Co do zrazów to przysypałabym je tak w 1/3, piach musi być wilgotny, ale nie mokry.
Temperatura nie przekraczała 5°C, mamy tą wygodę że posiadamy przechowalnie z chłodnią. Ale po zaszczepieniu, drzewka były w troszkę wyższej temperaturze. Chodzi o to żeby wegetacja przed szczepieniem jeszcze nie ruszyła, natomiast po szczepieniu potrzebują trochę wyższej temperatury żeby zraz zrastał się z podkładką.
Szczepiliśmy przez stosowanie. A wysadzane były w kwietniu.
Trochę inaczej robiliśmy w tym roku bo mieliśmy w planach okulizację letnią. Podkładkę trzymaliśmy w chłodni i tak wcześnie jak tylko się dało została wysadzona do gruntu, następnie przycięliśmy ją naokoło 50cm, i dbaliśmy żeby ziemia była stale wilgotna, kilkukrotnie była zasilana nawozami. Ostatnia dawka nawozu była dana ok. miesiąca przed okulizacją. Niestety część oczek nam przedwcześnie ruszyła i chyba będziemy musieli je zaszczepić przez stosowanie tej zimy żeby nie być rok do tyłu.
Szkółka to też forma edukacji, nie dość że jabłka nie są z biedronki, a rosną na drzewie to jeszcze to drzewo trzeba zaszczepić..hafciarz pisze:luis90 pisze:Moim zdaniem za dużo zachodu z taką ilością doniczek, lepiej bezpośrednio w gruncie. Mój tata dołował w piachu na podwórku, w zaoranej ziemi(żeby łatwiej było przysypać ziemią), a my przechowujemy czy to podkładki, zrazy czy zaszczepione drzewka w skrzyniach wyłożonych folią przesypane piachem, albo w skrzynkach tzw. uniwersalkach czy jedynkach. I takie skrzynki do nieogrzewanego budynku.
hafciarz pisze:Od razu towarowy .
Co do tego sadu to niekoniecznie ma być typowo towarowy . Raczej z przeznaczeniem do zwiedzania przez ludzi . Posiadam gospodarstwo agroturystyczne z niewielkim skansem i pokazami dawnego rzemiosła. Odwiedzają nas wycieczki szkolne a cześć dzieci to myśli że wszystko jest z "Biedronki". Bardziej stawiam na edukację dzieci niż sprzedaż jabłek na spady.
Przy tych ilościach drzew to mógłbym wszystko kupić ale chcę mieć satysfakcję .