Przydomowa hodowla kur cz.1

[Ginka]

Patrząc na kury jednego pana który trzyma pewnie z 10 sztuk z mniej więcej takim metrażu jak ta woliera na wcześniejszych stronach, kurnik mają prawdopodobnie mniejszy (nie wiem jaki to metraż), wydaje się jakby mierzył metr na trochę więcej, wybiegu mają ok 2,5m na 2m, także moje to mają dosłownie luksusy w porównaniu z takimi "ukiszonymi" maszynkami do jajek które zapewne trawy nie znają .

[ullak]

Na taki malutki wybieg też można wrzucać skoszoną trawę, resztki z ogrodu i z kuchni (przerobią to na kompost), trafi się czasem jakiś robaczek, są na powietrzu, czasem można wypuścić na podwórko, tak że jeśli ktoś nie ma możliwości stworzenia dużego wybiegu, i tak jego kurki mogą mieć o wiele lepiej niż fermowe.

[Ginka]

Lepiej niż fermowe na pewno mają, ale czasem wystarczyłoby troszkę pomyślunku lub chęci aby było znacznie lepiej, skoszoną trawę pewnie dostają ale wypuszczać nie ma mowy, bo to jest jakby część działki ROD.
Mogę stwierdzić, że nie zawsze mały wybieg jest zły jeśli o kury dbamy dając im wszystko czego potrzebują i zapewniamy atrakcje (np dziobanie kapusty/dyni) jeśli nie mogą swobodnie szukać robaków w kompoście/ na ugorach.
Wujek ma duży wybieg ok 20m na 60m, mają gdzie biegać, grzebać, opalać się ale zero trawy bo doszczętnie wydeptane, a wystarczyłoby na chłopski rozum pogadać z ludźmi naokoło aby rzucali do środka skoszoną trawę, nie marnowaliby pieniędzy na worki a i kury by były szczęśliwe...ale to trzeba przede wszystkim chcieć .

[ullak]

Wujek ma duży wybieg ok 20m na 60m, mają gdzie biegać, grzebać, opalać się ale zero trawy bo doszczętnie wydeptane, a wystarczyłoby na chłopski rozum pogadać z ludźmi naokoło aby rzucali do środka skoszoną trawę, nie marnowaliby pieniędzy na worki a i kury by były szczęśliwe...ale to trzeba przede wszystkim chcieć .

Tak byłoby faktycznie najlepiej, z korzyścią dla każdego. Ludzie mają jakieś dziwne opory, ja mówiłam swojemu sąsiadowi, żeby swoje resztki ogródkowe przerzucał do mnie przez płot, ale on "nie śmiałby", woli je palić.

[limonkaa]

Ja też to stwierdzam że coraz bardziej obcy się robimy wobec siebie , jeden drugiemu za nic w swiecie nie chce pomóc... Nie mam kur. , nie zawsze jest tak jak człowiek chce , jestem wychowana na wsi gdzie zawsze kury , kaczki , gęśi , krowy , świnie , króliki. Teraz pragnę tego samego ale mieszkam u Tesciowej i już inna polityka , troszkę zrozumienia i pomocy a wszystko można mieć...Może kiedyś spełnią się moje marzenia w tym temacie .. Na razie Wasze podziwiam !

[Hosta]

Dziękuję za taką pomoc. Miałem kiedyś coś takiego - ale wrzucanie przez sąsiadów bez umiaru kończyło się wielkim śmietniskiem po mojej stronie. Oczywiście foliówek, puszek to "żaden z nich przecież, to już było". A że widziałeś że wrzuca, "to co, przecież mówiłeś by wrzucać". Skończyło się gorzej, niż jak było bez takiej "przysługi". Teraz wolę sam wrzucać trawę czy wypuszczać kury.

[Ginka]

No tak, zależy jeszcze od rozumu i wychowania osób z nami sąsiadujących , niestety w tych czasach coraz mniej osób życzliwych się trafia, kiedyś to do rany przyłóż, a teraz lepiej nie przykładać bo jeszcze tężca się dostanie .
Postanowiłyśmy zakupić ze dwie nowe nioski, jako zamianę dla jednej marudery która mimo pielęgnacji ma jajkach w cienkich skorupkach, raz nawet jej się w środku rozlało, także mimo że lubimy wszystkie musi zostać zastąpiona, takich interesów z nią robić nie będziemy (reszta przyrodnich sióstr jest normalna), także okaże się co przywiozą w poniedziałek pod kościół , oby mieli astry bo po sąsiadach widziałam same białe rosy.

[Aquaforta]

Ciekawe, czy stare zaakceptują nowe. Daj znać jak wyglądać będzie powitanie

[Ginka]

A jak mogą przebiegać ich relacje , matrony jeśli mają szansę przy kontakcie okazują swoje niezadowolenie i pokazują czyje to miejsce i kto tu rządzi , przed chwilą słyszałam jak została pogoniona, także trochę to potrwa, szczególnie że za tydzień przyjdzie kilka nowych mieszkańców w postaci kaczych maluchów.

[limonkaa]

To stadko na podwórku będzie większe i do garnka już coś konkretnego włożysz

[ullak]

Ja się czaję na indyki kanadyjskie. Możecie mi jeszcze wybić z głowy, ale mam ochotę jutro pojechać na targ i kupić kilka, jeśli będą.

[Ginka]

Oj tam będziemy wybijać, szczególnie że urodziwe w przeciwieństwie do białych brojlerów które zazwyczaj ludzie trzymają .

[limonkaa]

Z indyka sporo mięska będzie!
A bojlery szybko rosną i dlatego jest ich najwięcej , ale kaczki też można spotkać. ....

[Ginka]

W poniedziałek kupuję cztery kaczuchy , będą na niedzielne obiady we wrześniu.

[ullak]

Kilka bojlerów też mam. Przynajmniej już obrosły w piórka, bo jak się kupuje, to takie wygryzione zawsze są.

Te kanadyjskie chyba nie rosną zbyt szybko. Moje podobno 4 tygodnie już mają, a małe wypłochy są:



Czemu przewracasz oczami na kaczuchy?