Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagi, nawet u ciebie karakale Chociaż wiem, że nie miałaś na myśli śmigłowców to zamierzona gra słowna zasługuje na oklaski. Uwielbiam cię za takie a nie inne poczucie humoru
Jak pewnie wiesz długo mnie nie było na FO i przyznam, że kilka razy już zastanawiałam się co jest z twoim ogrodem, że nie widzę nowych powiadomień. Okazuje się, że przegapiłam otwarcie nowego wątku Dopiero jak odezwałaś się u mnie to zerknęłam do stopki. Oczywiście zadanie domowe odrobione, wszystko przeglądnęłam i wyłapałam, że masz trochę "focha" na różyce. Trzeba przyznać, że susza potrafi dopiec (dosłownie i w przenośni) naszym faworytkom. Pamiętam jak w ciągu dwóch czy trzech dni nowo rozkwitłe kwiaty zamieniały się w skwierczące mumie. Niemniej jednak za tą kruchość i delikatność kochamy róże, a przynajmniej ja tak mam. Podziwiam każdy pączek i nadal jestem w fazie zachwytu nad kolejnym nowo rozkwitłym. Miejmy nadzieję na doskonały, albo chociaż przyzwoity przyszły sezon
Zazdroszczę pozytywnej energii. Zorganizować czas na porządki u kogoś i wysprzątanie własnych pokoi U mnie groch z kapustą, a po wycięciu jednorocznych wszystkie chwaściska widać jak na dłoni. Myślałam, że już nic z tym nie będę robiła przed zimą, ale co wyjdę do ogrodu to rażą mnie te zaniedbane miejsca
Jak pewnie wiesz długo mnie nie było na FO i przyznam, że kilka razy już zastanawiałam się co jest z twoim ogrodem, że nie widzę nowych powiadomień. Okazuje się, że przegapiłam otwarcie nowego wątku Dopiero jak odezwałaś się u mnie to zerknęłam do stopki. Oczywiście zadanie domowe odrobione, wszystko przeglądnęłam i wyłapałam, że masz trochę "focha" na różyce. Trzeba przyznać, że susza potrafi dopiec (dosłownie i w przenośni) naszym faworytkom. Pamiętam jak w ciągu dwóch czy trzech dni nowo rozkwitłe kwiaty zamieniały się w skwierczące mumie. Niemniej jednak za tą kruchość i delikatność kochamy róże, a przynajmniej ja tak mam. Podziwiam każdy pączek i nadal jestem w fazie zachwytu nad kolejnym nowo rozkwitłym. Miejmy nadzieję na doskonały, albo chociaż przyzwoity przyszły sezon
Zazdroszczę pozytywnej energii. Zorganizować czas na porządki u kogoś i wysprzątanie własnych pokoi U mnie groch z kapustą, a po wycięciu jednorocznych wszystkie chwaściska widać jak na dłoni. Myślałam, że już nic z tym nie będę robiła przed zimą, ale co wyjdę do ogrodu to rażą mnie te zaniedbane miejsca
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16183
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Focha na róże to ja mam każdego roku o tej porze, ale już wiem, że mi przejdzie i znów będę cieszyć się nimi jak dziecko, by potem,,, jesienią znów się na nie obrazić.
- chinanit
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1866
- Od: 6 lip 2013, o 14:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: woj. mazowieckie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witaj Jagi! Wpadłam z rewizytą na Twoje pokoje.
Na razie przejrzałam ostatnią część, ale potrzebuję dużo więcej czasu, żeby się tu rozejrzeć dokładniej.
Bardzo różana jesteś, jak widzę. Kiedyś i ja byłam, a teraz to nie moja bajka. Mam tylko parę, bo one u mnie tylko się meczą.
Piaseczek.
Zlatanek cudny! Tak sobie przeglądam i widzę, że on ma chyba ochotę wygryźć Cię z kuchni. Tu z patelnią, tu z garnkiem, albo chociaż z tacą... Od razu mam przed oczami film 'Ratatuj'.
Zostawiam pozdrowienia i obiecuję zaglądać.
Na razie przejrzałam ostatnią część, ale potrzebuję dużo więcej czasu, żeby się tu rozejrzeć dokładniej.
