Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
-
- 1000p
- Posty: 1974
- Od: 27 lip 2007, o 12:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pojezierze Brodnickie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Doruś jestem
Wypoczęłam bardzo, zresetowałam się porządnie i dziś po pracy z odnowioną wolą walki wypieliłam prawie pół mojej bylinowej (zarośniętej po pas chwaściorami)
Sezon różany i u mnie w końcu ruszył, jak dam radę to wstawię dziś fotki.
No i wyobraź sobie, że AD ma malutkiego pąkasa A tak się bałam, że nic z niego nie będzie
Twoje królowe jak zwykle przepiękne
Francois to mój must have, tylko jakoś miejscówki jeszcze dla niej nie mam. Podziwiam ją zawsze u Ciebie, piękna jest
AD super zapączkowany, oj będzie się działo!!
A jak tam wiosenne nasadzenia?
Różaneczniki też pięknie Ci kwitną
Trzymam kciuki za szybkie zakończenie remontów, wszak nie ma to jak kawka na tarasie w tak pięknych okolicznościach przyrody...
Wypoczęłam bardzo, zresetowałam się porządnie i dziś po pracy z odnowioną wolą walki wypieliłam prawie pół mojej bylinowej (zarośniętej po pas chwaściorami)
Sezon różany i u mnie w końcu ruszył, jak dam radę to wstawię dziś fotki.
No i wyobraź sobie, że AD ma malutkiego pąkasa A tak się bałam, że nic z niego nie będzie
Twoje królowe jak zwykle przepiękne
Francois to mój must have, tylko jakoś miejscówki jeszcze dla niej nie mam. Podziwiam ją zawsze u Ciebie, piękna jest
AD super zapączkowany, oj będzie się działo!!
A jak tam wiosenne nasadzenia?
Różaneczniki też pięknie Ci kwitną
Trzymam kciuki za szybkie zakończenie remontów, wszak nie ma to jak kawka na tarasie w tak pięknych okolicznościach przyrody...
Pozdrawiam Jola
jo_linki
jo_linki
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotka, nawet po najbardziej wyczerpującym dniu takie widoki ładują akumulatory. i nie piszę tego z perspektywy osoby siedzącej przed kompem i podziwiającej zdjęcia tylko z doświadczenia. Miałam dosłowne urwanie głowy ostatnio i wystarczyło wyjść na te 15 minut dziennie do ogrodu. Zostawić wszystko w domu i skupić się na tym co dzieje się wśród gąszczu rabat. Osobiście bardzo mi to pomagało
Piszesz, że będziesz się pozbywała Rosarium Uetersen. Daj jej jeszcze szansę. u mnie też jest biedna jak mysz kościelna, a jeszcze jak na złość niechcący złamałam jej jedyny długi pęd. Wszystko odrastało od ziemi i w chwili obecnej ma jakieś 40 cm Na kwiaty nawet nie liczę. Ale do czego zmierzam. pamiętasz jak narzekałam na swojego Chopina. Ty wiesz, że w tym roku nareszcie postanowił się "zakrzaczyć". A ja już planowałam co wsadzę na jego miejsce
Twój ulubieniec Abraham daje czadu, zapączkowany po kureczek i tylko patrzeć jak zacznie szaleć. W tym roku będziesz musiała dwa parasole rozkładać, bo facet zmężniał przez sezon
Pozdrawiam cieplutko i wytrwałości życzę. Każdy remont ma kiedyś swój koniec
Piszesz, że będziesz się pozbywała Rosarium Uetersen. Daj jej jeszcze szansę. u mnie też jest biedna jak mysz kościelna, a jeszcze jak na złość niechcący złamałam jej jedyny długi pęd. Wszystko odrastało od ziemi i w chwili obecnej ma jakieś 40 cm Na kwiaty nawet nie liczę. Ale do czego zmierzam. pamiętasz jak narzekałam na swojego Chopina. Ty wiesz, że w tym roku nareszcie postanowił się "zakrzaczyć". A ja już planowałam co wsadzę na jego miejsce
Twój ulubieniec Abraham daje czadu, zapączkowany po kureczek i tylko patrzeć jak zacznie szaleć. W tym roku będziesz musiała dwa parasole rozkładać, bo facet zmężniał przez sezon
Pozdrawiam cieplutko i wytrwałości życzę. Każdy remont ma kiedyś swój koniec
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotka jak miło się ogląda twoje róże u mnie na razie pojedyncze kwiatki ale i tak radość ogromna ,a co dopiero popatrzeć na taką Francois Cudnie po prostu cudnie Cieszę się bardzo że posłuchałam twojej rady z tym końskim "złotkiem" efekt przerósł moje oczekiwania dziękuje
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25174
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Mój Abraham biedniutki
Przesadziłam go na przetrwalnik i chyba dopiero tutaj mu się polepszyło.
