Nie wiem, jak u Ciebie szybko rośnie szałwia. Moja szałwia ma już około 20 lat. Co roku ją przycinam i ładnie się opuszcza - jest ciągle zgrabnym krzaczkiem.
Nowapasja- życzę spełnienia marzenia o krzaczku h. Sunrise. Ten krzak ma cztery lata. Z tymże, w tamtym roku ją zagęszczałam młoda sadzonką.
W pojemnikach są liście skrętnikowe i młode sadzonki, które szczepię. Rozmnażam teraz kilkadziesiąt odmian skrętników, jak zacznę rozsadzać sadzonki, to ich ilość znacznie się zwiększy.
Arkadius121- dziękuję za miłe komplementy ;)
Staram się pokazywać piękno kwiatów tak, jak ja je widzę.
Ewa321- wiadomo, że chcę spróbować uprawy, jak największej liczby roślin.
Z fiołkami to moje drugie podejście. Za pierwszym razem miałam duże, standardowe odmiany. Teraz to miniaturki i pół miniaturki

Poza tym teraz wywiozłam rośliny na działkę i nie mogłam znieść pustych parapetów. Co prawda kilka kohlerii i kilka achimenesów zostało - ale są w pączkach. A fiołeczki cudnie kwitną.
Mam też inne zainteresowania roślinne. Obecnie ostrojowate mi się bardzo podobają i storczyki.
GrazynaW- hihi, trzeba myśleć, gdy jest mało miejsca. W sumie, to gdybym kupiła jeden rodzaj pojemników większych, na którego mieści się 20 sztuk fiołków. To przy pięciu pojemnikach - "upchałabym zgrabnie" - setkę fiołków. Pomyślę na następny rok o takim rozwiązaniu.
hoja Sunrise to moja duma kolekcji, dziękuję za komplement

Iwek- dziękuję Ci bardzo


Doczekasz się i Ty takiej h. Sunrise, Zobaczysz.
Onectica- haha...luzów nie będzie za jakieś dwa miesiące. Jak małe sadzonki zamienią się dorodne fiołeczki.
Już mam problem z jednym pojemnikiem, gdzie są dorosłe okazy fiołeczków. Trudno się wycina przekwitłe kwiaty i uschnięte liście. Pęseta i nożyczki do paznokci są jakąś pomocą.
Skrętnikom zrobiłam zdjęcie, zaraz po wyciągnięciu z auta. Na co dzień stoją na parapetach w budynku.
A mnożarki stoją na poddaszu.
AliWas- mi nie chodzi o ściganie się w ilości, ale o to, by było kolorowo ;)
Normalnie, takie maleńkie kwiatuszki potrafią skraść serce. A pełne bukieciki kwiatów potrafią poprawić humor. No i te debiuty...a będzie ich mnóstwo, po prostu są śliczne.
Teraz kwitnie kilkaset kwiatów fiołeczkowych ;) Policzyłam, tylko na Optimara Little Moonstone - jest ponad 50 kwiatuszków.
Renata1962- dziękuję za komplement ;) Polecam uprawę na knocie. Jedynie co zmieniłabym na kolorowe pojemniki, a nie przezroczyste, bo glony się pojawiają i trzeba z nimi walczyć. Ja swoje pojemniki chcę pomalować na biało. Tylko, jak czas pozwoli na takie prace.
Jeśli Masz standardowe odmiany, to dużo więcej miejsca one zajmują. Ja się zakochałam w malcach. Najbardziej lubię te o dzwonkowatych kwiatach lub pełnych i te o kolorowych liściach.
Pożegnanie irysów...




Kwitły prawie 9 tygodni(zaczynając od niskich, przez pośrednie i wysokie odmiany) - całkiem długo. Do zobaczenia za 10 miesięcy!
A w ogrodzie cudownie kwitną... róże. Kiedyś miałam 40 zaniedbanych róż. Ale, że ja stawiam ostatnio na jakość, a nie na ilość, to zostały u mnie...dwie róże. Jedna, mała biała.
I druga... "sadzonka" dwudziestoletnia. Wielkość: cztery na cztery metry, wysokość około dwa metry

Kocham zapach piwonii, zatem i ich u mnie nie może zabraknąć

Iryski powoli żegnam, a już liczę pędy kwiatowe na liliowcach, które pojawiają się codziennie nowe. Końcem ubiegłego tygodnia naliczyłam 30 sztuk, teraz już jest około 50 pędów. Ależ zapowiada się cudowny sezon liliowcowy


Widzę, że podobają się Wam moje uprawy, nie tylko roślin ozdobnych. Ale też tych bardziej konsumpcyjnych... to czasami wstawię fotkę.
Dziś... kwitnąca cukinia... uwielbiam cukinię prażoną w oliwie na rożnie nad ogniskiem. Wnet będzie chrupiące zdrowe warzywko...

Malinki i borówki amerykańskie dojrzewają w słońcu

I wracamy na parapety... rośliny częściowo na działkowych parapetach, a częściowo na mieszkaniowych.
Skrętniki - debiut siewki 1-C-14-JP. Po rodzicach: Scarlett x Bianka. Wyszedł kolor fioletowo - granatowy

Siewka: 1-A-14-JP. W tej siewce podoba mi się ilość kwiatów na pędzie, potrafi być ich nawet osiem.
Po rodzicach: Rulka x Scarlett

Pokręcona Gina

Hoja z historią... zalania. Miałam ją posadzona w ziemi, zimą zalałam. Pocięłam i włożyłam w kamienie. Stała, jako kołek prawie rok. A jak już ruszyła ze wzrostem, to na całego. I ma cudne kwiaty. Co dziwne w mieszkaniu nie czułam ich zapachu ( to chyba dlatego, że dużo lacunos kwitło). Na działkowym parapecie pachnie różnie. Wczoraj cytrynowo, a dzisiaj przypomina mi jej zapach... aromat kwiatów rumianku.
H. wallinniana UT 152

I jej kwiaty

I jeszcze taką kruszynę Wam pokażę. Maleństwo z potencjałem (rośnie z h. Tsangii variegata) - dischidia ruscifolia variegata

Z nowinek domowych, smithiantha od Pati. Już się zaklimatyzowała - puszcza młode sadzonki i liście

Debiut - Cool Mint - jeden z trzech większych niż półminiaturowych fiołeczków

I mały bukiecik kwiatów odmiany Cirelda

miłego oglądania i zapraszam do wpisów