Bardzo różana jesteś, jak widzę. Kiedyś i ja byłam, a teraz to nie moja bajka. Mam tylko parę, bo one u mnie tylko się meczą.
Piaseczek.
Zlatanek cudny! Tak sobie przeglądam i widzę, że on ma chyba ochotę wygryźć Cię z kuchni. Tu z patelnią, tu z garnkiem, albo chociaż z tacą... Od razu mam przed oczami film 'Ratatuj'.
Zostawiam pozdrowienia i obiecuję zaglądać.
Z pozdrowieniami, Maria
W ogrodzie Maryni. W zimowym i letnim ogrodzie.W zimowym i letnim ogrodzie cz.2
Poszukuję, wymienię
W ogrodzie Maryni. W zimowym i letnim ogrodzie.W zimowym i letnim ogrodzie cz.2
Poszukuję, wymienię
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagódko
Widzę, że pracujesz jak mróweczka i to naprawdę ciężko. Tyle godzin z sekatorem, to i ręce muszą odczuć. Ale wyobrażam sobie Twoją satysfakcję, gdy widzisz efekty
Twój ogród jak zawsze zachwyca i przyciąga. Z ogromną przyjemnością pospacerowałam wśród Twoich pięknych roślin
Ściskam Cię serdecznie
Widzę, że pracujesz jak mróweczka i to naprawdę ciężko. Tyle godzin z sekatorem, to i ręce muszą odczuć. Ale wyobrażam sobie Twoją satysfakcję, gdy widzisz efekty
Twój ogród jak zawsze zachwyca i przyciąga. Z ogromną przyjemnością pospacerowałam wśród Twoich pięknych roślin
Ściskam Cię serdecznie
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagódko
po tym rzędzie niebieskich worków widać jaką to katorżniczą robotę sobie naraiłaś.
Chyba następnym razem już się takich ciężkich prac nie podejmiesz, no chyba, że jako dowodząca
grupą roboczą.
Zlatanek widać, że już pięknie podrósł i będzie z niego wspaniały kocur.
W doborowym towarzystwie pozostałych Twoich kotków wyrabia sobie silną pozycję.
Po mince widać, jak rezolutny to kociak.
Zazdroszczę Ci porządku w zielonych pokojach.
Po niemal miesiącu przerwy na prace w ogrodzie udało mi się w końcu coś ogarnąć przez jakieś dwa - trzy niepełne dni. Dalie i kanny już zabezpieczyłam. Jak się uda je przechować, to podzielę się kłączem Blue Bajou wiosną.
Oby nam pogoda dopisała w te dni świąteczne.
Miłego weekendu
po tym rzędzie niebieskich worków widać jaką to katorżniczą robotę sobie naraiłaś.
Chyba następnym razem już się takich ciężkich prac nie podejmiesz, no chyba, że jako dowodząca
grupą roboczą.
Zlatanek widać, że już pięknie podrósł i będzie z niego wspaniały kocur.
W doborowym towarzystwie pozostałych Twoich kotków wyrabia sobie silną pozycję.
Po mince widać, jak rezolutny to kociak.
Zazdroszczę Ci porządku w zielonych pokojach.
Po niemal miesiącu przerwy na prace w ogrodzie udało mi się w końcu coś ogarnąć przez jakieś dwa - trzy niepełne dni. Dalie i kanny już zabezpieczyłam. Jak się uda je przechować, to podzielę się kłączem Blue Bajou wiosną.
Oby nam pogoda dopisała w te dni świąteczne.
Miłego weekendu
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witaj. Dawno mnie nie było a tu takie rzeczy . Współczuję tego zlecenia i pracy z sekatorem z takim rozmachem. Na dłuższą metę to musi być straszne. Mam nadzieję, że już palce masz sprawne . Ogród masz bardzo ładny jeszcze i tylko zazdrościć bo u mnie to juz porobiło się byle jak. Pogoda czasem płata nam różne figle, tak samo jak wtedy kiedy miałaś gości z UK. Szkoda, że nawet nie mieli jak podziwiać Twoich pięknych zakątków. Koteczel jest uroczy . Pozdrawiam .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witajcie moi mili!
