O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5046
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Elwi, jak to miło snuć się z Tobą po nocy .
Jak u Skaldów: "Czasem coś świśnie, czasem coś gwiźnie,
coś się pokaże w samej bieliźnie" .
Ty panikujesz, że północ, a u mnie już dawno po niej. Zawsze lubiłam nocne życie, znacznie lepiej funkcjonuje mój um o takich porach.
A z atmosferą w wątku i poczuciem humoru to możemy sobie rączki podać .
Rozy siedzą na swoich miejscach, a ja czekam na cud, o jakim piszesz. W kilku przypadkach już po troszku następuje. Wykopałam tylko prastarą Fiesię. Korzeni toto już nie miało, tylko gruby podziemny pień, z którego fajki można by toczyć.
Inne żyją, ale co to za życie , kiedy zdążą odbudować krzak, kiedy zakwitnąć? A w perspektywie susza, więc szanse marne. Najgorzej, że to dotknęło wszystkie trzy Avalony . Kciuków nie trzymaj, przydadzą Ci się do zwalczania poskrzypki i innej gadziny..., ale deszczu trochę w kopertce mogłabyś podesłać.
Nie dziwi mnie, że Filozof jest kandydatem na Twojego ulubieńca. Wczoraj z Lisicą obserwowałyśmy przy cyderku skomplikowaną operację wymiany żarówki w zewnętrznej lampie na domu właścicieli domu. Ojcu - profesorowi, synowi i Filozofowi ładny szmat czasu zajęło ustawienie drabiny, potem dłuższa dyskusja, kto ma na nią wleźć. Profesor, mocno starszy pan, rwał się pierwszy, ale pod kpiącym spojrzeniem Filozofa ustąpił synowi, drabinę trzymali obaj. Profesor za to kilkakrotnie latał do domu, włączał i wyłączał światło, aż wreszcie komisyjnie stwierdzili, że działa . Brawo, panowie .
Z życzeniami sybaryckiego życia (Szuwarek Ci pokazuje jak to się robi ) mówię Ci "dobranoc" i niech Ci się przyśnią sułtańskie turbany.
- Jagi
Jak u Skaldów: "Czasem coś świśnie, czasem coś gwiźnie,
coś się pokaże w samej bieliźnie" .
Ty panikujesz, że północ, a u mnie już dawno po niej. Zawsze lubiłam nocne życie, znacznie lepiej funkcjonuje mój um o takich porach.
A z atmosferą w wątku i poczuciem humoru to możemy sobie rączki podać .
Rozy siedzą na swoich miejscach, a ja czekam na cud, o jakim piszesz. W kilku przypadkach już po troszku następuje. Wykopałam tylko prastarą Fiesię. Korzeni toto już nie miało, tylko gruby podziemny pień, z którego fajki można by toczyć.
Inne żyją, ale co to za życie , kiedy zdążą odbudować krzak, kiedy zakwitnąć? A w perspektywie susza, więc szanse marne. Najgorzej, że to dotknęło wszystkie trzy Avalony . Kciuków nie trzymaj, przydadzą Ci się do zwalczania poskrzypki i innej gadziny..., ale deszczu trochę w kopertce mogłabyś podesłać.
Nie dziwi mnie, że Filozof jest kandydatem na Twojego ulubieńca. Wczoraj z Lisicą obserwowałyśmy przy cyderku skomplikowaną operację wymiany żarówki w zewnętrznej lampie na domu właścicieli domu. Ojcu - profesorowi, synowi i Filozofowi ładny szmat czasu zajęło ustawienie drabiny, potem dłuższa dyskusja, kto ma na nią wleźć. Profesor, mocno starszy pan, rwał się pierwszy, ale pod kpiącym spojrzeniem Filozofa ustąpił synowi, drabinę trzymali obaj. Profesor za to kilkakrotnie latał do domu, włączał i wyłączał światło, aż wreszcie komisyjnie stwierdzili, że działa . Brawo, panowie .
Z życzeniami sybaryckiego życia (Szuwarek Ci pokazuje jak to się robi ) mówię Ci "dobranoc" i niech Ci się przyśnią sułtańskie turbany.
- Jagi
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8553
- Od: 15 paź 2010, o 00:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jaguś witaj o poranku
Cudownie jest....chyba najbardziej lubię właśnie majowe poranki...te jeszcze ażurowe gałęzie, soczysta zieleń, gałęzie jabłoni włażące od sąsiada i cudne rozchylone tulipany...