U Ciebie kwieciak, u mnie chyba też, bo mam sporo gałązek bez pączków. Dodatkowo szaleje skoczek. Za to po raz pierwszy nie mam bruzdownicy.
Róż jeszcze nie wybrałam.
Na pewno chciałabym Nevadę.
Na początku czerwca będę w F. Coś wybiorę
Mma do kupienia przynajmniej 4 róże. Ale na razie chciałabym 2. Reszta poczeka na jesień
Zmartwiłam się że oczęta nie za wysokie rosną. Posadziłam na końcu rabaty. Chyba będę musiała przesadzić
Przesadziłam go na przetrwalnik i chyba dopiero tutaj mu się polepszyło.
U Ciebie kwieciak, u mnie chyba też, bo mam sporo gałązek bez pączków. Dodatkowo szaleje skoczek. Za to po raz pierwszy nie mam bruzdownicy.
Róż jeszcze nie wybrałam.
Na pewno chciałabym Nevadę.
Na początku czerwca będę w F. Coś wybiorę
Mma do kupienia przynajmniej 4 róże. Ale na razie chciałabym 2. Reszta poczeka na jesień
Zmartwiłam się że oczęta nie za wysokie rosną. Posadziłam na końcu rabaty. Chyba będę musiała przesadzić
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Jakie miłe widoki mnie tu czekały Żadne robactwo nie jest w stanie zakłócić tej idylli. Tyle róż kwitnie że nie ma co się przejmować pozostałymi. Owszem, trzeba pilnować. Ale też trzeba się cieszyć tym co jest
U mnie Tuscany też rano pokazała pąk, ale M się śpieszył do pracy i siłą zapakował do auta
Wrócę i łapię za aparat. Będę miała choć namiastkę
Francois Juranville podziwiam z niekłamanym zachwytem od zeszłego roku, choć to nie mój kolor,to chciałabym ją mieć
U mnie Tuscany też rano pokazała pąk, ale M się śpieszył do pracy i siłą zapakował do auta
Wrócę i łapię za aparat. Będę miała choć namiastkę
Francois Juranville podziwiam z niekłamanym zachwytem od zeszłego roku, choć to nie mój kolor,to chciałabym ją mieć
- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2258
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko niesamowite masz róże i inne roślinki! Rób im zdjęcia do bólu
Baaaardzo fajnie się ogląda Twój ogród
Co do wykopanych róż, to jedna dotarła wreszcie do wierzchu i wypuściła maleńkie listeczki, ciągnęła od korzenia, czyli zupełnie nowy pęd z ziemi , cieszę się bardzo - żyje i będzie rosła !
Przy drugiej niestety "cisza" ....
Dorotko, a czym zasilasz róże ? Ja myślałam coś kupić w granulkach, stosujesz coś długoterminowego ?
Baaaardzo fajnie się ogląda Twój ogród
Co do wykopanych róż, to jedna dotarła wreszcie do wierzchu i wypuściła maleńkie listeczki, ciągnęła od korzenia, czyli zupełnie nowy pęd z ziemi , cieszę się bardzo - żyje i będzie rosła !
Przy drugiej niestety "cisza" ....
Dorotko, a czym zasilasz róże ? Ja myślałam coś kupić w granulkach, stosujesz coś długoterminowego ?
wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko, no widać, że ani kwieciak, ani inne pogromy i zarazy nie oszpeciły Twojego ogrodu. To co pokazujesz jasno udowadnia, że moje słowa nie były czczym gadaniem
Mam nadzieję, że i u Ciebie popadało, bo ja dzisiaj ledwo zdążyłam z sadzeniem nowych nabytków tuż przed solidną ulewą, taką o której chyba wszyscy marzyliśmy od dawna. A że mieszkamy w podobnej szerokości geograficznej, więc mam nadzieję, że u Ciebie też wszystko pięknie podlane i nic nie zszargane przez nawałnice, które grzecznie przeszły bokiem.
