Basiu -
Ja dość mocno przyszalałam, i to nie tylko z krotonami ...
Ale to, co mam, kocham nad życie, i nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba
Monika - gust nie podlega absolutnie dyskusji, i nie o tym chciałam
Chciałam o tym, że
ten cały 'Zanzibar' wcale nie wygląda jak dracena
I w dodatku jak dla mnie - jeden z naj, naj, naj, ale o gustach się przecież nie dyskutuje
Lucy - cieszę się, zaglądaj kiedy tylko chcesz !!
Ja zwykle lubię mieć pod kontrolą wzrost i rozrost moich pupili,
i zwykle u co niektórych
pionizuję, jak tylko mogę, ich sylwetkę
Ale w przypadku krotonów, to dałam im całkowicie wolną rękę.
Wszystkie, które się rozgałęziły, zrobiły to bez mojego udziału.
Wolałabym, żeby rosły bardziej w górę niż na boki,
bo do sufitu miałyby zdecydowanie więcej przestrzeni niż wszerz
Ale nie marudzę, i cieszę się, że w ogóle się rozkrzaczają !!
W kwestii przędziorków to powiem Ci, że bardziej bym się ich bała w przypadku kalatei ...
U żadnego z krotonów nie miałam jeszcze ani jednego robala !!
Wystarczy stworzyć im optymalne warunki - przędzior atakuje, jak rośliny mają sucho.
Krotonom to nie grozi.
Jedyne co miałam na jednej z roślin, ale przez dosłownie 2-3 tygodnie,
to przywleczone z krakowskiego OB wełnowce, których szybko się pozbyłam.
Ale lojalnie mnie ostrzeżono, że mogą się jakieś pojawić.
W ogrodzie botanicznym rzadko stosują chemię, bo to zbyt drogi środek.
Zwykle ręcznie usuwają robale, albo wpuszczają do szklarni
drapieżniki,
które żywią się właśnie wełnowcami.
A tymi drapieżnikami są ... biedronki !!
Żanet - dziękuję
Przyznaję, że wszystkie moje aktualne pupile to jest to, czego całe życie szukałam.
Krotony, sansewierie, aglaonemy, tillandsie, skrzydłokwiaty, a ostatnio jeszcze śmierdziuszki,
to jest to, co kocham najbardziej, chociaż nie powiem, łatwo z nimi nie jest
Ale sama dobrze wiesz - czego się nie robi z miłości do swoich zieloności,
a mówię o tej niezliczonej ilości hojek, których ja z kolei w życiu nie ogarnę
Dzastin - dziękuję pięknie za miłe słowa
Z pełną odpowiedzialnością zapraszam Cię jak najczęściej, bo wiem,
że Ty swoją hojową miłość masz, i że trochę ich zgromadziłaś, więc kolejny wirus Ci raczej nie grozi
Co do tych hojek, to ja mam tylko jedną uwagę ...
Ktoś, kiedyś na forum napisał, że w ich hodowli najgorsze jest to,
że jak już pojawią się kwiaty, to może je oglądać wyłącznie ... od tyłu
Bo wiadomo - przestawienie rośliny może spowodować, że zrzuci kwiaty ...
Bea - dziękuję
Faktycznie, takie rozetkowe ujęcia od góry, całkiem inaczej je pokazują.
Karolka - dziękuję
No trochę ich mam, ale jeszcze kilka chciałoby się mieć
Tyle, że u nas - marne szanse na to ...
Pati - dziękuję
Reszta ma się całkiem dobrze, chociaż część zapadła w sen zimowy.
Bałam się tego zimowania - mam na myśli śmierdziuszki - ale może jakoś dotrwamy do wiosny ...
Kasiulka - dziękuję
Dokładnie tak - krotonki cieszą mnie baaardzo !!
A najbardziej mi się podoba, jak nazwał je mój M - doniczkowe ...
papugi
Witaj
Emi22 i dziękuję
W tej chwili to ja jeszcze nie do końca jestem pewna, czy mam jakąś odmianę krotona.
Ale jak tylko się dowiem, dam znać na forum.
To, co prezentuję, to są chyba w większości hybrydy, a na pewno jest jeden sport.
W Polsce baza na temat krotonów, ich hodowli, wymiany doświadczeń, jest dość uboga.
Ale udało mi się trafić na towarzystwo miłośników krotonów z siedzibą na Florydzie.
Tam krotonów jest najwięcej, tam jest też najwięcej hodowców i wiedzy na temat roślin,
nie mówiąc o ilości hodowanych, krzyżowanych egzemplarzy.
Nawet nie wiedziałam, że przy pomocy towarzystwa powstała encyklopedia krotonów,
która zawiera blisko ... 700 odmian, hybryd, czy też sportów !!
Przesiedzę nad nią na bank całą zimę ...