Wychylam kawkę na spokojnie, napawam się i rozpędza się dzień
Wczoraj zrobiłam obchód różanych krzaczków, jest już cała masa pąków, największe ma Coctail ,Lavender Lassie,Gartentraume i Louis Odier Zaczyna się
Zakwitły też cudne, nowe odmiany kuklików...Cosmopolitan i Mai Tai, Flame Passion już prawie prawie ...no nie mogę się na nie napatrzeć, a rankiem wszystko jest piękniejsze
Dobrego dnia Jaguś
Cudownie jest....chyba najbardziej lubię właśnie majowe poranki...te jeszcze ażurowe gałęzie, soczysta zieleń, gałęzie jabłoni włażące od sąsiada i cudne rozchylone tulipany...
Wychylam kawkę na spokojnie, napawam się i rozpędza się dzień
Wczoraj zrobiłam obchód różanych krzaczków, jest już cała masa pąków, największe ma Coctail ,Lavender Lassie,Gartentraume i Louis Odier Zaczyna się
Zakwitły też cudne, nowe odmiany kuklików...Cosmopolitan i Mai Tai, Flame Passion już prawie prawie ...no nie mogę się na nie napatrzeć, a rankiem wszystko jest piękniejsze
Dobrego dnia Jaguś
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12832
- Od: 1 paź 2008, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tam, gdzie mieszkają dinozaury.
- Kontakt:
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jago, na pewno się powtarzam, ale poniedziałkowa poranna kawa z Twoimi opowieściami zawsze poprawia humor.
A nie masz w planie pisanie książek, byłyby znacznie ciekawsze od niektórych obecnie wydawanych.
Mam pytanie, czy ten biały krzew to tawuła szara?
A nie masz w planie pisanie książek, byłyby znacznie ciekawsze od niektórych obecnie wydawanych.
Mam pytanie, czy ten biały krzew to tawuła szara?
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagódko
patrząc na miejsce po mojej pontederii cordata też zastanawiałam się , jak Twoja przetrwała ostatnią zimę.
Jak dotąd po mojej nie ma śladu.
Za to w jej doniczce nasiała się knieć błotna. I chyba przy tej pozostanę.
Lisi ogonek widać na razie tylko jeden czubeczek a i tak jakimś cudem zawsze na niego trafiam butem.
Całe poletko puste a mnie ten but tam tylko włazi.
Odżywają miskanty i nawet rozplenica. Trzcinnik ma się świetnie, za to proso całkiem chyba padło.
Zastanawiam się nad piątkiem na Renk. Jeszcze nie powinno być wielkiego tłoku.
Czytałam, że swoją obecność tam planują też w tym czasie Madzia z Ambą.
A jak Ty ?
Pozdrawiam cieplutko życząc obfitego deszczu.
patrząc na miejsce po mojej pontederii cordata też zastanawiałam się , jak Twoja przetrwała ostatnią zimę.
Jak dotąd po mojej nie ma śladu.
Za to w jej doniczce nasiała się knieć błotna. I chyba przy tej pozostanę.
Lisi ogonek widać na razie tylko jeden czubeczek a i tak jakimś cudem zawsze na niego trafiam butem.
Całe poletko puste a mnie ten but tam tylko włazi.
Odżywają miskanty i nawet rozplenica. Trzcinnik ma się świetnie, za to proso całkiem chyba padło.
Zastanawiam się nad piątkiem na Renk. Jeszcze nie powinno być wielkiego tłoku.
Czytałam, że swoją obecność tam planują też w tym czasie Madzia z Ambą.
A jak Ty ?
Pozdrawiam cieplutko życząc obfitego deszczu.
- Yollanda
- 500p
- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Fotki Szuwarka niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju . Pozycje jakie przyjmuje Szuwarek wyjątkowo przekomiczne i pocieszne. U mnie jest wiele kotów, ale takiego artysty pośród nich niema.
Opowieści o Filozofie snujesz krotochwilnie . Kącik wypoczynkowy Filozof zrobił sobie wielce "intymny i dyskretny" , a także "elegancki".
Zielone pokoje mienią się barwami kwiatków, ładnie kwitną drzewa. Zrobiło się przyjemnie.
Pięknie wygląda szpalerek róż, żurawek i bukszpanów.
