Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy cz. 1
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
Hej, jestem posiadaczką areki od około trzech tygodni, po przeczytaniu wielu postów postanowiłam tydzień po zakupie ją przesadzić (doniczka z 28 na 30 cm, wysoka do palm, palma stoi dodatkowo na podstawce). W sklepie stała w doniczce sklepowej a jej korzenie stale zanurzone były w wodzie. Liście na jednej gałęzi były lekko wyschnięte, na łodygach widać było biały nalot. Przesadziłam palmę do ziemi przeznaczonej dla palm, podlałam raz po przesadzeniu oraz tydzień później. W międzyczasie około trzy - cztery razy w tygodniu spryskiwałam palmę nawilżaczem (niezbyt dużo). Dzisiaj palma ma się w gorszym stanie, biały nalot (pleśń?) widoczny również na ziemi przy łodygach. Palma ma sucho (sprawdzone na 5 cm głębokości a mimo wszystko widzę, że jej stan się pogarsza. Bardzo chcę ją uratować, da się jeszcze? Dziękuję za pomoc
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19073
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
To jest pleśń, pojawiła się bo ziemia jest zbyt zbita. Nie sadzi się bezpośrednio do kupnej ziemi. Zawsze powinno się dodać jakiegoś rozluźniacza. Prawidłowa mieszanka do tej palmy, to mieszanka ziemi do palm, ziemi próchnicznej i albo agroperlitu albo żwirku. Inaczej ziemia wolniej przesycha, bryła korzeniowa jest słabo napowietrzona, przez co jest ryzyko przelania - z wierzchu ziemia wydaje się sucha, a na dnie jest błoto. Na wiosnę przesadź ponownie.
Druga sprawa, spryskiwanie trzy, cztery razy w tygodniu niewiele da, bo podnosisz wilgotność powietrza tylko na krótki okres czasu, a te palmy powinny mieć stale podwyższoną wilgotność powietrza od ok. 60% w górę. Należy przy tym zagwarantować wyższą temperaturę, niż 20 stopni.
Palmę postaw na dużej tacce wypełnionej stale wilgotnym keramzytem i spryskuj dodatkowo liście dwa razy dziennie. Jak masz w pobliżu grzejnik, powieś na nim nawilżacz wypełniony wodą.
Stanowisko, postaw tuż przy oknie - a nie w tym ciemnym kącie.
Co do pleśni, nie jest specjalnie szkodliwa dla samej rośliny, ale możesz spryskać ziemię preparatem grzybobójczym.
Druga sprawa, spryskiwanie trzy, cztery razy w tygodniu niewiele da, bo podnosisz wilgotność powietrza tylko na krótki okres czasu, a te palmy powinny mieć stale podwyższoną wilgotność powietrza od ok. 60% w górę. Należy przy tym zagwarantować wyższą temperaturę, niż 20 stopni.
Palmę postaw na dużej tacce wypełnionej stale wilgotnym keramzytem i spryskuj dodatkowo liście dwa razy dziennie. Jak masz w pobliżu grzejnik, powieś na nim nawilżacz wypełniony wodą.
Stanowisko, postaw tuż przy oknie - a nie w tym ciemnym kącie.
Co do pleśni, nie jest specjalnie szkodliwa dla samej rośliny, ale możesz spryskać ziemię preparatem grzybobójczym.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 18 lis 2016, o 16:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Palma z ikei - plamy, biały nalot, strasznie schnie
Ja swoją też kupiłam w Ikei, więc może rzeczywiście jest coś na rzeczy... :/Kabeza pisze:Mam problem z palmą. Ma plamy w kolorze brązowym, biały nalot jakłupież i poszczeg?lne liście wysychają. Jest to moja już druga palma z ikei.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19073
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
Przed zakupem, nieważne gdzie najlepiej bardzo dokładnie obejrzeć roślinę.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
Oki przestawiam pod okno. Zapomniałam dodać- że przesadzając roślinę zrobiłam drenaż na dnie donicy (zastosowałam akurat posiadane potłuczone elementy potłuczonej glinianej doniczki). Czy powinnam stosować nawóz? Martwi mnie fakt, że od momentu przesadzenia palmy nie widzę poprawy, wręcz odwrotnie :/
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19073
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
Nie, nie nawozi się ani kilka tygodni po przesadzeniu, ani w okresie jesienno-zimowym.