Mam pytanie o Francois Juranville. Jakiego koloru jest ta róża, bo zgłupiałam kompletnie. U Ciebie wiodącym kolorem jest ognisty pomarańcz, widzę jakąś odrobineczkę różu, a tymczasem na fotkach z googla ta róża jest różowa pełną różowością różu różanego. O co chodzi? Bo to, że jest przepiękna, nie ulega wątpliwości
Szkoda, że zawiodło u Ciebie Rosarium Uetersen. Moje wygląda nad wyraz obiecująco w tym roku. Pąków dużo, nowe pędy u dołu, więc jest szansa, że w końcu przestanie być drapakiem. No i zdrowiutki i nawet mszyce go omijają. Może daj mu jeszcze szansę... no chyba, że zaraz powiesz jakie cudo posadzisz na jego miejsce....
A orliki bardzo, bardzo chętnie przygarnę i będę się nimi opiekować
Mam nadzieję, że i u Ciebie popadało, bo ja dzisiaj ledwo zdążyłam z sadzeniem nowych nabytków tuż przed solidną ulewą, taką o której chyba wszyscy marzyliśmy od dawna. A że mieszkamy w podobnej szerokości geograficznej, więc mam nadzieję, że u Ciebie też wszystko pięknie podlane i nic nie zszargane przez nawałnice, które grzecznie przeszły bokiem.
Mam pytanie o Francois Juranville. Jakiego koloru jest ta róża, bo zgłupiałam kompletnie. U Ciebie wiodącym kolorem jest ognisty pomarańcz, widzę jakąś odrobineczkę różu, a tymczasem na fotkach z googla ta róża jest różowa pełną różowością różu różanego. O co chodzi? Bo to, że jest przepiękna, nie ulega wątpliwości
Szkoda, że zawiodło u Ciebie Rosarium Uetersen. Moje wygląda nad wyraz obiecująco w tym roku. Pąków dużo, nowe pędy u dołu, więc jest szansa, że w końcu przestanie być drapakiem. No i zdrowiutki i nawet mszyce go omijają. Może daj mu jeszcze szansę... no chyba, że zaraz powiesz jakie cudo posadzisz na jego miejsce....
A orliki bardzo, bardzo chętnie przygarnę i będę się nimi opiekować
- Reniak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1898
- Od: 6 cze 2009, o 13:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Śląskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
U Ciebie Dorotko już taki cudny spektakl, moje rododendrony marnie kwiaty w tym roku, jak będzie taka susza jak w zeszłym roku, to chyba się zapłaczę. Czy Ty tniesz swoją Jouranville?
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Oj, Dorotko, jak zwykle gapa ze mnie
Już czwarta strona wątku, a ja dopiero się melduję... Wstyd, co tu gadać...
Zaraz poczytam spokojnie od początku
Już czwarta strona wątku, a ja dopiero się melduję... Wstyd, co tu gadać...
Zaraz poczytam spokojnie od początku
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16183
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Ja taka sama gapa jak Elwi. Ale ostatnio rzadziej piszę, a więcej oglądam, więc wybacz to opóźnienie. Jak to dobrze mieszkać w cieplejszych rejonach, można cieszyć się już różanymi widokami. Super to wszystko u Ciebie wygląda. Mimo ataków robactwa widać, że walkę skutecznie wygrywasz. Pięknie jest.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17270
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko
wiedziałam,że jak do ciebie zajrzę, to zobaczę cudności
I są!!Dużo już masz kwitnących róż.Ale cóż, jak się dużo ich ma , to nic dziwnego.
Francois Juranville piekna
wiedziałam,że jak do ciebie zajrzę, to zobaczę cudności
I są!!Dużo już masz kwitnących róż.Ale cóż, jak się dużo ich ma , to nic dziwnego.
