Ja tam wolałabym własne, nietrwałe, ale pyszne jabłka i pomidory
![hypokryta ;:170](./images/smiles/hypocrite.gif)
Owszem, ten wosk nazywa się Szelak (E 904).Aguss85 pisze:Niektóre owoce też ponoć pokrywa się dla trwałości cienką warstwą wosku.
Moich pomidorów nie pryskam niczym. Mam pomidory karłowe już drugi rok o wysokości nie przekraczającej 40 cm. Pierwsze grono leży na ziemi. Tak wcześnie i obficie owocują że nim za liście weźmie się zaraza ziemniaczana zjemy już połowę plonu.WaF90 pisze:Ja jem normalnie pomidory z zaatakowanych krzaków. Nie pryskam chemią. Miałem w tym sezonie kilka zgnitych pomidorów (takich nie jem). Jeśli jednak pomidor wygląda normalnie, to go jem