To, że dałaś drenaż to dobrze, ale ziemia musi być też przepuszczalna.
Słabsza kondycja może wynikać z przelania, np. zanim ją kupiłaś, przesadzenia w niezbyt korzystnym okresie oraz faktu, że palmy te są trudne w uprawie i raczej nie nadają się do uprawy w mieszkaniu. Tak, jak napisałem Areki potrzebują ciepła i wysokiej wilgotności powietrza. Zimą cierpią z powodu zbyt suchego powietrza od kaloryferów oraz zbyt krótkiego dnia i ogólnie małej ilości światła w tym okresie. Sukcesem jest, jak uda się uchować palmę przez dłuższy okres czasu, niż jakieś dwa, trzy lata.
To, że dałaś drenaż to dobrze, ale ziemia musi być też przepuszczalna.
Słabsza kondycja może wynikać z przelania, np. zanim ją kupiłaś, przesadzenia w niezbyt korzystnym okresie oraz faktu, że palmy te są trudne w uprawie i raczej nie nadają się do uprawy w mieszkaniu. Tak, jak napisałem Areki potrzebują ciepła i wysokiej wilgotności powietrza. Zimą cierpią z powodu zbyt suchego powietrza od kaloryferów oraz zbyt krótkiego dnia i ogólnie małej ilości światła w tym okresie. Sukcesem jest, jak uda się uchować palmę przez dłuższy okres czasu, niż jakieś dwa, trzy lata.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
Cóż, nie wiedziałam, ze będzie tak trudno, zazwyczaj bez większych problemów dogaduję się z moimi roślinami. Tak czy inaczej dziękuję za rady, pozdrawiam
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 13
- Od: 26 lis 2016, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
Witam Was serdecznie,
wielokrotnie czytałam Wasze porady, jako niezalogowany użytkownik i ogromnie cenię Waszą wiedzę i pomoc w pielęgnacji kwiatów.
Dzięki Wam uratowałam arecę pierwszy raz, zaraz po zakupie, kiedy dzięki Waszym poradom dowiedziałam się, że muszę ją przesadzić do doniczki 'palmówki', włożyć jajko w bryłę korzeniową, postawić w jasnym pomieszczeniu, codziennie zraszać, poucinać podeschnięte końcówki. Dzięki tym zabiegom rosła pięknie, miała soczysto-zielone błyszczące liście, regularnie wypuszczała nowe i bardzo nas cieszyło, że czuje się u nas dobrze. Mamy ją od jesieni 2015 roku, czyli troszkę ponad rok.
Od około miesiąca, jej kondycja pogorszyła się
Myślałam, że to na zimę - 'usypia' troszkę, ale cały czas ma nowe liście, które jak dziś się przyjrzałam, jeszcze nie do końca rozwinięte, a już chore
Problemy, jakie zauważyłam:
1. Liście zrobiły się matowe, niektóre jakby pokryte 'rdzą' również od spodu.
2. Pojawiły się żółto-brązowe plamy (ciemno brązowa plamka w środku, a wkoło bardziej żółty odcień). Kilka liści ma tych plam bardzo dużo, inne dopiero drobniutkie żółte plamki.
Nowy liść, który nie do końca jeszcze się rozpostarł, ma wiele drobniutkich żółtych kropeczek, tworzących jakby żółte smugi.
3. Liście tracą formę, jakby 'przekręcają' się.
Proszę pomóżcie, czytałam wiele wątków o chorobach grzybowych, brunatnej plamistości liści, septoriozie paskowanej liści i zupełnie nie potrafię stwierdzić, co to jest i jak pomóc mojemu kochanemu kwiatuszkowi (( Nie chcę by zmarniała.
Niektórzy pisali, by przestać ją zraszać, ale ona przecież lubi zraszanie...
By usunąć chore liście - to przecież musiałabym ją prawie całą ogołocić...
Powinnam kupić jakiś preparat, by jej pomóc? Jeśli tak to jaki i jak z nią teraz postępować?