Jesteśmy wszyscy wychłostani wiatrem, sponiewierani deszczem, a niektórzy już nawet lekko zmrożeni, więc dzisiejszy wpis będzie optymistyczny, a opowiastkę o róży dedykuję Margo:
Opowiastka o róży:
1. Trzeba róże przyciąć po zimie, ale tej chyba nie, bo cała zielona...
2. Trzeba różom sypnąć nawozu, ale tej po co? Przecież i tak fantastycznie rośnie...
3. Trzeba by wytruć szkodniki róż i zrobić oprysk przeciw chorobom grzybowym, ale tę można spokojnie pominąć, bo nikt nigdy na niej żadnego robala ani żadnej plamy nie widział...
4. Sucho, trzeba róże podlać, eee, ale tej chyba nie trzeba, bo wygląda świetnie...
A jak kwitnie? O tak:
To jest oczywiście Garden of Roses. Zdjęcia są z września, ale możecie mi wierzyć - tak kwitła od czerwca do października. Ostatnia kwitnąca gałązka dumnie powiewała, kiedy inne róże dawno już się poddały.
......................................................
Izo lemonko, bardzo proszę nie gubić mojego wątku, bardzo bym się zmartwiła, tym bardziej, że tak miło o nim mówisz.
Z winobluszczem praca była przyjemna o tyle, że pogoda dopisywała, pracowałam bez presji, nikt mi nie przeszkadzał, a zleceniodawca tylko wyrażał uznanie. Tak można pracować... . Tylko te bolące ręce... Ale już minęło. Co prawda mój ogród jest z lekka zaniedbany, ale cebule udało mi się posadzić.
Witaj, Loki!
Cieszę się z Twojej wizyty. Wypowiedziałam u Ciebie swoje uznanie dla profesjonalizmu w używaniu nazw roślin, bo moim marzeniem jest, żeby każdy z nas do nazewnictwa podchodził rzetelnie, nawet jeśli nie wynika to z wykształcenia czy zawodu. Bardzo nie lubię poprzekręcanych nazw.
Tobie dedykuję nową trawkę, o której sprzedawca zapomniał powiedzieć, że u nas nie zimuje. U Ciebie zapewne Uncinia rubra zdobiłaby ogród cały rok . Pozdrawiam Cię serdecznie.
Lisico!
No właśnie, taki niewielki przymrozek, a potrafi zgasić najpiękniejsze kolory w ogrodzie . I to w ciepłym Pruszczu.
Już widzę ten kawałek Hyde Parku na Kaszubach, he, he . Super!
Zlatanek lata po ogrodzie z wielkim animuszem, dzięki temu znacznie mniej broi w domu. No i nie gubi się. Zostawiam go w ogrodzie kiedy wyjeżdżam nawet na kilka godzin. Czyli Komitet nie jest już potrzebny... . Zlatanek jest tak zaaferowany otaczającym światem, że nie zwrócił uwagi na ogonek w wodzie...
Margo, przeczytałaś dedykowaną Tobie opowiastkę o Garden of Roses? To najlepsza róża w moim ogrodzie! I utwierdza mnie w przekonaniu, że róże (nie wszystkie!) warto mieć w ogrodzie.
Naparstnice oczywiście też, ale trzeba przyznać, że do ogrodu Tamaryszka są wymarzone.
Ja się bardzo cieszę z każdej kropli deszczu, nawet jeśli jest dokuczliwy (dziś na cmentarzu zmokłam rzetelnie!) i zakłóca prace ogrodowe.Mam nadzieję, że kondycja roślin po takiej mokrej jesieni będzie świetna .
Tylko po tych deszczach pojawiły się w ogrodzie miliony różnych grzybów . Niestety, ani jadalne, ani halucynogenne...
Marysiu Masko, to ilekroć zobaczysz odwiedzającego Cię kotka, możesz pomyśleć ciepło o Zlatanku .
Zdjęć przed i po niestety nie ma. Popatrz na te worki i uruchom wyobraźnię...
Za tymi niebieskimi, przy ścianie jest tyle samo czarnych!
Buziaki z deszczowego, ale ciepłego Pomorza.
Ech, Werko! Nie doczytało się, te worki nie pochodzą z mojego ogrodu. Gdybym u siebie tyle ich zapełniła, zielone pokoje zamieniłyby się w zielone pole .
