Po konkursie w Krapkowicach, gdzie byli najlepsi hodowcy gigantów z Polski, jeszcze tylko Mariusz Olszewski mógł zagrozić Dominikowi pierwszego miejsca w Polsce. Po konkursie w Grzybnie sprawa się wyjaśniła i faktycznie było bardzo blisko. Konkurs w Wrocławiu stracił swoją świetność. Nie wiem, bo nie śledziłem ile było hodowców z gigantami ale zapewne na jednej ręce można było policzyć i to te same osoby, co w Krapkowicach, więc niespodzianek być nie mogło.
Gratuluje wszystkim, którzy osiągneli sukcesy w uprawie giganta, tym którzy zajęli miejsca na pudłach, tym którzy pobili własne prywatne rekordy i wszystkim którym sezon się udał. Tym, którym w tym sezonie z wielu różnych powodów nie wypaliło życzę by kolejny sezon był tym najlepszym sezonem.
Wątek trwa już kilka lat i bardzo się cieszę z tego. Hodowcy przybywają, znikają ale wszystko nadal się toczy, a Polska jest coraz bardziej znacząca w świecie uprawy dyń gigantów i to najważniejsze.