Skąd taka choroba u niej? Co może być przyczyną? Nie będę musiała jej wyrzucić?
Aha - uprzedzając ewentualne pytanie - nie widać na liściach żadnych szkodników.
Jeszcze dziś dodam zdjęcia, tylko na razie nie potrafię.
Z góry, pięknie Wam dziękuję za zainteresowanie i chęć pomocy.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka
wielokrotnie czytałam Wasze porady, jako niezalogowany użytkownik i ogromnie cenię Waszą wiedzę i pomoc w pielęgnacji kwiatów.
Dzięki Wam uratowałam arecę pierwszy raz, zaraz po zakupie, kiedy dzięki Waszym poradom dowiedziałam się, że muszę ją przesadzić do doniczki 'palmówki', włożyć jajko w bryłę korzeniową, postawić w jasnym pomieszczeniu, codziennie zraszać, poucinać podeschnięte końcówki. Dzięki tym zabiegom rosła pięknie, miała soczysto-zielone błyszczące liście, regularnie wypuszczała nowe i bardzo nas cieszyło, że czuje się u nas dobrze. Mamy ją od jesieni 2015 roku, czyli troszkę ponad rok.
Od około miesiąca, jej kondycja pogorszyła się
Myślałam, że to na zimę - 'usypia' troszkę, ale cały czas ma nowe liście, które jak dziś się przyjrzałam, jeszcze nie do końca rozwinięte, a już chore
Problemy, jakie zauważyłam:
1. Liście zrobiły się matowe, niektóre jakby pokryte 'rdzą' również od spodu.
2. Pojawiły się żółto-brązowe plamy (ciemno brązowa plamka w środku, a wkoło bardziej żółty odcień). Kilka liści ma tych plam bardzo dużo, inne dopiero drobniutkie żółte plamki.
Nowy liść, który nie do końca jeszcze się rozpostarł, ma wiele drobniutkich żółtych kropeczek, tworzących jakby żółte smugi.
3. Liście tracą formę, jakby 'przekręcają' się.
Proszę pomóżcie, czytałam wiele wątków o chorobach grzybowych, brunatnej plamistości liści, septoriozie paskowanej liści i zupełnie nie potrafię stwierdzić, co to jest i jak pomóc mojemu kochanemu kwiatuszkowi (( Nie chcę by zmarniała.
Niektórzy pisali, by przestać ją zraszać, ale ona przecież lubi zraszanie...
By usunąć chore liście - to przecież musiałabym ją prawie całą ogołocić...
Powinnam kupić jakiś preparat, by jej pomóc? Jeśli tak to jaki i jak z nią teraz postępować?
Skąd taka choroba u niej? Co może być przyczyną? Nie będę musiała jej wyrzucić?
Aha - uprzedzając ewentualne pytanie - nie widać na liściach żadnych szkodników.
Jeszcze dziś dodam zdjęcia, tylko na razie nie potrafię.
Z góry, pięknie Wam dziękuję za zainteresowanie i chęć pomocy.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19073
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
Bez zdjęć będzie ciężko zdiagnozować problem.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 13
- Od: 26 lis 2016, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lublin
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19073
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
Na 100% to są przędziorki, jeśli chodzi o te "podziurkowane" liście. Suche końcówki liści są od suchego powietrza. Ciemne plamy mogą wskazywać na chorobę grzybową od niewłaściwego podlewania.
1. Przędziorki zwalczysz dokonując przynajmniej dwóch oprysków w odstępie tygodnia, tylko preparatem działającym na wszystkie stadia rozwoju: Envidor, Magus, Vertimec.
2. Samo spryskiwanie niewiele daje, gdyż podnosi wilgotność tylko na krótki okres czasu i szczególnie wtedy, gdy jest włączony grzejnik. Potrzeba postawić doniczkę na dużej tacce wypełnionej stale wilgotnym keramzytem. Na grzejnik zawieś nawilżacz napełniony wodą.
3. Pousuwaj liście z plamami, jak się dalej zaczną pojawiać, dokonaj oprysku i podlej preparatem grzybobójczym, np. Previcurem. Plamy mogą też się pojawiać, gdy spryskujesz w pomieszczeniu z temperaturą - w okolicach 20 stopni i niżej. Najlepiej na razie z niego zrezygnuj.
