie do Ciebie małe co nieco. A tak się zarzekałaś, że w tym roku to nic nie kupujesz
Tak sobie wszystkie obiecujemy, ale jak nas nakręcą zakupy innych dziewczyn, to końcu ulegamy i chociaż te kilka sztuk, a musimy mieć Myślę, że powinien nam się chyba przyjrzeć jakiś dobry psychiatra, bo ta nieposkromiona żądza kupowania wciąż nowych róż, to już jednak poważna choroba Dobrze, że w tym szaleństwie nie jesteśmy same, ale jest nas więcej. Jakoś to zawsze raźniej, prawda?
Wybaczcie, ale na resztę wpisów odpowiem jutro, bo muszę rano wstać, a oczka zaczynają się kleić.
Tak obecnie wygląda Francois Juranville. Liczę na burzę kwiatów w czerwcu.
Róże po cięciu
A dla wszystkich gości narcyzy.
I prymule
Leonardo jest niesamowity i namawiam Cię na niego. Kwiaty ma bardzo trwałe a i z upałami radzi sobie całkiem przyzwoicie. Ten dorodniejszy przezimował bez żadnego uszczerbku, cały zieloniutki. Ten mniejszy miał trochę na końcach suchych gałązek, ale oba spisały się bardzo dobrze.
U nas też zaczyna być bardzo sucho. Boję się, żeby nie było powtórki z zeszłego sezonu, bo walka z suszą wykończyła nas wszystkich.
Krysiu
U mnie też już po poprawkach. Szczególnie, że na niektórych dopiero teraz były widoczne martwe pędy.
Chopin już czeka na wykopanie. Siedzi tylko dlatego, że nie miałam kiedy go wykopać.
Elmshorny przezimowały bardzo dobrze, ale ciachnęłam je o połowę, bo denerwowały mnie te ich miotły na samej górze. Za to doły wciąż sa łyse. Może to cięcie spowoduje lekkie zagęszczenie całych krzaków.
Tak, tak - wybór angielki popieram w 100%
Ewelinko parasol staje się moim nieodłącznym ogrodowym atrybutem
Chopinem się nie przejmuj. Na zimę daj swojemu kopiec i okryj. Ja w tym roku pokpiłam sprawę - mój nie dostał nic. Myślałam, że jak taki stary, z grubymi pędami, to nie zmarznie - myliłam się
Małgosiu Ja też lubię kotlety, ale nawet te najlepsze w końcu kiedyś się przejedzą. Jednak trudno o tej porze roku zachwycać się każdym gołym badylkiem, więc póki co trochę tych kotletów jeszcze będzie.
Bardzo jestem ciekaw co też uda Ci się przywieźć z targów?
Tolinko Oj tak, czekamy z utęsknieniem na pierwsze różane pączki, a potem na kwiaty Duża ilość kwitnących królowych zapewnia niesamowite doznania estetyczne, no i ten zapach w ogrodzie Warto czekać na te chwile kilka miesięcy.
Pierwszą porcją gnojówki już podlałam wszystkie rośliny. Od tygodnia dojrzewa kolejna. Idąc za Twoją radą, zmusiłam eMa do zakupu pompy i dużego pojemnika. Zakupy już są, teraz tylko trzeba zrobić próbę, czy pompa zda egzamin? Ciekawa jestem czy zrobiłaś taką próbę u siebie?
Madziu piękny gratis
Do tej pory Choipn dostawał kopiec. W tym roku nie, i zmarzł złośliwiec jeden Czeka już na wykopanie. To samo spotka zmarzniętą Queen Elizabeth, która przemarza co roku do poziomu gruntu i mam już tego dość. Tym bardziej, że jej pokrój pozostawia wiele do życzenia (jeden pęd na krzyż) i na dodatek po tylu latach jest okropnie gruby.
Glorie na zimę dobrze okryj. Ja o swoich po prostu zapomniałam i zimowały bez niczego, ale już powolutku odbijają
Marlenko mam nadzieję, że Twoja Iceberg odbije. To silna róża, więc jest duża szansa
Wiolu Chopina lubiłam za piękne kwiaty i za to, że nigdy specjalnie nie przysparzał żadnych problemów. W zasadzie poza dość pokracznym pokrojem był całkiem ok.
Sabinko sama jestem ciekawa jak się zachowa twój po takim delikatnym cięciu. Ze swoim chciałam postąpić dokładnie tak samo, bo jak wiesz radykalne cięcie w ubiegłym roku nic nie dało. U siebie się już nie przekonam, ale Twojego będę podglądać
Daysy, no to nieźle poszalałaś Czytałam, że jednak przybędzie do Ciebie małe co nieco. A tak się zarzekałaś, że w tym roku to nic nie kupujesz
Tak sobie wszystkie obiecujemy, ale jak nas nakręcą zakupy innych dziewczyn, to końcu ulegamy i chociaż te kilka sztuk, a musimy mieć Myślę, że powinien nam się chyba przyjrzeć jakiś dobry psychiatra, bo ta nieposkromiona żądza kupowania wciąż nowych róż, to już jednak poważna choroba Dobrze, że w tym szaleństwie nie jesteśmy same, ale jest nas więcej. Jakoś to zawsze raźniej, prawda?
