U mnie rosła jakaś rugosa (może Hansa?), która miała parę marnych badylków i jeden mocny, długi pęd. Wycięłam badylki, na mocnym pędzie zostawiłam tylko górne galązki i od dwóch lat mam drzewko różane, którego nie okrywam na zimę, kwitnące bezproblemowo.