Difenbachia - pielęgnacja i problemy w uprawie
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 41
- Od: 1 sie 2016, o 08:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Irlandia
- Kontakt:
Re: Difenbachia - pielęgnacja i problemy w uprawie
Uratowałam 2 rośliny przed koszem na śmieci. Przeżyły 2 przeprowadzki, łamanie łodyg, brak wody. Muszę przyznać, że mają wielką wolę życia. Każda łodyga, która pękła ukorzeniłą się po wsadzeniu do tej samej doniczki. Kiedyś mama miała Difenbachię ale dużo większych liściach. Moje są takie jakby miniaturki. Czy jesteście w stanie powiedzieć jaki to rodzaj?
Re: Difenbachia - pociąć czy tylko przesadzić...?
A jak często przesadzać młodą roślinę,taką roczną?
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18944
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Difenbachia - pielęgnacja i problemy w uprawie
To zależy od wielkości i rozrostu bryły korzeniowej oraz warunków uprawy i kondycji rośliny. Nie ma reguły, może to być co roku, a może być że dopiero po dwóch latach.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18944
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Difenbachia - pielęgnacja i problemy w uprawie
Takie stanowisko dla Difenbachii może być.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 13
- Od: 26 lis 2016, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Difenbachia chora - pomóżcie!!!
Witam serdecznie
Moja Difenbachia ma troszkę ponad 3 lata.
Zawsze była piękna, miała zdrowe liście i regularnie wypuszczała nowe łodygi.
Półtorej roku temu przeprowadziliśmy się.
Długo nie mogłam jej znaleźć miejsca, nigdzie jej się "nie podobało", usychały jej pojedyncze liście od dołu, wreszcie postawiłam ją w głębi pokoju i wydawało mi się, że jest zadowolona
Mniej-więcej od jesieni zaczęła chorować, liście na końcach lub bokach robią się brązowe (ale całe nie żółkną).
Od dołu usunęłam już dużo liści i teraz są takie łyse łodygi.
Boję się ją ścinać, bo jeśli się nie ukorzeni, to stracę ją zupełnie ((, a ponadto, nie bardzo wiem jak się do tego zabrać.
Gdybym chciała obciąć wszystkie "nadgryzione", chore liście, to już zupełnie niewiele by z niej zostało.
Nie ma na liściach żadnych szkodników.
Na dole w doniczce jest warstwa keramzytu. Podlewam ją przegotowaną, odstaną wodą, mniej lub bardziej regularnie - zraszam.
Nie chcę by poszła do kosza ((
Proszę o podpowiedź i ratunek dla mojego kwiatuszka.
Z góry, pięknie dziękuję!!!
Agnieszka
Moja Difenbachia ma troszkę ponad 3 lata.
Zawsze była piękna, miała zdrowe liście i regularnie wypuszczała nowe łodygi.
Półtorej roku temu przeprowadziliśmy się.
Długo nie mogłam jej znaleźć miejsca, nigdzie jej się "nie podobało", usychały jej pojedyncze liście od dołu, wreszcie postawiłam ją w głębi pokoju i wydawało mi się, że jest zadowolona
Mniej-więcej od jesieni zaczęła chorować, liście na końcach lub bokach robią się brązowe (ale całe nie żółkną).
Od dołu usunęłam już dużo liści i teraz są takie łyse łodygi.
Boję się ją ścinać, bo jeśli się nie ukorzeni, to stracę ją zupełnie ((, a ponadto, nie bardzo wiem jak się do tego zabrać.
Gdybym chciała obciąć wszystkie "nadgryzione", chore liście, to już zupełnie niewiele by z niej zostało.
Nie ma na liściach żadnych szkodników.
Na dole w doniczce jest warstwa keramzytu. Podlewam ją przegotowaną, odstaną wodą, mniej lub bardziej regularnie - zraszam.
Nie chcę by poszła do kosza ((
Proszę o podpowiedź i ratunek dla mojego kwiatuszka.
Z góry, pięknie dziękuję!!!
Agnieszka
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18944
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Difenbachia - pielęgnacja i problemy w uprawie
Błąd, Difenbachia potrzebuje jasnego stanowiska. Przestaw ją w pobliże okna.
Obsychanie końcówek liści akurat ma niewiele wspólnego z tym czy bliżej czy dalej od okna, chyba że to jest południowy parapet. Częste zmiany miejsca też nie są z korzyścią dla żadnej rośliny, gdyż musi na nowo się aklimatyzować.
Schnięcie liści może być spowodowane: obecnością szkodników, suchym powietrzem - spryskiwanie co jakiś czas nic nie daje, gdyż krótkotrwale podnosi wilgotność powietrza. Jeśli masz w pomieszczeniu suche powietrze na poziomie 30 - 40% postaw roślinę na tacce wypełnionej wilgotnym keramzytem.
