
Chory storczyk z kwiaciarni ;-/
byłam w kwiaciarni w poszukiwaniu bioseptu i po radę. w ogóle facet się rozkrzyczał że kwiatkowi pewnie nic nie pomoże, żadnych lekarstw nie da bo pomoże albo ne ale w ogóle to nie warto i mam go wyrzucić. i od razu mi zaproponował, żebym u niego nowego zamówiła. palant! . . . za to gdzie indziej dwie osoby poradziły mi to samo - skoro korzenie są ok to może na początek spróbować go przesadzić do nowej ziemi (żeby w tej z bakteriami czy grzybami nie siedział,tym bardziej że wilgotna jest) i żeby wyparzyć doniczkę. i tak zrobię. wróciłam i widzę że przez noc i dzień stan ostatniego liścia się nie pogarsza. zżółkł trzon tylko z wierzchu tu gdzie były te niższe liście ale zielony jest wewnątz i ostatni liść pomomo plamy się trzyma. ale pączki to na bank się psują, jakieś plamki wyszły. kwiatki trzymają sie legancko. nie chce go wyrzucać czy coś takiego. będę walczyć do samego końca. jak przegądam forum i inne strony i widze jak ludzie odratowuja naprawdę zmarniałe kwiatki, nawet z samych zgniłych korzeni coś udaje się wydobyć to ja na pewno będe walczyć. Podobno Storczyki mają silną wolę ale ja mam jeszcze silniejszą żeby o niego się troszczyć. tym bardziej że to prezent od mojego chłopaka i nie mam zamiaru się go paru dniach pozbywać. załączam fotki. czy może ktoś wie jakiego dokładnie rodzaju to strczyk bo na kartoniku pisało tylko Phalaenopsis. nie mam w końcu tego bioseptu, myslicie że na te pare dni zanim go dostanę (mieszkam w małej miejsowości i jest problem z czymkolwiek) to wystarczy to przemywanie liścia wodą utlenioną? nie popali go?





- BEATA55555
- 200p
- Posty: 393
- Od: 22 wrz 2008, o 17:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Woda utleniona raczej nic tu nie pomoże.Musisz zastosowac mocny środek grzybobójczy..np taki jaki Ci Beata zaproponowała.Biosept żeczywiście moze być za slaby.Nie chce Ci odbierać nadziei ale....tą walke mozesz przegrac i to nie bedzie Twoja wina.Idż do sklepu ogrodniczego i poproś o środek grzybobójczy do roslin pokojowych,na pewno coś ci zaproponują.Ze storczykami naprawde róznie bywa.Wiele osob zajmujacych się hodowlą traci swoje pupile i nic na to nie poradzimy,ale ty oczywiście probuj czym sie da.Trzymam kciuki mocno.
- madzik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1345
- Od: 27 gru 2007, o 09:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Opole
Woda utleniona to nie jest mój wymysł... Podpowiedziała mi to p. Grażyna Siemińska (może niektórym coś mówi to nazwisko), gdy radziłam się odnośnie własnej rośliny z takimi plamami. Ja przemywałam liście wodą utlenioną 5%, podczas gdy w sprzedaży jest 3% i liści nie popaliła, więc tym bardziej nie będzie nic po tej dostępnej w aptekach.
Może to być choroba wirusowa szalejąca po polskich kolekcjach od paru lat, przywleczona najprawdopodobniej z Tajwanu, i dziesiątkująca właśnie Phalaenopsisy....
Może to być choroba wirusowa szalejąca po polskich kolekcjach od paru lat, przywleczona najprawdopodobniej z Tajwanu, i dziesiątkująca właśnie Phalaenopsisy....
- madzik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1345
- Od: 27 gru 2007, o 09:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Opole
Pisałam, że oprócz wody utlenionej stosowałam propolis i maść antybiotykową, wcześniej podpierając się środkami przeciwgrzybiczymi właśnie, których zastosowanie stale powiększające się plamy jakoś zignorowały...
Po propolisie i maści ściągnęły się i poprzysychały (wcześniej były mokre i rozlane). Póki co jest spokój.
Po propolisie i maści ściągnęły się i poprzysychały (wcześniej były mokre i rozlane). Póki co jest spokój.
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
szkoda, że taki ładny storczyk ci się marnuje. kiedyś tak miał jeden z moich (odpadały mu liście, aż w końcu został sam sercowy, który też w końcu opadł). korzenie były w porządku, ale chyba zagniwała mu dolna część ulistnionej łodygi, tam, gdzie wychodzą korzenie. po kolei odpadły liście. usechł. twój wg mnie ma małe szanse na przeżycie, ale póki ma liść, możesz próbować go ratować, może akurat się uda. jak odpadnie liść to raczej już po nim :/
Przesadziłam storczyka. Ziemia którą kupiłam różniła się od tej którą miał kwiatek. Ale skoro przeznaczona do storczyków to chyba ok. ta stara była brązowa a to nowa jest czarna ale też ma korę, kamienie czy skorupki. Tylko że mniej. Starałam się to przebrać i nie dawać za dużo tego piachu, bo potem on wilgoć może za długo trzymać. problem jest inny. Kilka korzeni tuż pod trzonem było zgniłych więc je usunęłam. W sumie to tych zielonych jest chyba dosyć dużo. Ale zauważyłam coś czego nie widziałam wczoraj. W tej starej ziemi były robaczki. Takie białe a tak maleńkie jak kropeczki. Widać było tylko że coś się porusza. Nie było ich tak dużo żeby się w oczy rzucały ale to i tak pewnie niedobrze co?
jeżeli chodzi o podróż z kwiaciarni do domu to chłopak przywiozł go samochodem i zapakowanego wielowarstwowo.
jeżeli chodzi o podróż z kwiaciarni do domu to chłopak przywiozł go samochodem i zapakowanego wielowarstwowo.
plamy na tym ostatnim liściu absolutnie się nie powiększają. ani trochę. nie żółknie także. może jednak ma jakąś wole do życia biorąc pod uwagę to jak szybko zmarnowały się inne liście.
widziałam wielokrotnie na forach zdjęcia roślinek jakie dało się odratować. nie znam sie na storczykac jak wy ale wierze że nawet jak mi same korzenie zostaną to kiedyś jakiś listek z nich wyrośnie. jutro z rana biegnę po lekarstwo.
widziałam wielokrotnie na forach zdjęcia roślinek jakie dało się odratować. nie znam sie na storczykac jak wy ale wierze że nawet jak mi same korzenie zostaną to kiedyś jakiś listek z nich wyrośnie. jutro z rana biegnę po lekarstwo.
Witaj:)
Z mojego doświadczenia - takie plamy to oznaki wirusowej choroby. Kwiaty zarażają się nim w podróży od innych roślin. Mój storczyk przytargany w takim stanie z kwiaciarni, odszedł do storczykowego nieba bardzo szybko. W drodze do Twojego domu pewnie zmarzł a może zimno było mu i w kwiaciarni
. Jakie są tam warunki?
A robaczki to ziemiórki. Poczytaj na forum o sposobach walki: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=9209.
Ja zastosowałam Nomolt i pomogło.
Wracając od plam, spróbuj środka przeciwgrzybicznego, są w sklepach ogrodniczych - warto zrobić oprysk silniejszym środkiem. I spokojnie obserwować. Tak jak pisały dziewczyny, jeśli liść nie odpadnie, jest szansa na uratowanie. Jeśli zaś palmy będą się powiększać, nic się nie da z tym zrobić. Przykro mi
.
Może Ciebie pocieszy, że ja, zanim się nauczyłam, wykończyłam 3 phalenopsisy ;:5.
Pozdrawiam i trzymam kciuki!
Z mojego doświadczenia - takie plamy to oznaki wirusowej choroby. Kwiaty zarażają się nim w podróży od innych roślin. Mój storczyk przytargany w takim stanie z kwiaciarni, odszedł do storczykowego nieba bardzo szybko. W drodze do Twojego domu pewnie zmarzł a może zimno było mu i w kwiaciarni