Ale porządek przed zimą będzie, choćbym miała pęknąć...
Dalie wykopię pewnie po Wszystkich Świętych. Na razie jest ciepło, a wykopki to złożone przedsięwzięcie. Trzeba przygotować miejsce i odpowiednio karpy oznakować. Wiesz, porządek musi być .
Misiuniu , czym prędzej naprawiaj sprzęt i wpadaj.
Kolorów już coraz mniej, deszcz i wiatr ogołocił wszystko, co miało się złocić i czerwienić.
Nie szkodzi, zielone tez lubię.
Mówiąc po Twojemu: do potem.
Dla Ciebie salonowa datura.
Krótka przerwa, czyli piereryw...
Jesteśmy wszyscy wychłostani wiatrem, sponiewierani deszczem, a niektórzy już nawet lekko zmrożeni, więc dzisiejszy wpis będzie optymistyczny, a opowiastkę o róży dedykuję Margo:
Opowiastka o róży:
1. Trzeba róże przyciąć po zimie, ale tej chyba nie, bo cała zielona...
2. Trzeba różom sypnąć nawozu, ale tej po co? Przecież i tak fantastycznie rośnie...
3. Trzeba by wytruć szkodniki róż i zrobić oprysk przeciw chorobom grzybowym, ale tę można spokojnie pominąć, bo nikt nigdy na niej żadnego robala ani żadnej plamy nie widział...
4. Sucho, trzeba róże podlać, eee, ale tej chyba nie trzeba, bo wygląda świetnie...
A jak kwitnie? O tak:
To jest oczywiście Garden of Roses. Zdjęcia są z września, ale możecie mi wierzyć - tak kwitła od czerwca do października. Ostatnia kwitnąca gałązka dumnie powiewała, kiedy inne róże dawno już się poddały.
......................................................
Izo lemonko, bardzo proszę nie gubić mojego wątku, bardzo bym się zmartwiła, tym bardziej, że tak miło o nim mówisz.
Z winobluszczem praca była przyjemna o tyle, że pogoda dopisywała, pracowałam bez presji, nikt mi nie przeszkadzał, a zleceniodawca tylko wyrażał uznanie. Tak można pracować... . Tylko te bolące ręce... Ale już minęło. Co prawda mój ogród jest z lekka zaniedbany, ale cebule udało mi się posadzić.
Witaj, Loki!
Cieszę się z Twojej wizyty. Wypowiedziałam u Ciebie swoje uznanie dla profesjonalizmu w używaniu nazw roślin, bo moim marzeniem jest, żeby każdy z nas do nazewnictwa podchodził rzetelnie, nawet jeśli nie wynika to z wykształcenia czy zawodu. Bardzo nie lubię poprzekręcanych nazw.
Tobie dedykuję nową trawkę, o której sprzedawca zapomniał powiedzieć, że u nas nie zimuje. U Ciebie zapewne Uncinia rubra zdobiłaby ogród cały rok . Pozdrawiam Cię serdecznie.
Lisico!
No właśnie, taki niewielki przymrozek, a potrafi zgasić najpiękniejsze kolory w ogrodzie . I to w ciepłym Pruszczu.
Już widzę ten kawałek Hyde Parku na Kaszubach, he, he . Super!
Zlatanek lata po ogrodzie z wielkim animuszem, dzięki temu znacznie mniej broi w domu. No i nie gubi się. Zostawiam go w ogrodzie kiedy wyjeżdżam nawet na kilka godzin. Czyli Komitet nie jest już potrzebny... . Zlatanek jest tak zaaferowany otaczającym światem, że nie zwrócił uwagi na ogonek w wodzie...
Margo, przeczytałaś dedykowaną Tobie opowiastkę o Garden of Roses? To najlepsza róża w moim ogrodzie! I utwierdza mnie w przekonaniu, że róże (nie wszystkie!) warto mieć w ogrodzie.
Naparstnice oczywiście też, ale trzeba przyznać, że do ogrodu Tamaryszka są wymarzone.