4. Podlewaj wtedy, gdy wierzchnia warstwa ziemi zaczyna delikatnie przesychać. W jakiej rośnie ziemi?
1. Przędziorki zwalczysz dokonując przynajmniej dwóch oprysków w odstępie tygodnia, tylko preparatem działającym na wszystkie stadia rozwoju: Envidor, Magus, Vertimec.
2. Samo spryskiwanie niewiele daje, gdyż podnosi wilgotność tylko na krótki okres czasu i szczególnie wtedy, gdy jest włączony grzejnik. Potrzeba postawić doniczkę na dużej tacce wypełnionej stale wilgotnym keramzytem. Na grzejnik zawieś nawilżacz napełniony wodą.
3. Pousuwaj liście z plamami, jak się dalej zaczną pojawiać, dokonaj oprysku i podlej preparatem grzybobójczym, np. Previcurem. Plamy mogą też się pojawiać, gdy spryskujesz w pomieszczeniu z temperaturą - w okolicach 20 stopni i niżej. Najlepiej na razie z niego zrezygnuj.
4. Podlewaj wtedy, gdy wierzchnia warstwa ziemi zaczyna delikatnie przesychać. W jakiej rośnie ziemi?
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 13
- Od: 26 lis 2016, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
Dziękuję za odpowiedź, bardzo dziękuję!!!
Pozwolę sobie jeszcze dopytać.
1. Czyli najpierw leczę przędziorka, tak?
2. Czy mam też (w miarę możliwości) umyć każdy liść z osobna? Jeśli tak, to przed czy po oprysku i czym? Zwyczajnie letnią przegotowaną wodą, czy z jakimś dodatkiem?
3. Jak zrobić oprysk, by nie dostał się do gleby? Owinąć jakoś folią doniczkę i psiukać liście? Te młode, rozwijające się też?
4. Czy teraz (w czasie leczenia) zraszać ją wodą rano, tak jak robię to prawie codziennie?
5. Za jaki czas od leczenia przędziorka użyć preparatu o którym napisałeś (Previcurem).
6. Da się ją uratować?
Co chodzi o niewłaściwe podlewanie, to masz rację, że było to czasem niesystematyczne.
Ponadto kiedyś gotowałam jej wodę i podlewałam przegotowaną, odstaną, ostatnio przez kilka miesięcy podlewałam odstaną wodą z kranu, bo nie chciało mi się gotować
Używałam również Nawozu do palm, juk i dracen - Biohumus forte.
Zaraz pojadę do jakiegoś marketu kupić arece 'lekarstwa', a nie ma jakiegoś wspólnego, co zadziała jednocześnie na przędziorka i te plamy?
Te plamy będą się rozprzestrzeniać, to ta żółta plamistość liści?
Czytałam jeszcze o takich preparatach ratunkowych jak: Bravo, Rovral, Topsin.
Ponownie D Z I Ę K U J Ę B A R D Z O za pomoc i przepraszam, jeśli moje pytanie są infantylne, ale do tej pory myślałam, że będzie rosła i już , a o takich kłopotach, chorobach pojęcia nie miałam.
Wdzięczna A.
----27 lis 2016, o 15:07 ---
Przepraszam, zadałeś pytanie i je przeoczyłam, więc odpowiadam.
Po zakupie (jesienią 2015 roku) około 2 miesięcy rosła, a raczej marniała w doniczce i ziemi w jakiej ją kupiłam. Liście schły i rozkładały się na boki.
Jak naczytałam się porad w wątkach o Arece, kupiłam ziemię do palm, właściwą doniczkę i w bryłę korzeniową włożyłam jajko, na dno doniczki wsypałam także keramzyt.
Ostatnio, jak już zaczęła chorować uznałam, że może potrzebuje trochę świeżej ziemi i kilka dni temu, dosypałam na górę kilka garstek ziemi uniwersalnej, bo nie miałam już tej palmowej.
Przestawiłam ją przed chwilą do dużej podstawki, nasypałam keramzytu i wlałam na niego przegotowanej, odstanej wody.
Wzięłam ją również do wanny i letnią wodą skąpałam wszystkie liście (był to pierwszy w życiu mojej areci taki zabieg).
