Rafik, tę żurawkę z największą liczbą korzeni posadź od razu do gruntu, tylko trochę liści trzeba usunąć, tych najstarszych. Natomiast te z małymi korzonkami lub z ich całkowitym brakiem posadź sobie do doniczki, żeby mieć stale na oku. No i pamiętaj o utrzymywaniu wilgotności. Wszystkie się przyjmą i do jesieni zamienią w fajne sadzoneczki.

ewelkacha, kloniki są naprawdę malownicze i wcale nie zajmują miejsca, bo przy pienieczku można sobie uprawiać co się tylko chce.
Saskja, szczerze mówiąc to nie zauważyłam, żeby te limonkowe rosły słabiej. Wszystko zależy od odmiany. Są solidne i są marne, zarówno wśród ciemnych, jak i wśród jasnych żurawek. Czasem muszę jakąś zabierać na lato do doniczki, żeby jej życie uratować.
Lisico, jesteś dla mnie bardzo łaskawa. Dziękuję za pochwały. Czy widzisz, jak mi na plecach wyrastają skrzydełka? Owo rozstaje dróg widzę akurat z okna w jadalni, więc czasem sobie siedzę i podpatruję, jak ptaki chodzą sobie po tych ścieżkach.
Apus, warto zainteresować się bodziszkami, bo one pięknie stroją z różami, a ty masz ich przecież sporo.
sweetdaysy, takich rozłażących się bodziszków to ja też bardzo nie lubię. Zanim kupię nową odmianę, czytam, żeby się dowiedzieć, czy ładnie rośnie w kępkach. No i wzrost jest ważny, żeby nie były wyższe niż róże.
Pashmina, z tego nowego trawniczka nie uszczknę już ani centymetra. Trzeba też czasem gdzieś kocyk położyć i książkę poczytać.

Tulipanka, owszem miałam Sambora. W ogóle mi się nie podobał. Same liście, a kwiatuszki maciupeńkie i wcale niewidoczne. Zaczął z niego rosnąć okropny potwór. Wykopałam i wyrzuciłam, ale tak samo jak ty wciąż widzę, że gdzieś odrasta. Strasznie ekspansywna bylina. Najgorzej jak wrasta gdzieś w środek róży, trudno go wygrzebać.

Margo2, no nie wiem, co tam wyjdzie z tego mojego trawniczka. Zaczynam już się niecierpliwić, bo mija 9-ty dzień od wysiewu i nic. Nawet w necie zaczęłam czytać, po ilu dniach zwykle wschodzi trawa. Doczytałam, że mieszanka sportowa wschodzi po 14-20 dniach, więc mam jeszcze trochę czasu.
Yollanda, witaj Jolu, no niestety nie mogę się pochwalić swoimi miskantami. Połowa się nie obudziła i nadzieje moje z dnia na dzień słabną. Prosa są w porządku, hakone też, ale turzyce i kostrzewy kaput. Obawiam się też o rozplenice. Strasznie mi żal. Głupiego robota te trawy.
ursa, witam, witam serdecznie! Nie mam bodziszka "Variegata", ale go oglądałam. Kwiatki ma różowe, a liście właśnie takie zielone z kremowymi ciapkami. Widziałam go u kogoś, jednak w handlu nie spotkałam. On to dopiero musi ładnie wyglądać w większej ilości.

Elwi, bodziszki są bardzo wdzięczne i fajnie wyglądają z różami, a to przecież istotne dla nas, różomaniaczek.


a-nie, pamiętam, że lubisz żurawki. No popatrz, a niektóre osoby ich nie lubią. Ciekawe dlaczego. Przecież nimi tak ładnie maluję się ogródek.

---------------------------------
Bardzo Was proszę o radę. Oto róża Stanwell Perpetual. Pnąca. A ja kompletnie nie wiem, jak mam ją prowadzić. Jest zupełnie różna od innych odmian. Pędziki ma niesamowicie wiotkie i opadają one w dół. Właściwie to leżą na ziemi. Czy każdy taki pędzik trzeba podwiązywać? Ja jeden przywiązałam do podpory, ale strasznie smętnie zwisa i jakby przyhamował wzrost. Jak trzeba z tą różą postępować?