Obsychanie końcówek liści akurat ma niewiele wspólnego z tym czy bliżej czy dalej od okna, chyba że to jest południowy parapet. Częste zmiany miejsca też nie są z korzyścią dla żadnej rośliny, gdyż musi na nowo się aklimatyzować.
Schnięcie liści może być spowodowane: obecnością szkodników, suchym powietrzem - spryskiwanie co jakiś czas nic nie daje, gdyż krótkotrwale podnosi wilgotność powietrza. Jeśli masz w pomieszczeniu suche powietrze na poziomie 30 - 40% postaw roślinę na tacce wypełnionej wilgotnym keramzytem.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 13
- Od: 26 lis 2016, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Difenbachia - pielęgnacja i problemy w uprawie
Dziękuję Norbercie za odpowiedź
Dzięki Twojej nieocenionej pomocy, uratowałam arecę, teraz proszę o pomoc z difenbachią
Na parapecie było jej niewygodnie, bo jest wąski i była 'przytulona' do szyby, to miejsce na komodzie teraz, jest około 2 metrów od okna.
Czytałam o niej, że trzeba ją 'odmładzać', czyli, że mogłabym teoretycznie ściąć od góry te pędy z liśćmi i próbować je ukorzeniać.
Tyle, że nie wiem czy to się uda..., bowiem na tych kolankach, gdzie czasem pozostawały takie 'dziurki' po oberwanych przeze mnie suchych liściach, wydawałoby się, że powinny wyrosnąć nowe pędy (w dwóch miejscach tak chyba się jej udało wypuścić), ale reszta tych "dziurek", jakby popodsychała na łodygach.
Ktoś wcześniej proponował Innej Osobie, by przesłać dokładne zdjęcia pędów i pomoże zaznaczyć, w których miejscach je ciąć.
I pytanie, które się powtarza...
1. Czy te odcięte pędy włożyć do słoika z wodą?
2. Czy ukorzeniacz i od razu do ziemi?
Mam ukorzeniacz w proszku: "Podkorzeń B aqua", Producent: HIMAL-Łódź
Na przykład w zimie, kiedy jeden z pędów miał ostanie dwa liście, które na końcach tak pousychały, jak na zdjęciu pokazałam i została sama łodyga, bez liści, ale z tymi "wypustkami", włożyłam ten łysy pęd do słoika z wodą, stoi na parapecie już około 2 miesiące i ani jeden korzonek się nie pojawił
Dlatego jestem zaskoczona, jak czytam, iż tak łatwo difenbachię pociąć na kawałki i zrobić z niej nową bujną roślinkę, bo mi nawet jeden pęd nie chce, ani jednego korzonka wypuścić
Pozdrawiam Wszystkich Forumowiczów i dziękuję za pomoc bardzo, bardzo!!!
Dzięki Twojej nieocenionej pomocy, uratowałam arecę, teraz proszę o pomoc z difenbachią
Na parapecie było jej niewygodnie, bo jest wąski i była 'przytulona' do szyby, to miejsce na komodzie teraz, jest około 2 metrów od okna.
Czytałam o niej, że trzeba ją 'odmładzać', czyli, że mogłabym teoretycznie ściąć od góry te pędy z liśćmi i próbować je ukorzeniać.
Tyle, że nie wiem czy to się uda..., bowiem na tych kolankach, gdzie czasem pozostawały takie 'dziurki' po oberwanych przeze mnie suchych liściach, wydawałoby się, że powinny wyrosnąć nowe pędy (w dwóch miejscach tak chyba się jej udało wypuścić), ale reszta tych "dziurek", jakby popodsychała na łodygach.
Ktoś wcześniej proponował Innej Osobie, by przesłać dokładne zdjęcia pędów i pomoże zaznaczyć, w których miejscach je ciąć.
I pytanie, które się powtarza...
1. Czy te odcięte pędy włożyć do słoika z wodą?
2. Czy ukorzeniacz i od razu do ziemi?
Mam ukorzeniacz w proszku: "Podkorzeń B aqua", Producent: HIMAL-Łódź
Na przykład w zimie, kiedy jeden z pędów miał ostanie dwa liście, które na końcach tak pousychały, jak na zdjęciu pokazałam i została sama łodyga, bez liści, ale z tymi "wypustkami", włożyłam ten łysy pęd do słoika z wodą, stoi na parapecie już około 2 miesiące i ani jeden korzonek się nie pojawił
Dlatego jestem zaskoczona, jak czytam, iż tak łatwo difenbachię pociąć na kawałki i zrobić z niej nową bujną roślinkę, bo mi nawet jeden pęd nie chce, ani jednego korzonka wypuścić
Pozdrawiam Wszystkich Forumowiczów i dziękuję za pomoc bardzo, bardzo!!!
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18944
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Difenbachia - pielęgnacja i problemy w uprawie
Powtórzę to jeszcze raz, dwa metry od okna to za daleko. W takiej odległości do rośliny dociera około 20% światła niż na parapecie. Zmiana miejsca na tuż przy oknie to podstawa i akurat większa dawka światła nie miała wpływ na pogorszenie stanu rośliny. Światło to podstawowy czynnik prawidłowego rozwoju rośliny.
W kwestii odmładzania poczytaj tutaj:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=19&t=3428
W kwestii odmładzania poczytaj tutaj:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=19&t=3428
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- Paulinaaa
- 1000p
- Posty: 1134
- Od: 9 sty 2013, o 15:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Difenbachia - pielęgnacja i problemy w uprawie
Agnieszko z difenbachią tak to już jest, że dolne liście z czasem żółkną i opadają to zupełnie normalne
Dlatego zaleca się co jakiś czas odmłodzenie rośliny ze względów estetycznych.
Patrząc na Twoją roślinę od razu w myślach łapię za nożyczki i tnę
Jestem zwolenniczką pojedynczych, max dwóch roślin w doniczce.
Ukorzeniają się bezproblemowo w wodzie, potwierdzam bo niejednokrotnie sama ją tak ukorzeniałam.
Teraz jest wiosna na ukorzenianie świetny czas! Jak masz chęć przyciąć to się nie wahaj tnij, da radę.
Trzymam kciuki.
Dlatego zaleca się co jakiś czas odmłodzenie rośliny ze względów estetycznych.
Patrząc na Twoją roślinę od razu w myślach łapię za nożyczki i tnę
Jestem zwolenniczką pojedynczych, max dwóch roślin w doniczce.
Ukorzeniają się bezproblemowo w wodzie, potwierdzam bo niejednokrotnie sama ją tak ukorzeniałam.
Teraz jest wiosna na ukorzenianie świetny czas! Jak masz chęć przyciąć to się nie wahaj tnij, da radę.
Trzymam kciuki.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 9
- Od: 22 kwie 2017, o 14:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Difenbachia po skróceniu, pomocy :(
Cześć wszystkim,
jest to mój pierwszy temat na forum, zazwyczaj ograniczam się do szukania porad w istniejących już wątkach ale teraz szukam porady zanim będzie za późno
Chodzi o Difenbachię - znalazłam jakiś czas temu dużą roślinę Difenbachii przy osiedlowym śmietniku, postanowiłam uratować.
Roślina miała około 1,5 m, była praktycznie w połowie łysa i nie wytrzymywała ciężaru liści znajdujących się na górze.
Dałam jej dwa tygodnie na adaptację w nowym miejscu (żeby zobaczyć czy nie za długo leżała na dworze i po prostu nie przemarzła). Potem wg. porad zabrałam się za skracanie - zostawiłam sobie dwa kawałki łodygi i górny kawałek z liśćmi. 2 tygodnie kawałki siedziały w słoikach aż puściły małe korzenie - pomyślałam że to już dobry czas i wsadziłam je do ziemi. Przez pierwsze 3 tygodnie miałam wrażenie że wszystko jest ok, ale teraz liście robią się jakby wiotkie (na zdjęciu roślina zaraz po przesadzeniu i jej aktualny stan).
Czy ktoś wie co dzieje się z rośliną? Jak ją ratować?
Może na początku potrzebuje więcej wody? Może wyjąć ją jeszcze do słoika?
Z góry bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi
jest to mój pierwszy temat na forum, zazwyczaj ograniczam się do szukania porad w istniejących już wątkach ale teraz szukam porady zanim będzie za późno
Chodzi o Difenbachię - znalazłam jakiś czas temu dużą roślinę Difenbachii przy osiedlowym śmietniku, postanowiłam uratować.
Roślina miała około 1,5 m, była praktycznie w połowie łysa i nie wytrzymywała ciężaru liści znajdujących się na górze.
Dałam jej dwa tygodnie na adaptację w nowym miejscu (żeby zobaczyć czy nie za długo leżała na dworze i po prostu nie przemarzła). Potem wg. porad zabrałam się za skracanie - zostawiłam sobie dwa kawałki łodygi i górny kawałek z liśćmi. 2 tygodnie kawałki siedziały w słoikach aż puściły małe korzenie - pomyślałam że to już dobry czas i wsadziłam je do ziemi. Przez pierwsze 3 tygodnie miałam wrażenie że wszystko jest ok, ale teraz liście robią się jakby wiotkie (na zdjęciu roślina zaraz po przesadzeniu i jej aktualny stan).
Czy ktoś wie co dzieje się z rośliną? Jak ją ratować?
Może na początku potrzebuje więcej wody? Może wyjąć ją jeszcze do słoika?
Z góry bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18944
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Difenbachia - pielęgnacja i problemy w uprawie
Czy ona jest posadzona w osłonce bez odpływu?
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta