Aguniu - moja kota ma imię. To jest Misia, ale ja często nazywam ją kotą - zgrubienie od kotki. To tak 'pieszczotliwie'.
M twierdzi, że jutro powinnam jeszcze mieszkania pilnować, ale nie dałabym już rady bez widoku mojej działeczki. Jeszcze bardziej bym się rozchorowała. Tym razem na nerwicę.
Naubieram na siebie ciuchów do oporu i hajda! na działeczkę!
Izuniu - sama się zdziwiłam po obejrzeniu tego zdjęcia.
Gra świateł, ale rzeczywiście niesamowita.
Iwonko [00..] - do tej chwili nie zaatakowali. Zniknęli.
Mam nadzieję, że nie polecieli do Ciebie ....
Marysiu [Maska] - już odlecieli, więc nie muszę znosić sadzonek do domu.
Mam nadzieję, że nie wrócą.
Nie wiem, czy będę cokolwiek robiła na działce, ale odwiedzić ją muszę, bo umrę z ciekawości, nie wiedząc, co tam się zmieniło.
Aniu - moja choroba to małe piwko. Nie mam takich obowiązków jak Ty. Tobie potrzeba zdrową być, więc kuruj się dla dziecka.
Obyś faktycznie jutro już zdrowa była. Tego Ci z serca życzę. Synkowi też.
Na koniec przyznam się Wam do czegoś, co od wczoraj w tajemnicy trzymam.
Mianowicie pozazdrościłam szczęśliwym posiadaczom magnolii i podczas zakupów w Biedr.... wypatrzyłam dwie sztuki tej pięknej roślinki. No i wpadły mi do koszyka, a po powrocie do domu znalazłam je w swojej dużej torbie. To już nie odnosiłam do sklepu, tylko przygarnęłam i się nimi zaopiekowałam.
Są to magnolie: Susan i Stellata.
A teraz już dobrej nocy Wam życzę i na jutro takiej pogody, o jakiej marzycie.
![;:4](./images/smiles/grouphug.gif)