Jestem ciekawa jak zakwitnie tulipan kupiony jako Broceliante. Pąki ma grubaśne i dorodnie wygląda. Może być szczególnie piękny.
Wyobrażam sobie jak u Ciebie jest sucho. Na moim mokradełku także miejscami ziemia bardzo wyschła. Musiałam podlewać niektóre rośliny, co się rzadko zdarza .
Lycidias ładnie się zapowiada, a jak się czuje 'Minerva'? Czy listki ma zielone czy bordowe? Moja cudem życiu wrócona, ma zielone i obawiam się, że są to tzw dziczki. Pokaż fotkę 'Minervy' dla porównania proszę.
Lisycy życzę fantastycznych pomysłów w kierunku wiejska rabatka i pięknych tarasowych kompozycji.
Jest wiele propozycji w tym temacie. To nie moja specjalność, ale widziałam piękne donice tarasowe w roli głównej z lwią paszczą - wyżlin wysoki.
Opowieści o Filozofie snujesz krotochwilnie . Kącik wypoczynkowy Filozof zrobił sobie wielce "intymny i dyskretny" , a także "elegancki".
Zielone pokoje mienią się barwami kwiatków, ładnie kwitną drzewa. Zrobiło się przyjemnie.
Pięknie wygląda szpalerek róż, żurawek i bukszpanów.
Jestem ciekawa jak zakwitnie tulipan kupiony jako Broceliante. Pąki ma grubaśne i dorodnie wygląda. Może być szczególnie piękny.
Wyobrażam sobie jak u Ciebie jest sucho. Na moim mokradełku także miejscami ziemia bardzo wyschła. Musiałam podlewać niektóre rośliny, co się rzadko zdarza .
Lycidias ładnie się zapowiada, a jak się czuje 'Minerva'? Czy listki ma zielone czy bordowe? Moja cudem życiu wrócona, ma zielone i obawiam się, że są to tzw dziczki. Pokaż fotkę 'Minervy' dla porównania proszę.
Lisycy życzę fantastycznych pomysłów w kierunku wiejska rabatka i pięknych tarasowych kompozycji.
Jest wiele propozycji w tym temacie. To nie moja specjalność, ale widziałam piękne donice tarasowe w roli głównej z lwią paszczą - wyżlin wysoki.
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7946
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagódko napisałaś Marysiu Ambo!
Co się stało z Twoją drugą ręką? Mówisz, że gdybyś była rośliną - nie rosłabyś w takim zimnie.
Ciekawe, jaka rośliną chciałabyś być?
Mam problem z prawą ręką już ponad trzy tygodnie. Mój ukochany Alchymist zaatakował mnie podstępnie wbijając mi kolec w dłoń. Łapa mi spuchła, niewiele jestem w stanie nią zrobić. U lekarza byłam, brałam antybiotyk i naproxen ale nadal nie jest tak jak powinno
Ot i taka to bieda. Jednoręki ogrodnik zwłaszcza wiosną to istna porażka
Ciekawe pytanie mi zadałaś...jaką chciałabym być rośliną...długo rozważałam ten problem i chyba najbardziej chciałabym być brzozą. Smukły biały pień i delikatne gałęzie jak warkocze. Nie kwitnie zjawiskowo - ale ta majowa zieleń! No i żyje taka brzoza dużo dłużej niż byliny w naszych ogrodach.
A ty Jagódko - jaką chciałabyś być rośliną. Czyżby Twoją ukochaną kremowo-białą różą na A?
===================
Krysia ma rację, faktycznie wybieramy się z Madzią na targi do Renka w piątek, jeśli nic się nie zmieni.
Co się stało z Twoją drugą ręką? Mówisz, że gdybyś była rośliną - nie rosłabyś w takim zimnie.
Ciekawe, jaka rośliną chciałabyś być?
Mam problem z prawą ręką już ponad trzy tygodnie. Mój ukochany Alchymist zaatakował mnie podstępnie wbijając mi kolec w dłoń. Łapa mi spuchła, niewiele jestem w stanie nią zrobić. U lekarza byłam, brałam antybiotyk i naproxen ale nadal nie jest tak jak powinno
Ot i taka to bieda. Jednoręki ogrodnik zwłaszcza wiosną to istna porażka
Ciekawe pytanie mi zadałaś...jaką chciałabym być rośliną...długo rozważałam ten problem i chyba najbardziej chciałabym być brzozą. Smukły biały pień i delikatne gałęzie jak warkocze. Nie kwitnie zjawiskowo - ale ta majowa zieleń! No i żyje taka brzoza dużo dłużej niż byliny w naszych ogrodach.
