Jagusiu To też racja z chorobami, jak są suche wiosny to jest mniej robactwa , chorób ale rośliny gorzej rosną. Tak źle i tak niedobrze
Iwonka Nie obawiaj się ich wzrostu, zwykle takie fikuśne rośliny nie pędzą w górę. Są jednak wyjątki, moja robinia żółtolistna Frisia i platan rosną jak na drożdżach. Do diabełków już nie mam siły, szczególnie do Anżeliki, skaranie boskie z tym kotem. Jest bardzo nieposłuszna, dziś mnie herbatą oblała, nie może się dogadać z kotami, raz ona je goni , innym razem one ją. I niby jest grzeczna bo przyjdzie, przytuli się, porozmawia a mimo to ciągle robi coś czego jej nie wolno. Dziś neutralna Emilka zagoniła ją na kosztelę.
Ledwo Anżelika zlazła z góry a już czaił się na nią Sępik
Marysiu Na szczęście osłabienie przeszło i dziś zrobiłem ostatnią robotę, zaraz o niej napiszę. Wracając do kotów one tak jak często zmieniają sobie miejsca do spania tak zmieniają się ich sympatie. O ile wcześniej Sępik dość lubił Anżelikę to teraz na nią patrzeć nie może, Darmokot przestał zwracać na obydwie gówniary uwagę i 2 ostatnie noce spał w domu. Diablik na widok Anżeliki aż się pieni, a kika dni temu spał z Emilką na ławce , coś jej się przyśniło, zamachnęła się i wbiła mu pazur w głowę kilka mm od oka. Aż go wyjąć nie mogła. A teraz Anżelika śpi z Emilką obok mnie. Chwilowo jest spokój.
Lisico Niektóre koty na naukę dobrych manier są wyjątkowo odporne
Jeśli chodzi o zachowanie w towarzystwie to najbardziej nadaje się Darmokot bo jak ktoś przyjedzie to musi być obecny przy wszystkim i wszystkiego słucha. A może jest po prostu wścibski
Też bardzo lubię koty bure tylko zastanawiam się dlaczego jest ich teraz tak mało mimo wszechobecnej mody na koty.
Buk Tricolor jest szczepiony, wydaje mi się, że nie występuje nigdzie w formie naturalnej, nie mogę się doczekać aż podrośnie.
Mysiu U mnie podobno są grzyby w lasach mimo mrozów, w ogrodzie też mam mnóstwo grzybów, szczególnie na korzeniach pokręconych wierzb, od lat tworzą wokół pni kręgi. Zapraszam
W ostatnich dniach, o ile pogoda pozwalała, udało doprowadzić mi się ogród do stanu przedzimowego. 5 listopada wykopałem dalie, dziwaczki, cantedeskie, mieczyki abisyńskie, które nie zakwitły i montbrecje, które też nie kwitły.
Teraz wszystko schnie w kotłowni przed zimowym spoczynkiem, galtonie wykopałem już jakiś czas temu. Przedwczoraj uprzątnąłem wiadra i wanienki z podwórka i sadu a dziś wziąłem się za liście. W nocy był mróz, rano jak wyjrzałem przez okno nic nie zdradzało, że to ostatni dzień liści na platanie
Jednak ze stojącej obok żółtolistnej akacji liście sypały się jak pierze ze skubanej gęsi
Dzień zapowiadał się słonecznie
więc pomyślałem o skoszeniu liści. Po upływie godziny akacja stała już łysa a platan zaczął powoli zrzucać listowie. Chyba dopiero dotarło do niego, że był mróz i należałoby się zachować tak a nie inaczej. Trochę mu zrzucanie szło opornie więc mu pomogłem, wlazłem na górę i trzepałem każdą gałęzią
Trochę się tego pod drzewem nagromadziło, najbardziej nie lubię ich wygrabiać bo są duże i zaczepiają się o inne rośliny
Ołysiał też mydleniec
palecznik
oraz czereśnia
Jeszcze dzielnie broni się brzoza w sadzie
i topola włoska
Odpaliłem ostatni raz kosiarkę, kosiło się dość szybko ale nie lekko bo się zapadała i kosiła ziemię, takie jest bagno
Kosiłem też jabłka bo mi się nie chciało wybierać ich z liści. Całego materiału wyszło niewiele, rok temu było 4 razy tyle
Pewnie przez ostatnie wiatry, które wywiały większość liści poza ogród. Chryzantemy teraz pokazują całą swoją urodę
Znalazłem jeszcze jedną, o której całkiem zapomniałem o pięknym czerwonym kolorze
Można powiedzieć, że ogród już mam zamknięty
Jeszcze będzie ocieplanie ale to od temperatury zależy, ja jednak trzymam kciuki, że zimy u mnie nie będzie i ocieplanie będzie zbędne