Francois Juranville piekna
- jolcia1212
- 500p
- Posty: 930
- Od: 8 gru 2009, o 21:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice warszawy
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko
Właśnie dowiedziałam się że grasuje u mnie jakiś kwieciak? Muszę poguglować co to za ptica? Też mam niektóre gałązki bez pączków.
Rosarium Uetersen u mnie też nie zachwyca, w zeszłym sezonie było zdecydowanie obfitsze kwitnienie
Dorotko czy Twój LO powtarza kwitnienie?
Właśnie dowiedziałam się że grasuje u mnie jakiś kwieciak? Muszę poguglować co to za ptica? Też mam niektóre gałązki bez pączków.
Rosarium Uetersen u mnie też nie zachwyca, w zeszłym sezonie było zdecydowanie obfitsze kwitnienie
Dorotko czy Twój LO powtarza kwitnienie?
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Witajcie!
Dzisiaj nie będę się rozpisywała, tylko od razu przejdę do odpowiedzi. Zrobiłam sporo zdjęć i chcę Wam pokazać, co przez ostatnie dwa dni zdążyło zakwitnąć .
Aniu Annes77 Francois Juranville owszem pachnie, chociaż żeby wyczuć zapach pojedynczego kwiatu należy wsadzić nos. Natomiast przy dużej ilości kwiatów, zapach rozchodzi się dookoła cudny, umilając nam czas przy porannej kawce.
Na pierwszy kwiat mojej perełki - Abrahamka czekam z wielką niecierpliwością Już lada dzień, a zobaczę i poczuję jego oszałamiający zapach.
Abraham Darby
Zuza spektakl się rozpoczął, ale do pełni kwitnienia potrzeba pewnie ze dwa tygodnie. Tak myślę. Wtedy większość róż rozkwitnie nie jednym, ale co najmniej kilkoma kwiatami naraz
Każdego ranka zaraz po spacerze z psami, biegnę do ogrodu i szukam kolejnych kwiatów.
Wczoraj rozwinęła się Eyes for You
Justynko chyba wszystkie jesteśmy podekscytowane rozpoczętym kwitnieniem królowych. Czekałyśmy tyle miesięcy i wreszcie mamy swoje święto. Niech nam trwa jak najdłużej!
Chippendale
Joluś super, że wypoczęłaś i naładowałaś akumulatory.
Widziałam Twoją William& Catherine
Moja dzisiaj też otworzyła pierwszy kwiat - cudny jest.
Ty mi nie przypominaj o chwastach...U mnie po deszczu jedno, wielkie chwastowisko i na razie nic się nie zmieni. Nie mam kiedy się za to wziąć. Kora czeka od dwóch miesięcy na wysypanie.
W tym roku ze wszystkim jestem opóźniona.
Z wiosennych nasadzeń na ogół jestem zadowolona. Jedynie Strawberry Hill nie przyjęła się. Sadzonka była bardzo słaba i w końcu padła . Rozmawiałam dzisiaj z Kamilą i jeśli będzie miała na stanie ładną sadzonkę, to ją otrzymam. Jeśli nie, to w zamian wezmę coś innego, albo poczekam do jesieni. Tak, czy tak - Strawberry muszę mieć, bo napaliłam się na tę odmianę.
A remont się przeciąga i na spokojną kawę na tarasie jeszcze długo poczekam...
Mary Rose
Sabinko masz rację. Nic tak nie uspokaja jak praca w ogrodzie. Specjalnie piszę o pracy, bo obchód ostatnio kończy się lekkim nerwem. Kwieciak wciąż zbiera swoje żniwo. Tym razem jego łupem padły kolejne róże Żeby się nimi udławił, dziad jeden!
Strach mnie ogarnia jak pomyślę, co będzie w przyszłym roku. Nie wiem jak sobie z nim poradzić. Musiałabym robić oprysk co tydzień. W ten sposób wszystko wytruję w okolicy...
Super, że Twój Chopin wreszcie postanowił się rozkrzewić Ja swojego chyba oddam w dobre ręce. To samo myślę zrobić z Queen Elizabeth. Już nawet mam chętnego. Jeden z panów fachowców poprosił mnie o jakaś sadzonkę dla swojej mamy. Jemu się pewnie wydaje, że ja mam jakąś plantację Zobaczył ilość rosnących krzaczków i pewnie uznał, że wszystkie są takie same. Jak dobrze zrobią remont, to obdaruję go jakąś panną.