A ty Jagódko - jaką chciałabyś być rośliną. Czyżby Twoją ukochaną kremowo-białą różą na A?
===================
Krysia ma rację, faktycznie wybieramy się z Madzią na targi do Renka w piątek, jeśli nic się nie zmieni.
- witch
- 1000p
- Posty: 3102
- Od: 9 cze 2013, o 10:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Białystok.
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagódko, kwiatki masz piękne ale kotki do wyściskania
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi,
Faktycznie maj swoją urodą powala na kolana.
I pomyśleć, że kiedyś go nie lubiłam, uważałam, że jest przereklamowany.
Już tak nie myślę. Chyba młodnieję, bo zakochałam się w maju!
Ale maj to też pożegnanie nadziei na ożycie pewnych roślin. Właśnie on pozbawił mnie złudzeń co do robinii Frisia. Jedno z najpiękniejszych moich drzewek uschło / wymarzło na gnat
Inne z kolei przejawiają mikroskopijne oznaki życia. Jak silne? Maj pokaże.
Smutek po utracie ulubionych roślin przeplata się z nadzieją, że może jednak, może jutro, może jak spadnie deszcz?
Hasło na dziś:
?Nie zamykajmy drzwi, może niebieski motyl wleci??
Faktycznie maj swoją urodą powala na kolana.
I pomyśleć, że kiedyś go nie lubiłam, uważałam, że jest przereklamowany.
Już tak nie myślę. Chyba młodnieję, bo zakochałam się w maju!
Ale maj to też pożegnanie nadziei na ożycie pewnych roślin. Właśnie on pozbawił mnie złudzeń co do robinii Frisia. Jedno z najpiękniejszych moich drzewek uschło / wymarzło na gnat
Inne z kolei przejawiają mikroskopijne oznaki życia. Jak silne? Maj pokaże.
Smutek po utracie ulubionych roślin przeplata się z nadzieją, że może jednak, może jutro, może jak spadnie deszcz?
Hasło na dziś:
?Nie zamykajmy drzwi, może niebieski motyl wleci??
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5046
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Dobry wieczór!
Biegli w meteorologii każą przygotować się na kolejne katastrofalnie suche lato. Ta prognoza wywołała u mnie głęboką refleksję: wiwat rośliny ekspansywne!!! Niech zatem żyje tojeść kropkowana i rozesłana, niech rosną i rozłażą się fiołki i macierzanki, i, wreszcie, (ewidentnie na łeb mi coś padło ) niech się zacznie rozrastać podagrycznik Variegatum. W ostatecznym rozrachunku i tak całe zielone pokoje pokryje gruby kożuch dzwonka jednostronnego. I nareszcie zapanuje spokój .
A na razie w sercu ciągle maj .
Zanim zacznę Wam odpowiadać, zaprezentuję syczącą kobrę, czyli wąż, który stanął dęba , pewnie na znak protestu przeciw katorżniczej pracy, do jakiej jest ciągle zmuszany.
Keetee, skowronku wesolutki, bardzo się cieszę, że wpadłaś z tak optymistycznym majowym pozdrowieniem. Cieszą mnie pączki na Twoich różach. Moje aż tak wyrywne nie są, ale na jedynej długiej gałęzi Nevady pączków jest cala masa, a Louis Odier i nawet Lavender Ice już mają po jednym.
Ciesz się majowymi porankami, bo to czas, zaiste, niepowtarzalny .
Irys SDB Cherry Garden.
Iguniu !
Dzięki Ci serdeczne za takie słowa. Milo mi bardzo. Gdyby tak jeszcze mój wątek zdołał ulżyć Ci w bólu, to gotowa byłabym pisać jeszcze więcej...
Zgadzam się, że wiele książek nie powinno powstać, bo autorzy kiepscy. Boję się, że i ja dołączyłabym do ich grona. Pomijam fakt, że pisanie zabiera mnóstwo czasu, więc ogród zarósłby chwastem i zdziczał . Wolę czytać i czasem wpleść w wątek jakiś zgrabny cytat.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i życzę poprawy zdrowia.
