
Muszę się Wam czymś pochwalić. Pierwszy raz mi się to zdarzyło i na prawdę nie wiem o co chodzi... Dwa dni temu posiałam nasionka (wieczorem) do doniczek. Nawet specjalnie nie dopieszczałam ich wcześniej, jak zawsze to robię. Dzisiaj po powrocie do domu od razu zrobiłam przegląd. Ponieważ nakrywam doniczki folią spożywczą bardziej chciałam sprawdzić czy nie mają za mokro, a tu












Niesamowite. Zazwyczaj czekałam co najmniej kilka dni, a i tak nie wiele nasion kiełkowało. A tu drugiego dnia i to aż tyle....super. Żeby mi tylko starczyło cierpliwości czekając, aż wyrosną na tyle, żebym mogła posadzić na działeczce i na balkon


Ciekawa jestem ile jutro zobaczę kwitnących. Dzisiaj uświadomiłam sobie, że w tym roku ani jeden hiacynt mi nie wyszedł z ziemi. Ale to może jeszcze nie ich pora? Na balkonie w jednej donicy też pusto, a wsadziłam kilka. Hmm....

No to wiosennie zakończę dzień, jeszcze zeszłorocznie
Mój ukochany Rhodoś. W tym roku byłam bardzo zdziwiona, bo ma dosłownie dwa pąki, a na jesieni cały był obsypany nimi. Nie wiem co się mogło stać. Czyżby wymarzły i odpadły? To możliwe?









A czy ktoś wie co to jest za roślina? Bo nie pamiętam, a tabliczki też nie wstawiłam


Miłej nocki życzę i jutro dużo słoneczka