William & Catherine
Tolinko i u mnie na razie większość otworzyła po jednym kwiatku. Wyjątkiem jest Francois J, Mary Rose, Glamis Castle. Te od razu pokazały ich więcej .
Cieszę się, że "końskie złoto" służy Twoim pannom. Moje chyba też nie narzekają.
Souvenir du dr Jamain
Gosiu może tę biedną sadzonkę Abrahama trzeba wymienić na inną, dorodniejszą?
Newada jest śliczna, ale rośnie z niej niezły potwór. Będzie potrzebowała sporo miejsca.
Wyjazdu do F to Ci zazdroszczę. Też bym pojechała. A może lepiej, że nie jadę...Nie oparłabym się pokusie i przytaszczyłabym do domu kolejne róże. A potem problem - gdzie to wszystko posadzić...Nie kuś tym wyjazdem, bo mnie M z domu pogoni
Oczęta są małe. Moje mają ok. 40 cm, nie więcej, ale może jeszcze urosną. Też się martwię, że inne róże je zasłonią. Nie chcę ich przesadzać, bo posadziłam je pod nogami Rhapsody i obie tworzą bardzo udane połączenie.
Goldstern
Aprilku Francois Juranville to zmienna róża. Zaczyna od mocnego pomarańczu, potem przechodzi w jaśniejszy brzoskwiniowy kolor, a na końcu kwiaty stają się różowe. Bardzo ciekawie to wygląda.
Tuscany z każdym dniem ma więcej kwiatów i szybko rozwija kolejne. Rano podchodzę do niej i zanurzam nos w kwiat i upajam się jej cudnym zapachem
Tuscany
Asiu robię, robię. Dzisiaj zrobiłam 60 zdjęć. Część musiałam usunąć, bo mocne słońce bardzo przekłamuje kolor, szczególnie wszystkie ciemne purpurowe źle powychodziły. Zdjęcia robić to czysta przyjemność, bo róże, to bardzo wdzięczne modelki. Tylko potem je posortować, zmniejszyć i opisać. Tu już trochę gorzej. Zabiera to sporo czasu. W zeszłym sezonie potrafiłam pstryknąć nawet jednorazowo po 300 fotek Do tej pory nie wszystkie opisałam, a zaczął się kolejny sezon.
Moje róże dostają gnojówkę końską, którą zasilam je do końca maja. W połowie czerwca podaję im nawóz do róż.
Glamis Castle
Jagna popadało moja droga, a jakże. Dzięki temu nie muszę podlewać, co jest dla mnie zbawieniem.
FJ jest bardzo zmienną różą i pokazuje nam całą gamę barw. Właśnie od pomarańczu w pierwszej fazie, potem delikatnie łagodzi ten mocny kolor, przechodzi w morelowy, brzoskwiniowy, a dopiero w pełnym rozkwicie robi się różowa.
Tak do końca to wcale nie jestem pewna, czy na 100% to jest ona. Obie z Daysy mamy tę samą różę i dość długo szukałyśmy jej nazwy. Padło właśnie na FJ, bo w zasadzie tylko ona nam pasowała. Niemniej jednak jakiś procent niepewności zawsze pozostanie
Kiedyś moje RU było ładną różą, ale od trzech sezonów bardzo się cofnęła i nie pomogła zmiana miejsca, mocne cięcie, dobre jedzonko. Widocznie nadszedł czas aby się pożegnać. Na razie nie mam pomysłu co posadzić w tym miejscu, więc jeszcze siedzi...
W kwestii orlików napiszę jutro na pw.
Reniu rh lubią wodę. Widocznie ubiegłoroczna susza dała się Twoim mocno we znaki, skoro słabiej kwitły. Ja bardzo je lubię i jakoś tak mechanicznie przy podlewaniu róż, zawsze o nich pamiętam. Moje kwitną całkiem przyzwoicie.