Aha i zwróciłam uwagę, że w dnie doniczki zrobiliśmy wówczas tylko trzy małe otworki (średnica grubszego gwoździa), teraz jak to zobaczyłam, zastanawiam się czy to nie jest zbyt marna wentylacja dla niej?
mam nadzieję, że zmyłam nagromadzony przez rok kurz oraz pozostałości po zraszaniu.
Liście jednak nie są ładne i błyszczące, są matowe, niektóre białawe, kilka ma tak mnóstwo żółtawych plamek, takie drobniutkie nakrapianie.
Ale nijak nie zauważyłam tych białawych pajęczynek, które wskazują na przędziorka.
Zaraz jadę kupić opryski.
Tylko odpowiedz proszę Norbercie, co pilniejsze w jej ratowaniu?
1 - opryskiwanie, niszczenie przędziorka, którego nie dostrzegam
2 - czy ten preparat grzybobójczy, bo te plamki są bardzo niepokojące
I póki co nie odważyłam się wycinać dziś liści w plamy, bo boję się, że niewiele by mojej areci zostało :o
Dziękuję, dziękuję, dziękuję
PS Widzę, że nie będę mogła już żyć bez tego Forum )), bo do innych kwiatków też mam pytania, ale na razie muszę uratować arecę, inne - gorzej, lepiej - jakoś się trzymają
Baaaardzo pozdrawiam i czekam na wiadomość.
Agnieszka
Pozwolę sobie jeszcze dopytać.
1. Czyli najpierw leczę przędziorka, tak?
2. Czy mam też (w miarę możliwości) umyć każdy liść z osobna? Jeśli tak, to przed czy po oprysku i czym? Zwyczajnie letnią przegotowaną wodą, czy z jakimś dodatkiem?
3. Jak zrobić oprysk, by nie dostał się do gleby? Owinąć jakoś folią doniczkę i psiukać liście? Te młode, rozwijające się też?
4. Czy teraz (w czasie leczenia) zraszać ją wodą rano, tak jak robię to prawie codziennie?
5. Za jaki czas od leczenia przędziorka użyć preparatu o którym napisałeś (Previcurem).
6. Da się ją uratować?
Co chodzi o niewłaściwe podlewanie, to masz rację, że było to czasem niesystematyczne.
Ponadto kiedyś gotowałam jej wodę i podlewałam przegotowaną, odstaną, ostatnio przez kilka miesięcy podlewałam odstaną wodą z kranu, bo nie chciało mi się gotować
Używałam również Nawozu do palm, juk i dracen - Biohumus forte.
Zaraz pojadę do jakiegoś marketu kupić arece 'lekarstwa', a nie ma jakiegoś wspólnego, co zadziała jednocześnie na przędziorka i te plamy?
Te plamy będą się rozprzestrzeniać, to ta żółta plamistość liści?
Czytałam jeszcze o takich preparatach ratunkowych jak: Bravo, Rovral, Topsin.
Ponownie D Z I Ę K U J Ę B A R D Z O za pomoc i przepraszam, jeśli moje pytanie są infantylne, ale do tej pory myślałam, że będzie rosła i już , a o takich kłopotach, chorobach pojęcia nie miałam.
Wdzięczna A.
----27 lis 2016, o 15:07 ---
Przepraszam, zadałeś pytanie i je przeoczyłam, więc odpowiadam.
Po zakupie (jesienią 2015 roku) około 2 miesięcy rosła, a raczej marniała w doniczce i ziemi w jakiej ją kupiłam. Liście schły i rozkładały się na boki.
Jak naczytałam się porad w wątkach o Arece, kupiłam ziemię do palm, właściwą doniczkę i w bryłę korzeniową włożyłam jajko, na dno doniczki wsypałam także keramzyt.
Ostatnio, jak już zaczęła chorować uznałam, że może potrzebuje trochę świeżej ziemi i kilka dni temu, dosypałam na górę kilka garstek ziemi uniwersalnej, bo nie miałam już tej palmowej.
Przestawiłam ją przed chwilą do dużej podstawki, nasypałam keramzytu i wlałam na niego przegotowanej, odstanej wody.
