Zawilec (Anemon) dyskusje ogólne,FOTO
- Laelia
- 200p
- Posty: 231
- Od: 17 lis 2013, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Zawilce
Ja bym raczej jakiś jaskier obstawiała, ale kto wie, trzeba poczekać aż dorośnie.
Pozdrawiam
Magda
Magda
Re: Zawilce
Tego nie sadzilem
Gorzej jak kolejny chwast
No nic, mixy po 3zł za 20 sztuk razy trzy fortuny nie robią, kupi się jeszcze raz i posadzić w grupie a nie rzędem.
Gorzej jak kolejny chwast
No nic, mixy po 3zł za 20 sztuk razy trzy fortuny nie robią, kupi się jeszcze raz i posadzić w grupie a nie rzędem.
- sawczenko
- 200p
- Posty: 234
- Od: 12 lip 2013, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Zawilce
W lecie posadziłam zawilce wieńcowe. Wypuściły piękne liście i tyle. Potem zaczęły żółknąć i obumierać, aż nagle pod koniec września wymyśliły sobie, że znów czas na liście i teraz do tego mają pąki kwiatowe. Na dworze spadł śnieg, zrobiło się zimno i wstawiłam je do domu, ale zastanawiam się czy dobrze zrobiłam. Co z nich będzie jak zakwitną w domu? Jakieś rady?
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Zawilce
Posadziłam kłącza zawilca teraz jesienią, jakoś w październiku (dostałam je razem z tulipanami). I one już puściły pędy...teraz pewnie pomarzną. Jest jakaś szansa, że wiosną odżyją?
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Re: Zawilce
Witam się z Wami w tym wątku i zabieram się za jego czytanie, bo wcześniej nie miałam na to za bardzo czasu, a jesienią wsadziłam zawilca "single red" i "single pink". Dwa lata temu miałam 6 cebulek zawilca "st. brigid", ale chyba cebulki wymarzły (wszystkie), szkoda, bo zakwitły mi wtedy dopiero we wrześniu/październiku jak nic już nie kwitło mi w ogródku-to one miały swoje pięć minut-fajnie to wyglądało, nawet teściowa patrząc z daleka myślała, że wetknęłam sztuczne kwiatki. Bardzo ciekawa jestem tych odmian, które wsadziłam w tym roku (kupiłam je w zestawie z innymi cebulowymi w Netto).
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Zawilce
Nie wiem, czy dobrze kojarzę ale zawilce chyba tak jak krokusy, niektóre odmiany kwitną na wiosnę, a niektóre na jesień. Ja też mam takie z większego zestawu cebul ;)
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Re: Zawilce
Zabrałam się za czytanie wątku i już widzę pierwszy błąd jaki popełniłam przy sadzeniu bulwek: nie namoczyłam ich (myślałam, że jak nasiąkną od jesiennego deszczu, no i zimą od śniegu to im wystarczy)...a tu czytam, że...obowiązkowo powinnam. Jak myślicie, czy mają jakąkolwiek szansę na przetrwanie?
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12508
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zawilce
Spokojna głowa, Ninia. Ja nigdy nic nie moczyłem i nigdy większych problemów nie miałem z tego powodu (za to niestety mam problem z zanikającymi, wypadającymi zawilcami, co wynika z kijowych warunków glebowych).
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
Re: Zawilce
Trochę mnie pocieszyłeś, ale i tak cały czas teraz o tym myślę, czy wzejdą. A już oczyma wyobraźni widziałam jak mi zakwitają. Wsadziłam w sumie tylko 27 szt. dwóch odmian (bo tyle było w paczkach) i mam nadzieję, że chociaż po jednym z każdej odmiany się uchowają...a tu jak na złość do wiosny tak daleko.
Re: Zawilce
Locutus, tak się martwiłam, że nie moczyłam i mi nie powschodzą, a teraz ...się martwię...czy dożyją do wiosny...bo dziś poszłam do ogródka "na obchód" i co widzę??? ...moje zawilce wyszły z ziemi - mają tak ze 2-3cm...co mam zrobić?, czy nie zmarzną jak przyjdzie mróz (dziś jest +3, ale to dopiero grudzień). Po ich wsadzeniu jesienią przykryłam ziemię cienką warstwą drobnej kory - a one juz się przebiły. Jak to mówią: ...szczęście w nieszczęściu... .