Wąż już był, więc teraz inny element raju - dwie jabłonie, duża i mała.
No widzisz, Krysiu, i u mnie Pontederia cordata przepadła, a tak ją lubię . I nawet nic innego się w tej donicy nie nasiało.
Po lisich ogonkach całkowite pobojowisko, ani śladu życia. Lista strat zdaje się nie mieć końca. Twój lisi ma wyjątkowego pecha, że ciągle włazi Ci pod but. Ja doszłam do wniosku, że muszę jakoś oznaczać miejsca z funkiami. Kilka zdeptałam, jedną dziabnęłam łopatą, a na mysich uszkach postawiłam donicę .
Z drugiej strony inne rośliny, które już spisałam w straty - żyją. Odkuwa się i proso, i rozplenica, że o różach nie wspomnę.
RENK z Lisicą również nawiedzimy w piątek ok. 14.00, więc nie zastanawiaj się, tylko przybywaj.
Zamiast pontederii - bobrek trójlistkowy, tyleż piękna, co nieporządna roślina oraz Ibrakadabra - piękna i porządna kocica .
Yoll !
Kiedy czytam, że zaczynasz podlewać niektóre rośliny, to brzydka zazdrość mnie zżera. Ja podlewam cały ogród po południu, a rano znajduję zwiędnięte rośliny z przypalonymi listkami. I znowu podlewam, i codziennie dolewam wody do jeziorka, czysty obłęd .
Ciekawa jesteś tulipana Broceliante, oto on:
A teraz Minerva, która Cię niepokoi. Moja jest malutka, ok. 15 cm, listki duże i zielone. Najmłodsze części pędów i listki lekko zabarwione czerwienią. Wygląda tak:
Marysiu Ambo , bidoku, tak się kończy bezkrytyczna miłość do róż. Ale żeby to Twój faworyt tak Cię urządził... Serdecznie współczuję.
Z rośliną trafiłaś w samo sedno, też chciałabym być brzozą .
W RENKu będę w piątek ok. 14.00. Miło byłoby się z Wami spotkać.
Aga, dzięki .
Lisico, robinii bardzo żal, ale tak wiele roślin osiąga u Ciebie rozmiary XXL, że to jedno drzewko nie może Ci spędzać snu z powiek. Trzeba nabyć drugie i szlus.
Do tej pory raczej marzec weryfikował rośliny pod kątem przeżycia, teraz maj...
Moja gruszeczka orientalna, dajmy na to, kwitła bajecznie, już zacierałam ręce na ucztę, a dziś obleciały z niej wszystkie poczerniałe kwiatki .
Jeśli zaś idzie o nadzieję na deszcz, to aż się prosi zacytować nieodżałowanego Jana Kaczmarka:
"Oj, naiwny, naiwny, naiwny,
Jak dziecko we mgle,
Jak goliat na pchle,
Mól w otchłani wód,
Który liczy wciąż na cud.
Oj, naiwny, naiwny, naiwny,
Dziecko w kwiecie sił.
Choć w intencjach
To w zasadzie pozytywny".
Ale hasło na dziś pierwsza klasa . Może tego się trzymajmy ?
A tu niezaprzeczalny przykład woli życia. Oto Paul Bocuse, do wczoraj tylko w postaci etykietki, a dziś etykietkę zepchnęły wyłażące spod ziemi kiełki .
Przykładem niepoprawnego optymizmu jest też Filozof, który założył, że jednak kiedyś ten deszcz jednak spadnie, skopał wąski pasek ziemi wzbijając kurz, nawtykał rząd kołków pod hipotetyczne pomidory i ogórki. Na razie nie sadzi, bo sucho. Posadzi je, oczywiście, po deszczu..., czyli kiedy... ?
Dobrej nocy, do następnego pełnego optymizmu dzionka - Jagi
Biegli w meteorologii każą przygotować się na kolejne katastrofalnie suche lato. Ta prognoza wywołała u mnie głęboką refleksję: wiwat rośliny ekspansywne!!! Niech zatem żyje tojeść kropkowana i rozesłana, niech rosną i rozłażą się fiołki i macierzanki, i, wreszcie, (ewidentnie na łeb mi coś padło ) niech się zacznie rozrastać podagrycznik Variegatum. W ostatecznym rozrachunku i tak całe zielone pokoje pokryje gruby kożuch dzwonka jednostronnego. I nareszcie zapanuje spokój .