Wzięłam ją również do wanny i letnią wodą skąpałam wszystkie liście (był to pierwszy w życiu mojej areci taki zabieg).
Aha i zwróciłam uwagę, że w dnie doniczki zrobiliśmy wówczas tylko trzy małe otworki (średnica grubszego gwoździa), teraz jak to zobaczyłam, zastanawiam się czy to nie jest zbyt marna wentylacja dla niej?
mam nadzieję, że zmyłam nagromadzony przez rok kurz oraz pozostałości po zraszaniu.
Liście jednak nie są ładne i błyszczące, są matowe, niektóre białawe, kilka ma tak mnóstwo żółtawych plamek, takie drobniutkie nakrapianie.
Ale nijak nie zauważyłam tych białawych pajęczynek, które wskazują na przędziorka.
Zaraz jadę kupić opryski.
Tylko odpowiedz proszę Norbercie, co pilniejsze w jej ratowaniu?
1 - opryskiwanie, niszczenie przędziorka, którego nie dostrzegam
2 - czy ten preparat grzybobójczy, bo te plamki są bardzo niepokojące
I póki co nie odważyłam się wycinać dziś liści w plamy, bo boję się, że niewiele by mojej areci zostało :o
Dziękuję, dziękuję, dziękuję
PS Widzę, że nie będę mogła już żyć bez tego Forum )), bo do innych kwiatków też mam pytania, ale na razie muszę uratować arecę, inne - gorzej, lepiej - jakoś się trzymają
Baaaardzo pozdrawiam i czekam na wiadomość.
Agnieszka
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19073
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Areka (Chrysalidocarpus lutescens) - pielęgnacja i problemy
1. Tak, jak napisałem wcześniej, wpierw oprysk na przędziorki. Przędziorki mają różne stadia rozwoju: jajeczka, larwy i osobniki dorosłe i bez lupy można ich nie dostrzec, a pajęczynki nie zawsze występują.
2. Liście z plamami, radziłbym odciąć, żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się ew. choroby grzybowej.
3. Nie pryskaj, napisałem przecież wcześniej. Postaw na większej tacce wypełnionej wilgotnym keramzytem + nawilżacz z wodą na grzejnik.
4. Preparat na grzyby, może być któryś z tych, co podałaś popryskaj po paru dniach po drugim oprysku na przędziorki.
5. Częstotliwość podlewania nie musi być zgodnie z kalendarzem, jest uzależnione od wielu czynników: temperatury i wilgotności powietrza, rodzaju mieszanki, itp. W lecie, ziemia może szybciej przesychać, zimą wolniej. Odstana woda, o ile nie masz bardzo twardej, może być użyta do podlewania.
6. Czy da się uratować? Nigdy nie można dać gwarancji, wszystko zależy od wielu czynników, jak stopień porażenia przez szkodniki/choroby, niewłaściwą pielęgnację, itp.
Generalnie palmy te nie za bardzo nadają się do uprawy w mieszkaniu, a bardziej do oranżerii, jeśli uda się ją utrzymać parę lat, to jest sukces.
2. Liście z plamami, radziłbym odciąć, żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się ew. choroby grzybowej.
3. Nie pryskaj, napisałem przecież wcześniej. Postaw na większej tacce wypełnionej wilgotnym keramzytem + nawilżacz z wodą na grzejnik.
4. Preparat na grzyby, może być któryś z tych, co podałaś popryskaj po paru dniach po drugim oprysku na przędziorki.
5. Częstotliwość podlewania nie musi być zgodnie z kalendarzem, jest uzależnione od wielu czynników: temperatury i wilgotności powietrza, rodzaju mieszanki, itp. W lecie, ziemia może szybciej przesychać, zimą wolniej. Odstana woda, o ile nie masz bardzo twardej, może być użyta do podlewania.
6. Czy da się uratować? Nigdy nie można dać gwarancji, wszystko zależy od wielu czynników, jak stopień porażenia przez szkodniki/choroby, niewłaściwą pielęgnację, itp.
Generalnie palmy te nie za bardzo nadają się do uprawy w mieszkaniu, a bardziej do oranżerii, jeśli uda się ją utrzymać parę lat, to jest sukces.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta