Kasiu sokoro biegniesz to tak na szybciutko.
Dla córuni lampa naftowa, orginalna, nie przerabiana na elektrykę a, że ja mam bzika na punkcie lamp naftowych to na nowe lokum taki prezent im się trafił, ona ma taras na którym nie ma światła ale nie wiem czy powieszenie tej lampy nie będzię kęskiem dla kogo.
Prezentacja nastąpila na moim orzechu, wszystko działa, brakowało tylko nafty a że u mnie są lampy to i nafta także.
A dla siebie marzenie babci

muszę go trochę dopracować bo to już taki chyba 100-letni dziadek, ale zawsze o takim mebelku w kuchni marzylam, teraz tyko koroneczki, dziergane firaneczki, robione naleweczki i o zdrowko się modlić żeby z nalewkami nie przecholować
