Obitaobita pisze:No to i ja się ujawnię. Chociaż to trochę niemoralne :P Przed domem rośnie iglak, świerk. Na razie mały,ale rośnie 1,5 m od ściany i boje się o fundamenty. Gadałam z teściową ,nie zgodziła się wyciąć twierdząc że duży nie urośnie
I zaczyna się historia dla ludzi o mocnych nerwach...
Postanowiłam go uśmiercić.
Wylałam wiosną 3 butelki skoncentrowanego nawozu prosto w korzenie. Myślałam że spalę drzewko. Świerk jednak okazał ogromną wolę życia i zamiast zacząć schnąć,w tym momencie jest o jakieś 60 cm wyższy
Mój błąd w ogrodnictwie.: Nie lać zbyt mało nawozu następnym razem!
Teraz już może urosnąć duży 
(uśmiercaliśmy kilka lat temu ścięty pieniek orzecha włoskiego bo niszczył beton w szambie, nie odrósł ani jeden wąs a po pniu nie ma już śladu). 
). Poradził mi lać w kopce zużyty olej silnikowy, u siebie leje i krety się wyniosły Nie skorzystałam. 
...ile my już chabazi mieliśmy i mamy przez takie nieplanowane zakupy).
Przetrwał silniejszy 
, mały pojemnik prosto na nieproszonego gościa, "skażenie" nie robi problemu bo to nie gleba pod warzywa i mimo to rośliny w tych miejscach rosną normalnie to chyba taka skażona nie jest, inaczej nic by nie rosło .