Ja się bardzo cieszę z każdej kropli deszczu, nawet jeśli jest dokuczliwy (dziś na cmentarzu zmokłam rzetelnie!) i zakłóca prace ogrodowe.Mam nadzieję, że kondycja roślin po takiej mokrej jesieni będzie świetna .
Tylko po tych deszczach pojawiły się w ogrodzie miliony różnych grzybów . Niestety, ani jadalne, ani halucynogenne...
Marysiu Masko, to ilekroć zobaczysz odwiedzającego Cię kotka, możesz pomyśleć ciepło o Zlatanku .
Zdjęć przed i po niestety nie ma. Popatrz na te worki i uruchom wyobraźnię...
Za tymi niebieskimi, przy ścianie jest tyle samo czarnych!
Buziaki z deszczowego, ale ciepłego Pomorza.
Ech, Werko! Nie doczytało się, te worki nie pochodzą z mojego ogrodu. Gdybym u siebie tyle ich zapełniła, zielone pokoje zamieniłyby się w zielone pole .
Ale porządek przed zimą będzie, choćbym miała pęknąć...
Dalie wykopię pewnie po Wszystkich Świętych. Na razie jest ciepło, a wykopki to złożone przedsięwzięcie. Trzeba przygotować miejsce i odpowiednio karpy oznakować. Wiesz, porządek musi być .
Misiuniu , czym prędzej naprawiaj sprzęt i wpadaj.
Kolorów już coraz mniej, deszcz i wiatr ogołocił wszystko, co miało się złocić i czerwienić.
Nie szkodzi, zielone tez lubię.
Mówiąc po Twojemu: do potem.
Dla Ciebie salonowa datura.
Krótka przerwa, czyli piereryw...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Cd.
Sabinko, nie było Cię na FO, ponieważ prowadziłaś życie jak w Madrycie, rozkoszując się latem i swoimi ogrodowymi dokonaniami. I tak być powinno. Ale, że jesteś - cieszę się ogromnie.
Masz rację, mam focha na róże i to wcale nie małego... Na szczęście nie na wszystkie. Niemniej uważam, że setka to w zupełności wystarczająca ich liczba. Tym bardziej, że nie mam gleby gliniastej jak Ty i róże, siłą rzeczy, rosną gorzej. A są przecież piękne rośliny (np. moje kultowe kłosowce czy bodziszki ), które i u mnie rosną bez łaski. Tak więc już nie darzę róż uczuciem bezkrytycznym, przeciwnie, krytyka przeważa nad romantycznymi porywami .
Z tymi porządkami po prostu się dobrze zorganizowałam i wyszło. I u mnie, i u innych, choć u mnie jeszcze jest co robić - liście, liście i jeszcze raz liście... .
Widzisz chwasty? Ja nie mam chwastów, ale rabaty mam wysypane korą .
A teraz, specjalnie dla Ciebie (ponieważ dobrze zrozumiałaś i doceniłaś ) dwa moje szalejące karakale .
Wandeczko , nawet nie wiesz jak trafnie opisałaś różane ogrodnicze perpetuum mobile. To faktycznie zabawne i ... prawdziwe. Ale wskazany jest umiar w tej różanej pasji. Wydaje mi się, że pomalutku ten umiar osiągam.
Skoro Tobie jednak róż ciągle mało - to popatrz sobie na Lovely Fairy. Całkiem niezła, choć nie w słonecznym kolorze...
Oj, nie, Marysiu chinanit, krzywa fascynacji różami pikuje w dół . Już około 40 oddałam w dobre ręce, trzy wyrzuciłam z powodu guzowatości korzeni. Niektóre (np. Avalon ) zostaną, ale czy wszystkie? Czas pokaże. Ja też mam piaseczek i takie samo wrażenie, że róże się w nim męczą...
Nie widziałam filmu "Ratatuj", ale Zlatanek robi wszystko, żeby mnie rozbawić. Myślę, że koty po to są. Też po to!
Pozdrawiamy Cię ze Zlatankiem i serdecznie zawsze zapraszamy.
Agness Agnieszko , gdzie się podziewałaś? Jak to dobrze, że się odnalazłaś .
Rąk faktycznie przez kilka dni nie czułam, a na sekator patrzyłam ze wstrętem. Ale ból minął, a satysfakcja została.
Jak miło widzieć Cię spacerującą po zielonych pokojach.