A na razie w sercu ciągle maj .
Zanim zacznę Wam odpowiadać, zaprezentuję syczącą kobrę, czyli wąż, który stanął dęba , pewnie na znak protestu przeciw katorżniczej pracy, do jakiej jest ciągle zmuszany.
Keetee, skowronku wesolutki, bardzo się cieszę, że wpadłaś z tak optymistycznym majowym pozdrowieniem. Cieszą mnie pączki na Twoich różach. Moje aż tak wyrywne nie są, ale na jedynej długiej gałęzi Nevady pączków jest cala masa, a Louis Odier i nawet Lavender Ice już mają po jednym.
Ciesz się majowymi porankami, bo to czas, zaiste, niepowtarzalny .
Irys SDB Cherry Garden.
Iguniu !
Dzięki Ci serdeczne za takie słowa. Milo mi bardzo. Gdyby tak jeszcze mój wątek zdołał ulżyć Ci w bólu, to gotowa byłabym pisać jeszcze więcej...
Zgadzam się, że wiele książek nie powinno powstać, bo autorzy kiepscy. Boję się, że i ja dołączyłabym do ich grona. Pomijam fakt, że pisanie zabiera mnóstwo czasu, więc ogród zarósłby chwastem i zdziczał . Wolę czytać i czasem wpleść w wątek jakiś zgrabny cytat.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i życzę poprawy zdrowia.
Wąż już był, więc teraz inny element raju - dwie jabłonie, duża i mała.
No widzisz, Krysiu, i u mnie Pontederia cordata przepadła, a tak ją lubię . I nawet nic innego się w tej donicy nie nasiało.
Po lisich ogonkach całkowite pobojowisko, ani śladu życia. Lista strat zdaje się nie mieć końca. Twój lisi ma wyjątkowego pecha, że ciągle włazi Ci pod but. Ja doszłam do wniosku, że muszę jakoś oznaczać miejsca z funkiami. Kilka zdeptałam, jedną dziabnęłam łopatą, a na mysich uszkach postawiłam donicę .
Z drugiej strony inne rośliny, które już spisałam w straty - żyją. Odkuwa się i proso, i rozplenica, że o różach nie wspomnę.
RENK z Lisicą również nawiedzimy w piątek ok. 14.00, więc nie zastanawiaj się, tylko przybywaj.
Zamiast pontederii - bobrek trójlistkowy, tyleż piękna, co nieporządna roślina oraz Ibrakadabra - piękna i porządna kocica .
Yoll !
Kiedy czytam, że zaczynasz podlewać niektóre rośliny, to brzydka zazdrość mnie zżera. Ja podlewam cały ogród po południu, a rano znajduję zwiędnięte rośliny z przypalonymi listkami. I znowu podlewam, i codziennie dolewam wody do jeziorka, czysty obłęd .
Ciekawa jesteś tulipana Broceliante, oto on:
A teraz Minerva, która Cię niepokoi. Moja jest malutka, ok. 15 cm, listki duże i zielone. Najmłodsze części pędów i listki lekko zabarwione czerwienią. Wygląda tak:
Marysiu Ambo , bidoku, tak się kończy bezkrytyczna miłość do róż. Ale żeby to Twój faworyt tak Cię urządził... Serdecznie współczuję.
Z rośliną trafiłaś w samo sedno, też chciałabym być brzozą .
W RENKu będę w piątek ok. 14.00. Miło byłoby się z Wami spotkać.
Aga, dzięki .
Lisico, robinii bardzo żal, ale tak wiele roślin osiąga u Ciebie rozmiary XXL, że to jedno drzewko nie może Ci spędzać snu z powiek. Trzeba nabyć drugie i szlus.
Do tej pory raczej marzec weryfikował rośliny pod kątem przeżycia, teraz maj...
Moja gruszeczka orientalna, dajmy na to, kwitła bajecznie, już zacierałam ręce na ucztę, a dziś obleciały z niej wszystkie poczerniałe kwiatki .
Jeśli zaś idzie o nadzieję na deszcz, to aż się prosi zacytować nieodżałowanego Jana Kaczmarka:
"Oj, naiwny, naiwny, naiwny,
Jak dziecko we mgle,
Jak goliat na pchle,
Mól w otchłani wód,
Który liczy wciąż na cud.
Oj, naiwny, naiwny, naiwny,
Dziecko w kwiecie sił.
