Pelargonia angielska(Pelargonium grandiflorum) , doświadczenia w uprawie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1208
- Od: 15 kwie 2013, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Pelargonia angielska - nasze doświadczenia w uprawie
Ja poluję na angielki , bo mnie zauroczyły swoim pięknym kwitnieniem
Bożena
Re: Pelargonia angielska - nasze doświadczenia w uprawie
Pięknie kwitną te pelargonie, ale niestety bardzo lubi je mączlik...
- georginja
- 500p
- Posty: 892
- Od: 4 paź 2012, o 01:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Południowy wschód
Re: Pelargonia angielska - nasze doświadczenia w uprawie
Karo, a jak ty ich przezimowujesz? Mam jedną małą od sadzonki chowaną, jeszcze nie kwitła i chciało by się do wiosny ją doprowadzić.KaRo pisze:No to pokażę swoje...
Te z ubiegłego roku ale mam nadzieję również na tegoroczne kwitnienia.
Ładnie przezimowały teraz przygotowuję się do sadzonkowania i przesadzania mateczników.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 26&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154" onclick="window.open(this.href);return false;
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22157
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Pelargonia angielska - nasze doświadczenia w uprawie
Trzymam je na oknie. Podlewam rzadko ale podlewam.
Nie zasuszam jak rabatowych.
One rosną przez cały czas z tym,że jesienią przycięłam je,potem już na kwaterze zimowej uszczknę je dwukrotnie.
Wiosną może sporządzę nowe sadzonki ale niekoniecznie.
Myślę,że możesz swoją po prostu uprawiać na parapecie ,bez nawożenia do wiosny ale pozwól jej rosnąć.
Nie zasuszam jak rabatowych.
One rosną przez cały czas z tym,że jesienią przycięłam je,potem już na kwaterze zimowej uszczknę je dwukrotnie.
Wiosną może sporządzę nowe sadzonki ale niekoniecznie.
Myślę,że możesz swoją po prostu uprawiać na parapecie ,bez nawożenia do wiosny ale pozwól jej rosnąć.
- georginja
- 500p
- Posty: 892
- Od: 4 paź 2012, o 01:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Południowy wschód
Re: Pelargonia angielska - nasze doświadczenia w uprawie
Dzięki za rady. Tak na razie z nią i postępuje. Rośnie w jeden pęd , ale szkoda mi go teraz uszczykiwać. Planuję na przedwiośniu uciąć z niego szczepkę.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 26&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Pelargonia angielska - nasze doświadczenia w uprawie
Też mam jedną, która próbuję na klatce przezimować, ale jak na razie bardzo mi się wyciąga. Za mało światła najwyraźniej...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1131
- Od: 7 kwie 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Pelargonia angielska - nasze doświadczenia w uprawie
Nie przejmuj się wyciąganiem, wiosną przytniesz, posadzisz"młodzież", a mamusia pięknie się rozrośnie.
Pelargonię angielską można z powodzeniem przechowywać w mieszkaniu na parapecie nie wyciąga się wtedy tak bardzo.
Pelargonię angielską można z powodzeniem przechowywać w mieszkaniu na parapecie nie wyciąga się wtedy tak bardzo.
Marta
Re: Pelargonia,jej odmiany, nasze doświadczenia w uprawie
Moje pelargonie angielskie na balkonie pięknie kwitły, przekwitające kwiatostany usuwałam na bieżąco. Teraz większość przekwitła i rozwija nowe pączki, z wyjątkiem jednej, na której pąki żółkną i zamierają. Usuwam je, opryskałam Bioseptem tydzień temu i dzisiaj, w międzyczasie pryskałam też Agricollem. Nie wiem, czy wprowadzać jakąś chemię, czy poczekać co będzie dalej. Wyraźnych objawów choroby lub szkodników na liściach nie zauważyłam (z wyjątkiem wszechobecnych ziemiórek z którymi chyba nie da się wygrać). Staram się nie przelewać, nawożę magiczną siłą do pelargonii, słońce mają przez całe popołudnie. Niestety nie zrobiłam zdjęć przed dzisiejszymi porządkami, ale ta jedna "felerna" pelargonia nie ma w tej chwili żadnych zdrowych nowych pączków.
- Nessa
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 6
- Od: 2 kwie 2016, o 21:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Pelargonia angielska(Pelargonium grandiflorum) , doświadczenia w uprawie
Nikt mi nie pomógł i nikt nie odpisał na moje pytanie a pisałam i do centrów ogrodniczych...
Też pryskałam i cuda czyniłam...
W końcu postanowiłam pourywać żółte pąki ( jak tylko się pokazywały) i...bardzo mocno podlewałam pelargonie.
Można powiedzieć, że je zalewałam.
I...... przeszło
Teraz jest ok.
Też pryskałam i cuda czyniłam...
W końcu postanowiłam pourywać żółte pąki ( jak tylko się pokazywały) i...bardzo mocno podlewałam pelargonie.
Można powiedzieć, że je zalewałam.
I...... przeszło
Teraz jest ok.
Re: Pelargonia angielska(Pelargonium grandiflorum) , doświadczenia w uprawie
A czym pryskałaś i co robiłaś? Może jednak coś pomogło? Mi zalała je ostatnio burza, ale póki co wygląda to tak jak wyglądało, w tej chwili są już same liście, zero pączków.
---14 cze 2016, o 12:44 ---
Odcięłam pęd na którym wcześniej były żółknące i zasychające pąki - zobaczyłam coś takiego - czy to objaw choroby?
---14 cze 2016, o 12:50 ---
?
Pączek z sąsiedniej pelargonii, która nie miała wcześniej takiego problemu, wygląda tak:
---14 cze 2016, o 12:44 ---
Odcięłam pęd na którym wcześniej były żółknące i zasychające pąki - zobaczyłam coś takiego - czy to objaw choroby?
---14 cze 2016, o 12:50 ---
?
Pączek z sąsiedniej pelargonii, która nie miała wcześniej takiego problemu, wygląda tak:
- Nessa
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 6
- Od: 2 kwie 2016, o 21:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Pelargonia angielska(Pelargonium grandiflorum) , doświadczenia w uprawie
No, ja miałam dokładnie to samo. Nie ucinałam pędów tylko odrywałam wszystko to co schło lub zasychało.
Re: Pelargonia angielska(Pelargonium grandiflorum) , doświadczenia w uprawie
Opryskałam Amistarem, może to coś pomoże.
Re: Pelargonia angielska(Pelargonium grandiflorum) , doświadczenia w uprawie
Mam nowy problem, z inną pelargonią angielską (tamtej opryski Amistarem wyraźnie pomogły, zaczyna rozwijać nowe pąki). Problemy z drugą zaczęły się od żółknących liści na początku upałów - pomyślałam, że może zaszkodziło jej słońce i zdjęłam skrzynki na podłogę balkonu, gdzie miała cień przez większość dnia. Przeczekała tam również burze i ulewy. Dzisiaj korzystając z ładniejszego, ale nie upalnego dnia wyszłam powiesić skrzynki z powrotem i zauważyłam, że oprócz zmarniałych liści zciemniał jej też główny pęd - jest to kolor ciemnozielony (zgniłozielony powiedziałabym...) i nie zaabsorbowała wody z podłoża, jest wokół niej wyraźnie mokre. Czy jest to efekt nadmiaru słońca, choroby, przelania? Czy mogę jeszcze jakoś pomóc roślinie, czy jest ona do wyrzucenia? Nie spotkałam się z czymś takim nigdy wcześniej. Do upałów kwitła pięknie, rozwijała nowe pąki i liście. Amistarem pryskałam dwukrotnie w odstępie 7 dni (1 ml na 1 l), profilaktycznie opryskałam wszystkie rośliny na balkonie.