Szczepienie ogórków (melonów , arbuzów ) na dyni

[whitedame]

U mnie na 20 nasion wykiełkowało do tej pory 7. Nasiona były wcześniej moczone przez 2 godziny, a potem na 2 doby na waciki. Nie skiełkowały a ja je wsadziłam do ziemi. Po 4 dniach, na wszelki wypadek dosiałam moją dynię pryszczatą ( niesamowicie żywotna i plenna dynia ) aby zrazy się nie zmarnowały, gdyby figolistna mi nie wyszła. Po podobnym traktowaniu po 2 dniach na wacikach skiełkowały wszystkie nasiona pryszczatej.
Nasiona dyni figolistnej miałam z dwóch źródeł własne i od znajomej z FO a jednakowe z nimi kłopoty. Jeszcze mam nadzieję, że wzejdą.

[Bozena11111]

Witam
Widzę że ten wątek nic nie odwiedza , a ja będę w tym roku pierwszy raz szczepić ogórki . Jutro jak nie zapomnę zrobić zdjęć to wstawię.
Pozdrawiam

[stashko]

Od dawna nikt tu nie pisał więc dorzucę swoje podsumowanie eksperymentu którego początki opisałem wyżej. Z zaszczepionych melonów które bardzo ładnie wyglądały w domu w tunelu nie przetrwał żaden. Po jakimś czasie wszystkie padły wyglądało tak jakby w pewnym momencie miejsce zrostu przestało przewodzić soki i roślina marniała i po 2-3 tygodniach kończyła żywot. U części z kolei coś stało się z systemem korzeniowym. Sekcja zwłok wykazała że z pięknych korzeni sadzonki po pewnym czasie pozostał tylko korzeń przewodnik reszta zniknęła. Można by się zniechęcić gdyby nie to że z kolei zaszczepione ogórki sałatowe oszalały w swoim wzroście, rozgałęziały się i 3 rośliny wypełniły mi prawie pół tunelu 3x6m chociaż widać było że miejsce zrostu tez nie wyglądało najlepiej (częściowo zostało przerwane i pracowało na pół gwizdka ale może taka jego uroda). Roślinki dostały niesamowitego poweru. Miały nie tylko dłuższe niż zwykle pędy ale zadziwiła mnie ich grubość zbliżona do pędów dyni i ogromne jak na ogórek liście. Pędy podwieszałem gdzie się dało gdyż nie przewidziałem dla nich odpowiedniej ilości miejsca.Proporcjonalnie do tego owocowały. Efektem było wynoszenie 40cm ogórków wręcz naręczami. Obdarowałem ogórkami sąsiadów i znajomych bo nie byliśmy w stanie ich skonsumować. Wadą owoców było to że trzeba było pilnować systematycznego zrywania bo szybko grubiały ponad normę i szybko wytwarzały nasiona. Generalnie jak na wariacki i nieprzygotowany eksperyment z marszu, jestem pod wrażeniem efektów. W przyszłym roku muszę się lepiej przygotować, dopracować technikę szczepienia i postarać się o lepsze podkładki. Polecam każdemu kto lubi nowe wyzwania.

[BobejGS]

U mnie też porażka. Żaden arbuz nie zrósł się z podkładką, chyba już za stara była na to. Dopóki pod osłoną były, to jakoś tam funkjonowały ale po odkryciu szybko traciły wigor. Miejsce szczepienia się odcinało, więc przespałem odpowiedni moment.

W kolejnym sezonie znów będe szczepił arbuzy, bo te nie chcą jakoś u mnie rosnąć.

[stashko]

Ja nie traktuję tego w kategoriach porażki; raczej połowicznego sukcesu. Uważam że warto było bo przekonałem się na ogórkach że to możliwe i sensowne. Muszę tylko wyciągnąć wnioski, znaleźć przyczyny problemów z melonami i może być ciekawie w przyszłym sezonie. Tropów jest kilka, muszę je przemyśleć i wyeliminować.

[Dorcinda]

Mi też nie wyszło. Z melonami całkowita porażka, 2 ogórki jakoś rosły w gruncie, ale gorzej od nieszczepionych - miejsce szczepienia działało chyba na jakieś 10%. Wsadziłam do gruntu jedną sadzonkę dyni figolistnej - gdybym tej nie pilnowała to zarosłaby mi chyba całą działkę i chyba sąsiednimi też by nie pogardziła. Co jakiś czas wypuszczała na pędach korzenie, więc samo przycięcie niewiele dawało, trzeba było wyszarpywać całe pędy z korzeniami. Pozwoliłam jej na zawiązanie 6 owoców, więc nasion na przyszłoroczne eksperymenty mam pod dostatkiem (co prawda nie wykluczam skrzyżowania z cukinią). No zasadnicza jej wada to słaby smak, a właściwie całkowity brak smaku.

[whitedame]

Ficifolia z Peppo się nie skrzyżuje więc nie martw się. U mnie podobnie jak u kolegi, udały się tylko ogórki. Zarówno w gruncie widać było różnicę miedzy szczepinymi i nieszczepionymi na korzyść tych pierwszych, jak i folii, tutaj zbierałam ogórki aż do mrozów. Melony totalna klapa.

[BobejGS]

A co do podkładek, to tylko figolistna wchodzi w gre, bo myślałem nad dynią gigantem. Akurat tych nasion mam sporo.

[whitedame]

Szczepiłam też na takim dużym kundelku, która nazwałam pryszczatą. Dynia jest zbyt silna, odrasta jak hydra.

Tutaj widać jak łeb tej hydry rozerwał łodygę

Tutaj po amputacji.
Prawie wszystkie szczepienia na dyni pryszczatej się nie powiodły, nawet jeśli nie odrastał stożek wzrostu podkładki to jej pęd tak silnie zaciskał się na szczepieniu, że zraz marniał.

[BobejGS]

Jestem już po przeczytaniu tamtego wątku. U mnie nie było problemu z odbijaniem dyni ale ze zrastaniem się zrazu z podkładką. Chyba spóźniłem ten moment.

[stashko]

Też doświadczyłem odrastania podkładki. Jeżeli choćby najmniejszy mikroskopijny fragment tego co było ponad liścieniami nie został na gładko usunięty spomiędzy liścieni stawał się zaczątkiem nowego pędu. Pomiędzy liścieniami pęd musiał być idealnie gładko przycięty bez najmniejszego fragmentu pozostałości skórki. Wbrew pozorom nie jest to takie proste bo jest bardzo mało miejsca na manewry skalpelem. W innym przypadku zraz po kilku dniach miał błyskawicznie rosnącego konkurenta.

[Teresa Pszczola]

A nie swędzą Was paluszki, żeby teraz wysiać dynię i ogórki i potrenować?
Coś przecież zimą trzeba robić.
_________________
Pozdrawiam Teresa

[whitedame]

Teresko, bez growboxa nie da rady. teraz najgorszy moment z powodu braku światła.

[Teresa Pszczola]

No wiem, ale już bym chciała wiosnę.
_________________
Pozdrawiam Teresa

[aria]

Tereso, pogoda sprzyja, próbuj, do wiosny zdobędziesz doświadczenie, trzymam kciuki