Justynko to siewka z ub.roku,wysiałam pod koniec lata i nie liczyłam że coś z nich będzie.Malutkie siewki przetrwały zakopane w doniczce,w ogrodzie.W czerwcu b.r.dopiero je wysadziłam,zabiedzone

na miejsce stałe i z opóźnieniem właśnie tak zakwitły.
Teraz są ładnie rozrośnięte kępki,więc mam nadzieję,że w przyszłym roku pokażą na co je stać