Choć w intencjach
To w zasadzie pozytywny".
Ale hasło na dziś pierwsza klasa . Może tego się trzymajmy ?
A tu niezaprzeczalny przykład woli życia. Oto Paul Bocuse, do wczoraj tylko w postaci etykietki, a dziś etykietkę zepchnęły wyłażące spod ziemi kiełki .
Przykładem niepoprawnego optymizmu jest też Filozof, który założył, że jednak kiedyś ten deszcz jednak spadnie, skopał wąski pasek ziemi wzbijając kurz, nawtykał rząd kołków pod hipotetyczne pomidory i ogórki. Na razie nie sadzi, bo sucho. Posadzi je, oczywiście, po deszczu..., czyli kiedy... ?
Dobrej nocy, do następnego pełnego optymizmu dzionka - Jagi
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagódko
Może dostaniemy ją na Renku.
A ten bobrek też śliczny. Kiedyś go szukałam ale nie trafiłam.
Przezimował u Ciebie bez problemów, to może lepiej na niego postawić.
Moja rozplenica wygląda podejrzanie. Nagle zaczęła odrastać z takim rozmachem, że podejrzewam,
czy to nie jakaś trawa lub perz wsiały się w jej centrum.
Kadabra umie docenić twarzowe posłanko. A jak ślicznie się ułożyła.
Piękna kicia. Przy okazji wygłaszcz ją ode mnie. I Szuwarka też.
Miłego dnia i do zobaczenia na Renku.
Może dostaniemy ją na Renku.
A ten bobrek też śliczny. Kiedyś go szukałam ale nie trafiłam.
Przezimował u Ciebie bez problemów, to może lepiej na niego postawić.
Moja rozplenica wygląda podejrzanie. Nagle zaczęła odrastać z takim rozmachem, że podejrzewam,
czy to nie jakaś trawa lub perz wsiały się w jej centrum.
Kadabra umie docenić twarzowe posłanko. A jak ślicznie się ułożyła.
Piękna kicia. Przy okazji wygłaszcz ją ode mnie. I Szuwarka też.
Miłego dnia i do zobaczenia na Renku.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3201
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Dzień dobry . Jagusiu, może jak wszyscy razem zaczniemy wołać o deszcz, to coś wskóramy . Przychodzą mi już do głowy takie abstrakcyjne, niedorzeczne pomysły Begli zapowiadają katastrofalną suszę? A ja właśnie kupiłam hortensję przecież nie będę jeździła na działkę co drugi dzień podlewać!
- megi1402
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2149
- Od: 1 lis 2010, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Köln
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Szuwarkowi w niebieskiej wanience do całkowitego szczęścia brakuje tylko kocimiętki
Kocio na tarasie słodziak, najwyraźniej lubi bratki. Przychodzi ciągle, bo widocznie nie może się oprzeć urokowi zielonych pokoi, może w poprzednim życiu był ogrodnikiem?
Fajnie, że choć kilka twoich róż, które źle przezimowały dają znaki życia, może się jeszcze pozbierają. U siebie mam w doniczkach różane zdechlaki, czekam kiedy im się poprawi, ale zastanawiam się czy jest sens z moją ręką do róż? W przyszłym sezonie wrócę chyba do pelargonii
Jagi, uczuliłaś mnie na los biernika, zdałam sobie sprawę jak wiele błędów robię
Było kilka upalnych dni, od środy prognozy wieszczyły u nas burzę i deszcz, skończyło się na silnym wietrze i kilku kroplach, które nie zmoczyły nawet w całości tarasu. Tradycji zimnej Zośki stało się zadość, oziębiło się, w nocy 6 stopni, w dzień 11, bure chmury przepływają bokiem, a ja latam już z konewką. Twój wąż samopodlewający pierwsza klasa! Może ktoś kiedyś wymyśli to ustrojstwo na pilota (biernik - na pilot???), żeby ogrodnik mógł siedzieć wygodnie w cieniu, a ogród sam się podlewał.
Ulżyło mi, że Filozof nie zrezygnował całkowicie z warzyw. Oby niedługo spadł deszcz, bo czas już sadzić pomidory. Kącik wypoczynkowy może nie grzeszy wdziękiem, ale jest funkcjonalny. I widok z hamaka do pozazdroszczenia, na piękne zielone pokoje.