Francois J prawie nie cięłam. Wiosną tylko to co podmarzło, a że niewiele, to i ciąć nie było co. Za to teraz musiałam co nieco pousuwać, bo trochę suchych gałązek się pokazało. Ona tak każdego roku pokazuje, co należy jej wyciąć. Po kwitnieniu będę zmuszona trochę ją podciąć, bo taras w robocie i fachowcy nie będą jej szanować. Zawsze coś im upadnie, a ja nie jestem w stanie stać im cały czas nad głową i pilnować by nic nie uszkodzili
Elwi Nieważne, która strona wątku. Ja też ostatnio nie nadążam wszystkich odwiedzić i ubolewam nad tym. Dni tak szybko płyną, tyle się dzieje, że trudno potem nadrobić te zaległości.
Princess Anne
Wandziu Ważne, że się odezwałaś i jesteś. Naprawdę nie ma znaczenia, która to strona.
Walkę niestety raczej przegrywam, ale nie będę już więcej biadolić, bo i tak nic to nie da. Kwieciaka naprawdę nikomu nie życzę. To wyjątkowo podła, nikczemna gadzina. Potrafi różę pozbawić 90% kwiatów. I pewnie, że można się z tym pogodzić przy dużej ilości krzaków. Jeśli jednak atakuje te, które kwitną raz, albo bardzo słabo powtarzają, to strata takiej ilości pączków już dość mocno boli
Cardinal Hume
Aniu anabuko1 każdy nowy kwiat cieszy, a teraz z każdym dniem będzie ich więcej i więcej. To najpiękniejsze chwile dla różomaniaczek takich jak ja
Souvenir du William Wood
Jolciu jeśli pojawił się u Ciebie kwieciak, to już Ci współczuję. To wstrętny szkodnik, którego ze względu na nikczemną posturę trudno zobaczyć. Czai się na tworzące pąki i tam składa jaja. Potem podcina pączek, który spada na ziemię. Po ok.trzech tygodniach wykluwają się larwy, które żerują na krzaku, by potem zejść pod ziemię na zimowanie. Wczesną wiosną wyłazi z ziemi i zabawa zaczyna się od nowa. Z tym, że już jest tego dziadostwa znacznie więcej. Jeden taki osobnik potrafi złożyć 60 jaj Wyobraź sobie, że spada Ci 60 pączków, na które czekałaś cały rok. Może człowieka szlag trafić, prawda?
LO powtarza, ale już znacznie słabiej.
LO
A tak wygląda atak niszczylistki. Szczególnie upodobała sobie Ghitę Renaissance. Ta bidula nawet jeszcze nie zdążyła otworzyć kwiatu, a już ma wygryzione dziury.
Gipsy Boy
Munstead Wood
Dzisiaj nie będę się rozpisywała, tylko od razu przejdę do odpowiedzi. Zrobiłam sporo zdjęć i chcę Wam pokazać, co przez ostatnie dwa dni zdążyło zakwitnąć .
Aniu Annes77 Francois Juranville owszem pachnie, chociaż żeby wyczuć zapach pojedynczego kwiatu należy wsadzić nos. Natomiast przy dużej ilości kwiatów, zapach rozchodzi się dookoła cudny, umilając nam czas przy porannej kawce.
Na pierwszy kwiat mojej perełki - Abrahamka czekam z wielką niecierpliwością Już lada dzień, a zobaczę i poczuję jego oszałamiający zapach.
Abraham Darby
Zuza spektakl się rozpoczął, ale do pełni kwitnienia potrzeba pewnie ze dwa tygodnie. Tak myślę. Wtedy większość róż rozkwitnie nie jednym, ale co najmniej kilkoma kwiatami naraz
Każdego ranka zaraz po spacerze z psami, biegnę do ogrodu i szukam kolejnych kwiatów.
Wczoraj rozwinęła się Eyes for You
Justynko chyba wszystkie jesteśmy podekscytowane rozpoczętym kwitnieniem królowych. Czekałyśmy tyle miesięcy i wreszcie mamy swoje święto. Niech nam trwa jak najdłużej!
Chippendale
Joluś super, że wypoczęłaś i naładowałaś akumulatory.
Widziałam Twoją William& Catherine
Moja dzisiaj też otworzyła pierwszy kwiat - cudny jest.
Ty mi nie przypominaj o chwastach...U mnie po deszczu jedno, wielkie chwastowisko i na razie nic się nie zmieni. Nie mam kiedy się za to wziąć. Kora czeka od dwóch miesięcy na wysypanie.