Krysiu! Jakbyś mnie nie znała, w pracach ogrodowych liczę się tylko ja . Przyjmując zlecenie przyjrzałam się sprawie dość pobieżnie, nie podejrzewając, że to skarpa i że kożuch tej winorośli jest taki gruby. Ale cóż, słowo się rzekło...
Zlatanek jest już kotkiem sprytnym i uroczym. Nie daje sobie w kaszę dmuchać.
Ciesży mnie, że wykaraskałeś się z niedomagań i dokonałaś wykopków wrażliwych roślin. Twoja chęć podzielenia się dalią Blue Bajou jest niesamowita. Aż taka duża karpa urosła?
Na weekend jadę na Kaszuby, to pogoda musi być. Choć, szczerze mówiąc, drobny deszczyk też mi nie przeszkadza. I popatrz jak w tej pracy w każdych warunkach zdołałam się zahartować . Nic mnie nie bierze, czego wszystkim ogrodnikom, z Tobą na czele, szczerze życzę. Buziaki .
Ewelino, witam Cię bardzo serdecznie .
Takiej upiornej pogody jaka była podczas pobytu gości z UK dawno już nie było. Teraz jest znośnie, choć dziś solidnie zmokłam na cmentarzu, ale deszcz mnie tylko cieszy.
Zlecenia mi nie musisz współczuć, zgodziłam się świadomie, czasem lubię tak z motyką na słońce , ale niezbyt często.
A Ty, biedaku, stęskniłaś się za swoim ogrodem i zastałaś zapłakany deszczem i skuty mrozem... Ale załatwiłaś świetną sprawę dla swojego dziecka, a ogród i tak wygląda znakomicie. Jak to mówi młodzież: szacun!
Dziękując Wam serdecznie za pamięć i odwiedziny, życzę pogody (również ducha) w te dni zadumy nad przemijaniem. Zostawiam Wam kilka obrazków jesiennych zielonych pokoi i mnóstwo buziaków.
Dobrej nocy - Jagi
Sabinko, nie było Cię na FO, ponieważ prowadziłaś życie jak w Madrycie, rozkoszując się latem i swoimi ogrodowymi dokonaniami. I tak być powinno. Ale, że jesteś - cieszę się ogromnie.
Masz rację, mam focha na róże i to wcale nie małego... Na szczęście nie na wszystkie. Niemniej uważam, że setka to w zupełności wystarczająca ich liczba. Tym bardziej, że nie mam gleby gliniastej jak Ty i róże, siłą rzeczy, rosną gorzej. A są przecież piękne rośliny (np. moje kultowe kłosowce czy bodziszki ), które i u mnie rosną bez łaski. Tak więc już nie darzę róż uczuciem bezkrytycznym, przeciwnie, krytyka przeważa nad romantycznymi porywami .
Z tymi porządkami po prostu się dobrze zorganizowałam i wyszło. I u mnie, i u innych, choć u mnie jeszcze jest co robić - liście, liście i jeszcze raz liście... .
Widzisz chwasty? Ja nie mam chwastów, ale rabaty mam wysypane korą .
A teraz, specjalnie dla Ciebie (ponieważ dobrze zrozumiałaś i doceniłaś ) dwa moje szalejące karakale .
Wandeczko , nawet nie wiesz jak trafnie opisałaś różane ogrodnicze perpetuum mobile. To faktycznie zabawne i ... prawdziwe. Ale wskazany jest umiar w tej różanej pasji. Wydaje mi się, że pomalutku ten umiar osiągam.
Skoro Tobie jednak róż ciągle mało - to popatrz sobie na Lovely Fairy. Całkiem niezła, choć nie w słonecznym kolorze...
Oj, nie, Marysiu chinanit, krzywa fascynacji różami pikuje w dół . Już około 40 oddałam w dobre ręce, trzy wyrzuciłam z powodu guzowatości korzeni. Niektóre (np. Avalon ) zostaną, ale czy wszystkie? Czas pokaże. Ja też mam piaseczek i takie samo wrażenie, że róże się w nim męczą...
Nie widziałam filmu "Ratatuj", ale Zlatanek robi wszystko, żeby mnie rozbawić. Myślę, że koty po to są. Też po to!