Kocio na tarasie słodziak, najwyraźniej lubi bratki. Przychodzi ciągle, bo widocznie nie może się oprzeć urokowi zielonych pokoi, może w poprzednim życiu był ogrodnikiem?
Fajnie, że choć kilka twoich róż, które źle przezimowały dają znaki życia, może się jeszcze pozbierają. U siebie mam w doniczkach różane zdechlaki, czekam kiedy im się poprawi, ale zastanawiam się czy jest sens z moją ręką do róż? W przyszłym sezonie wrócę chyba do pelargonii
Jagi, uczuliłaś mnie na los biernika, zdałam sobie sprawę jak wiele błędów robię
Było kilka upalnych dni, od środy prognozy wieszczyły u nas burzę i deszcz, skończyło się na silnym wietrze i kilku kroplach, które nie zmoczyły nawet w całości tarasu. Tradycji zimnej Zośki stało się zadość, oziębiło się, w nocy 6 stopni, w dzień 11, bure chmury przepływają bokiem, a ja latam już z konewką. Twój wąż samopodlewający pierwsza klasa! Może ktoś kiedyś wymyśli to ustrojstwo na pilota (biernik - na pilot???), żeby ogrodnik mógł siedzieć wygodnie w cieniu, a ogród sam się podlewał.
Ulżyło mi, że Filozof nie zrezygnował całkowicie z warzyw. Oby niedługo spadł deszcz, bo czas już sadzić pomidory. Kącik wypoczynkowy może nie grzeszy wdziękiem, ale jest funkcjonalny. I widok z hamaka do pozazdroszczenia, na piękne zielone pokoje.
- Yollanda
- 500p
- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj JagiS,
Tulipany Broceliante do złudzenia przypominają efektowną odmianę 'Carnaval De Nice'.
Wydaje mi się, że to ich właściwa nazwa.
Popatrz na fotkę poniżej.
http://www.longfield-gardens.com/plantn ... ight-Magic
Same w sobie piękne, ale urodę ich podkreśliłoby towarzystwo jednokolorowych, późnych, pełnych (gr double late)białych 'Mont Tacoma' i karminowych' Midnight Magic'. Wybór tulipanów z tej samej grupy zapewni, że zakwitną wszystkie razem, w tym samym czasie.
Glicynia to piękna roślina. Ładnie zakwitła. Wiszące grona fioletowych kwiatów to wielka ozdoba.
Bardzo żałuję, że nie mogłam dołączyć do Was na targach w Renku?
Gdzie jest ten słynny Renk? Może za rok mi się uda.
Co ładnego kupiłyście?
Irys SDB Cherry Garden wygląda ładnie i zdrowo .
U mnie w tym roku irysowa porażka, a tak kocham irysy
Dzięki za fotki 'Minervy' . Moja podobnie wygląda.
Dziwne, że tak purpurowa róża ma zieloniutkie listki jak seler lub pietruszka.
Sąsiadowi - Filozofowi, życzę powodzenia w uprawie warzyw, aczkolwiek mam wątpliwości co do sukcesów .
Tulipany Broceliante do złudzenia przypominają efektowną odmianę 'Carnaval De Nice'.
Wydaje mi się, że to ich właściwa nazwa.
Popatrz na fotkę poniżej.
http://www.longfield-gardens.com/plantn ... ight-Magic
Same w sobie piękne, ale urodę ich podkreśliłoby towarzystwo jednokolorowych, późnych, pełnych (gr double late)białych 'Mont Tacoma' i karminowych' Midnight Magic'. Wybór tulipanów z tej samej grupy zapewni, że zakwitną wszystkie razem, w tym samym czasie.
Glicynia to piękna roślina. Ładnie zakwitła. Wiszące grona fioletowych kwiatów to wielka ozdoba.
Bardzo żałuję, że nie mogłam dołączyć do Was na targach w Renku?
Gdzie jest ten słynny Renk? Może za rok mi się uda.
Co ładnego kupiłyście?
Irys SDB Cherry Garden wygląda ładnie i zdrowo .
U mnie w tym roku irysowa porażka, a tak kocham irysy
Dzięki za fotki 'Minervy' . Moja podobnie wygląda.
Dziwne, że tak purpurowa róża ma zieloniutkie listki jak seler lub pietruszka.
Sąsiadowi - Filozofowi, życzę powodzenia w uprawie warzyw, aczkolwiek mam wątpliwości co do sukcesów .