A robaczki to ziemiórki. Poczytaj na forum o sposobach walki: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=9209.
Ja zastosowałam Nomolt i pomogło.
Wracając od plam, spróbuj środka przeciwgrzybicznego, są w sklepach ogrodniczych - warto zrobić oprysk silniejszym środkiem. I spokojnie obserwować. Tak jak pisały dziewczyny, jeśli liść nie odpadnie, jest szansa na uratowanie. Jeśli zaś palmy będą się powiększać, nic się nie da z tym zrobić. Przykro mi

Może Ciebie pocieszy, że ja, zanim się nauczyłam, wykończyłam 3 phalenopsisy ;:5.
Pozdrawiam i trzymam kciuki!
Ania
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
Może i ten kwiatek nie przeżyje ale nie poddawaj się. Taka walka o kwiatka nadaje sztychów naszej woli walki i rozwija w nas troskliwość. Każdy żywy organizm chce żyć i najczęściej udaje mu się to przy pomocy, którą otrzyma. Może i jego szanse są niewielkie ale zawsze są 
Opowiem Ci historię z własnego podwórka. Na moim wątku znajdziesz zdjęcie Phalaenopsisa, którego wzięłam od cioci. Miał pognite wszystkie korzenie. Musiałam wszystkie wyciąć. Jednak liście i pęd kwiatowy nadal są żywe. Już miesiąc minął od czasu jak go przywiozłam i nic. Dalej stoi i nie widać nowych korzeni. Czasem tracę nadzieję ale wtedy przypominam sobie, że moja nerka też już nie działa (kreatynina 6.9) i lekarze od dwóch lat chcą mnie wysyłać na dializy (przetoka już gotowa
) ale mój organizm się nie poddaje i nadal jakoś funkcjonuje, czym wpędza w zdumienie nefrologów. Wtedy patrzę na tego słabeuszka i mówię sobie- ja się nie poddaję i Tobie też nie pozwolę
. W ten sposób ratujemy się wzajemnie i wierzę, że on to czuje 
Pozdrawiam i nie trać wiary

Opowiem Ci historię z własnego podwórka. Na moim wątku znajdziesz zdjęcie Phalaenopsisa, którego wzięłam od cioci. Miał pognite wszystkie korzenie. Musiałam wszystkie wyciąć. Jednak liście i pęd kwiatowy nadal są żywe. Już miesiąc minął od czasu jak go przywiozłam i nic. Dalej stoi i nie widać nowych korzeni. Czasem tracę nadzieję ale wtedy przypominam sobie, że moja nerka też już nie działa (kreatynina 6.9) i lekarze od dwóch lat chcą mnie wysyłać na dializy (przetoka już gotowa



Pozdrawiam i nie trać wiary

życie pełne jest pasji...
i urody:)