W tym roku ze wszystkim jestem opóźniona.
Z wiosennych nasadzeń na ogół jestem zadowolona. Jedynie Strawberry Hill nie przyjęła się. Sadzonka była bardzo słaba i w końcu padła . Rozmawiałam dzisiaj z Kamilą i jeśli będzie miała na stanie ładną sadzonkę, to ją otrzymam. Jeśli nie, to w zamian wezmę coś innego, albo poczekam do jesieni. Tak, czy tak - Strawberry muszę mieć, bo napaliłam się na tę odmianę.
A remont się przeciąga i na spokojną kawę na tarasie jeszcze długo poczekam...
Mary Rose
Sabinko masz rację. Nic tak nie uspokaja jak praca w ogrodzie. Specjalnie piszę o pracy, bo obchód ostatnio kończy się lekkim nerwem. Kwieciak wciąż zbiera swoje żniwo. Tym razem jego łupem padły kolejne róże Żeby się nimi udławił, dziad jeden!
Strach mnie ogarnia jak pomyślę, co będzie w przyszłym roku. Nie wiem jak sobie z nim poradzić. Musiałabym robić oprysk co tydzień. W ten sposób wszystko wytruję w okolicy...
Super, że Twój Chopin wreszcie postanowił się rozkrzewić Ja swojego chyba oddam w dobre ręce. To samo myślę zrobić z Queen Elizabeth. Już nawet mam chętnego. Jeden z panów fachowców poprosił mnie o jakaś sadzonkę dla swojej mamy. Jemu się pewnie wydaje, że ja mam jakąś plantację Zobaczył ilość rosnących krzaczków i pewnie uznał, że wszystkie są takie same. Jak dobrze zrobią remont, to obdaruję go jakąś panną.
William & Catherine
Tolinko i u mnie na razie większość otworzyła po jednym kwiatku. Wyjątkiem jest Francois J, Mary Rose, Glamis Castle. Te od razu pokazały ich więcej .
Cieszę się, że "końskie złoto" służy Twoim pannom. Moje chyba też nie narzekają.
Souvenir du dr Jamain
Gosiu może tę biedną sadzonkę Abrahama trzeba wymienić na inną, dorodniejszą?
Newada jest śliczna, ale rośnie z niej niezły potwór. Będzie potrzebowała sporo miejsca.
Wyjazdu do F to Ci zazdroszczę. Też bym pojechała. A może lepiej, że nie jadę...Nie oparłabym się pokusie i przytaszczyłabym do domu kolejne róże. A potem problem - gdzie to wszystko posadzić...Nie kuś tym wyjazdem, bo mnie M z domu pogoni
Oczęta są małe. Moje mają ok. 40 cm, nie więcej, ale może jeszcze urosną. Też się martwię, że inne róże je zasłonią. Nie chcę ich przesadzać, bo posadziłam je pod nogami Rhapsody i obie tworzą bardzo udane połączenie.
Goldstern
Aprilku Francois Juranville to zmienna róża. Zaczyna od mocnego pomarańczu, potem przechodzi w jaśniejszy brzoskwiniowy kolor, a na końcu kwiaty stają się różowe. Bardzo ciekawie to wygląda.
Tuscany z każdym dniem ma więcej kwiatów i szybko rozwija kolejne. Rano podchodzę do niej i zanurzam nos w kwiat i upajam się jej cudnym zapachem
Tuscany
Asiu robię, robię. Dzisiaj zrobiłam 60 zdjęć. Część musiałam usunąć, bo mocne słońce bardzo przekłamuje kolor, szczególnie wszystkie ciemne purpurowe źle powychodziły. Zdjęcia robić to czysta przyjemność, bo róże, to bardzo wdzięczne modelki. Tylko potem je posortować, zmniejszyć i opisać. Tu już trochę gorzej. Zabiera to sporo czasu. W zeszłym sezonie potrafiłam pstryknąć nawet jednorazowo po 300 fotek Do tej pory nie wszystkie opisałam, a zaczął się kolejny sezon.
Moje róże dostają gnojówkę końską, którą zasilam je do końca maja. W połowie czerwca podaję im nawóz do róż.