Wybaczcie, ale na resztę wpisów odpowiem jutro, bo muszę rano wstać, a oczka zaczynają się kleić.
Tak obecnie wygląda Francois Juranville. Liczę na burzę kwiatów w czerwcu.
Róże po cięciu
A dla wszystkich gości narcyzy.
I prymule
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko jesteś niemożliwa! Jak ja lubię takie pozytywne wariatki! Reszta jutro, bo też oczy mi się kleją.dorotka350 pisze: A i jeszcze słówko do Aneczki i Sabinki. Dziewczyny nie bawię się z Wami Jesteście największymi kusicielkami na tym forum Tak mnie nakręciłyście tą Chandos Beauty, że nie wytrzymałam i podjechałam do OBI. Zeby tylko jej się przyjrzeć oczywiście . I co? Miałam nadzieję, na jakieś marne, zdychające sadzonki. Nic z tych rzeczy. Każda ładna, żywa z masą nowych przyrostów i wołała do mnie - Weź mnie, no weź, co ci zależy! I tak je oglądałam ze wszystkich stron, ale dzielnie odłożyłam. A w nocy mi się przyśniło, że wykupili wszystkie i nic już dla mnie nie zostało. Rano w te pędy do OBI i się złamałam. Jeszcze poprosiłam przechodzącego obok klienta, żeby mi ściągnął kilka doniczek, bo stały na samej górze, a ja mała i sięgnąć nie mogłam. Był tak uprzejmy, że zdjął wszystkie. Ba, nawet z rozpędu jeszcze inne mi podawał. Dla niego pewnie nie było różnicy jaka to odmiana. Przytuliłam do piersi tę najładniejszą i szczęśliwa wróciłam do domu .
- andzia458
- 500p
- Posty: 702
- Od: 19 sty 2014, o 18:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie, Łuków
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Witaj Dorotko Przyszłam do Ciebie od innej forumki i widzę, że jesteś ekspertką odnośnie róż Ja dopiero zaczynam przygodę z ogrodem a róże to już w ogóle abstrakcja dla mnie... I miałabym prośbę do Ciebie: czy mogłabyś mi polecić jakieś róże, które dadzą radę w miejscu, gdzie słońce pojawia się dopiero około 14? Czy w ogóle zapomnieć o różach w takiej miejscówce? Będę Ci bardzo wdzięczna za wszelkie sugestie
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=91408" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje siedlisko na Lubelszczyźnie
Moje siedlisko na Lubelszczyźnie
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko - zaraz po Twoim poście sprawdziłam: Chandos Beauty w poznańskim Obi na szczęście nie ma. Ale jest we Floribundzie ( nawet ciut taniej) . Tak więc niech Ewunia - Pashmina nie cieszy się, że obok niej Obi nie ma, dla nas nie ma, ale rzeczy niemożliwych.
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Przeczytałam Twój post i jakbym swojego męża słyszał odetnę ci internet i kartę płatniczą zabiorę bo ciągle coś czytam i dokupuje a róże to juz choroba hehe człowiek wchodzi i jak widzi ładne sadzonki to jak jej nie zabrać do domu a swoją drogą padł ci Chopin a ja 6 szt w tym roku kupiłam jestem ciekaw jak u mnie przetrwa
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6553
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
No nie mogę. Zobaczyłam Twoje róże i poszłam swoje więcej ściąć, bo wcześniej mi szkoda było.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko!
Już od lat wiadomo psychiatrom, że zakupoholizm jest jednostką chorobową i ciężkim uzależnieniem, porównywalnym z hazardem. Ale dzwonek alarmowy zadzwoni, kiedy rodzina zasiądzie do obiadu, a Ty podasz im kolczastą potrawkę z różanych badyli .
Mam jednak nadzieję, że do takiej fazy choroby ogrodowo - różanej jeszcze daleko... .
Refleksje po tej zimie wesołe, niestety, nie są. Rośliny ugotowane latem miały małe szanse poradzić sobie z huśtawkami temperatur zimą. Nawet takie pancerniaki jak róże .
Serwuj "kotleciki", bo faktycznie zachwyty nad gołymi badylami są mało ekscytujące (choć nie dla wszystkich ).
za dobry sezon w tym roku, - Jagi
PS. Moje ulubione Harknesski wyglądają najmarniej . Jeśli padną moje Avalony, to się chyba pochlastam .
Już od lat wiadomo psychiatrom, że zakupoholizm jest jednostką chorobową i ciężkim uzależnieniem, porównywalnym z hazardem. Ale dzwonek alarmowy zadzwoni, kiedy rodzina zasiądzie do obiadu, a Ty podasz im kolczastą potrawkę z różanych badyli .
Mam jednak nadzieję, że do takiej fazy choroby ogrodowo - różanej jeszcze daleko... .
Refleksje po tej zimie wesołe, niestety, nie są. Rośliny ugotowane latem miały małe szanse poradzić sobie z huśtawkami temperatur zimą. Nawet takie pancerniaki jak róże .
Serwuj "kotleciki", bo faktycznie zachwyty nad gołymi badylami są mało ekscytujące (choć nie dla wszystkich ).
za dobry sezon w tym roku, - Jagi
PS. Moje ulubione Harknesski wyglądają najmarniej . Jeśli padną moje Avalony, to się chyba pochlastam .