Pozdrawiamy Cię ze Zlatankiem i serdecznie zawsze zapraszamy.
Agness Agnieszko , gdzie się podziewałaś? Jak to dobrze, że się odnalazłaś .
Rąk faktycznie przez kilka dni nie czułam, a na sekator patrzyłam ze wstrętem. Ale ból minął, a satysfakcja została.
Jak miło widzieć Cię spacerującą po zielonych pokojach.
Krysiu! Jakbyś mnie nie znała, w pracach ogrodowych liczę się tylko ja . Przyjmując zlecenie przyjrzałam się sprawie dość pobieżnie, nie podejrzewając, że to skarpa i że kożuch tej winorośli jest taki gruby. Ale cóż, słowo się rzekło...
Zlatanek jest już kotkiem sprytnym i uroczym. Nie daje sobie w kaszę dmuchać.
Ciesży mnie, że wykaraskałeś się z niedomagań i dokonałaś wykopków wrażliwych roślin. Twoja chęć podzielenia się dalią Blue Bajou jest niesamowita. Aż taka duża karpa urosła?
Na weekend jadę na Kaszuby, to pogoda musi być. Choć, szczerze mówiąc, drobny deszczyk też mi nie przeszkadza. I popatrz jak w tej pracy w każdych warunkach zdołałam się zahartować . Nic mnie nie bierze, czego wszystkim ogrodnikom, z Tobą na czele, szczerze życzę. Buziaki .
Ewelino, witam Cię bardzo serdecznie .
Takiej upiornej pogody jaka była podczas pobytu gości z UK dawno już nie było. Teraz jest znośnie, choć dziś solidnie zmokłam na cmentarzu, ale deszcz mnie tylko cieszy.
Zlecenia mi nie musisz współczuć, zgodziłam się świadomie, czasem lubię tak z motyką na słońce , ale niezbyt często.
A Ty, biedaku, stęskniłaś się za swoim ogrodem i zastałaś zapłakany deszczem i skuty mrozem... Ale załatwiłaś świetną sprawę dla swojego dziecka, a ogród i tak wygląda znakomicie. Jak to mówi młodzież: szacun!
Dziękując Wam serdecznie za pamięć i odwiedziny, życzę pogody (również ducha) w te dni zadumy nad przemijaniem. Zostawiam Wam kilka obrazków jesiennych zielonych pokoi i mnóstwo buziaków.
Dobrej nocy - Jagi
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11728
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagódko jestem,przybywam:) Zachwalasz Garden of Roses,jestem całkowicie za.Gdyby wszystkie tak chciały rosnąć
Pracuś z Ciebie,ja bym chyba nie dała rady szarpać się z takim ustrojostwem
Słonecznej pogody Ci życzę i spokojnego wypoczynku
Pracuś z Ciebie,ja bym chyba nie dała rady szarpać się z takim ustrojostwem
Słonecznej pogody Ci życzę i spokojnego wypoczynku
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12511
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Tak czy siak każdemu zdarza się pomylić, również i ja czasem to i owo błędnie opiszę, czasem bardziej zgaduję co mam, niż wiem, bo opisom na opakowaniach nasion, doniczkach czy kapersach nie zawsze można wierzyć...
Trawy to zupełnie nie moja działka... Zostały jakieś takie wielkie szablaste po poprzedniej właścicielce ogrodu i tylko mnie irytują...
Pozdrawiam!
LOKI
Trawy to zupełnie nie moja działka... Zostały jakieś takie wielkie szablaste po poprzedniej właścicielce ogrodu i tylko mnie irytują...
Pozdrawiam!
LOKI
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7120
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagoda, a co to tak pięknie się niebieści w labiryncie bukszpanowym?
Różę Garden od Roses mam i przychylam się do peanów na jej cześć. I chociaż u mnie dopiero pierwszy rok, to już zasłużyła na pochwałę.
Zlatanek uroczy, ale jedno jest pewne....niedługo wyrośnie z kocich figli i będzie statecznym kotem.
Tyle worków materiału na wianki Jak widzę winobluszcz pozbawiony liści to rączki mnie same świerzbią aby pleść
Ciekawe, czym Anglicy robią te równiutkie kanciki?
