Nasiona z Torseedu. W opakowaniu 8 a nie 6.
Przy czym: oni zawsze mieli przyzwoite nasiona i kupowałam od nich kobeę (lubię odmianę białą, a nie każdy producent ma ją w ofercie).
Kiełkowała przyzwoicie, tak na poziomie
Ale: pierwszy raz wykiełkowało mi 100%. Do tej pory jak z paczki miałam 4 sadzonki to było nieźle. No i i to krzewienie.
Jeśli jest coś, co odróżnia tegoroczny wysiew od poprzednich, to wyjątkowo długi czas namaczania nasion. Zwykle zalewam je rano letnią wodą i wieczorem wkładam do doniczek. Tym razem leżały w wodzie aż dwie i pół doby, bo dzieci mi się pochorowały i nie miałam kiedy zająć się roślinami. Bałam się, że nasiona zaczną gnić.
To mogłoby od biedy tłumaczyć szybkość kiełkowania (bo z tym też wyjątkowo szybko się uwinęły), ale nie krzewienie.
Może akurat tak się trafiło, ale jeśli nie pozyskam własnych nasion (a te są niezawodne), to w przyszłym roku kupię też z Torseedu.
kama_80: pędy kobei nie drewnieją. Sadzona przy roślinach wieloletnich z reguły jest mniej bujna niż rosnąca w pojemnikach. Chyba nie jest wtedy w stanie wytworzyć konkurującego z nimi systemu korzeniowego.
Przy uprawie pojemnikowej ma bardzo długie pędy (co najmniej 5 metrów) i tworzy ogrom masy zielonej, która na pewno swoje waży. I wtedy nie byłabym pewna,czy czegoś w sąsiedztwie nie oberwie.
Mam zawsze problem z sąsiedztwem dla kobei, żeby posadzić jej coś na dole, bo ona wszystko z doniczki wysysa. Do tej pory, za radą zojeczki, sadziłam czubatkę (daje radę). W tym roku spróbuję chyba z nasturcją karłową.
kama_80 pisze:Jeszcze zapytam o kobeę. Czy można ją porównać do glicynii? Chodzi mi o to czy ma zdolność do kurczenia się podczas suszy. Teściowie puścili swego czasu glicynię na ścianę, poszła dalej na rynnę. Było wszystko pięknie aż w lato zaczęła twardnieć i się kurczyć od gorąca i suszy. Zerwała rynnę i kawałek dachu naruszyła.
Kobeę chciałabym posadzić przy dereniu ale jak mi go ściągnie do ziemi to ryzykować nie będę.
Dzisiaj mogłyby iść do gruntu. Tyle, że mam niewiadomą z tym jak silne jest to pnącze.
Stoją w nieogrzewanej altance od 2-3 tygodni. Mrozy były kilkukrotnie. Nic kobeom się nie stało.