Glamis Castle
Jagna popadało moja droga, a jakże. Dzięki temu nie muszę podlewać, co jest dla mnie zbawieniem.
FJ jest bardzo zmienną różą i pokazuje nam całą gamę barw. Właśnie od pomarańczu w pierwszej fazie, potem delikatnie łagodzi ten mocny kolor, przechodzi w morelowy, brzoskwiniowy, a dopiero w pełnym rozkwicie robi się różowa.
Tak do końca to wcale nie jestem pewna, czy na 100% to jest ona. Obie z Daysy mamy tę samą różę i dość długo szukałyśmy jej nazwy. Padło właśnie na FJ, bo w zasadzie tylko ona nam pasowała. Niemniej jednak jakiś procent niepewności zawsze pozostanie
Kiedyś moje RU było ładną różą, ale od trzech sezonów bardzo się cofnęła i nie pomogła zmiana miejsca, mocne cięcie, dobre jedzonko. Widocznie nadszedł czas aby się pożegnać. Na razie nie mam pomysłu co posadzić w tym miejscu, więc jeszcze siedzi...
W kwestii orlików napiszę jutro na pw.
Reniu rh lubią wodę. Widocznie ubiegłoroczna susza dała się Twoim mocno we znaki, skoro słabiej kwitły. Ja bardzo je lubię i jakoś tak mechanicznie przy podlewaniu róż, zawsze o nich pamiętam. Moje kwitną całkiem przyzwoicie.
Francois J prawie nie cięłam. Wiosną tylko to co podmarzło, a że niewiele, to i ciąć nie było co. Za to teraz musiałam co nieco pousuwać, bo trochę suchych gałązek się pokazało. Ona tak każdego roku pokazuje, co należy jej wyciąć. Po kwitnieniu będę zmuszona trochę ją podciąć, bo taras w robocie i fachowcy nie będą jej szanować. Zawsze coś im upadnie, a ja nie jestem w stanie stać im cały czas nad głową i pilnować by nic nie uszkodzili
Elwi Nieważne, która strona wątku. Ja też ostatnio nie nadążam wszystkich odwiedzić i ubolewam nad tym. Dni tak szybko płyną, tyle się dzieje, że trudno potem nadrobić te zaległości.
Princess Anne
Wandziu Ważne, że się odezwałaś i jesteś. Naprawdę nie ma znaczenia, która to strona.
Walkę niestety raczej przegrywam, ale nie będę już więcej biadolić, bo i tak nic to nie da. Kwieciaka naprawdę nikomu nie życzę. To wyjątkowo podła, nikczemna gadzina. Potrafi różę pozbawić 90% kwiatów. I pewnie, że można się z tym pogodzić przy dużej ilości krzaków. Jeśli jednak atakuje te, które kwitną raz, albo bardzo słabo powtarzają, to strata takiej ilości pączków już dość mocno boli
Cardinal Hume
Aniu anabuko1 każdy nowy kwiat cieszy, a teraz z każdym dniem będzie ich więcej i więcej. To najpiękniejsze chwile dla różomaniaczek takich jak ja
Souvenir du William Wood
Jolciu jeśli pojawił się u Ciebie kwieciak, to już Ci współczuję. To wstrętny szkodnik, którego ze względu na nikczemną posturę trudno zobaczyć. Czai się na tworzące pąki i tam składa jaja. Potem podcina pączek, który spada na ziemię. Po ok.trzech tygodniach wykluwają się larwy, które żerują na krzaku, by potem zejść pod ziemię na zimowanie. Wczesną wiosną wyłazi z ziemi i zabawa zaczyna się od nowa. Z tym, że już jest tego dziadostwa znacznie więcej. Jeden taki osobnik potrafi złożyć 60 jaj Wyobraź sobie, że spada Ci 60 pączków, na które czekałaś cały rok. Może człowieka szlag trafić, prawda?
LO powtarza, ale już znacznie słabiej.
LO
A tak wygląda atak niszczylistki. Szczególnie upodobała sobie Ghitę Renaissance. Ta bidula nawet jeszcze nie zdążyła otworzyć kwiatu, a już ma wygryzione dziury.
Gipsy Boy
Munstead Wood