No to klamka zapadła - mojego pomarańczowego hibiskusa podwiązałam, żeby sztywniał na prosto, obcięłam jedyny boczny pęd, jaki miał
(już chyba na tyle duży, że można próbować ukorzenić) a roślinka zostanie drzewkiem.
Skoro sama wskazała taką drogę, to nie będę stawać jej naprzeciw i na siłę robić z niej krzaczka
A przy okazji - stoi na oknie wschodnim i od strony światła jest gęsta, od strony pokoju pustawa. Niby nie lubi kombinowania przy ustawieniu, ale chyba jednak trzeba co jakiś czas przestawiać?