Różę Garden od Roses mam i przychylam się do peanów na jej cześć. I chociaż u mnie dopiero pierwszy rok, to już zasłużyła na pochwałę.
Zlatanek uroczy, ale jedno jest pewne....niedługo wyrośnie z kocich figli i będzie statecznym kotem.
Tyle worków materiału na wianki Jak widzę winobluszcz pozbawiony liści to rączki mnie same świerzbią aby pleść
Ciekawe, czym Anglicy robią te równiutkie kanciki?
- bejsonki84
- 200p
- Posty: 327
- Od: 7 maja 2014, o 11:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Hello .
Ale wstyd ' napisać u Ciebie pierwszy post, a tu taka wtopa . Wybacz, faktycznie jakoś mi się nie doczytało. Ale to w sumie możesz traktować jako komplement, no bo te worki nie od Ciebie, a wg mnie masz super czysto
Ja posadziłam Garden of Roses wiosną tego roku, więc szału nie było. Będę czekać aż się zadomowi u mnie
Ale wstyd ' napisać u Ciebie pierwszy post, a tu taka wtopa . Wybacz, faktycznie jakoś mi się nie doczytało. Ale to w sumie możesz traktować jako komplement, no bo te worki nie od Ciebie, a wg mnie masz super czysto
Ja posadziłam Garden of Roses wiosną tego roku, więc szału nie było. Będę czekać aż się zadomowi u mnie
Pozdrawiam Werka
Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie.
Wisława Szymborska
Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie.
Wisława Szymborska
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witaj Jagi!
Jestem pełna podziwu dla Twojego ogrodniczego zacięcia . Podjęłaś się ciężkiej pracy wycinki winobluszczu, a wnioskując po ilości worów, musiała być to ciężka harówka. Nie poddałaś się pomimo zmęczonych i pokaleczonych dłoni. Wielkie brawa dla Ciebie!
W zielonych pokojach czy wiosna, czy jesień zawsze jest elegancko. Na rabatach panuje idealny porządek i nie widać ani jednego chwaścika. Przyjemnie ogląda się tak uporządkowany ogród
Opinię o Garden of Roses podzielam. To wyjątkowo udana odmiana i gdyby tylko więcej takich było, pewnie nie obraziłabyś się na królowe i nie oddałabyś ich aż tylu
Zlatanek jest słodziutki i niezwykle uroczy. To taki mały szatanek, który chyba upodobał sobie Twoją kuchnię i wszelkiego rodzaju kuchenne sprzęty Trzeba przyznać, że jest niezwykle pomysłowym kotkiem, a Ty po mistrzowsku potrafisz uchwycić te jego psoty i uwiecznić na zdjęciach. Rób ich jak najwięcej, bo ten beztroski czas dzieciństwa naszych milusińskich mija bardzo szybko.
Pozdrawiam z zimnego, deszczowego Mazowsza!
Jestem pełna podziwu dla Twojego ogrodniczego zacięcia . Podjęłaś się ciężkiej pracy wycinki winobluszczu, a wnioskując po ilości worów, musiała być to ciężka harówka. Nie poddałaś się pomimo zmęczonych i pokaleczonych dłoni. Wielkie brawa dla Ciebie!
W zielonych pokojach czy wiosna, czy jesień zawsze jest elegancko. Na rabatach panuje idealny porządek i nie widać ani jednego chwaścika. Przyjemnie ogląda się tak uporządkowany ogród
Opinię o Garden of Roses podzielam. To wyjątkowo udana odmiana i gdyby tylko więcej takich było, pewnie nie obraziłabyś się na królowe i nie oddałabyś ich aż tylu
Zlatanek jest słodziutki i niezwykle uroczy. To taki mały szatanek, który chyba upodobał sobie Twoją kuchnię i wszelkiego rodzaju kuchenne sprzęty Trzeba przyznać, że jest niezwykle pomysłowym kotkiem, a Ty po mistrzowsku potrafisz uchwycić te jego psoty i uwiecznić na zdjęciach. Rób ich jak najwięcej, bo ten beztroski czas dzieciństwa naszych milusińskich mija bardzo szybko.
Pozdrawiam z zimnego, deszczowego Mazowsza!