Zamiast pędzelka wygodniej jest, zerwać męski kwiatek, oberwać płatki dookoła, zostawić tylko pręcik i takim kwiatkiem pomiziać żeński. Jednym męskim można zapylić kilka żeńskich. Zawsze tak robiłem i dawało radę.mustysia pisze:ElzbietaaG To samo u mnie
W jednym miejscu zostawilam wszystkie bez uszczykiwania i porosły wysokie ale slabiutko z owocami w porownaniu do tych uszczykiwanych. Teraz chodzę i uszczykuję wszystko co tylko widzę. Na balkonie też poskracałam
Aaa i moje zapylanie chyba się powiodło.
Owocki rosną. Ale kiedy będzie na 100%wiadomo? Jak będą miały 10 -15 cm? <zniecierpliwiona>
Dziś też pędzelek w dłoń i pozapylam jak będą otwarte kwiaty.
Dokładnie jak przy zapylaniu dyń. Nawet można kwiatkiem innego gatunku pomiziać inny gatunek. W zeszłym roku na jednym krzaku miałem tykwy ciemne w ciapki i bez ciapek całe jasne...